Gry planszowe
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Masterminda mialam po siostrze,(taki sam jak na zdjeciu) tez nie bardzo go lubilam.Czasem gralam w Kieszonkowego samotnika.Mialam gre Mrowisko,Grzybobranie,Chinczyka ,Zoo.Byla tez gra na baterie z obrazkami ,w której jak dobrze sie odgadlo,to lampka swiecila.I byla jakas gra o wyscigach konnych z dziwnymi pionkami.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Kultową grą dla ludzi z mojej okolicy były "Przygody Pana Kleksa". Gra-gigant, z około 350 polami do przejścia (dla dziecka, które niedawno jeszcze nie umiało doliczyć do 100, to naprawdę sporo). Rzucało się normalnie kostką i szło się o tyle pól ile oczek. Dodatkowo trzeba było ustalić, kiedy ciągnęło się karty: czerwone-przygoda, granatowe-niebezpieczeństwo, żółte-niespodzianka (u mnie było: wypada 1-niebezpieczeństwo, 3-przygoda, 5-niespodzianka).
Do tej pory pamiętam niektóre karty! "Zapomniałeś torby podróżnej. Wracasz na start" -najgorsza, zwłaszcza pod koniec gry. "Wygrałeś czek podróżny! Lecisz na pole oddalone zaledwie o 25 pól od mety"-najlepsza!
Pamiętam swoją radośc, gdy mama kupiła mi moją własną grę (pierwszy raz grałem w przedszkolu). Dziś już nie ma ani tego sklepu, ani tej gry...
Co do wspomnianego wcześniej Eurobiznesu, to w okresie największego "boomu" byłem za mały, żeby w niego grać. Ale do tej pory pamiętam jak rodzice wraz z przyjaciółmi do późna w nocy grali. Tylko, że u mnie w domu nie był to Eurobizness, ale Fortuna. Chodziło dokładnie o to samo, inna była tylko nazwa i grafika.
Do tej pory pamiętam niektóre karty! "Zapomniałeś torby podróżnej. Wracasz na start" -najgorsza, zwłaszcza pod koniec gry. "Wygrałeś czek podróżny! Lecisz na pole oddalone zaledwie o 25 pól od mety"-najlepsza!
Pamiętam swoją radośc, gdy mama kupiła mi moją własną grę (pierwszy raz grałem w przedszkolu). Dziś już nie ma ani tego sklepu, ani tej gry...
Co do wspomnianego wcześniej Eurobiznesu, to w okresie największego "boomu" byłem za mały, żeby w niego grać. Ale do tej pory pamiętam jak rodzice wraz z przyjaciółmi do późna w nocy grali. Tylko, że u mnie w domu nie był to Eurobizness, ale Fortuna. Chodziło dokładnie o to samo, inna była tylko nazwa i grafika.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 2 lis 2006, o 21:36
Calkiem o niej zapomnialam.Dzieki za przypomnienie!
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Kangurek Hip Hop tez byl i indyk.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
z gier typu Monopolly, najpierw miałem "Fortunę", okrzykniętą grą roku przez Świat Młodych (chyba w 1984). Potem wysypało klonami typu "Monopol" "Bankrut" itd., jednak Fortuna była chyba najlepiej zrobiona graficznie. Miałem cały zestaw tych gier z Eurobiznesem włącznie - nawet kiedyś sami ze znajomymi wyprodukowaliśmy sobie taką grę Należało grać w przynajmniej sześć osób, bo plansza zrobiona z linoleum miała wymiary 3X3,5 m.!. Pól i hoteli było ze czterysta, a walutą były zabawkowe dolary i marki,przywiezione przez ojca jednego z kolegów. Był stewardem na promach,więc ... sami rozumiecie - był tak jakby naszym "oknem na świat"
Moimi ulubionymi grami były oczywiście warcaby, chińczyk i szachy. Co do tych ostatnich, to mój wujek dość mocno wtedy działał w klubie szachowym, więc jako dziewięcio- dziesięciolatek posiadałem sporo literatury na ten temat i kilka na prawdę świetnych (jak na owe czasy) zestawów do gry Poza tym, na 10 urodziny dostałem (od tego samego wujka) niemiecki (czytaj RFN-owski) zestaw różnych planszówek - różne mutacje gier typu chińczyk, oraz polegających na przesuwaniu po planszy pionka o wyrzuconą ilość oczek na kostce. I tu nowość: w zestakie były także kostki k10 ! Absolutnym hiciorem zestawu były jednak warcaby 100-polowe. Cała szkoła się zaraziła do tego stopnia, że na ZPT w piątej klasie robiliśmy plansze i pionki dla szkolnej świetlicy
Moimi ulubionymi grami były oczywiście warcaby, chińczyk i szachy. Co do tych ostatnich, to mój wujek dość mocno wtedy działał w klubie szachowym, więc jako dziewięcio- dziesięciolatek posiadałem sporo literatury na ten temat i kilka na prawdę świetnych (jak na owe czasy) zestawów do gry Poza tym, na 10 urodziny dostałem (od tego samego wujka) niemiecki (czytaj RFN-owski) zestaw różnych planszówek - różne mutacje gier typu chińczyk, oraz polegających na przesuwaniu po planszy pionka o wyrzuconą ilość oczek na kostce. I tu nowość: w zestakie były także kostki k10 ! Absolutnym hiciorem zestawu były jednak warcaby 100-polowe. Cała szkoła się zaraziła do tego stopnia, że na ZPT w piątej klasie robiliśmy plansze i pionki dla szkolnej świetlicy
Ze strony Wikipedii w haśle na temat Pijanowskiego:
"kilkakrotnie był oskarżany o prowadzenie programu Koło Fortuny pod wpływem alkoholu (np. podczas jednego z programów kilkakrotnie powtórzył słowa: Hasło z kategorii: słoń w składzie porcelany, dotyczące hasła Słoń w składzie porcelany z kategorii przysłowia)."
"kilkakrotnie był oskarżany o prowadzenie programu Koło Fortuny pod wpływem alkoholu (np. podczas jednego z programów kilkakrotnie powtórzył słowa: Hasło z kategorii: słoń w składzie porcelany, dotyczące hasła Słoń w składzie porcelany z kategorii przysłowia)."
a czy ktos pamięta jeszcze taką grę "Gwiezdny kupiec" - to była taka ogromna plansza formatu bodajże B0, od groma żetonów z minerałami, statkami, stopień skomplikowania ogromy - pamiętam instrukcję - można było grac według ustalonych scnariuszy - czasami rozgrywka trwala nawet 24 godziny - z przerwą na sen:) Gra była rewelacyjna - niestety - kiedys pożyczyłem koledze i pprzepadła...
Ponadto grało się z kolegami w kości - lato, basen - i gra na pieniądze. Była też taka gra jak "Bitwa na Polach Pelenoru" oraz "Labirynt"
Ponadto grało się z kolegami w kości - lato, basen - i gra na pieniądze. Była też taka gra jak "Bitwa na Polach Pelenoru" oraz "Labirynt"
Nie dyskutuj z głupcem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem...