miejskie legendy
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
miejskie legendy
Postanowiłam założyć temat o tzw. urban legends, czyli popularnych mitach w rodzaju tego, że czarna wołga porywa dzieci albo że piwo w zielonych butelkach jest gorsze od tego w brązowych. Pamiętam też legendę, która głosiła, że Anna Jantar wcale nie zginęła w katastrofie lotniczej, lecz: a) "wybrała wolność" w Ameryce, b) jest w haremie.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lis 2006, o 13:13
Jedną taką słyszałem zaraz po wyborze Wojtyły na papieża. Wg niej daniel Olbrychski miał dać po gębie młodemu Jaroszewiczowi, wtedy kierowcy rajdowemu, za to że jakoby nazwał Wojtyłę "pastuchem z Wadowic" czy tak jakoś.Słyszałem kilka wersjii tej historii np. Olbrychski i Władysław Komar mieli wspolnie pobić Jaroszewicza z kumplami.
Natomiast sam Olbrychski w swoich wspomnieniach pisze że było mu głupio tłumaczyć każdemu z osobna że to była nieprawda i nic takiego się nie zdarzyło.
Natomiast sam Olbrychski w swoich wspomnieniach pisze że było mu głupio tłumaczyć każdemu z osobna że to była nieprawda i nic takiego się nie zdarzyło.
Niedaleko mojego starego osiedla był poligon wojskowy (Górki Czechowskie) - i jako małe szczeniaki opowiadaliśmy sobie o bandach grasujących na tym poligonie i jego okolicach, i o tym co owe bandy wyrabiają z dziećmi, które spotkają na swojej drodze. Przy czym w opowiadaniach powtarzało się słowo "papierówa" jako nazwa owych "band". Wszystkie te opowieści były oczywiście z drugiej a może nawet i z trzeciej ręki
Inną "urban legend" była pokutująca wśród uczniów mojej szkoły przez jakiś czas gdy chodziłem do drugiej klasy historia o jakichś enigmatycznych "pułapkach z niebieską wodą", pozakładanych "na osiedlu". Gdy się w takowa "pułapkę" wdepnęło, niebieska ciecz dostawała się do żył a potem do serca i się umierało. Oczywiście nikt owych "pułapek" nie widział
Inną "urban legend" była pokutująca wśród uczniów mojej szkoły przez jakiś czas gdy chodziłem do drugiej klasy historia o jakichś enigmatycznych "pułapkach z niebieską wodą", pozakładanych "na osiedlu". Gdy się w takowa "pułapkę" wdepnęło, niebieska ciecz dostawała się do żył a potem do serca i się umierało. Oczywiście nikt owych "pułapek" nie widział
W dzieciństwie mieszkałam na wsi, więc nie znam miejskich legend. Oczywiście, tę o czarnej wołdze tak. Poza tym z tymi butelkami: napoje w kolorowych butelkach (zielonych, brązowych miały być lepsze od tych z białych, przezroczystych (bo nienarażone na promienie słoneczne czy cos tam). A tak swoja drogą, które butelki podobały wam się najbardziej? Bo ja zawsze chciałam oranżadę w zielonej, najmniej mi się podobały te przezroczyste, bo takie zwyczajne, jak od mleka.
A, i z innych legend pamiętam jeszcze mrożące krew w żyłach historie o odkopywanych tuż po pogrzebach nieboszczykach w celu okradzenia ich (najczęściej to były młode kobiety pochowane w pięknych sukniach i właśnie te suknie miano kraść), potem osoba zakładająca taką suknię miała się skaleczyć fiszbinami (suknie nie wiedzieć czemu miały być ślubne) i przez to zarazić trupim jadem i paść martwa - najczęściej na swoim weselu.
A, i z innych legend pamiętam jeszcze mrożące krew w żyłach historie o odkopywanych tuż po pogrzebach nieboszczykach w celu okradzenia ich (najczęściej to były młode kobiety pochowane w pięknych sukniach i właśnie te suknie miano kraść), potem osoba zakładająca taką suknię miała się skaleczyć fiszbinami (suknie nie wiedzieć czemu miały być ślubne) i przez to zarazić trupim jadem i paść martwa - najczęściej na swoim weselu.
Oczywiście pisząc o miejskich legendach nie zamierzałam nikogo dyskryminować Myślę, że nazwa wzięła się stąd, iż w dużych skupiskach takie opowieści szybciej i szerzej się rozchodzą. Ale te lokalne są może nawet ciekawsze, bo nieznane szerszemu gremium.
Część takich lokalnych legend (może większość) była pokłosiem jakichś zdarzeń czy wypadków, które miały miejsce w okolicy. Swego czasu były na przykład opowieści o tzw. windziarzu, czyli zboczeńcu, który napadał kobiety w windach na naszym osiedlu. Taki gośc chyba naprawdę grasował, ale oczywiście gdy historia się rozniosła, to już każdy facet był windziarzem...
Część takich lokalnych legend (może większość) była pokłosiem jakichś zdarzeń czy wypadków, które miały miejsce w okolicy. Swego czasu były na przykład opowieści o tzw. windziarzu, czyli zboczeńcu, który napadał kobiety w windach na naszym osiedlu. Taki gośc chyba naprawdę grasował, ale oczywiście gdy historia się rozniosła, to już każdy facet był windziarzem...
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
U mnie na osiedlu tez glosno bylo ,ale nie o windziarzu,tylko o zboczencu ,który w lesie pokazuje swoje przyrodzenie i goni kobiety.Przez jakis czas wszyscy bali sie chodzic po lesie.A chlopacy robili wyprawy do lasu na zboczenca i kiedys obrzucili kamieniami mezczyzne,który robil siusiu.Byla wtedy afera,bo to nie byl on!Rodzice tych chlopaków zrobili zrzutke i sprawa nie skonczyla sie na policji.Byla tez sprawa podwórka,przez które panie baly sie przechodzic po ciemku,bo podobno w piwnicy przebywali chuligani,którzy wciagali dziewczyny do klatek i zabawiali sie z nimi.W ogóle przestepczosc w mojej dzielnicy byla dosc wysoka i czesto slyszalo sie o róznych podobnych sprawach.Znalam tez tylko ze slyszenia plotke ,ze Tuchlin,slynny Skorpion uciekl z wiezienia,co okazalo sie nieprawda.Ale ile strachu ludzie sie najedli!
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Sataniści (Wtedy: Szataniści). Podobno zaczepiali dzieciaki na ulicy i pytali się o zeszyt do religii. Jesli masz w kratkę, potną cię w kratkę, jeśli w linie - potną twarz w linie, jeśli czysty - oberdą ze skóry.
Mój kumpel mówił że słyszał że ktoś mu powiedział że Szataniści pocięli jakiemuś chłopakowi stopę na szatkownicy do kapusty.
Mój kumpel mówił że słyszał że ktoś mu powiedział że Szataniści pocięli jakiemuś chłopakowi stopę na szatkownicy do kapusty.
Podobna plotka krazy o papierosach mentolowych.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona