Rocznik 70. to ostatni, który żył w czasach, aż pięciu Pierwszych Sekretarzy, na siedmiu możliwych. Młodsze roczniki już tylko w czterech.Robi pisze: Bo nas z rocznika 70 jest tu chyba najwiecej
POSZUKUJĘ - WPISZ PYTANIE, jeśli CZEGOŚ SZUKASZ
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
- vanilia100
- Posty: 212
- Rejestracja: 5 sty 2009, o 15:03
Też kojarzę tę starszą wersję. Nowsza pt. 100 minut wakacji była z Fraszyńską. Starsza to chyba był teatr TV dla dzieci i też grali tam znani aktorzy. Wydaje mi się, że syna grał tam Tadeusz Horvath vel Tadeusz Sienkiewicz, chłopak który w latach 80-tych występował w polskich filmach dla dzieci (choć na stronie filmpolski.pl nie ma tego w filmografii ) . Córkę też grała jakaś znana w tamtym czasie aktorka dziecięca, chyba Magdalena Scholl, choć jej jestem jeszcze mniej pewna niż chłopaka.strabek pisze:Jak już pisałem wyżej oba filmy są bardzo podobne fabułą. Mama dziewczynki jest znaną aktorką, zaś ojciec chłopca - wziętym reporterem telewizyjnym. (...) Tymczasem ojciec chłopca tuż przed urlopem dostaje od redaktora naczelnego zadanie śledzenia z kamerą matki dziewczynki Pomimo wielu przeszkód i często zabawnych perypetii, obie rodziny lądują wreszcie na urokliwej wyspie, położonej na jednym z mazurskich jezior. Matka z córką w starym domu bez wygód ojciec z synem pod namiotem. Wtedy zaczyna się właściwa przygada. Oba filmy są Polskie Chodzi mi o tytuł tego filmu z lat 80-tych
Może nawet chodzi o "Ofelię na wakacjach" , o której piszą w temacie:
http://www.starzaki.eu.org/~disney/foru ... .php?t=500
Ostatnio zmieniony 5 sty 2009, o 19:57 przez vanilia100, łącznie zmieniany 1 raz.
- vanilia100
- Posty: 212
- Rejestracja: 5 sty 2009, o 15:03
a narciarz jest strasznie połamany?balt pisze:witajcie! szukam tytulu polskiego filmu (fabularnego) z lat (chyba) siedemdziesiątych; film był o dziewczynie, która się jąkała, później trafiła do szpitala i tam poznała jakiegos sportowca (narciarza?)...Wielkie dzięki!
Słońce w gałęziach, pierwozorem była powieść Z. Chądzyńskiej "Wstęga pawilonu"
http://filmpolski.pl/fp/index.php/123821
1. Serial bodajże węgierski, ale nie jestem pewien. Głównymi bohaterami było kilkoro dzieci, chłopcy i dziewczęta. Leciał pod koniec 1989r. Nie pamiętam już dokładnie tych przygód, ani imiom bohaterów, prócz jednego. Był tam chłopak imieniem Iwo, który był czarnym charakterem i w każdym odcinku starał się dokuczyć pozostałym. Pamiętam tylko jedną scenę, jak główni bohaterowie zbudowali sobie jakiś szałas ze słomy, a Iwo go podpalił.
2. Bajka o trzech kotkach. leciała na dobranockę, jakoś w okresie letnim, bo pamiętam że jak oglądałem, to na dworze było jasno. Kojarzę tylko jedną scenę. Kotki miały duże okrągłe głowy i raz jednemu z głowy zeszło powietrze i pozostałe pompowały mu ją pompką do roweru.
3. Serial emitowany w ferie zimowe w 1990r. Był chyba polski i jedyne co pamiętam, to ze akcja działa się na wsi. Nic więcej sobie nie przypominam, poza tym ze mi sie podobał.
2. Bajka o trzech kotkach. leciała na dobranockę, jakoś w okresie letnim, bo pamiętam że jak oglądałem, to na dworze było jasno. Kojarzę tylko jedną scenę. Kotki miały duże okrągłe głowy i raz jednemu z głowy zeszło powietrze i pozostałe pompowały mu ją pompką do roweru.
3. Serial emitowany w ferie zimowe w 1990r. Był chyba polski i jedyne co pamiętam, to ze akcja działa się na wsi. Nic więcej sobie nie przypominam, poza tym ze mi sie podobał.
Moi drodzy, to pytanie juz chyba kiedys padlo na tym forum.
Chodzi mi o serial animowany emitowany w latach 70-tych. Byly to przygody chyba dwoch szczeniakow i ich wujka, ktory posiadal zdolnosc latania za pomoca uszu . Nosil ten serial tytul" Latajacy wujaszek Fido", ale nie jestem tego pewien na 100%. Probuje juz od lat znalezc cos na temat tego serialu i chwilowo bez powodzenia.
Chodzi mi o serial animowany emitowany w latach 70-tych. Byly to przygody chyba dwoch szczeniakow i ich wujka, ktory posiadal zdolnosc latania za pomoca uszu . Nosil ten serial tytul" Latajacy wujaszek Fido", ale nie jestem tego pewien na 100%. Probuje juz od lat znalezc cos na temat tego serialu i chwilowo bez powodzenia.
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Chodzi o czechosłowacki serial animowany, którego oryginalny tytuł brzmi: ,,Tip i Tap".kuba70 pisze:Moi drodzy, to pytanie juz chyba kiedys padlo na tym forum.
Chodzi mi o serial animowany emitowany w latach 70-tych. Byly to przygody chyba dwoch szczeniakow i ich wujka, ktory posiadal zdolnosc latania za pomoca uszu . Nosil ten serial tytul" Latajacy wujaszek Fido", ale nie jestem tego pewien na 100%. Probuje juz od lat znalezc cos na temat tego serialu i chwilowo bez powodzenia.
Tu można obejrzeć jeden z odcinków:
http://www.youtube.com/watch?v=K1ynbe9-w-M
Obok można znaleźć inne.
Serial był omawiany w temacie ,,Tip i Tap".
Też wydaje mi sie, że w polskim tytule był wujek Fido.
Hehe, dzieki serdeczne!!! Nigdy bym nie wpadl na to, ze to byl czeski serial...kerakerolf pisze:
Chodzi o czechosłowacki serial animowany, którego oryginalny tytuł brzmi: ,,Tip i Tap".
Tu można obejrzeć jeden z odcinków:
http://www.youtube.com/watch?v=K1ynbe9-w-M
Obok można znaleźć inne.
Serial był omawiany w temacie ,,Tip i Tap".
Też wydaje mi sie, że w polskim tytule był wujek Fido.
edit : Hmmm, czytam, czytam i wychodzi ze jest to serial belgijski z 1971 roku...
http://en.wikipedia.org/wiki/Tip_en_Tap
Ja jakos caly czas bylem prawie pewien, ze to byla francuska animacja.
A wujek a wlasciwie stryjek rzeczywiscie wabil sie Fido
http://uk.youtube.com/watch?v=Vbg34Z3bHno
A tu udalo mi sie skopiowac napisy koncowe:
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Napisy początkowe i końcowe są jednak napisane po Czesku. Podobnie jak dialogi, które też są w tym języku. Może serial powstał w czeskiej wytwórni filmów animowanych, na zamówienie Belgów, którzy nadzorowali pracę? Może być to jednak serial belgijski, a na YouTube znajdują się odcinki z czeskiej wersji, z ich dialogami i napisami.
Chyba jednak bracia Czesi bardzo sie przykladali do tworzenia wlasnych wersji jezykowych.kerakerolf pisze:Napisy początkowe i końcowe są jednak napisane po Czesku. Podobnie jak dialogi, które też są w tym języku. Może serial powstał w czeskiej wytwórni filmów animowanych, na zamówienie Belgów, którzy nadzorowali pracę? Może być to jednak serial belgijski, a na YouTube znajdują się odcinki z czeskiej wersji, z ich dialogami i napisami.
Te napisy mozna tlumaczyc tak:
Czeska wersja
Glowna Redakcja tlumaczenia z zagranicy
czechosl.TV Praga
Pozdrawiam
-
- Posty: 32
- Rejestracja: 4 sty 2009, o 10:40
- Lokalizacja: kraków
Czy pamięta ktoś ten tytuł???
Film ten szedł w telewizji jakieś 10 lat temu. Film składał się chyba z czterech części. Akcja większej części filmu rozgrywa się na pustyni. Głównymi bohaterami jest rodzeństwo które uratowało się w katastrofie helikoptera,a rodzice zginęli. Dzieci trafiły na dwór władcy tych ziem gdzie dorastały.Władca miał chyba syna,spadkobierce ale postanowił przekazać swoje królestwo chłopcu którego wychował jak własnego syna. Z tego co jeszcze pamiętam dzieci gdy dorastały nie pozwalano im zapuszczać się w strony gdzie był frak helikoptera.
Tytuł miał coś wspólnego z jakimś kwiatem. To tyle co pamiętam.
Film ten szedł w telewizji jakieś 10 lat temu. Film składał się chyba z czterech części. Akcja większej części filmu rozgrywa się na pustyni. Głównymi bohaterami jest rodzeństwo które uratowało się w katastrofie helikoptera,a rodzice zginęli. Dzieci trafiły na dwór władcy tych ziem gdzie dorastały.Władca miał chyba syna,spadkobierce ale postanowił przekazać swoje królestwo chłopcu którego wychował jak własnego syna. Z tego co jeszcze pamiętam dzieci gdy dorastały nie pozwalano im zapuszczać się w strony gdzie był frak helikoptera.
Tytuł miał coś wspólnego z jakimś kwiatem. To tyle co pamiętam.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 lis 2008, o 20:35
Hej, witam wszystkich.
Zgłaszam się do was z pytaniem, dotyczącym filmy/baśni o której sobie niedawno przypomniałam, ale nie mogę w pamięci odnaleźć tytułu. był to film, który emitowany był jakoś na początku lat 90-tych, nie podam dokładnie, kojarzy mi się nieco, że mogła być baśń czeska lub słowacka.
Przypomniałam sobie natomiast dość wiele szczegółów dotyczących fabuły, więc opowiem, może ktoś mi pomoże:)
Baśń ta zaczynała się w jakimś lesie, pamiętam księcia który zabłądził czy coś mu się stało i w tym lesie przygarnęła go jakaś stara wiedźma, która miała dwie córki. Jedna to była jej córka, a druga chyba pasierbica. On się od razu zakochał w jednej z córek, tej pasierbicy i chciał ja zabrać do siebie na zamek, ale matka mu powiedziała że ta dziewczyna do niego przyjedzie w niedługim czasie, a on niech wraca do zamku i czeka. Tak zrobił. Córka szykowała się do wyjazdu, w ostatnią bodajże noc, matka wiedźma dała jej jakiś trunek do wypicia, ona jej zaufała i wypiła i zamieniła się w owieczkę o ile dobrze pamiętam, taka twarz miała owczą, pomarszczoną. A ta wiedźma to zrobiła z zawiści bo chciała żeby ten książę wybrał te druga córkę, no i pozwoliła tej owieczce odejść, jakoś ze słowami "idź niech teraz cię rozpozna ten twój książę". Owcza dziewczyna odeszła z domu, poszła do zamku tego księcia, ale on jej tam nie poznał, aaa bo ona nie mówiła za bardzo, potrafiła tylko "bbeee" jak owieczka, na zamku ja zatrudnili do czyszczenia kominków, i widywała księcia, ale on jej nadal nie poznawał, i dalej czekał na dziewczynę która miała przyjechać i zostać jego żoną. Kiedyś jak książę spojrzał na owczą dzieweczkę, na jej oczy powiedział że on zna skądś te oczy, ale nie zrozumiał. Aż popadł w jakiś obłęd. Następnie pamiętam takie sceny, kiedy ten książę schodził przez ukryte w jego pokoju drzwi, do innego świata, przechodził przez bramę w której były dwie głowy smoków, które go przepuszczały. Dworzanie zauważali, że książę znika nocami, i posyłali za nim strażników, ale nikt nie wracał, tylko książę. Jakoś się stało że w nocy pozwolili pilnować księcia tej owczej dziewczynie, bo nic już nie mięli do stracenia a ona chciała. Owcza dzieweczka poszła ze księciem w nocy do innego świata, książę przeszedł przez bramę ze smokami, a ona miała problemy bo głowy smoków nie chciały jej przepuścić, mówiły coś w rodzaju.." śmierdzi mi tu cielowieczyną" i spierały się czy owieczka jest człowiek czy już nie, ale ostatecznie ją przepuściły i dzieweczka znalazła się w takiej sali gdzie był ten książę i wiele innych dziwadeł. Okazało się tam na dole, w tym świece, jest jakiś puchar do którego się skrapla jakiś trunek, jak nazbiera się cały puchar, to zrozpaczony książę będzie mógł go wypić i zostać w tym świecie na zawsze. Była tam tez królowa tego świata, i jej synek mały który się zawsze czymś bawił. Raz się bawił złota różą, owcza dzieweczka się dowiedziała że dzięki tej róży można niepostrzeżenie przejść obok smoków. Po drodze do tego świata dzieweczka zerwała kilka orzeszków laskowych i dała się temu chłopcu, za co w zamian dostała tę różę i już nie miała problemów z dostawaniem się do tego świata. Innym razem chłopiec bawił się kłosami jakiegoś zboża, ona się dowiedziała że jak przyrządzi księciu chlebek z tych kłosów to on będzie zapominał o tym świecie. Tak zrobiła, dała chłopcu orzeszki laskowe znowu i zabrała kłosy i zrobiła księciu na śniadanie chlebek, potem okazało się ze ona zapominał o świece na dole a owcza dzieweczka tam chodziła, bo był zrozpaczona że książę jej nie poznał i już nie pozna. Tam na dole dali jej do wypicia ten puchar z trunkiem i już miała któregoś razu wypić i zostać , nagle wpadł książę, oprzytomniony i rozbił puchar, i już wiedział że ta owcza dzieweczka to jego dziewczyna na która czekał. Na koniec wesele i te sprawy.
Było też kilka innych szczegółów które pominę w tej chwili, żeby nie rozpisywać się i nie zanudzić.
Bardzo bym chciała wiedzieć jak nazywała się ta baśń i czy ktoś zna może jakiekolwiek namiary gdzie mogłabym ją znaleźć.
Nie wydaje mi się żebym poprzekręcała jakieś fakty, ale może się zdarzyć, jednak będę wdzięczna za jakiekolwiek naprowadzenie.
Zgłaszam się do was z pytaniem, dotyczącym filmy/baśni o której sobie niedawno przypomniałam, ale nie mogę w pamięci odnaleźć tytułu. był to film, który emitowany był jakoś na początku lat 90-tych, nie podam dokładnie, kojarzy mi się nieco, że mogła być baśń czeska lub słowacka.
Przypomniałam sobie natomiast dość wiele szczegółów dotyczących fabuły, więc opowiem, może ktoś mi pomoże:)
Baśń ta zaczynała się w jakimś lesie, pamiętam księcia który zabłądził czy coś mu się stało i w tym lesie przygarnęła go jakaś stara wiedźma, która miała dwie córki. Jedna to była jej córka, a druga chyba pasierbica. On się od razu zakochał w jednej z córek, tej pasierbicy i chciał ja zabrać do siebie na zamek, ale matka mu powiedziała że ta dziewczyna do niego przyjedzie w niedługim czasie, a on niech wraca do zamku i czeka. Tak zrobił. Córka szykowała się do wyjazdu, w ostatnią bodajże noc, matka wiedźma dała jej jakiś trunek do wypicia, ona jej zaufała i wypiła i zamieniła się w owieczkę o ile dobrze pamiętam, taka twarz miała owczą, pomarszczoną. A ta wiedźma to zrobiła z zawiści bo chciała żeby ten książę wybrał te druga córkę, no i pozwoliła tej owieczce odejść, jakoś ze słowami "idź niech teraz cię rozpozna ten twój książę". Owcza dziewczyna odeszła z domu, poszła do zamku tego księcia, ale on jej tam nie poznał, aaa bo ona nie mówiła za bardzo, potrafiła tylko "bbeee" jak owieczka, na zamku ja zatrudnili do czyszczenia kominków, i widywała księcia, ale on jej nadal nie poznawał, i dalej czekał na dziewczynę która miała przyjechać i zostać jego żoną. Kiedyś jak książę spojrzał na owczą dzieweczkę, na jej oczy powiedział że on zna skądś te oczy, ale nie zrozumiał. Aż popadł w jakiś obłęd. Następnie pamiętam takie sceny, kiedy ten książę schodził przez ukryte w jego pokoju drzwi, do innego świata, przechodził przez bramę w której były dwie głowy smoków, które go przepuszczały. Dworzanie zauważali, że książę znika nocami, i posyłali za nim strażników, ale nikt nie wracał, tylko książę. Jakoś się stało że w nocy pozwolili pilnować księcia tej owczej dziewczynie, bo nic już nie mięli do stracenia a ona chciała. Owcza dzieweczka poszła ze księciem w nocy do innego świata, książę przeszedł przez bramę ze smokami, a ona miała problemy bo głowy smoków nie chciały jej przepuścić, mówiły coś w rodzaju.." śmierdzi mi tu cielowieczyną" i spierały się czy owieczka jest człowiek czy już nie, ale ostatecznie ją przepuściły i dzieweczka znalazła się w takiej sali gdzie był ten książę i wiele innych dziwadeł. Okazało się tam na dole, w tym świece, jest jakiś puchar do którego się skrapla jakiś trunek, jak nazbiera się cały puchar, to zrozpaczony książę będzie mógł go wypić i zostać w tym świecie na zawsze. Była tam tez królowa tego świata, i jej synek mały który się zawsze czymś bawił. Raz się bawił złota różą, owcza dzieweczka się dowiedziała że dzięki tej róży można niepostrzeżenie przejść obok smoków. Po drodze do tego świata dzieweczka zerwała kilka orzeszków laskowych i dała się temu chłopcu, za co w zamian dostała tę różę i już nie miała problemów z dostawaniem się do tego świata. Innym razem chłopiec bawił się kłosami jakiegoś zboża, ona się dowiedziała że jak przyrządzi księciu chlebek z tych kłosów to on będzie zapominał o tym świecie. Tak zrobiła, dała chłopcu orzeszki laskowe znowu i zabrała kłosy i zrobiła księciu na śniadanie chlebek, potem okazało się ze ona zapominał o świece na dole a owcza dzieweczka tam chodziła, bo był zrozpaczona że książę jej nie poznał i już nie pozna. Tam na dole dali jej do wypicia ten puchar z trunkiem i już miała któregoś razu wypić i zostać , nagle wpadł książę, oprzytomniony i rozbił puchar, i już wiedział że ta owcza dzieweczka to jego dziewczyna na która czekał. Na koniec wesele i te sprawy.
Było też kilka innych szczegółów które pominę w tej chwili, żeby nie rozpisywać się i nie zanudzić.
Bardzo bym chciała wiedzieć jak nazywała się ta baśń i czy ktoś zna może jakiekolwiek namiary gdzie mogłabym ją znaleźć.
Nie wydaje mi się żebym poprzekręcała jakieś fakty, ale może się zdarzyć, jednak będę wdzięczna za jakiekolwiek naprowadzenie.
cześć
ja szukam bajki którą oglądałam w dzieciństwie jakieś 10 lat temu może...nie pamiętam już a mam 22 lata... niezbyt wiele pamiętam z tej bajki... to była bardzo smutna bajka o pingwinku. nie jestem pewna co do fabuły mogę się pomylić co komu się stało... byli kłusownicy którzy zabrali jego rodziców i on popłynął ich szukać czy coś takiego. w każdym razie kończyło się smutno bo nie połączył się z innymi pingwinami. pamiętam taki moment jak uczył się biegać, że niby pochylić się i skrzydełka do tyłu. za dużo nie pamiętam i pewnie zamieszałam sporo... jak usłyszę imię tego pingwina i tytuł to będę wiedziała że to to.... od kilku lat szukam tej bajki...
jeśli ktoś wie jaka to bajka...........
ja szukam bajki którą oglądałam w dzieciństwie jakieś 10 lat temu może...nie pamiętam już a mam 22 lata... niezbyt wiele pamiętam z tej bajki... to była bardzo smutna bajka o pingwinku. nie jestem pewna co do fabuły mogę się pomylić co komu się stało... byli kłusownicy którzy zabrali jego rodziców i on popłynął ich szukać czy coś takiego. w każdym razie kończyło się smutno bo nie połączył się z innymi pingwinami. pamiętam taki moment jak uczył się biegać, że niby pochylić się i skrzydełka do tyłu. za dużo nie pamiętam i pewnie zamieszałam sporo... jak usłyszę imię tego pingwina i tytuł to będę wiedziała że to to.... od kilku lat szukam tej bajki...
jeśli ktoś wie jaka to bajka...........