Co w dzicinstwie chodowalismy

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 19 paź 2007, o 18:53

biały_delfin pisze: mój kumpel w zabawie założył swojemu psu gumkę (w czarnej sierści nie było widać), zapomniał, a potem się dziwił dlaczego pies przez 2 dni nic nie je :D :D :D
Biedak.
Ja sobie na rekę założyłam czarną gumkę recepturkę na kilka godzin i o niej zapomniałam. 8)

Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Re:

Post autor: Doctor_Who » 16 paź 2015, o 11:32

biały_delfin pisze:Ja przez 2 dni trzymałem.... ślimaka w 1,5 litrowym słoju, karmiłem go, a później wypościłem na wolność.
Na biologię pamiętam - trzeba było złapać ślimaka i go przez dzień nie karmić (!!) a potem na lekcji dawaliśmy naszym więźniom sałatę i obserwowaliśmy jak pracują ich tarki. Potem się je wypuszczało, naturalnie.

Kiedyś trzymałem pasikonika w słoiku. Ale chyba uciekł albo rodzice wypuścili potajemnie ;). "Hodowałem" też pająki - upatrzyłem sobie takiego jednego z drugim w pajęczynie w kącie i nie pozwalałem zamieść, znosiłem im muchy :D.

Z ''normalnych'' zwierząt to miałem myszkę czarną, kilka świnek morskich (uwielbiały gryźć książki, kable i meble, nici wciągały jak makaron), psa... dzisiaj trzymam koty-nicponie.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

qba83
Posty: 620
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Re: Co w dzicinstwie hodowalismy

Post autor: qba83 » 16 paź 2015, o 20:08

Kolega przynosił do szkoły jaszczurki, złapał też raz ogromnego ślimaka winniczka, nienaturalnych wręcz wymiarów. Pierwsze zwierzęta, jakie miałem w domu to były żółwie lądowe - w pewnym momencie miałem ich nawet 17 na raz. Jak byłem w zerówce, to koło domu pałętałą się kotka, cała zasmarkana, którą się zajmowaliśmy, ale do domu nie wchodziła, to znaczy raz sama się dostała. W pewnym momencie chciałem mieć szczura. Były także świnki morskie. Raz miałem w domu na weekend klasową świnkę. Zresztą nawet obydwie. W 2 klasie podstawówki moja klasa dostała pod opiekę dwie świniki morskie w jednym akwarium. I taki był zwyczaj, że co weekend inna osoba z klasy zabierała owe świnki do domu. Potem jedna ze świnek trafiła do równoległej klasy, a jak potem wróciła do nas, to walczyła w akwarium z drugą świnką, z którą wcześniej żyła w zgodzie. Jednak żywot świnki zakończył się, jak trafiła do jednego z kolegów na weekend. Nie wiem dokładnie w jakich okolicznościach to nastąpiło, ale opowiadał, że dostałą drgawek i umieścił ją pod kaloryferem, jednak ów kolega znany był z dość głupich pomysłów, więc do dziś nie wiadomo, czy w jakiś sposób nie przyczynił się do zgonu świnki. Nigdy nie miałem psa, ale miałem potem w domu przez 13 lat kota.

Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Re: Co w dzicinstwie hodowalismy

Post autor: Doctor_Who » 22 paź 2015, o 18:28

qba83 pisze:Raz miałem w domu na weekend klasową świnkę. Zresztą nawet obydwie. W 2 klasie podstawówki moja klasa dostała pod opiekę dwie świniki morskie w jednym akwarium. I taki był zwyczaj, że co weekend inna osoba z klasy zabierała owe świnki do domu
Pierwszą świnkę przywiozła siostra z kółka szkolnego, chyba PCK i tak już została u nas.
U nas było lepiej gdyż tam nie zawsze ktoś do niej doglądał, czasami przez cały weekend.

U mnie w liceum klasy bio-chem opiekowały się patyczakami.
Klasa rocznik niżej ode mnie, do której chodził mój sąsiad z góry tak się ''opiekowała'', że połowa wyzdychała (zapomnieli karmić).

Z najwcześniejszego dzieciństwa pamiętam jeszcze hodowanie... kurczaków. W domu, w łazience (właściwie tylko w pomieszczeniu z wanną, bo wucet założyli nam później).
Trzymaliśmy je pod lampą ''kwoką'' i karmiliśmy jajkiem posiekanym z pokrzywą.
Dopiero jak podrosły, dawało się je do kurnika.
Zapach był charakterystyczny, ale w dzieciństwie mi się podobał :shock:.
Dzisiaj może to wydawać się dziwne, ale to były lata 80. w Polsce, takie czasy.

Jakoś nie myślałem o tym, że niektóre z tych maluchów lądowały potem na talerzu w postaci rosołu :D.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

qba83
Posty: 620
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Re: Co w dzicinstwie chodowalismy

Post autor: qba83 » 29 paź 2015, o 00:13

Moja ciocia kiedyś zmieniała wodę w akwarium z rybkami i - podobno - przypadkowo wylała ją wraz z rybkami do ustępu. Jeden kolega z podstawówki okrutnie przechwalał się tym, że w dzieciństwie utopił w klozecie świnkę morską.

Awatar użytkownika
fakk3
Posty: 30
Rejestracja: 7 kwie 2015, o 12:00

Re: Co w dzicinstwie hodowalismy

Post autor: fakk3 » 5 lis 2015, o 18:59

Doctor_Who pisze:
Z najwcześniejszego dzieciństwa pamiętam jeszcze hodowanie... kurczaków. W domu, w łazience (właściwie tylko w pomieszczeniu z wanną, bo wucet założyli nam później).
Trzymaliśmy je pod lampą ''kwoką'' i karmiliśmy jajkiem posiekanym z pokrzywą.
Dopiero jak podrosły, dawało się je do kurnika.
Zapach był charakterystyczny, ale w dzieciństwie mi się podobał :shock:.
Dzisiaj może to wydawać się dziwne, ale to były lata 80. w Polsce, takie czasy.

Jakoś nie myślałem o tym, że niektóre z tych maluchów lądowały potem na talerzu w postaci rosołu :D.
Te kurki to miałeś w bloku czy jakimś wolno stojącym domu?

Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Re: Co w dzicinstwie chodowalismy

Post autor: Doctor_Who » 5 lis 2015, o 19:04

fakk3 pisze:Te kurki to miałeś w bloku czy jakimś wolno stojącym domu?
W starej poniemieckiej kamienicy. W tamtych czasach wszyscy coś trzymali - kury, króliki, świnie (oczywiście nie w domu :))...

Wiadomo - kartki na mięso... Na szczęście pochodzę z małego miasteczka, w dużym pewnie byłyby trudno.
Do dzisiaj zresztą wciąż mamy kurnik, ale dziś kury trzymamy tylko dla jajek.
No i nie bawimy się w hodowanie pisklaków, kurczaki kupujemy już od razu ''wyrośnięte''.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

ODPOWIEDZ