Dawne święta i inne uroczystości :-)

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 15 lis 2007, o 07:41

"Straszna" historia. :wink: Jak to się skończyło dla obydwu?
Dudziu, a gdzie pływają takie karpie? - W hodowli, czy w naturze?

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 15 lis 2007, o 09:01

Biedne karpiki!.Moja mama zawsze kupowala swieze,ale martwe karpie.Ojca najczesciej nie bylo na Swieta i nie mialby kto przeprowadzic egzekucji.Z tamtych czasów pamietam kolejki do papierniczego za bombkami.Oplacalo sie stac,bo byly naprawde piekne(chyba czeskie)Mikolajki,wrózki,myszki Miki,kotki,pieski.Lubilam sie nimi bawic.Choinke kupilismy sztuczna ,bo mama stwierdzila,ze jest ladniejsza od prawdziwej i mniej z nia roboty.Potrawy tradycyjne:karp,sledzie,lazanki z makiem,barszcz,bigos,salatka jarzynowa,galareta i ciasta.Zawsze podjadalam mamie mak z miski.Mielilam go zawsze trzy razy,chociaz ciezko szlo.Dobrze ,ze dzis jest gotowy mak. Pierwszy maja byl dniem wolnym,u nas te pochody czesto byly przerywane przez zadymy,które wywolywala mlodziez.Na ostatnie pochody wcale rodzice mnie nie puszczali,bo mozna bylo butelka oberwac lub gazem po oczach dostac.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 15 lis 2007, o 10:54

Elle pisze:"Straszna" historia. :wink: Jak to się skończyło dla obydwu?
Dudziu, a gdzie pływają takie karpie? - W hodowli, czy w naturze?


Żyją sobie dostatnio, bezpiecznie i nic im nie grozi aż do późnej starości. Takie sztuki - olbrzymy pływają sobie w stawie przy warszawskich Łazienkach. Zdjęcie zrobione było z mostu na Agrykoli (tam gdzie stoi pomnik króla Jana III Sobieskiego).

Awatar użytkownika
mutant
Posty: 617
Rejestracja: 19 cze 2007, o 15:11

Post autor: mutant » 15 lis 2007, o 11:40

A my mieliśmy raz w wannie szczupaka, bo karpia nie udało się dostać.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 15 lis 2007, o 12:43

mutant pisze:A my mieliśmy raz w wannie szczupaka, bo karpia nie udało się dostać.


To super! Ja o wiele bardziej lubię jeść szczupaki niż karpie, za którymi nie przepadam. Dostać szczupaka, czy sandacza było o wiele trudniej. Karp to tak po wojnie stał sie popularny, z braku innych ryb. Kiedyś na wigilię miałą być postna ryba, niekoniecznie karp. A żę rzeki były czyste i rybne, rybactwo kwitło i wybór ryb był duży. Do tego jeszcze wpływ miały obyczaje znacznej mniejszości żydowskiej, która przecież bez ryb w nie wyobrażała sobie szabasu.
Szczupak nie miał pęcherza takiego jak karp, ale za to miał serce, które po wypatroszeniu biło jeszcze przez godzinę.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 15 lis 2007, o 14:01

Jeśli chodzi o święta z poprzednej epoki, to na pochodach pierwszomajowych byłem dwa razy :D , raz w wieku 5 lat (przedszkole było zamkięte, a rodzice nie mieli nie z kim zostawić) poszedłem wtedy z tatą na pochód, zapamiętałem tylko tyle, że chodziliśmy po mieście, były przemówienia, koniec końców bolały mnie nogi. Obchodów, festynów z okazji 22 lipca nie kojarzę, to był okres wakacji, zawsze w tym czasie u babci w górach. Na Barbórkę pamiętam przemarsze orkiestry górniczej przez osiedle.
W okresie bożonarodzeniowym jedną z większych atrakcji były oczywiście karpie, które lubiłem obserwować jak pływały w wannie i czasami łapałem je za ogony :D .

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 15 lis 2007, o 16:22

Ja raz na pewno przeszłam w pochodzie pierwszomajowym (z mamą), i mam nawet zdjęcie, ale co roku, odkąd pamiętam chodziłam popatrzeć na pochody. Raz zdaje się poszłam z klasą, ale więcej klasowych spędów nie przypominam sobie. Oczywiście mam wyrzuty sumienia, że w 1986 r. uprosiłam mamę, żeby iść na pochód, a to było przecież tuż po wybuchu w Czarnobylu. A potem właśnie miałam wyrzuty sumienia, że mama ma wyrzuty sumienia, że mnie tam zabrała. :roll:

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 16 lis 2007, o 09:35

Ja w pochodzie 1-majowym nigdy nie uczestniczyłam, mimo że należałam do zuchów, harcerstwa, klubu wiewiórka, Ligi Ochrony Przyrody itp. itd. Nikt mnie nigdy do niczego nie zmuszał, ale.. pochód obserwowałam z najlepszego punktu widokowego.. okna cioci znajdującego się vis a vis trybuny honorowej. W pamięci utkwił mi niesamowity moment, jak kolega z klasy wraz ze swoim ojcem przejechał Melexem i z klatki znajdującej sie na pace wypuścił w niebo chyba ze 100 gołębi. Ale wszyscy w szkole przeżywaliśmy. Każdy zazdrościł takiej fuchy a kolega chyba do wakacji był sławną postacią w szkole.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 16 lis 2007, o 16:53

"Idziemy szczęśliwi, my z łanów i hut..." Ach, nostalgiczna pieśń pierwszomajowa mnie naszła. :lol: Natuś, wy mieliście wyborowe miejsce, ale SB zapewne wiedziała dokładnie z imienia i nazwiska, kto stał na tym balkonie. :lol:

Awatar użytkownika
the_saint
Posty: 47
Rejestracja: 25 lis 2006, o 12:36

Post autor: the_saint » 19 lis 2007, o 20:20

Pamiętam jak w przedszkolu z okazji dnia Wojska Polskiego byliśmy w jednostce wojskowej.

Awatar użytkownika
Helmutt
Posty: 324
Rejestracja: 18 paź 2007, o 06:20
Lokalizacja: LUBLIN

Post autor: Helmutt » 20 lis 2007, o 08:52

Super. Do nas to zwykle żołnierze przychodzili, a dziewczyny im rysowały laurki pełne serduszek, kwiatków i napisów, że kochaja ich bo tak bronią naszej Ojczyzny przed wrogiem i w ogóle. Ciekawe co robili potem z tymi stosami laurek?
A raz na Dzień Milicjanta nawiedził nasze przedszkole sam przedstawiciel władzy dzielnicowej w błękitnym mundurze.

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 20 lis 2007, o 13:43

Helmutt pisze:Super. Do nas to zwykle żołnierze przychodzili, a dziewczyny im rysowały laurki pełne serduszek, kwiatków i napisów, że kochaja ich bo tak bronią naszej Ojczyzny przed wrogiem i w ogóle. Ciekawe co robili potem z tymi stosami laurek?
A raz na Dzień Milicjanta nawiedził nasze przedszkole sam przedstawiciel władzy dzielnicowej w błękitnym mundurze.



U nas żołnierze grali w orkiestrze na szkolnych balach choinkowych. A do jednostki zaprosili nas w klasie maturalnej, że niby wojsko poszukuje ludzi młodych i wykształcownych. Pokazywali nam różne sprzęty. Jak to chłopaki, jak zobaczyliśmy strzlające "żelastwo" to trudno było nas odgonić. Ale reszta sprzętu to były graty pamietające wojnę w Korei chyba.

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 20 lis 2007, o 19:00

A raz na Dzień Milicjanta nawiedził nasze przedszkole sam przedstawiciel władzy dzielnicowej w błękitnym mundurze.


u nas nie musiał przychodzić - woźny był w ZOMO i wszystkie dzieci go sie bały :D
niektórzy myśleli , że to on jest dyrektorem.
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 20 lis 2007, o 19:06

My byliśmy w jednostce wojskowej w podstawówce. Pamiętam, że ktoś przewrócił duży pocisk i wysypał się z niego piasek. :)

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 21 lis 2007, o 12:51

A czy ktoś pamięta taki wierszyk z podstawówki z okazji Dnia Zwycięstwa:

Dzień zwycięstwa, maj zielony
białe pachną bzy
Dziadek usiadł zamyślony,
wspomniał wojny dni...

Jak z Radziecką Armią dzielną
w bój na wroga szedł,
działo sie to tak niedawno...
A zda się, że wiek!

Jak miał Miszę towarzysza,
co w okopach padł,
z takim Miszą można było
zawojować świat!

Dzień zwycięstwa maj zielony
białe pachną bzy,
Dziadek usiadł zamyślony,
wspomnij z nim i Ty!

ODPOWIEDZ