RTV AGD PRL
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Najstarszy aparat jaki pamietam ,to wlasnie Druh,potem tata kupil Polaroida ,a potem byla jeszcze Yashica,która podobno byla w Wietnamie podczas wojny.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
mój pierwszy piórnik był taki jak ten na fotografii, tylko miał rysunek dziewczynki w japońskim (chinskim ?) stylu. pamiętam moment jak stał na półce w sklepie i rodzice mi go kupowali
Miałem też (już pod koniec podstawówki) piórnik w kształcie wielkiego plastikowego ołówka. i był pewnie żółty z temperówką w nakretce
Miałem też (już pod koniec podstawówki) piórnik w kształcie wielkiego plastikowego ołówka. i był pewnie żółty z temperówką w nakretce
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
-------------------------------------------------------------juka pisze:Czasem chodziłam do sąsiadek, ich ojciec zajmował sie troche fotografią, więc pozwalał nam uczestniczyć w wywoływaniu zdjęć. To było swietne uczucie, gdy zanurzało sie papier i powoli, stopniowo pojawiał się obraz. Do dzis pamietam, jak wpatrywaliśmy się usiłując zgadnąć co lub kto się pojawi.
Widzę Juko, że i tobie godziny spędzone w ciemni nie są obce.
Właśnie...
Taki niebieski mlynek stoi u mamy w szafce.Jak bylam mala,to mielilam w nim kawe,a potem pieprz.Szufladka czasem wypadala.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
---------------------------------------biały_delfin pisze:też bardzo lubiłem mielić kawę w identycznym młynku,
w takim telewizorku ogladłem niedawno Małysza u mojej cioci, ech przypomniały się stare klimaty.
Wiesz, Delfinie? Zrozumiałam, że oglądałeś w telewizorku Małysza, jak odwiedził twoją ciocię.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
też bardzo lubiłem mielić kawę w identycznym młynku,
w takim telewizorku ogladłem niedawno Małysza u mojej cioci, ech przypomniały się stare klimaty.
---------------------------------------
Wiesz, Delfinie? Zrozumiałam, że oglądałeś w telewizorku Małysza, jak odwiedził twoją ciocię.
Teraz ja samą siebie poprawię :
W telewizorku, jak Małysz odwiedził twoją ciocię.
to Małysz odwiedziła ciocię telewizorku ? takim małym ? jak oni tam weszli ?
ale namieszaliśmy
fajny był obraz - czarno-biały, skakał, podjeżdżał do góry - jak "za starych dobrych czasów"
w takim telewizorku ogladłem niedawno Małysza u mojej cioci, ech przypomniały się stare klimaty.
---------------------------------------
Wiesz, Delfinie? Zrozumiałam, że oglądałeś w telewizorku Małysza, jak odwiedził twoją ciocię.
Teraz ja samą siebie poprawię :
W telewizorku, jak Małysz odwiedził twoją ciocię.
to Małysz odwiedziła ciocię telewizorku ? takim małym ? jak oni tam weszli ?
ale namieszaliśmy
fajny był obraz - czarno-biały, skakał, podjeżdżał do góry - jak "za starych dobrych czasów"
W moim domu królował potężny, lampowy niemiecki "Paganini" z trzema głośnikami i zielonym magicznym okiem. Odbieralismy nim nawet Radio Gdynia. Przenośny tranzystorowy był "Czar" z jasnego plastiku, na zielonym skórzanym pasku (trochę podobny do "Szarotki"). Potem zastąpiła go radziecka "Rossija".
Z magnetofonów pamietam lampowe ZK 120 (na licencji Grundiga) z zieloną lampką pokazującą siłę sygnału podczas nagrywania. Zastąpiły je potem ZK 120T i ZK140T (T -już tranzystorowe), zamiast zielonej lampki miały juz wskaźnik na którym wskazówka wychylała się. Oczywiście rewolucje stanowiły kasetowe, licencyjne "Grundigi" i "Thomsony".
W połowie lat osiemdziesiątych nastała moda na kompletowanie lepszego sprzętu stereo. Marzeniem każdego był kasetowy deck z Peweksu np. Technics, JVC, albo Pionieer, bo niestety jesli np. głośniki, tunery, gramofony, albo wzmacniacze polskie nie były złe, to z produkcją magnetofonów kasetowych jakoś nasz przemysł sobie nie radził. Byli też zatwardziali zwolennicy magnetofonów szpulowych, nie dających się przekonać do "kaseciaków" i słuchających muzyki ze swoich M2405S albo "Arii". Marzeniem dla nich były astronomicznie drogie "Koncerty" (najdroższa była wersja kwadrofoniczna).
A co do "Kajtka" to pierwsze malutkie przenośne radio na słuchawki produkowała w połowie lat 80. Unitra Rzeszów. To miał byc hit, taki polski walkman. Niestety jakość odbioru była taka, ze trzeba było dokonywać cudów, żeby to radyjko odbierało (na przykład obracać się we wszystkie stronyna ulicy). Było dośc drogie i co ciekawe słuchawki miały podłaczenie nie na cinch, tylko osobno kazdy kanał na wtyczkę. Dopiero potem pojawił się kasetowy "Kajtek".
Z magnetofonów pamietam lampowe ZK 120 (na licencji Grundiga) z zieloną lampką pokazującą siłę sygnału podczas nagrywania. Zastąpiły je potem ZK 120T i ZK140T (T -już tranzystorowe), zamiast zielonej lampki miały juz wskaźnik na którym wskazówka wychylała się. Oczywiście rewolucje stanowiły kasetowe, licencyjne "Grundigi" i "Thomsony".
W połowie lat osiemdziesiątych nastała moda na kompletowanie lepszego sprzętu stereo. Marzeniem każdego był kasetowy deck z Peweksu np. Technics, JVC, albo Pionieer, bo niestety jesli np. głośniki, tunery, gramofony, albo wzmacniacze polskie nie były złe, to z produkcją magnetofonów kasetowych jakoś nasz przemysł sobie nie radził. Byli też zatwardziali zwolennicy magnetofonów szpulowych, nie dających się przekonać do "kaseciaków" i słuchających muzyki ze swoich M2405S albo "Arii". Marzeniem dla nich były astronomicznie drogie "Koncerty" (najdroższa była wersja kwadrofoniczna).
A co do "Kajtka" to pierwsze malutkie przenośne radio na słuchawki produkowała w połowie lat 80. Unitra Rzeszów. To miał byc hit, taki polski walkman. Niestety jakość odbioru była taka, ze trzeba było dokonywać cudów, żeby to radyjko odbierało (na przykład obracać się we wszystkie stronyna ulicy). Było dośc drogie i co ciekawe słuchawki miały podłaczenie nie na cinch, tylko osobno kazdy kanał na wtyczkę. Dopiero potem pojawił się kasetowy "Kajtek".
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
biały_delfin pisze:ile ja się wybawiłem tymi latarkami - zwłaszcza ta brązową:
Tez się wybawiłem. Właśnie "szpan" to były te latarki sygnalizacyjne na płaskie baterie. Za pomocą suwaków zmieniało się kolor światła z białego na zielony, czerwony albo pomarańczowy (nasunięty zielony i czerwony jednocześnie). Miały z drugiej strony druciany, albo skórzany uchwyt za pomocą którego przypiąć je można było do guzika. Były też duże latarki - reflektorki z rączka u góry, na pięć baterii R20. Takie biły na kilkadziesiąt metrów.
Na targu można było kupić latarki na dynamo produkcji sowieckiej. Trzeba było cały czas naciskać i zwalniać metalową rączkę żeby świeciły. Ale za to nie potrzebowały baterii.