No dokładnie. U mnie spotykałam takie w pierwszej połowie lat 80 w warzywniakach i u prywaciarzy w ich budkach.Dudzio pisze:Ja ich nie widziałem od połowy lat 70. w sklepach. Potem wszystko było na kapsle.
Może prywaciarze dalej korzystali z tych butelek? Też zależy w jakim regionie i w jakim mieście.
P.S. Niektóre z tych butelek miały szklane, zielono - niebieskie korki. Większość miała białe, porcelanowe.
Artykuly spozywcze z dawnych lat
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
To prawdziwa rzadkość, taki balon z "wodą firmową" (inna nazwa "napój firmowy" - firmowy, bo pewnie każda firma czyli zakład gastronomiczny "chrzcił go w innych proporcjach"). Czasem pływały w nim plastikowe kule, mające przypominać pomarańcze. Chociaż płyn ten mi sie zawsze kojarzył z jakimś ersatzem koloru żółtego.
Za to w latach 70. można było kupić prawdziwy sok pomarańczowy w puszkach o nazwie "dodoni", produkcji greckiej. Ktoś pamięta?
Za to w latach 70. można było kupić prawdziwy sok pomarańczowy w puszkach o nazwie "dodoni", produkcji greckiej. Ktoś pamięta?
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Pamiętam różne soki w puszkach. Jedne były w wąskich inne w szerokich.
Pamiętam też, puszkę z sokiem bananowym , o którą pobiłem się kiedys z moim bratem Dostaliśmy 3 i o tę trzecią stoczyliśmy bój. W końcu została podzielona.
Przypomniało mi sie coś ciekawego.
Kiedy był stan wojenny, do naszej szkoły dotarła przesyłka świąteczna z ZSRR. Paczki ze słodyczami. Każdy z nas dostał taki niebieski plastikowy zegar-pudełko, a w nim najtwardsze cukierki świata i jakiś samochodzik.
Pamiętacie coś takiego?
Pamiętam też, puszkę z sokiem bananowym , o którą pobiłem się kiedys z moim bratem Dostaliśmy 3 i o tę trzecią stoczyliśmy bój. W końcu została podzielona.
Przypomniało mi sie coś ciekawego.
Kiedy był stan wojenny, do naszej szkoły dotarła przesyłka świąteczna z ZSRR. Paczki ze słodyczami. Każdy z nas dostał taki niebieski plastikowy zegar-pudełko, a w nim najtwardsze cukierki świata i jakiś samochodzik.
Pamiętacie coś takiego?
Mama rozdzieliła i sprawiedliwie nalała każdemu. A puszki zatrzymaliście na pamiątkę?7zark7 pisze:Pamiętam różne soki w puszkach. Jedne były w wąskich inne w szerokich.
Pamiętam też, puszkę z sokiem bananowym , o którą pobiłem się kiedys z moim bratem Dostaliśmy 3 i o tę trzecią stoczyliśmy bój. W końcu została podzielona.
Przypomniało mi sie coś ciekawego.
Kiedy był stan wojenny, do naszej szkoły dotarła przesyłka świąteczna z ZSRR. Paczki ze słodyczami. Każdy z nas dostał taki niebieski plastikowy zegar-pudełko, a w nim najtwardsze cukierki świata i jakiś samochodzik.Pamiętacie coś takiego?
Nie słyszałam o takich darach. A ze Wschodu, to już w ogóle!
"Nie słyszałam o takich darach. A ze Wschodu, to już w ogóle! "
Takie dary przyjaźni, jaka i ta przyjaźń Te cukierasy były twarde jak nieszczęście i ochydne.
Jeśli już mowa o słodyczach, to ja bardzo mile wspominam czekoladowe beczułki z rożnymi likierami w środku. Robiło sie w czekoladzie dziurkę i chlup...
Takie dary przyjaźni, jaka i ta przyjaźń Te cukierasy były twarde jak nieszczęście i ochydne.
Jeśli już mowa o słodyczach, to ja bardzo mile wspominam czekoladowe beczułki z rożnymi likierami w środku. Robiło sie w czekoladzie dziurkę i chlup...
Paczki od "russkich druzja" pamiętam doskonale, byłem wtedy w przedszkolu i przed świętami (a może po) kazdy dostał takowa paczkę. Tych gadżetów to nie pamiętam, ale pamiętam, że były tam bardzo dobre cukierki, jakieś czekoladki, kartka świąteczna z pięknie wykaligrafowanymi zyczeniami... Paczki były dość duże no i była to atrakcja w porównaniu z polską ówczesną rzeczywistością sklepową7zark7 pisze: Kiedy był stan wojenny, do naszej szkoły dotarła przesyłka świąteczna z ZSRR. Paczki ze słodyczami. Każdy z nas dostał taki niebieski plastikowy zegar-pudełko, a w nim najtwardsze cukierki świata i jakiś samochodzik.
Pamiętacie coś takiego?
Kartka świąteczna z tej paczki dugo jeszce w naszym domu funkcjonowała jako część papierowej szopki którą zrobiliśmy ja, brat i ojciec.
O paczkach z ZSRS słyszałem, jednak ich nie widziałem, bo byłem w wieku kiedy paczki nie przysługiwały. I wcale nie żałuję. To było naprawdę wzruszające, ze dzieciaki, którym się przecież nie przelewało wysyłały paczki do bratniej socjalistycznej Polski. Słyszałem nawet o przypadku, kiedy w paczkach do jednej ze szkół w mojej okolicy były surowe ziemniaki i kiszona kapusta. Te kołchozowe dzieci musiały sobie chyba naprawdę odbierać od ust i żyły w biedzie.
Ostatnio zmieniony 28 sie 2008, o 12:36 przez Dudzio, łącznie zmieniany 1 raz.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Mleko w tubce? Aj, dobrze, że o tym wspomniałeś. Tak, to był rarytas. Najczęściej w sklepie nabiałowym można je było kupić. Ja miałam do takiego dosyć blisko na szczęście.7zark7 pisze:Jednym z moich PRLowskich przysmaków było też mleko zagęszczone w tubce. W tamtych czasach [koniec lat 70 i pierwsza połowa lat 80] rarytas baaardzo rzadki.
Pamiętam, że na koloniach w Mikołajkach, jak płynęliśmy statkiem, kupiłam sobie właśnie takie. Podobnie było w Szczecinie.
Pewnie tak było. Człowiek się nad tym nie zastanawiał, bo w ZSRR jakoś takie rzeczy jak słodycze, sprzęt AGD, czy RTV zawsze były.... Z jedzeniem to pewnie różnie.Dudzio pisze:I wcale nie żałuję. To było naprawdę wzruszające, ze dzieciaki, którym się przecież nie przelewało wysyłały paczki do bratniej socjalistycznej Polski. Słyszałem nawet o przypadku, kiedy w paczkach do jednej ze szkół w mojej okolicy były surowe ziemniaki i kiszona kapusta. Te kołchozowe dzieci musiały sobie chyba naprawdę odbierać od ust i żyły w biedzie.