Leoncio z "Niewolnicy Isaury" nie żyje.
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Leoncio z "Niewolnicy Isaury" nie żyje.
Rubens de Falco nie żyje. Miał 76 lat.
Na śląsku w trakcie emisji serialu rozprzestrzeniła się plotka (w konwencji żartu) jakoby telewizja polska miała nie wyemitowac ostatniego odcinka serialu. Od razu pytanie się pojawiło - Jak to? Dlaczego? I padała odpowiedz: - bo Żanuaria jedzie do Sosnowca gotowac!
I rozlegał się gromki śmiech.
To oczywiście taka anegdota którą pamiętam z dzieciństwa z czasów gdy serial emitowali. Pamiętam że ponieważ byliśmy szczęsliwymi posiadaczami kolorowego telewizora radzieckiego "electrona" w momencie gdy leciał kolejny odcinek serialu stosunki z sąsiadami zza płota stawały się jakby bardziej zażyłe. Miewaliśmy gości "na telewizor". )) Pamiętam też że gdy leciał ostatni odcinek serialu to pani w szkole nie mogła wytrzymac do wieczora i podczas lekcji uruchomiła nam klasowy czarno-biały odbiornik tv by obejrzec poranną emisję "dla drugiej zmiany". Przyszedłem do domu i się chwaliłem że wiem jak się skończy ostatni odcinek. To były czasy...
Na śląsku w trakcie emisji serialu rozprzestrzeniła się plotka (w konwencji żartu) jakoby telewizja polska miała nie wyemitowac ostatniego odcinka serialu. Od razu pytanie się pojawiło - Jak to? Dlaczego? I padała odpowiedz: - bo Żanuaria jedzie do Sosnowca gotowac!
I rozlegał się gromki śmiech.
To oczywiście taka anegdota którą pamiętam z dzieciństwa z czasów gdy serial emitowali. Pamiętam że ponieważ byliśmy szczęsliwymi posiadaczami kolorowego telewizora radzieckiego "electrona" w momencie gdy leciał kolejny odcinek serialu stosunki z sąsiadami zza płota stawały się jakby bardziej zażyłe. Miewaliśmy gości "na telewizor". )) Pamiętam też że gdy leciał ostatni odcinek serialu to pani w szkole nie mogła wytrzymac do wieczora i podczas lekcji uruchomiła nam klasowy czarno-biały odbiornik tv by obejrzec poranną emisję "dla drugiej zmiany". Przyszedłem do domu i się chwaliłem że wiem jak się skończy ostatni odcinek. To były czasy...
przepraszam, a co byś niby chciał usłyszeć o tym serialu. bo ja mogę powiedzieć tylko tyle, że miał ze 75 odcinków, a można go by było streścić do trzech. kropka.
jedynę co mogę wspomnieć to to, że któregoś wtorkowego poranka, oglądałem go w internackiej stołówce gdzie stał "słynny" rubin i jedna kucharek niewytrzymała i przyszła z wielką chochlą żeby też zobaczyć. a jak sie pojawił leoncio to wymachiwała tąchochlą i mówiła "ty łobuzie ty".więcej grzechów nie pamiętam. koniec.
jedynę co mogę wspomnieć to to, że któregoś wtorkowego poranka, oglądałem go w internackiej stołówce gdzie stał "słynny" rubin i jedna kucharek niewytrzymała i przyszła z wielką chochlą żeby też zobaczyć. a jak sie pojawił leoncio to wymachiwała tąchochlą i mówiła "ty łobuzie ty".więcej grzechów nie pamiętam. koniec.
może i tak było, kto to wie.
Zajrzałam z ciekawości do Wikipedii: wersja eksportowa miała 40 półgodzinnych odcinków, u nas chyba puszczali po dwa, o ile pamietam. Ale co innego mnie zainteresowało, wersja oryginalna składała się ze 100 godzinnych odcinków nakręconych na podstawie 178 stronicowej powieści. Czyli jeden godzinny odcinek to niecałe 2 strony, niexle się musieli nagimnastykować scenarzyści
kropla esencji, wiadro wody, zamieszali i sprzedali. pamiętam jak dzis, że kiedy przyjechali isaura i leoncio, to isaura wtedy powiedziała że w chinach leciała wersja 150-cio odcinkowa (niedam sobie głowy urwać, ale tak pamiętam) ilu minutowych to niepamietam. wtedy pomyślałem sobie, "dobrze że do nas to niedotarło" ( obecnie mamy coś około 3250 odc. "mody na ("sedes")"). inna myśl jaka mi wtedy zaświtała, to to, że to koniec świata. niestety miałem racje. bo moim zdaniem wtedy skończyła sie epoka reżyserów kręcących seriale treściwe. nie mówie że wtedy zaczęto krecenie syfu, bo to stało sie już wcześniej. ale wtedy zostali definitywnie wyparci z rynku ci pierwsi. i jeśli ktoś zapyta "dlaczego dzisiaj nikt nienakręci serialu na miarę "czterdziestolatka" czy "janosika"?. odpowiadam, bo nikt niewyłoży takiej kasy. bo niby po co, taniej jest karmić masy syfem. dziś przy kreceniu serialu większa uwagę kładzie sie na to jak wpleść przerwę na reklamę niż na płęte czy rekwizyty, (wszystkie pochodzą z ikei). a masom to wystarcza. dlatego nie łudżcie się, tomto sie już skończyło teraz może być już tylko gorzej. nawet niewiecie jak bardzo chcialbym sie mylić.
może i tak było, kto to wie.
Gdzieś czytałem jak doszło do kupienia "Niewolnicy Isaury" dla telewizji polskiej. Otóż na jakichś zagranicznych targach filmowych i telewizyjnych obok stoiska TVP było stoisko brazylijskiej telewizji. Przedstawiciele obu tych instytucji nudzili się strasznie, bo zainteresowania i popytu na ich produkcje nie było żadnego. Nawiązali więc dyskusję, która zaowocowała zawarciem transakcji i ściągnięciem serialu brazylijskiego do emisji w TVP. Tym facetem reprezentującym naszą telewizję był... Lew Rywin.
A Rubens de Falco jako Leoncio był naprawdę według mnie najbardziej charakterystyczną postacią w serialu. O mocnym wizerunku postaci na tle tych wszystkich miałkich i lalusiowato rzewnych Tobiaszów i Malwin. Złego do szpiku kości zepsutego młodzieńca grał fajnie, chociaż my nie byliśmy jeszcze wtedy przyzwyczajeni do maniery grania aktorów południowo amerykańskich, tych ich wymownych gestów i śmiesznych na granicy kabotyństwa, rodem z teatrów jeszcze dziewiętnastowiecznych. Późniejsze seriale nas do tego przyzwyczaiły.
A sam Leoncio,? Tez był nieszczęśliwy. Może odrobina czułości ze strony Isaury zmieniłaby go. To ona odtrącając Leoncia była okrutna.
A Rubens de Falco jako Leoncio był naprawdę według mnie najbardziej charakterystyczną postacią w serialu. O mocnym wizerunku postaci na tle tych wszystkich miałkich i lalusiowato rzewnych Tobiaszów i Malwin. Złego do szpiku kości zepsutego młodzieńca grał fajnie, chociaż my nie byliśmy jeszcze wtedy przyzwyczajeni do maniery grania aktorów południowo amerykańskich, tych ich wymownych gestów i śmiesznych na granicy kabotyństwa, rodem z teatrów jeszcze dziewiętnastowiecznych. Późniejsze seriale nas do tego przyzwyczaiły.
A sam Leoncio,? Tez był nieszczęśliwy. Może odrobina czułości ze strony Isaury zmieniłaby go. To ona odtrącając Leoncia była okrutna.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
W ogóle moim zdanie polscy producenci seriali wybrali najgorszą z możliwych dróg - naśladowanie amerykańskich produkcji. Bo nawet współczesne telenowele "brazylijskie" mają ta cechę, że się KOŃCZĄ po jakiejś sensownej liczbie odcinków. Ja osobiście nie wierzę, że kiedyklowiek skońćzy się "Klan", "M" czy inni "Złotopolscy", chyba, że koniec świata przerwie to wszystko Ogólnie wszystko równa do "Mody na sukces", prezentując coraz debilniejszą i coraz bardziej nieprawdopodobną fabułę którą scenarzyści i tak rozciągają jak kura smarki.