Wyliczanki podwórkowe
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
[quote="biały_delfin"]Apropos zabawek to z czasów Delfina Uma pamiętam takie myszki Micki fikające na linie, gdy się ściskało zabawkę obydwa palcami jednej ręki u dołu.[/quote]
-------------------------------------------------------------------------
Miki na drążku kojarzy mi się z odpustami.
Moi młodsi kuzyni zawsze kupowali.
-------------------------------------------------------------------------
Miki na drążku kojarzy mi się z odpustami.
Moi młodsi kuzyni zawsze kupowali.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
------------------------------------------------------------------biały_delfin pisze:A pamiętacie znikopisy ? te z najprostszą ramką (szarą albo zieloną) ?
ja do dzisiaj używam. zresztą z tego co widzę to dzisiaj też cieszy się popularnością
Ale chyba najnowszej generacji. Znikopisy działały przez jakiś czas, a potem ta folia, była już tak zjeżdżona, że nic nie znikało.
No pewnie, że grałam!!
Jak w tytule.
Grywałam całymi dniami, przed domem, wraz z tłumem koleżanek - to prawdziwa gra mojego dzieciństwa i ze zdumieniem dowiedziałam się, że poza Poznaniem nikt nawet o niej nie słyszał. A może to nawet osobliwość osiedlowa?!?
Moje miejsce to Osiedle Wichrowe Wzgórza (wówczas znane jako - aż wstyd sie przyznać - Kraju Rad), a Twoje?
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za nastrój wspomnieniowy, jaki mnie ogarnął...
Grywałam całymi dniami, przed domem, wraz z tłumem koleżanek - to prawdziwa gra mojego dzieciństwa i ze zdumieniem dowiedziałam się, że poza Poznaniem nikt nawet o niej nie słyszał. A może to nawet osobliwość osiedlowa?!?
Moje miejsce to Osiedle Wichrowe Wzgórza (wówczas znane jako - aż wstyd sie przyznać - Kraju Rad), a Twoje?
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za nastrój wspomnieniowy, jaki mnie ogarnął...
Hej, nie, osobliwość osiedlowa na pewno nie, grywali to nawet w Swarzędzu Ja mieszkałam na os. Kopernika, a więc w zupełnie innej dzielnicy niż Ty. Fajnie, że ktoś pamięta.
Przypomniały mi się jeszcze Wielkanocne boje dyngusowe na butelki po ludwiku, czasem trwały po 2-3 tygodnie. U nas były dwie bandy, jedna z naszego osiedla, a druga z okolic, i toczyły wielkie bitwy.
Przypomniały mi się jeszcze Wielkanocne boje dyngusowe na butelki po ludwiku, czasem trwały po 2-3 tygodnie. U nas były dwie bandy, jedna z naszego osiedla, a druga z okolic, i toczyły wielkie bitwy.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
Przypomniały mi się jeszcze Wielkanocne boje dyngusowe na butelki po ludwiku, czasem trwały po 2-3 tygodnie. U nas były dwie bandy, jedna z naszego osiedla, a druga z okolic, i toczyły wielkie bitwy.
Bitwy były na butelki po "Ludwiku" i po płynie "K", ale największe spustoszenia siały "cumle". Używał ktoś "cumli" ?
Worki foliowe też były używane. Nikt nie odważył się jednak oblać kobiety, czy w ogóle osoby dorosłej. Moda na chamskie oblewanie wszystkich wiadrami przyszła później.
W szkołach natomiast używało się strzykawek jednorazowych ("dziesiątki" albo "dwudziestki"). Łatwiej było schować i można było lać kilkoma strzałami na dużą odległość. Używało się też popularnych kolorowych sikawek - jajek kupowanych w kioskach. Miałem wszystkie dostępne kolory.
Bitwy były na butelki po "Ludwiku" i po płynie "K", ale największe spustoszenia siały "cumle". Używał ktoś "cumli" ?
Worki foliowe też były używane. Nikt nie odważył się jednak oblać kobiety, czy w ogóle osoby dorosłej. Moda na chamskie oblewanie wszystkich wiadrami przyszła później.
W szkołach natomiast używało się strzykawek jednorazowych ("dziesiątki" albo "dwudziestki"). Łatwiej było schować i można było lać kilkoma strzałami na dużą odległość. Używało się też popularnych kolorowych sikawek - jajek kupowanych w kioskach. Miałem wszystkie dostępne kolory.
Panstwo na E-Enerde Panstwo na K -Kowalscy
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Przypomniała mi się taka zabawa, w której się mówiło: "Przyjechała pani z Paryża, co ma pani do sprzedania?" i trzaba było odpowiedzieć "Pomidor", a dalej nie wiem, o co chodziło, ale chyba na wszystkie pytania trzeba było odpowiadać "Pomidor". Brzmi to cokolwiek głupio. Pamiętacie?
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".