Właśnie, kto szuka nie błądzi.Robi pisze:Pewnie tak bo to bylo dosc dawno , ale temat mozna odszukac w wyszukiwarce
333 popkultowe rzeczy... PRL
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Oto wspominany Star 244 WT od środka: http://www.youtube.com/watch?v=fsvlYNwR ... re=relatedDudzio pisze:Podobne do Osinobusów były pewne urocze pojazdy malowane na kolor niebieski z dziwnymi przyrządami na półkach w postaci kasków z przezroczystymi zasłonami i długimi białymi przedmiotami. Pojazdy te miały siatkowe osłony na szybach, zapewne w celu ochrony przed owadami. Czasem można było w środku dostrzec jeszcze charakterystycznie żebrowane pleksiglasowe tarcze- pawęże na półeczkach.
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Autor książki sugeruje, że serial ,,Kojak”z Telly Savalasem (1973-1978) zdobył w Polsce większą popularność od ,,Columbo” z Peterem Falkiem (1971-200). Osobiście od zawsze wolałem porucznika Columbo. ,,Kojak" bardzo mi się podobał tylko gdy miałem kilka lat, później już mniej. ,,Columbio” to trochę inteligentniejszy serial. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Tu jest czołówka ,,Columbo”:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=p ... re=related
A tu ,,Kojaka:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=p ... re=related
Czołówka ,,Kojaka” jest lepsza.
Tu jest czołówka ,,Columbo”:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=p ... re=related
A tu ,,Kojaka:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=p ... re=related
Czołówka ,,Kojaka” jest lepsza.
- Załączniki
-
- Kojak.jpg (18.78 KiB) Przejrzano 15338 razy
-
- Columbo.jpg (4.93 KiB) Przejrzano 15338 razy
Jak dla mnie to "Colombo" był trochę przynudnawy. Może dlatego, że styl w jakim został nakręcony serial jest trochę przestarzały. To mogło być dobre na lata 70-te i początek 80-tych, ale później to była męczarnia oglądanie Falka. Zawsze w tym samym wymiętolonym prochowcu i nieodłączny kiep memłany w ustach, aż do znudzenia. Na tym niechlujstwie i robieniu z siebie niezguły miał polegać fenomen porucznika Columbo, nie każdemu to może odpowiadać. Nie bylo zwrotów w akcji, wszystko było takie statyczne, często już na samym początku wiadomo było kto zabił, nic ciekawego jak dla mnie. Wolałem Kojaka
Ja natomiast wolałem Columbo, ze względu na nietypowy schemat. Widz od poczatku wiedział kto zabił, a prawie każda zbrodnia była zaplanowana w szczegółach i prawie doskonała. Poza tym akcja działa się w środowisku śmietanki towarzyskiej i najwyższych warstw społecznych (gwiazdy filmowe, biznesmeni, naukowcy, literaci). w napięciu trzymało nie to kto jest sprawcą, tylko jak detektyw rozwikła zagadkę. Pomięty płaszcz, basset, wiecznie zepsuty stary peugeot, Columbo jako flejtuch i pozorny niezguła - to był już chyba dodatek ( no i wiadomo:żona ).Eryk75 pisze:Jak dla mnie to "Colombo" był trochę przynudnawy. Może dlatego, że styl w jakim został nakręcony serial jest trochę przestarzały. To mogło być dobre na lata 70-te i początek 80-tych, ale później to była męczarnia oglądanie Falka. Zawsze w tym samym wymiętolonym prochowcu i nieodłączny kiep memłany w ustach, aż do znudzenia. Na tym niechlujstwie i robieniu z siebie niezguły miał polegać fenomen porucznika Columbo, nie każdemu to może odpowiadać. Nie bylo zwrotów w akcji, wszystko było takie statyczne, często już na samym początku wiadomo było kto zabił, nic ciekawego jak dla mnie. Wolałem Kojaka
Kojak, którego też lubiłem, to typowy gliniarz z ulicy. Wartka akcja, strzelaniny, narkotyki i rynsztoki wielkiego miasta. Oba były zresztą dobre, ale każdy z nich miał inny charakter. Wielką rolę grały zapewne te dwie indywidualności: Telly Savalas i Peter Falk.
P.S.
Columbo "leci" od kilku tygodni na TVN7.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Wiadomo, że wygląd ze strony Columbo to było zagranie czysto taktyczne. Dzięki temu niechlujstwu i udawanemu niezgulstwu, podejrzany przez porucznika morderca, traktował go z przymrużeniem oka, nie doceniając metod stosowanych przez Columbo, wręcz je bagatelizując. W wielu odcinkach mordercy po tym jak Columbo ich zdemaskował, przyznawali że go nie doceniali.
A ja zamiast Columbo i Kojaka wolałam Ulice San Francisco.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
W jakich latach nadawano ,,Ulice San Francisco", bo ja pamiętam chyba tylko emisję z lat 90. W pierwszym sezonie zagrał Michael Douglas. Później już nie grał w serialach. Nie musiał.wilma pisze:A ja zamiast Columbo i Kojaka wolałam Ulice San Francisco.
- Załączniki
-
- Ulice San Francisco 1.jpg (19.78 KiB) Przejrzano 15302 razy
To tak jak ja,wczesniej raczej nie byl puszczany.kerakerolf pisze:W jakich latach nadawano ,,Ulice San Francisco", bo ja pamiętam chyba tylko emisję z lat 90. W pierwszym sezonie zagrał Michael Douglas. Później już nie grał w serialach. Nie musiał.wilma pisze:A ja zamiast Columbo i Kojaka wolałam Ulice San Francisco.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Węgrzy nakręcili komedię kryminalną (reżyser Sandor Szalkai) "Kojak w Budapeszcie", czyli węgierskie przygody amerykańskiego porucznika. Oczywiście nie gra go Savalas. Pierwszy raz TVP wyemitowała go w 1980 r. po raz drugi trafił na szklany ekran w listopadzie 1983 r. Program I wyemitował go wówczas w cyklu "Z czego się śmieją nasi sąsiedzi".
"Porucznik Kojak (jak się okazuje jest węgierskim gliną, który kiedyś wyemigrował do USA) przybywa do Budapesztu na "Międzynarodową Konferencję Pisarzy Kryminalnych", gdzie ma mieć wykład. Wkrótce po przyjeździe przypadkowo włącza się w prowadzone przez jego dawnych przyjaciół z milicji śledztwo w sprawie zabójstwa znanego naukowca. Kojak nawet nie przypuszcza, że zabójstwo to jest wyłącznie przygrywką do planowanego przez zawodowego zabójcę zamachu na jego życie."
"Porucznik Kojak (jak się okazuje jest węgierskim gliną, który kiedyś wyemigrował do USA) przybywa do Budapesztu na "Międzynarodową Konferencję Pisarzy Kryminalnych", gdzie ma mieć wykład. Wkrótce po przyjeździe przypadkowo włącza się w prowadzone przez jego dawnych przyjaciół z milicji śledztwo w sprawie zabójstwa znanego naukowca. Kojak nawet nie przypuszcza, że zabójstwo to jest wyłącznie przygrywką do planowanego przez zawodowego zabójcę zamachu na jego życie."
Z kryminalnych seriali węgierskich pamiętam tylko "Pies kantor w akcji" Milicjanta i przewodnika psa grał aktor, który potem zagrał tatarskiego wodza w francuskim serialu "Michał Strogow". Skręcaliśmu się ze śmiechu kiedy "tatar" ubrany w skóry kojarzył się z milicyjnym węgierskim psem Kantorem.
No i potem z sensacyjnych - "Sęp".
No i potem z sensacyjnych - "Sęp".
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Pamietam ten film , ten co gral Kojaka byl nawet do niego podobnyEryk75 pisze:Węgrzy nakręcili komedię kryminalną (reżyser Sandor Szalkai) "Kojak w Budapeszcie", czyli węgierskie przygody amerykańskiego porucznika. Oczywiście nie gra go Savalas. Pierwszy raz TVP wyemitowała go w 1980 r. po raz drugi trafił na szklany ekran w listopadzie 1983 r. Program I wyemitował go wówczas w cyklu "Z czego się śmieją nasi sąsiedzi".
"Porucznik Kojak (jak się okazuje jest węgierskim gliną, który kiedyś wyemigrował do USA) przybywa do Budapesztu na "Międzynarodową Konferencję Pisarzy Kryminalnych", gdzie ma mieć wykład. Wkrótce po przyjeździe przypadkowo włącza się w prowadzone przez jego dawnych przyjaciół z milicji śledztwo w sprawie zabójstwa znanego naukowca. Kojak nawet nie przypuszcza, że zabójstwo to jest wyłącznie przygrywką do planowanego przez zawodowego zabójcę zamachu na jego życie."
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Ten węgierski ,,Kojak" był nieudacznikiem. Rozwiązał sprawę twierdząc, że w spisek na życie ofiary było zamieszanych kilkanaście osób. Byli to przeważnie sąsiedzi denata. Ustawił ich w szeregu przed blokiem i tłumaczył przełożonemu co każdy z nich zrobił.Eryk75 pisze:Węgrzy nakręcili komedię kryminalną (reżyser Sandor Szalkai) "Kojak w Budapeszcie"