NOSTALGIA.PL

Zapinką od takiego słoika (jeszcze z gołąbkami) rozwaliłem sobie dłoń tak, że była konieczna interwencja chirurga. Blizna została do tej pory - mam własną pamiątkę po PRL-u

A ten miły chłopiec i koszmarny blondyn z poprzedniej strony to chyba EEEEEMMMMMIIIIILLLLL!!!!! z Lønnebergi.

Cezary pisze:Mówiąc żartobliwie: bo trzeba było kupić! Niedawno kupiłem słuchowisko na motywach Lesia. Książki nie zastąpi, ale posłuchać przyjemnie. Byle nie w samochodzie! Wyobraźnia...

Mogłbyś mieć przygody jak sam Lesio
Gdzie, za ile i w jakim formacie?

Scena jest fenomenalna, aczkolwiek Lesio walczy z gaśnicą po przyjściu do biura z radosną wieścią o wygranej w Totolotka, a spędziwszy noc w biurze wita wchodzących naczelnego inżyniera i kierownika pracowni półnagi i z rzeźnickim nożem w ręku.

Pamiętam, że John Players (kto dziś pamięta taką markę?) robił czarne puszki ze złotym napisem firmowym. John Players (Blue) to najpopularniejsza marka papierosów na Zielonej Wyspie.... Czarną puszkę ze złotym John Players Special i spleciomymi JPS przywiozłem z Pragi, gdzie kupiłem ją w Tuzexie, t...

Rukia pisze:. Dość często spotykane. A piwo Warka z Pułaskim na etykiecie zalatywało myszami.

Och, nie tylko zalatywało. Zdarzało się zapływać eyewitness[/u]

Podczas wizyty u siostry we Wrocławiu kilka lat temu, miałem okazję i zaszczyt poznać prof. Religę. To był wspaniały gość! Jak to się mówi: "dusza-człowiek" i "swój chłop". Jaka wielka szkoda...

Dzięki, Juko, to jest to, wskoczył mi ten tytuł. Była powtórka?! Carramba, porca miseria, sacrebleu!!! Że też musiałem przegapić!

Elle pisze:

Dudzio pisze:

giraldus pisze: Mnie zawsze zalatywała wędzono rybo.

O! Widzę, że Tobie też. A więc nie zdawało mi się

Tak?

Oj tak!

Przypomniał mi się właśnie jeszcze jeden serial. Leciał w polskiej telewizji jakoś w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Bardzo mi się podobał (jak pomnę). Główny bohater miał przyjaciela-ducha z którym przeżywał wiele przygód, chyba był detektywem. Więcej szczegółów nie pamiętam, tylko pod powie...

Czy pamięta ktoś może którzy aktorzy dali swoje głody w bajce Gucio i Cezar? Wdzięczny będę.

W czasach PRL-u w sklepach była herbata gruzińska. Z tego co pamiętam smakowała paskudnie.

To prawda. Mnie zawsze zalatywała wędzono rybo.

Eryku, te "Biełomorkanały" na Twoim zdjęciu sprzed dwóch stron to dzisiejsza produkcja?
Bo napis na dole by na to wskazywał, chyba że Rosjanie dużo wcześniej wpadli na ten pomysł.
Z"pozakartkowych" papierosów to pamiętam jeszcze bułgarskie "Pliski" i węgierskie "Munkasy" pakowane po 25 sztuk.

Robi pisze:O Mastermind rozmawialismy w temacie o grach planszowych, chociaz gra pranszowa to ona nie byla

Właśnie dlatego pozwoliłem sobie na zamieszczenie jej tutaj, a poza tym nie widziałem tego tematu. Jeśli tak, to zwracam honor.

Na przykład w takim?