Najlepsza powiesc z lat mlodosci
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
"Ania z Zielonego Wzgórza" (zaintrygowało mnie na tyle że z własnej chęci przeczytałem dalsze tomy choć tylko pierwszy był lekturą szkolną), "Tajemniczy Ogród", "Dzieci z Bullerbyn", "Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu" (i dalszy ciąg "Dorota u Króla Gnomów" bajka brutalna i unowocześniona chyba powstała pod wpływem "Pierścienia Nibelunga"), cykl "Muminków" chyba najlepszy z tego wszystkiego.
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
"Trzej muszkieterowie" - bezapelacyjnie
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
Wszystkie książki Aliny i Czesława Centkiewiczów ('Tumbo z przylądka Dobrej Nadziei', 'Fridtjof, co z ciebie wyrośnie?', 'Nie prowadziła ich Gwiazda Polarna ' ), zafascynowanych Arktyką i Antarktydą.
Wszystko jak leci Chmielewskiej, a z całkowitej młodości (a nawet dzieciństwa ) Muminki i seria książek o Tapatikach.
Pozdrawiam
Wszystko jak leci Chmielewskiej, a z całkowitej młodości (a nawet dzieciństwa ) Muminki i seria książek o Tapatikach.
Pozdrawiam
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lis 2006, o 13:13
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
Wracam do tego tematu bo jest ku temu szczególna okazja.
Mój bratanek(12 lat) zapytany przeze mnie jakiś czas temu o Winnetou w ogóle nie wiedział kto to zacz. Z jakiejś okazji kupiłem mu więc książkę(a raczej 3 książki - 3 tomy) Karola Maya, właśnie „Winnetou”. I co? Spodobało mu się! Następnie przeczytał „Old Surehanda”. Mało tego. Zainteresował się też innym moim ulubionym zagranicznym pisarzem z dzieciństwa – pożyczył ode mnie wszystkie książki Juliusza Verne’a jakie mam z dawnych lat(trochę tego jest). I to też nie koniec. Następnie zaczął czytać moje dawne lektury polskich autorów. Szklarski(cykl o Tomku Wilmowskim), Nienacki(o panu Samochodziku), Niziurski, Bahdaj – sama klasyka dziecięco-młodzieżowa.
Myślałem że obecne małolaty to już nic nie czytają tylko siedzą przed komputerem, tabletem czy smartfonem. A jeśli czytają to na pewno nie książki z mojego dzieciństwa bo to dla nich będzie ramota. A tu proszę …
Ciekawe czy mój bratanek jest wyjątkiem czy więcej z jego pokolenia interesuje się naszymi lekturami.
Mój bratanek(12 lat) zapytany przeze mnie jakiś czas temu o Winnetou w ogóle nie wiedział kto to zacz. Z jakiejś okazji kupiłem mu więc książkę(a raczej 3 książki - 3 tomy) Karola Maya, właśnie „Winnetou”. I co? Spodobało mu się! Następnie przeczytał „Old Surehanda”. Mało tego. Zainteresował się też innym moim ulubionym zagranicznym pisarzem z dzieciństwa – pożyczył ode mnie wszystkie książki Juliusza Verne’a jakie mam z dawnych lat(trochę tego jest). I to też nie koniec. Następnie zaczął czytać moje dawne lektury polskich autorów. Szklarski(cykl o Tomku Wilmowskim), Nienacki(o panu Samochodziku), Niziurski, Bahdaj – sama klasyka dziecięco-młodzieżowa.
Myślałem że obecne małolaty to już nic nie czytają tylko siedzą przed komputerem, tabletem czy smartfonem. A jeśli czytają to na pewno nie książki z mojego dzieciństwa bo to dla nich będzie ramota. A tu proszę …
Ciekawe czy mój bratanek jest wyjątkiem czy więcej z jego pokolenia interesuje się naszymi lekturami.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
witam. wbrew pozorom jest dużo młodych ludzi z wybrażnią.Allonsanfan pisze:
Ciekawe czy mój bratanek jest wyjątkiem czy więcej z jego pokolenia interesuje się naszymi lekturami.
Wyobraź sobie że są licealiści, którzy w dobie mełli i smsów piszą piękne odręczne listy o bohaterach "Kamieni na szaniec"
Zośka, Alek, Rudy też są dzisiaj idolami znanymi im bezpośrednio z książki pana Kamińskiego
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
Może niekoniecznie ulubiona (właściwie to nie potrafię wskazać ulubionej książki z tych kilkuset jakie przeczytałem w młodości) i nawet nie wiem, czy można to nazwać powieścią, ale zauważyłem, że nie wspominano jeszcze na tym forum o serii książek pt. ''Bór i Gaik'' opowiadających o dwóch tytułowych... no właśnie, skrzatach? Seria należała raczej do książek edukacyjnych, ale robiła to w zupełnie inny niż dziś sposób, jedyny w swoim rodzaju. Zero krzykliwości, piękne zdjęcia przyrody (i wkomponowani w nie tytułowi bohaterowie, w formie kukiełek), spokojna narracja w formie dialogu między starym mądrym Borem i jego wnuczkiem.
http://coolkids.blox.pl/resource/gaik.jpg
Każda część, o ile pamiętam, opowiadała o innej porze roku.
EDIT: W ogóle to za czasów smarka uwielbiałem tematykę przyrodniczą. Namiętnie oglądałem Klub Pana Rysia, z podobnych klimatem do ''Bora i Gaika'' książek pamiętam jeszcze ''Wędrówki Szyszkowego Dziadka''. Ludek zrobiony z szyszki przemierza cały las, spotyka jego mieszkańców i każde takie spotkanie jest pretekstem dla autorki aby przybliżyć czytelnikom nieco wiedzy z zakresu flory i fauny; na przykład ślimak ''leczy'' złamaną patykową nogę Dziadka, sklejając ją swym śluzem. Na koniec, po wielu perypetiach wraca do swojej ''właścicielki''. Co jeszcze? ''Kajtkowe przygody'', ''Rogaś z doliny Roztoki'' (ciekawostka: niedaleko ode mnie leży wieś Roztoki i jakiż był mój zawód, kiedy dowiedziałem się, że to o zupełnie inne Roztoki chodzi). Rozdział, w którym dzieci gubią się w lesie i Rogaś je wyprowadza katowałem do znudzenia (wszystkich domowników).
Potem przyszła pora na przyrodę egzotyczną: ''Lwica Uanga'' Giżyckiego, seria o Tomku Szklarskiego i wiele innych...
Ciekawostka : ''Wędrówki...'' w wersji na projektor:
https://www.youtube.com/watch?v=OliKkDhX99Y
http://coolkids.blox.pl/resource/gaik.jpg
Każda część, o ile pamiętam, opowiadała o innej porze roku.
EDIT: W ogóle to za czasów smarka uwielbiałem tematykę przyrodniczą. Namiętnie oglądałem Klub Pana Rysia, z podobnych klimatem do ''Bora i Gaika'' książek pamiętam jeszcze ''Wędrówki Szyszkowego Dziadka''. Ludek zrobiony z szyszki przemierza cały las, spotyka jego mieszkańców i każde takie spotkanie jest pretekstem dla autorki aby przybliżyć czytelnikom nieco wiedzy z zakresu flory i fauny; na przykład ślimak ''leczy'' złamaną patykową nogę Dziadka, sklejając ją swym śluzem. Na koniec, po wielu perypetiach wraca do swojej ''właścicielki''. Co jeszcze? ''Kajtkowe przygody'', ''Rogaś z doliny Roztoki'' (ciekawostka: niedaleko ode mnie leży wieś Roztoki i jakiż był mój zawód, kiedy dowiedziałem się, że to o zupełnie inne Roztoki chodzi). Rozdział, w którym dzieci gubią się w lesie i Rogaś je wyprowadza katowałem do znudzenia (wszystkich domowników).
Potem przyszła pora na przyrodę egzotyczną: ''Lwica Uanga'' Giżyckiego, seria o Tomku Szklarskiego i wiele innych...
Ciekawostka : ''Wędrówki...'' w wersji na projektor:
https://www.youtube.com/watch?v=OliKkDhX99Y
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
Powieści z czasów młodości... Poza "Tygrysami" (głównie o lotnictwie) na pewno czytałem "Trzynasty Występek" Niziurskiego. Poza tym bardzo lubiłem "Wodzu, wyspa jest twoja". Co ja tam jeszcze czytałem... Wiem - "Finek". Co do serii "Bór i Gaik" (o której wspomniał Doctor_Who) - też pamiętam
Re: Najlepsza powiesc z lat mlodosci
Osobliwe przypadki Cymeona Maksymalnego - Niziurskiego;) Świetna
Neony <<< stare reklamy polskich miast