Zabawki

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 12 sty 2009, o 23:38

juka pisze:Fryzjer i doktor był u nas w przedszkolu, ale trudno się było do niego dopchać, bo wszyscy się nim chcieli bawić. Był jeszcze jakiś zestaw młotków, śrubokrętów - mały modelarz czy coś w tym stylu. Pamiętam, że z tym zestawem wciąż były jakieś awantury, bo ten młotek wykorzystywany był przez niektórych do walenia w głowę innych :wink:.
Tak, i u nas takie rzeczy się działy. Ja raczej nie usiłowałam się dopchać, bo mnie jakoś te zestawy nie pociągały. :lol: Pamiętam zaś, jak w przedszkolu musiałam chować przed koleżanką kolorowankę, ze zwyczajami i tradycjami polskimi. Uparła się, żeby mi ją odebrać... :mrgreen: W końcu schowałam ją pod prześcieradełko w wózku dla lalek. :cool:

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 13 sty 2009, o 09:34

OT. juz którys post jest o tym jak musielismy się bić albo dopychać sie o zabawki. nie ma to jak wspólna własność :wink:
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 13 sty 2009, o 09:36

U nas w przedszkolu młotków i śrubokrętów nie było, ale za to do walk w ręcz używaliśmy klocków drewnianych. Ten kto dorwał najdłuższy miał największą szansę komuś ostro przywalić.
Zestaw fryzjerski miałam w domu więc nie musiałam o niego walczyć, ale pamietam walkę o takie zegary z przezroczystymi tarczami, jak się je nakręcało to widać było, jak działa mechanizm w środku. Oj wielu było takich jak ja, co godzinami mogło patrzeć na to wspaniałe widowisko. Pamiętam, że obudowa była z pomarańczowego plastiku i wydaje mi się, ze tarcza mogła mieś nawet średnicę 20-30 cm. Ale wiecie, jak to jest..z perspektywy czasu może się zdarzyć, że zegar miał tylko średnice 10 cm. :???:

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 13 sty 2009, o 09:43

ja miałem, jakby to wytłumaczyć taki zegar gdzie godziny były w okragłych kółkach, z białego plastiki na niego naożone ćwiatki z czerwonego platiku (były też z pommarańczowymi)
Pamientam jak się uczyłem odczytaywać godzine, musiałem sobie liczy minuty na tarczy, 5, 10, 15 itd.
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 13 sty 2009, o 11:50

Natuś-77 pisze:U nas w przedszkolu młotków i śrubokrętów nie było, ale za to do walk w ręcz używaliśmy klocków drewnianych. Ten kto dorwał najdłuższy miał największą szansę komuś ostro przywalić.
Przypominam sobie grubą awanturę w przedszkolu gdzie za sprzęt miotający posłużyły wszystkie zabawki będące pod ręką, już nie pamietam o co poszło, byliśmy podzieleni na dwie zantagonizowane grupy, a w powietrzu fruwały samochody, wywrotki, klocki itp. do czasu zdecydowanej interwencji przedszkolanek. :lol:

Awatar użytkownika
Daguchna
Posty: 466
Rejestracja: 8 paź 2005, o 17:13
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt:

Post autor: Daguchna » 13 sty 2009, o 13:04

Eryk75 pisze:Przypominam sobie grubą awanturę w przedszkolu gdzie za sprzęt miotający posłużyły wszystkie zabawki będące pod ręką, już nie pamietam o co poszło, byliśmy podzieleni na dwie zantagonizowane grupy, a w powietrzu fruwały samochody, wywrotki, klocki itp. do czasu zdecydowanej interwencji przedszkolanek. :lol:
To nie jest domena tylko waszych czasów :twisted: U nas to i raz w ruch jako broń poszły nawet wiklinowe kosze na zabawki i pudło na klocki :D
(Przedszkole rodzi przemoc :lol:)
Mishilanu kuni no tripper...

qba83
Posty: 621
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Post autor: qba83 » 13 sty 2009, o 15:49

Ja kiedyś przywaliłem koledze w zerówce klockiem w głowę. Na dodatek takiemu co był najsilniejszy ze wszystkich i ciągle kogoś bił. A jak mu walnąłem klockiem, to się poryczał i poszedł pani naskarżyć. U mnie w zerówce leżakowanie było za karę i wszyscy bali sie leżaków, bo panie straszyły, że jak ktoś się na nim położy to szybko zaśnie.

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 26 sty 2009, o 19:59


juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 26 sty 2009, o 21:04

Czy ten pierwszy pistolet jest na takie strzały z gumowymi końcówkami, które się przyklejały do powierzchni?

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 26 sty 2009, o 21:42

Trudno mi powiedziec , mialem pistolet na takie strzalki ale wygladal inaczej i byl plastikowy

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 26 sty 2009, o 22:20

juka pisze:Czy ten pierwszy pistolet jest na takie strzały z gumowymi końcówkami, które się przyklejały do powierzchni?
Bardziej to wygląda na pistolet "akustyczny". Blaszany, zza wschodniej granicy. Ale obciąć sobie niczego za to nie dam.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
kerakerolf
Posty: 818
Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
Lokalizacja: Namysłów

Post autor: kerakerolf » 27 sty 2009, o 11:31

juka pisze:Czy ten pierwszy pistolet jest na takie strzały z gumowymi końcówkami, które się przyklejały do powierzchni?
Ja miałem podobny, przywieziony z ZSRR. Był na baterie, a jak nacisnęło się na cyngiel to na końcu lufy migała czerwona lampka. :wink:

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 27 sty 2009, o 11:43

kerakerolf pisze:
Ja miałem podobny, przywieziony z ZSRR. Był na baterie, a jak nacisnęło się na cyngiel to na końcu lufy migała czerwona lampka. :wink:
Chyba taki juz tu gdzies klejalem wczesniej

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 27 sty 2009, o 14:26

Ja miałam na te strzały właśnie taki blaszany, radziecki, tylko dwulufowy - jednak nie warto było strzelać z dwu naraz, bo strzały traciły impet i nierówno leciały.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 27 sty 2009, o 14:35

juka pisze:Ja miałam na te strzały właśnie taki blaszany, radziecki, tylko dwulufowy - jednak nie warto było strzelać z dwu naraz, bo strzały traciły impet i nierówno leciały.
Ale czy to wypadało, żeby dziewczynka z pistoletem ganiała? :o :wink:

ODPOWIEDZ