Kiedyś znalazłem gwoździa w garmażeryjnym wyrobie pod nazwą gołąbki. Tak że podpada.Robi pisze:No ladne mi artykuly spozywczeNatuś-77 pisze: i do tego powbijane gwoździe..
Artykuly spozywcze z dawnych lat
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Ja z siostrą mieszkałem na przeciw tego klubu. Rzeczy, które wymieniłem przypadły nam w udziale. Kolega dogadał się jednak z panią ,,klubową" (tak ją sie nazywało) i odkładała mu pod ladę co miesiąc ,,Fantastykę". Nie mogłem tego odkręcić bo mu obiecała, a przychodził, jak wiadomo, tylko jeden egzemplarz. Ustaliłem więc, że ,,Świat Młodych" ma być dla mnie.Elle pisze: Kerakerolf, strasznie mi przykro...
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Aha, dziękuję. Ja nie tkałam, za to wyszywałam i oto znalazłam jedną zachowaną serwetkę z zielonego zestawu.Natuś-77 pisze:Elle, jak tak nazwałam ten zestaw, ale nie wiem dokładnie, jak to się nazywa. Chodziło o takie mini krosna, gdzie przekładało się nitki i powstawał obrazek
Na ZPT robiło się coś podobnego, ale najpierw trzeba było mieć deseczkę i do tego powbijane gwoździe. A to już był taki ładny, z plastiku w kolorze lekko turkusowym.
Piękna!
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Ciemne winogrona też były. Jabłka różnokolorowe i chyba jakieś brzoskwinie, albo morele. Jedne były bardziej udane, inne mniej. A kupowano je tam gdzie wszelaki inny kicz, czyli w prywaciarskich sklepach typu "szwarc mydło i powidło" (oleodruki, olejne obrazy typu "ręczna robota", szklane ryby, srebrne karoce z kolorowymi kieliszkami w środku, serwety z łabędziem, makatki, drewniane orły, niklowane żyrandole z plastikowymi kryształkami, wiecznie palące się świeczki, kapiszony i korkowce). Najlepiej do ekspozycji pasował szlifowany kryształowy kosz, albo patera.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Przypomniałeś mi te sklepy, do asortymentu dorzuciłabym jeszcze hit lat 70 - takie przesłony wieszane na drzwi wykonane z plastikowych kolorowych pasków - ohydztwo, ale lubiłam się tym bawić . W wersji bardziej wykwintnej miały postać drewnianych kulek, walców lub sześcianików zawieszonych na sznurkach.Dudzio pisze: A kupowano je tam gdzie wszelaki inny kicz, czyli w prywaciarskich sklepach typu "szwarc mydło i powidło" (oleodruki, olejne obrazy typu "ręczna robota", szklane ryby, srebrne karoce z kolorowymi kieliszkami w środku, serwety z łabędziem, makatki, drewniane orły, niklowane żyrandole z plastikowymi kryształkami, wiecznie palące się świeczki, kapiszony i korkowce).
Natomiast plastikowe taśmy służyły (i nadal służą ) do przeplatania przez szczeble balkonów - kiedyś dominowały kolory żółty i zielony, które zresztą szybko blakły .