eJ to tak samo jak ja 250 g wedlowskiej, oprócz tego czekoladowego mikołaja i pacze ciastek80man pisze:edit: a dziś rano pod poduchą mój ulubiony smakołyk chałwa
"Mikołaju nasz..."
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re:
Eryk75 pisze:No właśnie, jak to u Was jest?
U mnie panuje tradycja krakowsko-góralska, 6 jak u wszystkich Mikołaj, a 24 zamiennie Aniołek albo Dzieciątko . A o tym Gwiazdorze to dowiedziałem się dopiero parę lat temu.
juka pisze:(Swoją drogą, u nas nie chodzi Mikołaj, tylko Gwiazdor, a u mojej bratowej Aniołek )
No właśnie, jak to u Was jest? Do mnie odkąd pamietam 6. przychodził Mikołaj, a 24. Gwiazdor. Całkiem niedawno dowiedziałam się, że chyba na Sląsku z prezentami chodzi Aniołek czy Dzieciątko (a może Aniołek z Dzieciatkiem?) , natomiast moi rozmówcy nie słyszeli o Gwiazdorze i kojarzyli go z astronautą (od gwiazd).
U mnie (Ziemie Odzyskane, a geny mieszane - góralsko kresowe ) we najwcześniejszych wspomnieniach z dzieciństwa rozprowadzaniem podarków pod drzewko zajmował się Aniołek. Pamiętam, że w Wigilię cwani rodzice wysyłali nas do okna, żeby wypatrywać skrzydełek. Jednakże od dobrych paru lat wyparł go pewien pękaty jegomość w czerwonym kubraku (może to było kiedy dotarły do nas te wszystkie filmy z Mikołajem i ciężarówki z Coca-Colą) i tak mój siostrzeniec (urodzony już w trzeciej RP) otrzymuje paczki od Mikołaja.juka pisze: A co do Aniołka i Dzieciatka, specjalnie pytałam o nich dzisiaj swoich uczniów: o Aniołku przynoszącym prezenty nie słyszał nikt, Dzieciatko znała jedna osoba, natomiast o Gwiazdorze i Mikołaju wiedzą wszyscy, choć do niektórych przychodzi dwa razy Mikołaj, a do niektórych Mikołaj, a potem Gwiazdor. Ludzie na naszych terenach sa z róznych stron, jak to na Ziemiach Odzyskanych, ten Gwiazdor to chyba bardziej wielkopolski, natomiast Aniołek - Śląsk i Małopolska, tak?
A piszę ten post dzisiaj (środek lata), bo zobaczyłem w TV reklamę z Mikołajem. Paranoja .
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: "Mikołaju nasz..."
U nas (Polska wschodnia) 6. grudnia działał "Mikołaj", zaś w Wigilię dostawy pod choinkę obsługiwały "Aniołki". Gdzieś tam w przedszkolu błąkały się echa "Dziadka Mroza" - ale ten jakoś się nie przyjął. Nawet gdy któregoś roku każde dziecko dostało wielką paczkę od "radzieckich przyjaciół" - do dziś pamiętam te przepyszne sowieckie cukierki...
A rodzice byli jacyś "cichociemni" - zawsze jakoś te paczki podłożyli, nawet nie wysyłali nas z bratem do okna wypatrywać "gwiazdki".
Jeden rok mi się wbił w pamięć - 1986 czy 1987 chyba, gdy to Wigilia w naszej rodzinie była bardzo biedna - pod choinkę otrzymaliśmy z bratem po małym samochodziku z kiosku i batonie czekoladopodobnym, a i potraw było dosłownie kilka.
Ogólnie paczki były (za wyjątkiem wyżej opisywanym) dość "objętościowe" - obowiązkowo jakiś pomarańcz, grejfrut, czekolada, baton, jakaś paczka cukierków - no i gdy byliśmy mali to jakaś zabawka, gdy starsi - przeważnie jakiś komiks. Na dokładkę "rózga" ze srebrzonej gałązki
A rodzice byli jacyś "cichociemni" - zawsze jakoś te paczki podłożyli, nawet nie wysyłali nas z bratem do okna wypatrywać "gwiazdki".
Jeden rok mi się wbił w pamięć - 1986 czy 1987 chyba, gdy to Wigilia w naszej rodzinie była bardzo biedna - pod choinkę otrzymaliśmy z bratem po małym samochodziku z kiosku i batonie czekoladopodobnym, a i potraw było dosłownie kilka.
Ogólnie paczki były (za wyjątkiem wyżej opisywanym) dość "objętościowe" - obowiązkowo jakiś pomarańcz, grejfrut, czekolada, baton, jakaś paczka cukierków - no i gdy byliśmy mali to jakaś zabawka, gdy starsi - przeważnie jakiś komiks. Na dokładkę "rózga" ze srebrzonej gałązki
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: "Mikołaju nasz..."
Gdzieś pod koniec lat 80. przy okazji ubierania choinki zetknąłem się ze sztucznym śniegiem, produkcji niemieckiej (nie pomnę, czy z enerdówka, czy bardziej kapitalistyczny wynalazek). Był to wtedy szok, spryskaliśmy wszystko co się dało, od choinki, bombek, po podarki (pamiętam, że dostałem wtedy jakieś klocki i budowałem domki w zimowych sceneriach). Po jakimś czasie jednak zbrylił się, przykleił i zżółkł i nie szło go usunąć.
A Aniołka czy też Mikołaja zawsze próbowałem przyłapać na gorącym uczynku i nigdy mi się nie udało .
Za to za Mikołaja robiłem kiedyś sam w Liceum (w szlafroku wychowawczyni i z brodą zrobioną z waty ), kiedy to rozdawaliśmy podarki dla Domu Dziecka..
(upał na dworze niemiłosiernym, toteż moje myśli zdążają w stronę ''chłodnych'' wspomnień )
A Aniołka czy też Mikołaja zawsze próbowałem przyłapać na gorącym uczynku i nigdy mi się nie udało .
Za to za Mikołaja robiłem kiedyś sam w Liceum (w szlafroku wychowawczyni i z brodą zrobioną z waty ), kiedy to rozdawaliśmy podarki dla Domu Dziecka..
(upał na dworze niemiłosiernym, toteż moje myśli zdążają w stronę ''chłodnych'' wspomnień )
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: "Mikołaju nasz..."
Pierwsze święta jakie dobrze pamiętam, to duża do sufitu żywa choinka, stojąca koło drzwi balkonowych i mnóstwo bombek, które sądziłem, że służą do bujania i to z nimi czyniłem. Liczna rodzina, głównie ze strony matki zasiadała wokół stołu. Pod choinkę w 1986r dostałem wielkiego, pluszowego psa w kolorze brązowym. Następne święta, w 1987r były już dużo skromniejsze. Tylko ja z matką i siostrą w małym pokoju, ojca nie było, bo był za granicą. Tamte święta były jak pamiętam wyjątkowo ubogie w śnieg. Zamiast żywej choinki sztuczna "półchoinka" przykręcana do ściany. Pamiętam, jak szliśmy ją kupić do blaszaka z artykułami AGD. Dostałem wtedy jakiś mały zestaw lego. następne święta w 1988 były podobne i dziś właściwie nie jestem w stanie przyrządkować zapamiętanych zdarzeń czy były wtedy, czy rok wcześniej. Do dziś gdzieś mam książkę z ilustracjami Bohdana Butenki, którą wtedy dostałem, ale nie pamiętam jej tytułu. W 1989r pojechaliśmy do dziadków i pamiętam, że było dużo prezentów i obficie zastawiony stół. Pierwszy ra od dawna rodzina zebrała się w takim komplecie przy stole wigilijnym.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: "Mikołaju nasz..."
W tym roku będę mieć prawdziwą choinkę, choć przyznam się szczerze, że odkąd pamiętam u mnie w domu zawsze stała sztuczna, jeśli była prawdziwa to musiałem być bardzo mały. Zmianę w tym roku wymógł... mój kocur, który po sztucznej uwielbia się wspinać. Może kłujące igliwie kanapowca skurczybyka odstraszy.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2014, o 09:15 przez Doctor_Who, łącznie zmieniany 1 raz.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: "Mikołaju nasz..."
Ja właściwie to wiem, jaka w którym roku była choinka, czy prawdziwa, czy sztuczna od roku mojego urodzenia, choć w dużej mierze wiem to ze zdjęć, bo pamięcią sięgam najdalej gdzieś do 2 roku życia. Pierwsze 3 lata byłą duża żywa choinka. Święta 1987, 88 i 89 to była półchoinka z gumolitu o której wspominałem wyżej. Od 1990,kiedy mieszkałem już w nowym mieszkaniu była znów prawdziwa, a w 1991 matka kupiła tak wielką choinkę, że nie mieściła się w pokoju i trzeba było ją skrócić, a pokój w starym budownictwie miał 3,60 wysokości. Kolega miał podobny problem z za dużą choinką, ale on mieszkał w domku, to choinka trafiła na balkon, a w domu miał małą sztuczną.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: "Mikołaju nasz..."
Wszystkim Forumowiczom i Administracji oraz ich bliskim życzę...
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku 2015!
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku 2015!
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: "Mikołaju nasz..."
Wszystkim forumowiczom Zdrowych, spokojnych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych pośród najbliższych osób życzy Delfin
Zaprowadź mnie, prosto do Betlejem....
http://youtu.be/QfY50zEalz8
Zaprowadź mnie, prosto do Betlejem....
http://youtu.be/QfY50zEalz8
Re: "Mikołaju nasz..."
Nie wiedziałam, w jakim wątku to wpisać, więc będzie tu: wszystkiego dobrego w 2015 dla wszystkich forumowiczów! Niech świat będzie dobry dla Was, a Wy dla świata!
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
Re: "Mikołaju nasz..."
Ja również życzę Bardzo Szczęśliwego Nowego Roku!
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: "Mikołaju nasz..."
O Elle, to ty żyjesz ?