Najlepsza powiesc z lat mlodosci

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

Awatar użytkownika
vanilia100
Posty: 212
Rejestracja: 5 sty 2009, o 15:03

Post autor: vanilia100 » 10 mar 2009, o 11:08

Cezary pisze:Książeczka zawierająca to słuchowisko, była kilka miesięcy temu dodatkiem do jakiegoś miesięcznika, którego nazwy już nie pomnę.
Teraz? choćby tutaj.
Ja tam wolę książki od słuchowisk :smile:
Słuchowisko "Lesio" hasło: up4Audioksiazki!
Audiobook "Lesio":
http://rapidshare.com/files/177124249/C ... .part1.rar
http://rapidshare.com/files/177131363/C ... .part2.rar
http://rapidshare.com/files/177135812/C ... .part3.rar hasło: peb.pl

Tu można za darmo obejrzeć fragmenty filmów na podstawie książek Chmielewskiej (niestety nie potrafię prawidłowo wkleić tego adresu)
URL=http://chomikuj.pl/wovka/CHMIELEWSKA+JO ... 3*b3w/FILM

Przypomniało mi się, że kiedyś widziałam teatr TV na podstawie powieści "Wszyscy jesteśmy podejrzeni". Może byłby lepszy, gdyby głównej postaci nie grała Edyta Olszówka :roll:

Awatar użytkownika
giraldus
Posty: 116
Rejestracja: 2 mar 2009, o 23:37
Lokalizacja: Kaer Morhen

Post autor: giraldus » 10 mar 2009, o 19:46

vanilia100 pisze:Ja tam wolę książki od słuchowisk :smile:
Ja generalnie też, ale lubię mieć komplet :lol:
Dzięki za linki do audiobook'ów
Na domiar złego ktoś niewidoczny wśród ciżby bez ustanku dął w mosiężną surmę. Z pewnością nie był to muzyk.

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 10 mar 2009, o 20:05

Kto czyta tego "Lesia"? Pamiętam, jak w latach 80 w "Lecie z radiem" książkę czytała w odcinkach Irena Kwiatkowska. Mistrzowskie wykonanie :grin:.

Awatar użytkownika
vanilia100
Posty: 212
Rejestracja: 5 sty 2009, o 15:03

Post autor: vanilia100 » 10 mar 2009, o 20:32

juka pisze:Kto czyta tego "Lesia"? Pamiętam, jak w latach 80 w "Lecie z radiem" książkę czytała w odcinkach Irena Kwiatkowska. Mistrzowskie wykonanie :grin:.
Niestety nie ta wersja. Czyta Jacek Kiss. Słabiutko :cry:

Za to udało mi się znaleźć powieść "Wszyscy jesteśmy podejrzani" czytaną przez Irenę Kwiatkowską :grin:
http://rapidshare.com/files/79776271/Ch ... .part1.rar
http://rapidshare.com/files/79780786/Ch ... .part2.rar

zevaco
Posty: 2
Rejestracja: 15 maja 2009, o 09:01

Szklarski, Bronowski, Gruda

Post autor: zevaco » 15 maja 2009, o 09:18

Witam. Jestem nowyi do końca nie wiem jak się tu rozpatrzeć. Napisałem list odnoście ksiązek Szklarskiego. Mam wszystkie książki wydane pod pseudonimem Bronowski oraz trzy tytuły wydane pod pseudonimem Gruda. Napisałem też osobny list,ale nie wiem czy do Ciebie dotarł. Czekam na odpowiedź,oczywiście jeśli tylko chcesz nawiązać kontakt. Pozdrawiam-Robert

To może jeszcze fragmenty ciekawego życiorysu pisarza:
Ojciec Szklarskiego był bojówkarzem Polskiej Partii Socjalistycznej i uciekł przed carską ochrona do Ameryki w 1908 r. Alfred Szklarski urodził się 21.01. 1912 r. w Chicago, gdzie jego ojciec - Andrzej był pracownikiem polskiego konsulatu. Szklarski chodził tam na przedstawienia, w których gwoździem programu były występy prawdziwych Indian. Indianie od czasu do czasu niepokoili nadgraniczne osady. Trudno w to uwierzyć, ale wtedy właśnie zaczęła w nim kiełkować myśl o polskiej cyklicznej powieści przygodowo-podróżniczej z polskim powieściowym bohaterem, który bawiłby młodzież i uczył ja zarazem. Do kraju powrócił z swoją matką Marią i siostrą Klarą w 1926 r. Ojciec został w Ameryce i tam założył drugą rodzinę, ale odwiedzał również Polskę i przesyłał paczki. Szklarski sportretował go później jako ojca Tomka Wilmowskiego. Gdy wybuchła wojna Szklarski skończył akurat studia i rozpoczął pracę, zdążył wziąć pierwszą wypłatę. Ślub z panią Krystyną wziął w dniu w którym Niemcy wkroczyli do Warszawy. Pan Alfred miał amerykański paszport, ale nie wyjechał z Polski chociaż miał taką szansę. Został żołnierzem AK i brał udział w Powstaniu Warszawskim.
Sukces serii o Tomku, nie przełożył się na poprawę jego sytuacji finansowej.
Wszystkie książki Szklarski pisał nocą, czasami do rana, bo w dzień był na etacie sekretarza redakcji. Za książki przyznawał sobie niskie wynagrodzenie, nigdy się więc nie dorobił i do końca życia jeździł Wartburgiem. :wink:[/quote]

zevaco
Posty: 2
Rejestracja: 15 maja 2009, o 09:01

Ja mam Szkarłatny znak ( A.Gruda ) z 1941 roku - pierwsza ks

Post autor: zevaco » 15 maja 2009, o 12:59

Proszę o kontakt - widzę,że Pan dużo wie o Szklarskim - ja mam natomiast kilka unikatów tego autora.
Za najlepsze książki Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka uważam ,,Na tropach Yeti”, ,,U źródeł Amazonki” i kontynuację ,,W Gran Chaco”. Po jego śmierci dziewiąty tom serii ,,Tomek w grobowcach faraonów” dopisał, na podstawie notatek autora, ksiądz Adam Zelga. Miał w planie jeszcze ,,Tomka na Alasce”, ale sobie darował. Moim zdaniem dobrze się stało. Oprócz trylogii ,,Złoto Gór Czarnych” dla młodzieży autor napisał także w 1963r. powieść science fiction: ,,Sobowtóra profesora Rawy”. Posiadam wydanie II uzupełnione z 1965r. W 1948r. pod pseudonimem Fred Gordon napisał ,,Tomka w Tarapatach”, który był jakby szkicem do postaci Tomka Wilmowskiego. W 2006r. wydała tą książkę ,,Muza”.
W latach 1942-1944 dla niemieckiej gazety ,,7 Dni”, zwanej ,,gadzinówką”, pod pseudonimem Alfred Murawski napisał trzy opowiadania: w 1942 – Żelazny pazur, 1943 – Krwawe diamenty, 1944 – Tajemnicę grobowca. Za współpracę z tym pismem pisarz odsiedział kilka lat w więzieniu. Rodzina Szklarskiego mówi, że dostał rozkaz infiltracji tego środowiska, a wyrok odsiedział za przynależność do AK, ale historycy twierdzą, że fakty nie popierają tej wersji. Znajomy korespondent znalazł gazety z tymi opowiadaniami w bibliotece w Krakowie. Zeskanował, przerobił na pliki Worda i przesłał mi mailem. Wydrukowałem je sobie, zrobiłem okładkę i zbindowałem, jeszcze nie czytałem.
W 1946r. pod pseudonimem Alfred Bronowicki wydał ,,Gorący ślad. Współczesna powieść sensacyjna”. Mam ją odbita na ksero. Pisana jest w czasie teraźniejszym. Czyta się dobrze. Autor nazywa w niej Niemców ,,osiemdziesięciomilionowym narodem zbrodniarzy” co dziwi o tyle, że z tymi samymi Niemcami współpracował jeszcze dwa lata wcześniej.
Pod tym samym pseudonimem wydał także w 1946r. ,,Trzy siostry”, a w 1947 ,,Błędne ognie. Opowieść współczesna z życia górników” i ,,Nie czekaj na mnie”. Podobno w 1943r. pod pseudonimem Aleksandra Gruda wydał jeszcze ,,Tornado”. Ostatnich czterech pozycji nigdy nie widziałem.
Szklarski oprócz zakończenia serii o Tomku chciał jeszcze napisać powieść o Powstaniu Warszawskim oraz powieść o tematyce indiańskiej pt. ,,Zagubiony na prerii". Niestety nie zdążył. :cry:[/quote]

Dziurowicz
Posty: 33
Rejestracja: 22 sty 2010, o 21:59
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Post autor: Dziurowicz » 27 sty 2010, o 18:23

Alfred Szklarski-cykle o przygodach Tomka Wilmowskiego :wink:
Michał Dziurowicz

Awatar użytkownika
Syriusz Falcon
Posty: 611
Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
Kontakt:

Post autor: Syriusz Falcon » 7 maja 2010, o 01:47

Dla mnie Dzieci Kapitana Granta - Juliusza Verne

Awatar użytkownika
kuba70
Posty: 308
Rejestracja: 29 lis 2008, o 18:51
Lokalizacja: UK

Post autor: kuba70 » 7 maja 2010, o 20:14

Syriusz Falcon pisze:Dla mnie Dzieci Kapitana Granta - Juliusza Verne
Uwielbiałem Verne'a, 20 tysięcy mil podwodnej żeglugi, Tajemnicza wyspa to były jedne z bardziej lubianych ksiązek mojego dzieciństwa.

Parmenion
Posty: 3
Rejestracja: 12 cze 2010, o 00:48

Post autor: Parmenion » 12 cze 2010, o 01:57

Pamiętam jak kiedyś na wakacjach poprostu pochłonołem dwie książki "Złote korony księcia Dardanów" i "W cieniu hetyckiego Sfinksa" kilka miesięcy temu przeczytałem je znowu, i stara miłośc nie rdzewieje nadal mi się strasznie podobały.

Gutex
Posty: 23
Rejestracja: 8 lut 2010, o 00:56
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Gutex » 24 cze 2010, o 13:54

ja czytałem Verne'a ( i do dzisiaj wracam do niego), Meissnera-cykl o Martenie bije na głowę wszystkie te Stevensony razem wzięte.Curwooda się czytało.
Gutek

Awatar użytkownika
Syriusz Falcon
Posty: 611
Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
Kontakt:

Post autor: Syriusz Falcon » 24 cze 2010, o 20:08

Gutex pisze:ja czytałem Verne'a ( i do dzisiaj wracam do niego), Meissnera-cykl o Martenie bije na głowę wszystkie te Stevensony razem wzięte.Curwooda się czytało.
Curwooda pamietam powieść "Dolina ludzi milczaczych " Uroniłem nad nia niejedną łezkę.
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.

odislaw
Posty: 85
Rejestracja: 21 sie 2007, o 22:54
Lokalizacja: z nikąd

Post autor: odislaw » 25 cze 2010, o 18:05

o... ja tez lubiłem Curwooda :)..muszę pogrzebać na strychu, moze by tak coś odkurzyć ...
...wiele lat, wiele dni czas nas uczy pogody....

Awatar użytkownika
V@letQier
Posty: 56
Rejestracja: 8 lis 2011, o 13:45

Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci

Post autor: V@letQier » 10 wrz 2013, o 18:14

Trudno powidzieć co najlepsze. Tego co nie ciekawiło po prostu nie czytałem (kilka razy nawet było to lekturą szkkolną).
Z zagranicznych
"Winnetou" Karol May bez potrzeby go uśmiercił, musiał go wskrzesić w innych książkach.
"20 tysięcy mil" "Dwa lata wakacji" i "80 dni dokoła świata"
"Przygody Tomka Sawyera" i dalszy ciąg, "Książę i żebrak"
Trylogia "Łowców" Curwooda dokończona przez tłumacza (czy też tłumaczkę). Też o Indianach, ale zupełnie inne niż Maya.
"Wyspa Skarbów" Stevensona i dwa jej prequele "Złoto z Porto Bello" i "Przygody Bena Gunna" napisane przed 2 różnych autorów, nawzajem się wykluczające, ale oba utrzymane w pirackim klimacie "Wyspy".
Westerny "Tajemniczy Znak", "Tajemniczy Szept", "Głos Krwi", "Biały Brat" i inne, wydawane w latach 80-tych w serii zeszytów (http://i50.tinypic.com/10sen35.jpg autor Frederick Schiller Faust znany też jako Max Brand, George Owen Baxter, Frederick Frost etc napisał ich podobno k i l k a s e t). "Głos krwi" należy odróźnić od "Zewu krwi" (innego autora) z którego znam tylko tytuł.
"Trzech panów w łódce nie licząc psa" opowieść ponadczasowa. Trudno uwierzyć, że pochodzi z tej samej epoki co Sherlock Holmes, Kapitan Nemo, Winnetou czy powieści Marka Twaina.

Z krajowych oczywiście seria o Tomku (początek nie skojarzył mi się z "Syzyfowymi pracami" raczej z Tomkiem Sawyerem). Moim ulubionym bohaterem Bosman. Smuga very pozytywny ale chwilami trochę nudny, tata Tomka tak samo.
W Krainie Kangurów wyglądalo na przeróbkę "W pustyni i w puszczy" (tu Staś i Nel tam Tomek i Sally), ale dużo bardziej zajmującą.
Na Czarnym Lądzie - jakby "Kopalnie Króla Salomona"
Na wojenej ścieżce - wyraźny wpływ Winnetou
Na tropach Yeti - prawie "Indiana Jones i Świątynia Zagłady"
Tajemnicza wyprawa - jak wydostać zesłańca z Syberii, temat very niebezpieczny. Trzeba zaznaczyć, że za cara to było. Ale dla mnie mogło dziać się i współcześnie, brakowało tylko śmigłowca jak w Rambo 2.
Wśród Łowców Głów - jakoś mniej mi się podobało, może autor w poprzednim tomie osiągnął był i przekroczył już swój zenit (czy po grecku akme) jak Lucas w "Powrocie Jedi", może okrucieństwo opowieści było przesadzone (w klimacie filmu "Kongo" ale bez sztucznego satelity rzecz jasna).
U źródeł Amazonki - znowu Łowcy Głów, fabuła rozdwojona. Wpierw Smuga ścigał bandytów przez dżunglę, później Tomek z resztą ekipy musił odbywać tę samą trasę. Zakończenie pozostawało w zawieszeniu. Książka przypomina mi komedię "Wibracje" ('Vibes'), z uwagi na krajobrazy, bo treść zupełnie inna. A z rysunkowych może "Tajemnicze Złote Miasta".
Gran Chaco - Szklarski dopiero po 20 latach (1967-87) dorobił kontynuację, dobrą choć może przeładowaną przypisami i temuż podobnież. Bosman od czasu do czasu wyskakiwał z dowcipnymi powiedzonkami i doczytałem do końca.
Trudno powiedzieć co wyszło by z ekranizacji, możliwe że jakaś chała.
Adam Zelga, jakoby na podstawie notatek Szklarskiego, dopisał dalszy ciąg (W grobowcach faraonów) będący, moim zdaniem, zupełnym nieporozumieniem.

Sobowtór Profesora Rawy jedyne dzieło SF pióra Szklarskiego - zupełnie inne niż współczesne mu powieści Lema.
Trylogia indiańska Szklarskiego pisana wraz z żoną "Złoto Gór Czarnych" (Orle Pióra, Przekleństwo złota, Ostatnia walka Dakotów) - do dziś zbieram się do przeczytania.
(Gdyby Szklarski pisał Syzyfowe prace może nadawały by się do czytania. Twórczości Żeromskiego nie znoszę, nie cierpię i w ogóle. O bidzie z nędzą pisali i Prus i Sienkiewicz i Konopnicka i Orzeszkowa, jakoś to opisać w przeciwieństwie do Żeromskiego umieli. I też wątpliwe by mnie to zachwycało. Prus którego twórczość mało mi się spodobała i tak pisał pod każdym względem znacznie lepiej od Reymonta, ale na tle Żeromskiego nawet Reymont, którego kawałek przeczytać trzeba było tylko dlatego bo był "na liście lektur szkolnych" po czym niesmak do dziś mi pozostaje, stwarzał wrażenie pisarza.)

Pan Samochodzik (ten prawdziwy, bez "kontynuacji"). Wyłącznie książkowy - filmy są bez sensu udziwnione ("Templariusze" nakręceni znośnie ale fabuła ma za mało wspólnego z oryginałem). Historia, archeologia, numizmatyka, do tego lasy, jeziora i tak dalej. Kto czytał(a), wie o co chodzi. Klika naleciałości propagandowych, wymagających przypisu w kolejnych wydaniach, nie stanowiących jednak głównego motywu.

Z SF przede wszystkim Lem, oczywiście.
Najbardziej moim zdaniem udany "Eden", "Niezwyciężony", "Solaris", "Opowieści o pilocie Pirxie", "Powrót z gwiazd" w kolejności oceny, trudne do umiejscowienia "Śledztwo" i "Katar" ("Solaris" uchodzi za najlepszą jego powieść, ciekawe dlaczego. Ekranizacje sobie darowałem, sam Lem twierdził że wypaczyły jego myśl). Osobno "Cyberiada" i opowieści których bahaterem jest Ijon Tichy.
Każda z pozycji wymagała by dłuższego opisu. Dalej pod wyraźnym wpływem Lema powstały "Exodus VI" braci Mil. Wydrukowana legalnie w połowie lat 80tych książka o ucieczce z Ziemi, kojarzyła się, zapewne nie tylko mnie, z ucieczką z Gułagu.
Książek o podobnej tematyce Janusza Zajdla nie znałem wtedy, do dziś znam jedynie tytuły.
Ktoś z Was wymienił tytuł "Atlantyda wyspa ognia" Macieja Kuczyńskiego. Wymyka się jednoznacznej interpretacji, nazbyt unowoczesniona wizja, druty kolczaste pod napięciem i zmutowane rośliny zjadające intruzów, brak zaś sensownego wyjaśnienia co spowodowało katastrofę. Temat ten zawsze mnie zajmował, odkąd przeczytałem "Atlantydę" Ludwika Zajdlera (nie mylić z Zajdlem).

Z powieści dziejących się w szkole - Niziurski "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa" (książka, bo film pokazywał wszystko na odwrót), "Sposób na Alcybiadesa" (było to szkolną lekturą ale dało przeczytać) "Gorączka w siódmej klasie" (? jakby kryminał, raczej bez przekonującego zakończenia). "Szatan z siódmej klasy" Makuszyńskiego - inna epoka. "Mikołajek" René Goscinny, rysunki Jean-Jacques Sempé jedyne w swoim rodzaju. Wszyscy chyba wiedzą o co chodzi. Z Adama Bahdaja znam tylko western "Dan Drewer i Indianie" (wisielczy humor, bez happy endu). "Wakacje z duchami" po obejrzeniu filmu próbowałem przeczytać ale jak dotąd sprawa w zawieszeniu.

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci

Post autor: biały_delfin » 11 wrz 2013, o 17:36

Też bardzo lubiłem subskrypcje Toma. kiedyś na ferie mielismy zdaną lekturę - W pustyni i w puszczy, ale ja najpierw musiałem przeczytać swojego Tomka :)
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

ODPOWIEDZ