Rowerki waszego dziecinstwa .....i nie tylko

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 20 lis 2007, o 18:10

Helmutt pisze:"Nie pij wódki, nie pij wina - kup se rower Ukraina" :D

U mojej babci na wsi to większość spośród rowerów "dorosłych" stanowiły "Ukrainy".



Było jeszcze: "Sezon letni się zaczyna, kup se motor "Wierchowina". "Wierchowina" to taki radziecki odpowiednik motoroweru "Komar", słynący z kiepskiej jakości i mnóstwa usterek.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 20 lis 2007, o 19:11

Ja miałam rowerek taki jasnoniebieski, ale nazwy nie pamiętam. Potem był pelikan po starszym bracie, no i Wigry, które nam ukradli z piwnicy. Ja za bardzo rowerowa nie byłam. Niezbyt pewnie czułam się na rowerze. :roll:

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 20 lis 2007, o 21:24

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 21 lis 2007, o 00:34

Pamietam te silniczki do rowerów. Miał go jeden facet na osiedlu, tylko zamocowany był do przedniego koła. Hałas był niesamowity jak jechał tym pojazdem.

Awatar użytkownika
Helmutt
Posty: 324
Rejestracja: 18 paź 2007, o 06:20
Lokalizacja: LUBLIN

Post autor: Helmutt » 21 lis 2007, o 06:51

U mnie w okolicy do dziś jeden facet jeździ rowerem z silniczkiem. Słychać go chyba już z dwóch kilometrów jak nadjeżdża :)

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 21 lis 2007, o 08:53

U mnie na osiedlu tez facet jezdzi z silniczkiem na przednim kole ale prawie wogole go nie slychac

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 21 lis 2007, o 12:08

Robi pisze:U mnie na osiedlu tez facet jezdzi z silniczkiem na przednim kole ale prawie wogole go nie slychac


Bo to pewnie wersja dla zwiadu wojskowego. :lol:

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 22 lis 2007, o 09:17

Dobra to ja wam opowiem moją historię z błękitnym rowerkiem, który dostałam jak miałam 3 lata i 3 m-ce. Rowerek chyba tez był po kimś, ale..nieo to chodzi.
Oczywiście tato doczepił mi boczne kółka i obydwoje z mamą kazali mi jeździć tylko po ogrodzonym boisku. Po jakimś czasie mama wyjrzała z okna i krzyczy, ze mnie nie ma , bo na boisku nie było żadnego dziecka z rowerkiem na 4 kółkach. Tato wybiegł z domu, jak zwykle myśląc, że wpadł mi do głowy jakiś szatański pomysł i uciekłam gdzieś dalej.. Ale okazało się, że kółka mnie tak denerwowały, że po prostu je sama odczepiłam. :lol: Tato zobaczył uśmiechniętego dzieciaka jak pogina na błękitnym rowerku bez kółek.
W ten sposób zakończyła się moja nauka jazdy na rowerze. Widać nie było mi w ogóle potrzebna.

To samo działo się z wrotkami, które dostałam krótko po rowerze, bo rodzice zauważyli, ze wykazuje nadzwyczajne zdolności psycho-motoryczne. Do tej pory dziwnie sie, jak dziecko 3-letnie jest w stanie jeździć na wrotkach, ale..widać można. Są świadkowie i zdjęcia.

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 22 lis 2007, o 09:41

Szkoda Natus,ze lyzwiarka figurowa nie zostalas,z takimi zdolnosciami :D
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 22 lis 2007, o 20:46

Brawo, Natuś. :)
Ja miałam hulajnogę - bardzo podobną do pelikana.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 11 sty 2009, o 16:30

Przypomniałem sobie taki sposób jazdy na rowerze, dość często spotykany na moim osiedlu, wskakiwało się na bagażnik składaka i na stojąco podróżowało ,kiedyś dzieciaki miały fantazję..., bagażnik juz po chwili był cały wygięty od ciężaru, niektórzy już nawet ich nie prostowali, bo po co...

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 11 sty 2009, o 17:23

Ja w swoim skladaku obowiazkowo przekrecalem kierownik nasladujac kolarzowke :wink:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 11 sty 2009, o 18:50

Najlepsza scena z dziecięcym rowerkiem jest w filmie "Omen". :twisted:
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
kerakerolf
Posty: 818
Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
Lokalizacja: Namysłów

Post autor: kerakerolf » 11 sty 2009, o 19:14

Ja miałem najpierw składak ,,Pelikan". Na komunię dostałem składak ,,Wigry 4" i ,,Pelikana" oddałem siostrze. Jakieś trzy lata później rodzice kupili mi kolarzówkę. Jeździłem nią po kilkanaście kilometrów dziennie. W czasach kryzysu, gdy w oczekiwaniu na towar pod sklepem spędzało się kilka godzin. Z nudów wymyślało sie różne zabawy. Oprócz gry w kapsle, była również jazda rowerem na czas, po parku miedzy drzewami i krzakami. Ja jako, że miałem kolarzówkę, pilotowałem każdego zawodnika, żeby jechał ta sama trasą co pozostali. :wink:
Załączniki
Wigry 4.jpg

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 11 sty 2009, o 20:43

Ciekawe, to co piszesz o umilaniu czasu w kolejkach. :lol:

ODPOWIEDZ