Artykuly spozywcze z dawnych lat

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rukia
Posty: 112
Rejestracja: 15 gru 2008, o 11:33
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

Post autor: Rukia » 20 sty 2009, o 17:35

No jasne - cebula i czosneczek musowo :)))))
A do tego gulaszyk a w wypadku braku gulaszu - keczup, no ewentualnie smietana :)
No kielbasa tez byla w papierze, nie zaparzala sie w nim tak jak w plastkiu ....
Tu w Irlandii, za plastikowa torbe trzeba zaplacic - minimum 22 centy, co wydatnie ograniczylo chec do pakowania kazdej bzdziny w tworzywo sztuczne.

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 20 sty 2009, o 17:56

Elle pisze: Szary papier - chociaż ekologicznie było! :smile:
Teraz to tak naprawdę nie wiadomo co jest ekologiczne, a co nie. Zmienia się to w zależności od istniejącego lobby. Tzw. "ekologia" to często piękne słowo- wytrych. I często służy do nabijania kabzy cwaniakom. Ale... zostawmy to.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 20 sty 2009, o 18:08

Rukia pisze: A do tego gulaszyk -.
To to juz placek po wegiersku

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 20 sty 2009, o 18:09

Dudzio pisze:
Tzw. "ekologia" to często piękne słowo- wytrych. I często służy do nabijania kabzy cwaniakom. Ale... zostawmy to.
Zgadzam sie z tym , to tylko zaslona zeby ktos mogl zarobic, dalbym przyklady ale nie chce zasmiecac tematu

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 20 sty 2009, o 18:10

Robi pisze:
Rukia pisze: A do tego gulaszyk -.
To to juz placek po wegiersku
:grin:
Dla mnie placki to tylko placki, bez żadnych posypek, i innych dodatków, ewentualnie z mlekiem. :smile:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 20 sty 2009, o 18:11

Robi pisze:
Rukia pisze: A do tego gulaszyk -.
To to juz placek po wegiersku
Zresztą Węgrom zupełnie nieznany :lol: Polskie danie ot co! Ale pyszne. Robiłem niedawno.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

qba83
Posty: 621
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Post autor: qba83 » 20 sty 2009, o 18:27

Dla mnie tez jest dziwne jedzenie placków ziemniaczanych z cukrem. Kumpel kiedys sobie robił placki dodał soli, pieprzu, cebuli, a potem jadł je z cukrem. Powiedziałem, by frytki tez jadł z cukrem. Mój ojciec kiedyś kupił kaszankę, a był w niej kawałek świńskiej skóry z futrem. Inni kumple z kolei wyjadali larwy ze śliwek, mówiąc że to proteiny. Co najbardziej ohydne pamiętam, to jak byłem przeziębiony to dostawałem syrop z cebuli. Był słodki i strasznie obleśny. z czerwonej cebuli miał taki fioletowy kolor. Na samą myśl mi nie dobrze. Kumpel (ten sam co słodził placki) lubił też chleb maczany w wodzie i posypany cukrem, co wydawało mi się wstrętne. Matka opowiadała mi, że jak była mała, to dzieciaki często brały kromkę chleba, maczały ja pod kranem na dworze i posypywały cukrem. Paskudztwo.

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 20 sty 2009, o 18:27

Z wczesnych lat dziecięcych pamiętam, że znienawidzona była przeze mnie kasza gryczana (teraz zajadam ze smakiem) i jajka na twardo zwłaszcza, kiedy żółtko było już sine :???: tragedia dla mnie. Już chyba wspominałam na forum ( a propos tematu wspomnienia przedszkolne), że zawsze wynosiłam te potrawy w kieszeni od fartuszka. A potem myk..pod krzaki, żeby nikt nie widział.

W mojej szkole jedzenie stołówkowe było pycha :grin: :grin: połowa klasy stołowała się w szkole mimo obiadóB w domu. babki gotowały ( i gotują nadal na weselach) mega smacznie.
Potrawka z kurczaka mniam, kluski łyżką kładzione mniam, pierogi ruskie mniam..barszcz ukraiński mniam, kapuśniak ze skwareczkami mniam...można by wiele wymieniać.

PS: Pamiętam, że tylko do naleśników z serem serwowano gorzką, zimną, czarną herbate i można było się nimi udusić. To tylko jeden mankament.

A tak na marginesie dadam, że uwielbiam klimat barów mlecznych i często do nich zaglądam. :razz:

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 20 sty 2009, o 18:49

qba83 pisze: Mój ojciec kiedyś kupił kaszankę, a był w niej kawałek świńskiej skóry z futrem. Inni kumple z kolei wyjadali larwy ze śliwek, mówiąc że to proteiny. Co najbardziej ohydne pamiętam, to jak byłem przeziębiony to dostawałem syrop z cebuli. Był słodki i strasznie obleśny. z czerwonej cebuli miał taki fioletowy kolor. Na samą myśl mi nie dobrze. Kumpel (ten sam co słodził placki) lubił też chleb maczany w wodzie i posypany cukrem, co wydawało mi się wstrętne. Matka opowiadała mi, że jak była mała, to dzieciaki często brały kromkę chleba, maczały ja pod kranem na dworze i posypywały cukrem. Paskudztwo.
Z futrem? Może to było z dzika? :o
O matko! :shock:
Też nie lubiłam, ale wierz mi, pitny czosnek który dostawałam, wywoływał u mnie wymioty za każdym razem (mama łyżkę mi do buzi, a ja po minucie: Obrazek
Tak kiedyś dzieciaki robiły. :smile:

qba83
Posty: 621
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Post autor: qba83 » 20 sty 2009, o 19:13

Nie wiem czy to była świnia czy dzik. Świnie też mają sierść, ale nie tak twardą i gęstą jak dziki. Ja odruch wymiotny miałem po tym jak mi kiedys babcia dała jakiś koktajl mleczny. Mój kuzyn je uwielbiał i babcia nie mogła zrozumieć jak mi to może nie smakować. Raz spróbowałem i po chwili zwracałem.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 20 sty 2009, o 19:31

Natuś-77 pisze:Potrawka z kurczaka mniam, kluski łyżką kładzione mniam, pierogi ruskie mniam..barszcz ukraiński mniam, kapuśniak ze skwareczkami mniam...można by wiele wymieniać.
W mojej szkolnej stołówce barszcz wyglądał tak- centralnie na talerzu góra tłuczonych ziemniaków, taka wyspa się z nich robiła, a wokół - morze czerwonej zupy... mniam, zjadłbym! :lol:

qba83
Posty: 621
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Post autor: qba83 » 20 sty 2009, o 19:46

A ja pamiętam z jednej stołówki, że kucharz do drugiego dania podawał jeden duży ziemniak posypany koperkiem.

Awatar użytkownika
Rukia
Posty: 112
Rejestracja: 15 gru 2008, o 11:33
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

Post autor: Rukia » 20 sty 2009, o 22:34

qba83 pisze:Dla mnie tez jest dziwne jedzenie placków ziemniaczanych z cukrem. Kumpel kiedys sobie robił placki dodał soli, pieprzu, cebuli, a potem jadł je z cukrem. Powiedziałem, by frytki tez jadł z cukrem. Mój ojciec kiedyś kupił kaszankę, a był w niej kawałek świńskiej skóry z futrem. Inni kumple z kolei wyjadali larwy ze śliwek, mówiąc że to proteiny. Co najbardziej ohydne pamiętam, to jak byłem przeziębiony to dostawałem syrop z cebuli. Był słodki i strasznie obleśny. z czerwonej cebuli miał taki fioletowy kolor. Na samą myśl mi nie dobrze. Kumpel (ten sam co słodził placki) lubił też chleb maczany w wodzie i posypany cukrem, co wydawało mi się wstrętne. Matka opowiadała mi, że jak była mała, to dzieciaki często brały kromkę chleba, maczały ja pod kranem na dworze i posypywały cukrem. Paskudztwo.
Akurat chlebek z woda i z cukrem (albo ze smietana i cukrem) to pysznosci. Moim skromnym zdaniem.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 20 sty 2009, o 22:37

Ja w moich szkolnych latach uwielbiałam chleb z masłem posypany solą. :smile:

Awatar użytkownika
Rukia
Posty: 112
Rejestracja: 15 gru 2008, o 11:33
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

Post autor: Rukia » 20 sty 2009, o 22:38

Robi pisze:
Rukia pisze: A do tego gulaszyk -.
To to juz placek po wegiersku
Placek po wegiersku to jest wtedy jak to jest duzy placek caly zalany gulaszem. A ja lubie chrupiace male placuszki a obok gulaszyk w miseczce :)

ODPOWIEDZ