Artykuly spozywcze z dawnych lat
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
http://www.youtube.com/watch?v=dxpmMMGEpxM tutaj jest ten fragment z serkami ,kurczakiem i brudna scierka.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Czesto jeszcze mozna sie spotkac z takimi napisami,szczególnie w starych sklepach w malych miastach , ksiazke zyczen i zazalen tez.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Akurat może nie dotyczy to sklepów spożywczych, ale chciałem nawiązać do zachowania się sprzedawców. Dwa tygodnie temu wygrałem sprawę reklamacji obuwia. Na tzw. mediacji przedstawiciel sklepu obrażał mnie mówiąc, ze kłamię, postapiłem po chamsku , bo nie chciało mi się iść do sklepu zapytać o wynik rozpatrzenia reklamacji choć mieszkam niedaleko , specjalnie oddaliśmy buty do reklamacji czyhając na kruczki prawne wiedząc, że buty rozpadły się z naszej winy, jestem z kancelarii Romana Giertycha (tego nie rozumiem, ale chodziło chyba o to, żebyłem przygotowany mając w ręku wszelkie dowody). Chłopak mógłby być moim synem. Sprawa była ewidentna, rozleciały się buty firmowe, a sprzedawca poinformował mnie o negatywnym rozpatrzeniu reklamacji 6 dni po obowiązującym terminie. Sprawę wygrałem, ale przypomniała mi się scena z "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz". Na koniec tenże młodzieniec łaskawie zobowiązał się do zwrotu pieniędzy bo "nie chce mieć z nami nic wspólnego". Szkoda, że nie mieli gabloty ze zdjęciami. Mogłem skierować sprawę do sądu, gdzie zapłaciliby kilka razy więcej za koszty postepowania i wynajętego adwokata. Sklep elegancki, z obuwiem firmowym. Sprzedawcy mili, do momentu zainkasowania pieniędzy.biały_delfin pisze:A i ekspedientki (sprzedawcy) potrafią jeszcze być dość roszczeniowe (chociaż już nie rzucają mięsem)
Tak, że stare obyczaje nie giną.
Przepraszam za OT
Tak, i wielu pracowników wyznaje jeszcze PRL-owska zasade:czy sie stoi,czy sie lezy pensyjka sie nalezy.Naprawde ciezko trafic na milego sprzedawce,chyba,ze jest to pani ze sklepu w którym codziennie kupujesz bulki.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Przepraszam za pomylke z tymi ksiazkami
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Eryk75 pisze:wilma pisze:Czesto jeszcze mozna sie spotkac z takimi napisami,szczególnie w starych sklepach w malych miastach , ksiazke zyczen i zazalen tez.
To były książki skarg i zażaleń
Książki skarg i wniosków. To były takie zeszyty w plastkowej oprawce. Wisiały w widocznym miejscu z ołówkiem kopiowym albo z długopisem na sznurku. Miałem kilka razy przyjemność wpisać się do takich. Po wpisie otrzymywało się pismo od np. PSS Społem, że skarga została przyjęta do wiadomości i że personelowi zostałanie zwrócona uwaga. W rzeczywistości nie zmieniało się nic.
----------------------------------------------------Dudzio pisze: Miałem kilka razy przyjemność wpisać się do takich. Po wpisie otrzymywało się pismo od np. PSS Społem, że skarga została przyjęta do wiadomości i że personelowi zostałanie zwrócona uwaga. W rzeczywistości nie zmieniało się nic.
A można wiedzieć, co cię tak zbulwersowało, że sięgnąłeś po ów "oręż"?