"Straszydło"
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
"Straszydło"
Nie wiem czy to nie wytwór mojej wyobraźni, ale niektóre sceny pamiętam. Chodzi o serial (?) o którym mowa była w którymś z programów dla dzieci (chyba w Teleranku). Jego tytuł był cos w stylu "Straszydło". Pamiętam nawet jak młody prowadzący program mówił o bohaterce tego serialu - dziewczynce odrzucanej (chyba) przez rówieśników i przezywanej "Straszydło". W pamięci utkwiło mi kilka scen. Główna bohaterka nosiła warkocze. Pamiętam moment, w którym jakaś pani (?) chciała jej zmienić fryzurę. Kiedy kobieta wyszła, dziewczynka złapała nożyczki i sama poobcinała warkocze. Na pytanie "dlaczego"? odparła: "Bo ja jestem Straszydło". Była też scena, kiedy bohaterka przyszła do szkoły całkiem łysa i chwaliła się swoją "glacą" kolegom (którzy się z niej śmiali, i oczywiście nazywali "straszydło"). Kolejna, smutna scena, to dokuczanie bohaterce (cos jej dzieciaki zabrały i rzucały do siebie, a ona nie mogła tego złapać).
Mała wtedy byłam, ale jakoś ten serial utkwił mi w pamięci. Był mroczny, smutny, nawet szokujący (łysa dziewczynka, przezwisko nadane przez rówieśników), a jednocześnie jakiś taki naiwny... Tak go dzisiaj odbieram.
Może ktoś z Was pamięta cos więcej ze "Straszydła"? Prosze o pomoc w "rozszyfrowaniu" tej historii.
Mała wtedy byłam, ale jakoś ten serial utkwił mi w pamięci. Był mroczny, smutny, nawet szokujący (łysa dziewczynka, przezwisko nadane przez rówieśników), a jednocześnie jakiś taki naiwny... Tak go dzisiaj odbieram.
Może ktoś z Was pamięta cos więcej ze "Straszydła"? Prosze o pomoc w "rozszyfrowaniu" tej historii.
Twoje podpowiedzi wskazują troszeczkę na radziecki film pod tym tytułem. Czy z tego zrobili serial - nie pamiętam. Ciągali nas na to obowiązkowo do kina w ramach akcji "październik miesiącem filmu radzieckiego". Dwie części po półtora - dwie godziny nudne jak flaki z olejem ... KOSZMAR, a uciec nie było jak - wyjścia obstawione przez nauczycieli, przed i po lista obecności ... tak się żyło ...
Miesiąc filmu radzieckiego - pamiętam. Szło sie wtedy na koszmarne chłamy typu "Dzieci Leningradu" albo opowieść o małym Tadżyku, czy Kirgizie gnębionym przez "białych" właścicieli ziemskich. Miało to swoje dobre strony. Dzieki temu oglądnąłem "Syberiadę" Konczałowskiego, albo film o Rasputinie (nawet niezły - nie pamiętam tytułu).
Filmy radzieckie stanowiły obowiązkowy repertuar w kinach. Frekwencja na nich graniczyła z absencją. Czasem brakowało osób aby spektakl sie odbył (już nie pamiętam, czy to było pięć, czy dziesięć osób). Takie seanse były jednak nieocenione jako miejsce na intymną randkę z ukochaną.
Filmy radzieckie stanowiły obowiązkowy repertuar w kinach. Frekwencja na nich graniczyła z absencją. Czasem brakowało osób aby spektakl sie odbył (już nie pamiętam, czy to było pięć, czy dziesięć osób). Takie seanse były jednak nieocenione jako miejsce na intymną randkę z ukochaną.
Z tym nostalgicznym podejściem do radzieckich filmów czasem jest tak, że się dobrze wspomina, ale po obejrzeniu ich teraz ma się co najmniej mieszane uczucia. Niedawno sprawiłem sobie "Siedmenaście mgnień wiosny" (czyli Stirlitz wymiata). Pamiętałem ten film jako wojenny, sensacyjny, trzymający w napięciu. Taka ruska "Stawka wieksaza niż życie.
Po trzech odcinkach wymiękłem. Taka nuda. I jeszcze Goering mówiący do oficerów "Dobryje utro, gospadiny".
Po trzech odcinkach wymiękłem. Taka nuda. I jeszcze Goering mówiący do oficerów "Dobryje utro, gospadiny".
co racja to racja
Ja utknąłem na piątym odcinku, ale będę twardy
Gdzieś we wspominkach o Klosie pojawiły się głosy twórców i odtwórców "Siedemnastu ... ". Wszyscy zgodnie twierdzili, że "Stawka ... " była dla nich inspiracją i mocno wzorowali się na postaci Hansa K. Ciekaw jestem tylko co zawiodło w trakcie realizacji Nawet technicznie (jakość obrazu i dźwięku) ten serial "Stawce... " nawet do pięt nie dorasta, o wartości przekazu nie wspomnę ...
Ja utknąłem na piątym odcinku, ale będę twardy
Gdzieś we wspominkach o Klosie pojawiły się głosy twórców i odtwórców "Siedemnastu ... ". Wszyscy zgodnie twierdzili, że "Stawka ... " była dla nich inspiracją i mocno wzorowali się na postaci Hansa K. Ciekaw jestem tylko co zawiodło w trakcie realizacji Nawet technicznie (jakość obrazu i dźwięku) ten serial "Stawce... " nawet do pięt nie dorasta, o wartości przekazu nie wspomnę ...
To może ktoś pamięta radziecki film dla młodzieży, w którym występowała banda jakichś łobuzów (pewnie była też druga grupa - grzecznych chłopców, ale nie pamiętam) i dwóch spośród nich - chyba bracia, nosiło takie pasiaste, jakby marynarskie koszulki z krótkim rękawem. Tyle pamiętam, film puszczano w tv gdzieś w latach siedemdziesiątych.
Znalazłam coś takiego:
http://www.filmweb.pl/Straszyd%c5%82o+1 ... ,id=101569
Musiało pojawic się dość niedawno. Nie ma tu zbyt wiele informacji, ale fryzjerka jest
Tak, to był film, widocznie w związku z tym całym radzieckim kinem tak sie o nim rozwodzili w Teleranku. Pamiętam, że bardzo się przejęłam scenami z filmu. Do tego faktycznie, taka "ruska" muzyka była (jesli ktoś wie o co chodzi ;D).
http://www.filmweb.pl/Straszyd%c5%82o+1 ... ,id=101569
Musiało pojawic się dość niedawno. Nie ma tu zbyt wiele informacji, ale fryzjerka jest
Tak, to był film, widocznie w związku z tym całym radzieckim kinem tak sie o nim rozwodzili w Teleranku. Pamiętam, że bardzo się przejęłam scenami z filmu. Do tego faktycznie, taka "ruska" muzyka była (jesli ktoś wie o co chodzi ;D).
Heh, znalazłam tez takie coś... Wygląda na to, ze cały film jest na Youtube :O
http://pl.youtube.com/watch?v=EBFvt3OYx ... ed&search= <--- pierwsza część. Dalej są kolejne. Moze się skuszę aby obejrzeć całość
http://pl.youtube.com/watch?v=EBFvt3OYx ... ed&search= <--- pierwsza część. Dalej są kolejne. Moze się skuszę aby obejrzeć całość
A ja tak w kwestii ruskich filmów. Pamiętam też kilka scen tylko: jakieś osiedle, wtedy wydawało mi się niemal kosmiczne (ale to niebył ruski s-f), pamietam dziewczynkę (chyba Katia) i taka scenę jak przyjeżdza lodziarz takim busikiem i dzieci ustawiaja się w kolejce. Ten film kilka razy leciał, jako dziecko oglądałam go chyba ze dwa razy, ale pamietam tylko tę scenę z lodziarzem. Ktoś tam chyba kogoś potrącił w kolejce, ktoś nie dostał lodów i... moze ktoś pamięta, co to był za film?
I jeszcze jeden mi się przypomina, ale nie wiem, czy to był też made by ZSRR. Dziewczyna, chłopak. Dziewczyna miała chyba na imię Józefina (tak mniemam, bo pamietam fragment piosenki ("Józefina, Józefina, panieneczka ta osła swego ma"), no i osioł, który zeżarł coś wartościowego, tylko co?
I jeszcze jeden mi się przypomina, ale nie wiem, czy to był też made by ZSRR. Dziewczyna, chłopak. Dziewczyna miała chyba na imię Józefina (tak mniemam, bo pamietam fragment piosenki ("Józefina, Józefina, panieneczka ta osła swego ma"), no i osioł, który zeżarł coś wartościowego, tylko co?
Owszem BURATONO To coś w stylu PINOKIA tu link do opisu w WIKIPEDI: http://pl.wikipedia.org/wiki/Buratinomisiek74 pisze:film z jozefiną i osłem to BURATINO coś jak pinokio chyba nawet na kanwie pinokia
Z tym iż napewno BURATINO nie miał nic wspólnego z filmem z którego pochodzi piosenka o Józefinie. O ile mnie pamięc nie zawodzi piosenka ta pochodziu z filmu (chyba to był serial) - ekranizacji powiesci: Detektyw Blomkvist Astrid Lindgren. Ale mogę się mylić.
A tak w kwestii filmów radzieckich i innych "ościennych", to trochę brakuje mi ich w tv. Oczywiście, nie tych z tamtych lat, ale współczesnych - obyczajowych, seriali itp. W ogóle europejskich. Jak żyją ludzie w USA chyba wiemy świetnie, jak w wenezuelskich rezydencjach - też, a jak np. na Węgrzech czy w Bułgarii?