Zabawki

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 30 sie 2008, o 18:39

Fajne zabawki mieliście.
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 11 wrz 2008, o 17:58

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek


ObrazekObrazek
Ostatnio zmieniony 11 wrz 2008, o 17:59 przez Robi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 11 wrz 2008, o 19:22

Moja Murzynka była taka sama,tylko miała sukienkę.I ciągle marzę o tym ,żeby zobaczyć moją klockową układankę,ale niestety jej tu jeszcze nie widziałam :sad:
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 11 wrz 2008, o 19:39

wilma pisze:Moja Murzynka była taka sama,tylko miała sukienkę.
Moja miała spódniczkę - zawsze mi było jej trochę żal, że taka pół-goła, tylko w tej spódniczce :smile:.
PS. Pamietam, że Murzynkę kupiłam w kiosku Ruchu.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 12 wrz 2008, o 12:41

Ja miałam inną murzynkę - z gumy, w namalowanych zółtych majteczkach w czarne kropki i z długimi-prostymi (!) włosami upiętymi w wysoki kucyk. Ktoś kojarzy?

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 13 wrz 2008, o 09:33

Oto maly zestaw specjalnie dla pan :wink:


ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 20 wrz 2008, o 07:20

Daguchna pisze:
Elle pisze:W tym sensie do "koszenia", że się rozbiły dwa?
Bardziej ten drugi, na Kabatach do dzisiaj widać, gdzie było koszone :lol:
OT, ale dotyczy kombajnu do koszenia lasów kabackich.

IŁ-62M - konstrukcja z 1971 roku. Do eksploatacji w Aerofłocie wszedł w 1974 r. Od 1979 r. także w wyposażeniu LOT-u. Polski przewoźnik kupuje nowe samoloty za ruble i na kredyt, w rozliczeniu zwracając zużyte IŁ-62, które wcześniej latały nad Atlantykiem. Do 1984 r. LOT kupi siedem samolotów IŁ-62M. Ostatni z nich otrzyma znak rejestracyjny SP-LBG i imię "Tadeusz Kościuszko". Do 9 maja 1987 r. samolot ten będzie przebywał w powietrzu niecałe siedem tysięcy godzin. Niewiele - zważywszy, że trwałość IŁ-62M przewidziana jest na trzydzieści tysięcy godzin lotu, zaś okres międzyremontowy wynosi dziesięć tysięcy godzin.
Jest sobotni, majowy poranek. Piękna, słoneczna pogoda. "Kościuszko" poprzedniego wieczora wrócił z Chicago. Lot przebiegł bez emocji. Dziś startować ma do Nowego Jorku. Lot czarterowy. Również przygotowania do tego lotu przebiegają normalnie. Emocje przeżywa tylko dwoje pasażerów, mających kłopoty z odprawą celną. Pani Janina Szulc, od kilku miesięcy mieszkająca w New Jersey, nie zgłosiła do odprawy dwóch drogich futer. Celnicy dokopali się do nich. Formalności z wypisywaniem dodatkowych dokumentów przeciągają się. "Kościuszko" nie czeka. Pani Janina klnie w duchu drobiazgowych celników. Półtorej godziny później będzie ich błogosławić, rzucać się na szyję przybitym wiadomością o katastrofie ludziom na Okęciu z okrzykiem: "Ja żyję! W poniedziałek zaś wręczy skrupulatnemu celnikowi ogromny bukiet kwiatów.


Co ciekawe, towarzysze radzieccy wyparli sie winy z własnej strony. Polskie śledztwo wykazało wadliwa maszynę (jak również w przypadku wcześniejszego wypadku z 1980r. - tego w którym zginęła Anna Jantar i ekipa amerykańskich bokserów, olimpijczyków). Z tego, co pamietam, był na ten temat film dokumentalny z serii katastrof w PRL-u. Niedługo po tym wypadku LOT ogłosił chęć zakupu długodystansowych Boeingów 767. Za komuny! :wink:
Natomiast inne kraje "demoludu" (MALEV, CSA, Interflug) też miały obowiązek fruwania na Iłach 62 (i 62M). Nawet powstał serial enerdowski, na którym dzielni piloci Interflugu (enerdowskie linie lotnicze) fruwali po świecie i nieśli internacjonalistyczna pomoc bratnim krajom.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2008, o 07:36 przez Dudzio, łącznie zmieniany 4 razy.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
Helmutt
Posty: 324
Rejestracja: 18 paź 2007, o 06:20
Lokalizacja: LUBLIN

Post autor: Helmutt » 23 wrz 2008, o 08:09

A kto pamięta takie zestawy - różnie się to nazywało ("Mały konstruktor" itp) i było róznej produkcji - blaszek o róznych kształtach i rozmiarach pełnymi dziurek, do tego były śrubki z nakrętkami, koła, haki, bloczki - budowało się z tego rózne fajne rzeczy.
Najfajniejsze były zestawy produkcji CCCP - bo było najwięcej elementów i można było zbudować naprawdę ciekawe konstrukcje.

Co Ił-ów - obydwa nasze polskie samoloty rozwaliły się niemal z tego samego powodu - uszkodzenia (rozerwania) turbiny silnika, która uszkodziła z kolei silniki sasiadujące. Dlatego obecnie nie buduje się już samolotów z silnikami umieszczonymi tuż obok siebie. Do tego dochodziły inne szczegóły jak - brak zdublowania układów sterowania, wady konstrukcyjne silnika, "niechlujność" wykonania tegoż silnika... Oczywiście zarówno po pierwszej katastrofie jak i po drugiej radzieccy towarzysze wyparli się wszystkiego a ich rzeczoznawcy stwierdzili, że silniki owszem, uległy uszkodzeniom, ale.... podczas uderzenia w ziemię. A jakiego krzyku narobili gdy LOT kupił amerykańską aparaturę radionawigacyjną i zamontował ją w Ił-ach.....
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2008, o 08:13 przez Helmutt, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 23 wrz 2008, o 08:16

ja miałem ruski, płaskowniki, kawałki udające szybki, coś w tym rodzaju ale były plastikowe, potem coś w rodzaju małego elektryka,
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Helmutt
Posty: 324
Rejestracja: 18 paź 2007, o 06:20
Lokalizacja: LUBLIN

Post autor: Helmutt » 23 wrz 2008, o 08:25

Też miałem ruski, ale akurat z tychgorszych. Był za to dołączony silnik elektryczny na baterie ze swego rodzaju "pilotem" (takie pudełko z przyciskami "wkl" i "wykl" połączone grubym kablem z silniczkiem) co pozwalało tworzyc maszyny "mobilne".

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 23 wrz 2008, o 09:02

Helmutt pisze:A kto pamięta takie zestawy - różnie się to nazywało ("Mały konstruktor" itp) i było róznej produkcji - blaszek o róznych kształtach i rozmiarach pełnymi dziurek, do tego były śrubki z nakrętkami, koła, haki, bloczki - budowało się z tego rózne fajne rzeczy.
Najfajniejsze były zestawy produkcji CCCP - bo było najwięcej elementów i można było zbudować naprawdę ciekawe konstrukcje.

Co Ił-ów - obydwa nasze polskie samoloty rozwaliły się niemal z tego samego powodu - uszkodzenia (rozerwania) turbiny silnika, która uszkodziła z kolei silniki sasiadujące. Dlatego obecnie nie buduje się już samolotów z silnikami umieszczonymi tuż obok siebie. Do tego dochodziły inne szczegóły jak - brak zdublowania układów sterowania, wady konstrukcyjne silnika, "niechlujność" wykonania tegoż silnika... Oczywiście zarówno po pierwszej katastrofie jak i po drugiej radzieccy towarzysze wyparli się wszystkiego a ich rzeczoznawcy stwierdzili, że silniki owszem, uległy uszkodzeniom, ale.... podczas uderzenia w ziemię. A jakiego krzyku narobili gdy LOT kupił amerykańską aparaturę radionawigacyjną i zamontował ją w Ił-ach.....
Taki zestaw kupiłem mojemu synowi w czasie, kiedy obywatele ZSRS podczas jego agonii i zaraz po rozpadzie masowo przyjeżdżali na nasze targowiska. Pamiętam, ze był w różowym plastikowym pudełku. Niestety nic sie z niego nie dało zrobić, tak wszystko było niedopasowane. Widać to był już efekt schyłkowej degrengolady. Chociaż wyroby sowieckie nigdy zbytnia precyzją się nie odznaczały. Chociaż w porównaniu z dzisiejszą chińszczyzną... :wink: Za to były trwałe, trudno zniszczalne i bardzo tanie. Mówiło się "gniotsa nie łamiotsa". I zawsze miały coś niedopracowane. Pamiętam sprawiliśmy synowi model transportera BTR 60 sterowany radiem. Bardzo ładnie wykonany ( jak na Ruskich), ze szczegółami, ale cóż jak miał zasięg 1,5 metra. Jak enerdowskie samochodziki sterowane przewodem. I baterie trzeba było wymieniać co godzinę.

A co do Iłów ( inszych pasażerskich maszyn), to jeszcze miały tą wadę, że były paliwożerne. Po prostu w Związku mieli tylko silniki wojskowe i je stosowali do maszyn pasażerskich. Kiedy zaczęto zwracać uwagę na ekonomię, a nie tylko na politykę, to był czynnik skutecznie eliminujący radzieckie konstrukcje. Oprócz tego zaczęły dochodzić zapóźnienia techniczne, wymóg komputeryzacji, przestarzała awionika. Ciekawostka. Przykładem radzieckiej gigantomanii w lotnictwie był An 225 "Mrija" - największy samolot świata. I chyba długo mu nic nie zagrozi. Wybudowany w jednym egzemplarzu, do transportowania wahadłowca "Buran" na kosmodrom.
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2008, o 09:07 przez Dudzio, łącznie zmieniany 3 razy.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
Helmutt
Posty: 324
Rejestracja: 18 paź 2007, o 06:20
Lokalizacja: LUBLIN

Post autor: Helmutt » 23 wrz 2008, o 11:42

Ja miałem z CCCP model moskwicza do sklejania - taki szczegółowy, łącznie z działającą przekładnią kierowniczą, otwieranymi szybami itp. Niestety ruscy zapomnieli akurat do mojego opakowania włożyć elementów, dzięki którym byłoby mozliwe zaczepienie kół na osiach - i lipa.
Pamiętam jeszcze słynne "kolejki piko" - kupowało się w Składnicy Harcerskiej. Dziś modele kolejowe są absurdalnie drogie nie to co kiedyś (lokomotywa kosztuje średnio ok. 500-600 zł)

Co do An-225 - "Burana" już woził nie będzie (bo go nie ma), więc pewnie go wykorzystują do innych celów. Ale to kobylasty samolot swoją drogą...
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2008, o 11:43 przez Helmutt, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 23 wrz 2008, o 12:04

Helmutt pisze: Pamiętam jeszcze słynne "kolejki piko" - kupowało się w Składnicy Harcerskiej. Dziś modele kolejowe są absurdalnie drogie nie to co kiedyś (lokomotywa kosztuje średnio ok. 500-600 zł)

Co do An-225 - "Burana" już woził nie będzie (bo go nie ma), więc pewnie go wykorzystują do innych celów. Ale to kobylasty samolot swoją drogą...
Lokomotywy za czasów PRL-u były też bardzo drogie. W drugiej połowie lat 70. elektrowóz kosztował 900 zł (zarobki oscylowały w granicach 2000). Najwiekszy wybór był Centralnej Składnicy Harcerskiej w Warszawie. Tam była makieta i można było godzinami stać i ogladać.Taniej wychodziło w zestawach, gdzie oprócz lokomotywy były trzy wagoniki plus najprostszy transformator i okrąg z szyn. Pasjonaci jeździli do NRD, gdzie był największy wybór i ceny niższe. To był taki wg obecnie używanej terminologii "kit". Do tego domki, ludziki, zwrotnice, semafory, transformatory, rozdzielnie. Czyli dostajesz jedno, ale jak chcesz poszaleć to musisz wejść dalej. No cóż, to bardzo niszowe i drogie hobby. I smutne, bo nasza kolej zmierza od lat do autodestrukcji, a ma wielu miłośników. D

A "Mrija" fruwa. Nawet był w Polsce kilka lat temu w Poznaniu przywożąc jakąś turbinę. Ja widziałem tylko jego starszego i mniejszego brata - An 124 "Rusłan" Też przywiózł turbinę.
I też kolos.
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2008, o 12:06 przez Dudzio, łącznie zmieniany 1 raz.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

sebcio
Posty: 51
Rejestracja: 4 sty 2007, o 21:53

Post autor: sebcio » 24 wrz 2008, o 02:00

Burana juz nic nie zawiesie, bo huraganowy wiatr zawalil hale na teoretycznie przynajmniej zdolny do lotu kompleks Buran-Energia

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 24 wrz 2008, o 14:03

sebcio pisze:Burana juz nic nie zawiesie, bo huraganowy wiatr zawalil hale na teoretycznie przynajmniej zdolny do lotu kompleks Buran-Energia
W związku z tym dowcip kosmiczny, można powiedzieć :wink:

Rok 1961.
Mówi pomocnik do majstra:
- Panie majster, słyszał Pan? Ruskie w kosmos polecieli!
- Wszystkie?
- Nie, jeden.
- To co mi d... zawracasz !
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2008, o 14:04 przez Dudzio, łącznie zmieniany 1 raz.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

ODPOWIEDZ