Pamiętacie teatry dla dzieci, nagrywane na podówrkach polskich miast? Np o dziewczynce której jakiś czarodziej czy ktośtam wkręcił że jeśli wykona rękami jakąś kobinację gestów to zapanuje wojna. Dlatego sobie związywała ręce przed snem.
Drugi który pamiętam to o św. Mikołaju który przyszedł na osiedle w sierpniu. Ciągnął sanki po chodniku i się wszyscy z niego nabijali, a on wspólnie z dziećmi próbowali tworzyć świąteczny klimat, m.in. sypali pióra na mikołaja a on z worka wyczarowywał zabawki dla dzieci. Jedna dziewczynka dostała ltakiego płaskiego kolistego lizaka większego od niej...
Teatry dla dzieci "podwórkowe"
Moderatorzy: Robi, biały_delfin