miejskie legendy

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 14 maja 2009, o 21:32

Po awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu popularne były pogłoski o zmutowanych wskutek napromieniowania zwierzętach. Jednym z nich był królis, czyli lis z głową zająca.

Awatar użytkownika
Shepard
Posty: 24
Rejestracja: 14 maja 2009, o 11:05
Lokalizacja: Resovia
Kontakt:

Post autor: Shepard » 14 maja 2009, o 21:57

Jak w jednym nie mniej popkultowym filmie:
"... Albercie! Cóż to się porobiło... :sad: FUJ! "...
:mrgreen:

Ale, ale... Czarnobyl i okolice to specyficzny temat: fikcja przeplata się tu z rzeczywistością często na wyjątkowo cienkiej granicy.

S.
Diabeł tkwi w szczegółach, a szczegóły... umkną naszej uwadze jeżeli ich nie odnajdziemy w porę :-)

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 15 maja 2009, o 08:37

Lewantynko, umarłam z rana ze śmiechu..hihihihiheheheheh twoją legendę, jeśli mogę przekaże znajomym przy okazji jakiegoś spotkania towarzyskiego. Nie mogę się uspokoić ze śmiechu.. :lol: :lol:

Awatar użytkownika
Shepard
Posty: 24
Rejestracja: 14 maja 2009, o 11:05
Lokalizacja: Resovia
Kontakt:

Post autor: Shepard » 15 maja 2009, o 08:49

A ja znam jeszcze inną legendę - współczesną bardziej i związaną z obecnie sprzedawanymi gumkami... Śmieszna jest dość, tylko, że zawiera niecenzuralne słowo (no... bez tego nie będzie tak... MIODNA :- ))))) nie wiem czy... wypada. :?: :mrgreen:

S.
Diabeł tkwi w szczegółach, a szczegóły... umkną naszej uwadze jeżeli ich nie odnajdziemy w porę :-)

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 15 maja 2009, o 10:52

Jeszcze jedna legenda ze zwierzakiem, a konkretnie gryzonim w roli głównej. Na blokowiskach często była opowiadana historia o tym jak szczur wyszedł z muszli klozetowej i ugryzł siedzącą na niej osobę w wiadome miejsce. Osoby opowiadające tę historię zwykle podkreślały, że same teraz dwa razy patrzą na deskę zanim usiądą. :lol:
Taki scenariusz, co prawda możliwy jest w piwnicy w bloku, lub w domku jednorodzinnym, ale nie w blokowiskach, gdzie stosuje się szerokie, pionowe rury i szczur by się po nich nie wspiął.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 15 maja 2009, o 11:04

A na mojego znajomego szczur skoczył w toalecie w bloku. :roll:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 15 maja 2009, o 11:34

Eryk75 pisze:Jeszcze jedna legenda ze zwierzakiem, a konkretnie gryzonim w roli głównej. Na blokowiskach często była opowiadana historia o tym jak szczur wyszedł z muszli klozetowej i ugryzł siedzącą na niej osobę w wiadome miejsce. Osoby opowiadające tę historię zwykle podkreślały, że same teraz dwa razy patrzą na deskę zanim usiądą. :lol:
Taki scenariusz, co prawda możliwy jest w piwnicy w bloku, lub w domku jednorodzinnym, ale nie w blokowiskach, gdzie stosuje się szerokie, pionowe rury i szczur by się po nich nie wspiął.
U mojej cioci szczur zawitał do ubikacji na 4 piętrze ursuskiego bloku przy ul. Koeniga.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 15 maja 2009, o 12:03

A ja mieszkam w domku i nigdy szczura na oczy nie widziałam.Za to słyszałam,że komuś kiedyś z kranu razem z wodą wypłynęło oko.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 15 maja 2009, o 13:43

Nie wiem, jakie są u nas rury, ale na moim osiedlu (bloki czteropiętrowe) swego czasu szczury były w jednym bloku i wchodziły do łazienek - wiem, ze ludzie stawiali na klapach od muszli np. miski z wodą, żeby je obciążyć i żeby szczury tamtędy nie wyszły - nie wiem, czy akurat tamtędy się przedostawały, czy wchodziły inną drogą, w każdym razie były. Natomiast u nas były myszy - przedostawały się po rurach (2 piętro), mieliśmy w toalecie jedna tylną ścianę z dykty, za nią biegły wszystkie rury od wody, kanalizacji itd., w tej ściance było takie małe odsuwane okienko, za którym były jakieś zawory, natomiast na górze, tuż pod sufitem były wycięte otwory wentylacyjne - i tamtędy te myszy wchodziły, trzeba było tę wentylację przerobić na więcej otworów, ale dużo mniejszych. Teraz cała ta ściana jest w kafelkach, regipsach itd., że nawet mysz (nomen omen :wink:) się nie przeciśnie.

Awatar użytkownika
Shepard
Posty: 24
Rejestracja: 14 maja 2009, o 11:05
Lokalizacja: Resovia
Kontakt:

Post autor: Shepard » 15 maja 2009, o 14:54

Nic tylko zatrudnić... Rademenesa (Filemon - za delikutaśny, a Bonifacy - za leniwy jest... :mrgreen: )

Hator!
HATOR!
HATOR!

:-)

S.
Diabeł tkwi w szczegółach, a szczegóły... umkną naszej uwadze jeżeli ich nie odnajdziemy w porę :-)

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 15 maja 2009, o 20:22

Szczury w łazienkach zdarzają się do tej pory w blokach (i nie tylko..widać je tez na ulicach i w galeriach handl. zwłaszcza przy kanałach i fosach) we Wrocławiu. Niespełna 1,5-2 lata temu moja przyjaciółka miała bliskie spotkanie trzeciego stopnia ze szczurem we własnej łazience. Zdarzyło się to pewnego wczesnowiosennego poranka, wchodząc do łazienki najpierw ..nie zauważyła a właściwie pomyślała, że to jej własny kot. A tam..patrząc na nią ślepiami siedział na pralce szczur wielkości kota. Tak jak stała wyszła z domu..dodam, że był to szlafrok i piżama :shock: Uratowała ją pani z kiosku Ruchu :cool: Pozwoliła poczekać do momentu przyjazdu siostry.
Przed 5 dni szczurołap (są firmy i jest też pan który od X lat walczy we Wroc. z gryzoniami) walczył z tą bestią...Twarda sztuka była i nie chciał się poddać.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 15 maja 2009, o 20:44

wilma pisze:A ja mieszkam w domku i nigdy szczura na oczy nie widziałam.Za to słyszałam,że komuś kiedyś z kranu razem z wodą wypłynęło oko.
Czyje? :shock:

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 15 maja 2009, o 20:46

Natuś-77 pisze: Zdarzyło się to pewnego wczesnowiosennego poranka, wchodząc do łazienki najpierw ..nie zauważyła a właściwie pomyślała, że to jej własny kot. A tam..patrząc na nią ślepiami siedział na pralce szczur wielkości kota. Tak jak stała wyszła z domu..dodam, że był to szlafrok i piżama :shock: Uratowała ją pani z kiosku Ruchu :cool: Pozwoliła poczekać do momentu przyjazdu siostry.
Przed 5 dni szczurołap (są firmy i jest też pan który od X lat walczy we Wroc. z gryzoniami) walczył z tą bestią...Twarda sztuka była i nie chciał się poddać.
A co się stało z kotem? :roll: :wink:
:lol:
A gdzie w tym czasie mieszkała twoja koleżanka?
Mojej mamy koleżankę szczur ugryzł w rękę, kiedy sięgnęła to kosza, czy torby z ziemniakami przyniesionymi z piwnicy.

Awatar użytkownika
Shepard
Posty: 24
Rejestracja: 14 maja 2009, o 11:05
Lokalizacja: Resovia
Kontakt:

Post autor: Shepard » 15 maja 2009, o 22:09

Dobrze, że to nie był Karakurt :mrgreen:

S.
Diabeł tkwi w szczegółach, a szczegóły... umkną naszej uwadze jeżeli ich nie odnajdziemy w porę :-)

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 15 maja 2009, o 22:40

Elle pisze:
wilma pisze:A ja mieszkam w domku i nigdy szczura na oczy nie widziałam.Za to słyszałam,że komuś kiedyś z kranu razem z wodą wypłynęło oko.
Czyje? :shock:
Nie wiem dokładnie,ale raczej zwierzęce.U nas wiekszość korzysta z własnego ujęcia wody.Historia wydarzyła się przed tym,jak zaczęto zakładać filtry.W związku ze szczurami przypomniał mi się remanent w sklepie w którym pracowałam.Koleżanka sprzatała swoje stoisko i coś zaczęło jej dziwnie "waniać",przejechała szrubrem za regałem a tam zdechły wielki szczur.Nie było chetnego,zeby iśc po szuflę,więc zrobił to nasz kierownik.To było moje jedyne spotkanie ze szczurem. :roll: Jakbym w łazience zobaczyła gryzonia,to chyba bym zawału dostała. :roll:
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

ODPOWIEDZ