Jak napisałem na wstępie, biegałem w maskach P-Gaz, ale nie na czas.Robi pisze:A czy ktos z was biegal na PO w masce gazowej na czas po lesie? Bo ja tak w Techinkum na PO
Szkolne czasy
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Najbardziej propagandowym przedmiotem w szkole średniej była propedeutyka nauki o społeczeństwie - "propa", (w podstawówce pod nazwą wychowanie obywatelskie - "obywatel"). Przedmiot, z którym męczyliśmy się w klasie 4, a właściwie męczył nas nauczyciel - historyk, bo z tego przedmiotu była obowiązkowa matura. Na szczęscie w 89 rozpoczął się Okrągły Stół i gdzieś w lutym-marcu gruchnęła wieść, że maturę z propy zniesiono. To była najmilsza wiadomość, jaka mogła nas (i jego też, bo miał spokojną głowę, że go skompromitujemy swoja niewiedzą) spotkać .kerakerolf pisze: Pamiętacie może w szkole średniej lekcje Przysposobienia obronnego. Ja je miałem w klasie I i II od 1985 do 1987 roku. Był to zdaje się najbardziej propagandowy przedmiot w całym procesie nauczania.
Natomiast lekcje PO to chyba najbardziej humorystyczne zajęcia. Przede wszystkim pan od PO - nieszkodliwy erotoman, który chciał wprowadzić u nas quasi wojskowy dryl, co oczywiście mu się nie udawało . Oglądanie śmiesznych filmików na temat np. pierwszej pomocy (na jednym z nich dokładnie pokazane, jak należy opróżnić jamę ustną z wymiocin rannego człowieka - niektórym dziewczynom zrobiło się niedobrze i o mało ich nie trzeba było cucić. Słuchanie przeraźliwie nudnych radiowych audycji czytanych przez takiego lektora z grubym głosem (Janusz Wesołowski? - zawsze czytał audycje edukacyjne). No i ciekawsze zajęcia praktyczne - bandażowanie różnych części ciała, bieganie z noszami przez rozmaite przeszkody (nikt nie chciał byc noszony, bo często ranny wypadał ), strzelanie z kbksu, rzucanie granatem, rozkładanie łącznicy telefonicznej i całej sieci telefonów, na zaliczeniu nasz pan w każdym telefonie coś popsuł, trzeba było na czas naprawić usterkę i połaczyć się z centralą w stylu "Ja brzoza, ja brzoza..." . No i coroczne zawody "Sprawni jak żołnierze" - biegi, strzelanie, rzucanie granatem, test wiedzy itp. Na lekcjach PO zapoznałam sie też z "Żołnierzem Polskim", my zazwyczaj czytałysmy listy od żołnierzy, męska część klasy podniecała się (dosłownie ) wiadomymi zdjęciami.
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
No a my na czas , pozniej sie okazalo ze niektorzy wkladali sobie pudelka zapalek miedzy brode a maske zeby lepie oddychac.kerakerolf pisze:Jak napisałem na wstępie, biegałem w maskach P-Gaz, ale nie na czas.Robi pisze:A czy ktos z was biegal na PO w masce gazowej na czas po lesie? Bo ja tak w Techinkum na PO
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
juka pisze: Najbardziej propagandowym przedmiotem w szkole średniej była propedeutyka nauki o społeczeństwie - "propa", (w podstawówce pod nazwą wychowanie obywatelskie - "obywatel"). Przedmiot, z którym męczyliśmy się w klasie 4, a właściwie męczył nas nauczyciel - historyk, bo z tego przedmiotu była obowiązkowa matura.
Wychowanie obywatelskie w Szkole podstawowej był w klasach VII i VIII. W VII było jeszcze w miarę luźno, ale w klasie VIII trzeba było już zakuwać na pamięć masę regułek, oglądać ,,Dziennik telewizyjny” żeby później o nim porozmawiać i obowiązkowo znać premiera i członków Rządu. Na szczęście to Rządy za często się nie zmieniały.
Wiedzę o społeczeństwie (WOS) miałem w V klasie technikum, też z nauczycielem od historii. Była to już jednak II połowa 1989r. i rok 1990, więc nie uczono już wtedy żadnych propagandowych regułek.
Ostatnio zmieniony 14 gru 2008, o 21:13 przez kerakerolf, łącznie zmieniany 1 raz.
WO w podstawówce wspominam jak najlepiej dzięki wspanialej nauczycielce Nawet jesli był jakiś podręcznik,to raczej go nie używaliśmy.Przerabialiśmy na lekcjach problemy narkomanii,przygotowania do zycia,aids.Czytalismy książki typu "Jak cało i zdrowo przyszedłem na świat" czy "My dzieci z dworca ZOO".,Pani przynosila gazety i czytała nam rózne artykuły.Opowiadała nam o Katyniu,grudniu 70 i innych niewygodnych wtedy rzeczach.Wszyscy ją uwielbiali Za to w szkole średniej nie było tak wesoło,nauka na całego.Mam jeszcze gdzieś ksiażkę.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Ja miałam w podstawówce pana, o którym nie będę pisać, bo nie zyje, a o zmarłych... wiadomo. Dość powiedzieć, ze nieustannie nas straszył wojna atomową, Reaganem, przepytywał z Dziennika TV i konferencji Urbana itd. Natomiast w podstawówce miałam świetnego pana od PO - luzaka jakich mało, potem został moim kolegą z pracy i czasami się śmialiśmy z tych zabawnych lekcji PO .
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
juka pisze:Ja miałam w podstawówce pana, o którym nie będę pisać, bo nie zyje, a o zmarłych... wiadomo. Dość powiedzieć, ze nieustannie nas straszył wojna atomową, Reaganem, przepytywał z Dziennika TV i konferencji Urbana itd. Natomiast w podstawówce miałam świetnego pana od PO - luzaka jakich mało, potem został moim kolegą z pracy i czasami się śmialiśmy z tych zabawnych lekcji PO .
Ja na WO nie byłem odpytywany z konferencji Jerzego Urbana, ale wiem, że w domu je oglądano raczej jako komedie. Montowano je tak, że Urban wychodził zawsze na inteligentnego – bystrzachę, a dziennikarze zachodni na matołów nie znający polskich realiów. Najgorsze było to, że dla niego wszystko było zabawne. Uśmiechał się nawet gdy opowiadał o śmierci Grzegorza Przemyka.
PO miałem tylko w szkole średniej, w podstawówce nie pamiętam. Z podstawówki kojarzę tylko zawody międzyszkolne umysłowo –zręcznościowe w których trzeba było odpowiedzieć przed komisją na trzy wylosowane pytania (przeważnie o wojsku, bombach i karabinach), rzucić pięć razem granatem do celu (kwadrat 2 na 3 metry) i zaliczyć najbardziej punktowany bieg na 1000 metrów. Każda szkoła wystawiała po kilku reprezentantów. W rozbawienie komisję wprowadziła uczennica z innej szkoły, która w rodzajach karabinów wymyśliła, tu uwaga: ,,LEWOLWER MASZENOWY”.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, o 13:41 przez kerakerolf, łącznie zmieniany 2 razy.
Dokładnie tak. Mój znajomy był na jednej z konferencji Urbana i mówił, że wypadał on bardzo blado. Jąkał się, plątał w odpowiedziach i nie był wcale taki błyskotliwy. Impreza wyglądała na wymęczoną. Potem montaż robił z niego mistrza celnej riposty.kerakerolf pisze: Ja na WO nie byłem odpytywany z konferencji Jerzego Urbana, ale wiem, że w domu je oglądano raczej jako komedie. Montowano je tak, że Urban wychodził zawsze na inteligentnego – bystrzachę, a dziennikarze zachodni na matołów nie znający polskich realiów.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Musieliscie mieć przez rok, w 8 klasie. Nawet książka była do tego, taka cienka, chyba zielona. Pamietam, ze mielismy musztrę i szylismy z gazy takie maseczki w razie jakiegoś ataku chyba, nie pamietam .Robi pisze:Ja tez niepamietam , chyba nie bylokerakerolf pisze: PO miałem tylko w szkole średniej, w podstawówce nie pamiętam. :
Kerakerolf, te zawody, o których piszesz to własnie w ramach PO - u nas się odbywały pod nazwą "Sprawni jak żołnierze", nie wiem, jak w innych województwach. W szkole średniej były bardziej rozbudowane - pierwsza pomoc, strzelanie, telefony itd,. a w podstawówce bieg, granaty i test - u nas był pisemny, teoretycznie każdy pisał indywidualnie, a w praktyce zespołowo, z pomocą swoich nauczycieli. Pamiętam, jak nasz pan (ten, o którym pisałam wcześniej) na pytanie: która rocznicę czegoś tam obchodzimy, pomylił się w rachunkach i źle nam podpowiedział, bo był "zmęczony" po jakiejś imprezie - wszyscy mieliśmy błąd .
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
przyomniały mi się wszytkie akcje ostrzegajace przed uzależnienimia - co powduje palnie paierosów - pokazywano zdjęcia czarnych płóc i watroby,raz bylismy w ośrodku gdzie była pogadanka z osobami opiekujacymi się narkomanami, no i jednego roku dwa razy bylismy na "Pamietniku narkomanik" w 2och róznych wykonaniach - jeden aktorzy przyjechali i pokazli w świetlicy szkolnej, 2gi bylismy w teatrze.wilma pisze:Czytalismy książki typu "Jak cało i zdrowo przyszedłem na świat" czy "My dzieci z dworca ZOO".,
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
juka pisze: Musieliscie mieć przez rok, w 8 klasie. Nawet książka była do tego, taka cienka, chyba zielona. Pamietam, ze mielismy musztrę i szylismy z gazy takie maseczki w razie jakiegoś ataku chyba, nie pamietam .
Masz Juka rację, taki przedmiot jak Przysposobienie obronne był w klasie ósmej. Znalazłem stare świadectwo i obok tego przedmiotu mam nawet napisaną ocenę: bardzo dobry. Myślałem więc dlaczego go nie pamiętam? Przypomniało mi się, że miałem go z tym samym nauczycielem, który uczył mnie chemii. Problem polegał na tym, że na początku mojej klasy ósmej, został on Gminnym Inspektorem Szkół i często wyjeżdżał na inspekcje, zebrania i konferencje. Na chemii pojawił więc się kilka razy przez cały rok, a na PO jeszcze rzadziej. Nie kojarzyłem tego przedmiotu, bo tak naprawdę miewałem go rzadko. Za tą ciężką całoroczna pracę dostał zgodę od Gminnego I Sekretarza PZPR na odwiedzenie, rodziny w RFN. Jak pojechał to wrócił dopiero kilka lat później z niemieckim obywatelstwem. Okazało się, że przez rok mydlił wszystkim oczy jak to sie udziela, a naprawdę realizował swój precyzyjny plan. Nie pamiętam nazwy tych zawodów, ale skoro u mnie konkurencje były takie same, to pewnie i nazwa też. U nas rozgrywano je w wolną sobotę, byłem jednym z zawodników, ale nikt nam raczej nie zazdrościł tego reprezentowania szkoły w czasie wolnym.
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Gdy przeglądałem swoje stare Świadectwa, żeby sie przekonać, że Juka znowu miała rację. Zauważyłem, że właśnie mam przed sobą dokumenty, dzięki którym mogę rozwiązać sprawę, która poruszyłem w innym temacie. Chodzi o to kiedy Rok Szkolny rozpoczynał sie w sierpniu. Na każdym bowiem Świadectwie widnieje data zakończenia Roku Szkolnego.
I tak w 1978r. skończył on sie 9 czerwca.
W 1979r. - 13 VI
W 1980r. - 2 VI
W 1981r. - 1 VI
W 1982r. - 29 VI
W 1983r. - 29 VI.
w 1984r. - 25 VI
W 1985r. skończyłem Rok Szkolny 14 VI, ale klasy ósme kończyły dwa tygodnie wcześniej ze względu na egzaminy do szkół średnich.
Jeżeli dobrze rozumuję, to od 1977 do 1981r. rozpoczęcia mogły sie odbywać w sierpniu ponieważ wakacje zaczynały sie na początku czerwca. Wydaje mi sie również, zakończenie roku w 1979r. - 13 VI wynika z tego, że odrabialiśmy jeszcze tydzień wolnego po Zimie Stulecia. Coś takiego pamiętałem.
Od 1982r. do szkoły szliśmy już 1 września, chyba że nie wypadał akurat dzień powszedni, to później.
Poza tym od 1979r. do 1982, na Świadectwach widniej taki przedmiot jak ,,Wychowanie obywatelskie". W latach 1983-1984 już ,,Wiedza obywatelska". W 1985 - ,,Wiedza o społeczeństwie" (?)
Również w latach 1979-1982 były przedmiot: ,, Wiadomości o przyrodzie", a od 1983r. była ,,Biologia z higieną"
Tej higieny jakoś na tym przedmiocie nie kojarzę. Pamiętam za to badania lekarskie, sprawdzania głów, fluoryzację i obowiązkowe wizyty u dentysty, do czasu wyleczenia wszystkich zębów.
I tak w 1978r. skończył on sie 9 czerwca.
W 1979r. - 13 VI
W 1980r. - 2 VI
W 1981r. - 1 VI
W 1982r. - 29 VI
W 1983r. - 29 VI.
w 1984r. - 25 VI
W 1985r. skończyłem Rok Szkolny 14 VI, ale klasy ósme kończyły dwa tygodnie wcześniej ze względu na egzaminy do szkół średnich.
Jeżeli dobrze rozumuję, to od 1977 do 1981r. rozpoczęcia mogły sie odbywać w sierpniu ponieważ wakacje zaczynały sie na początku czerwca. Wydaje mi sie również, zakończenie roku w 1979r. - 13 VI wynika z tego, że odrabialiśmy jeszcze tydzień wolnego po Zimie Stulecia. Coś takiego pamiętałem.
Od 1982r. do szkoły szliśmy już 1 września, chyba że nie wypadał akurat dzień powszedni, to później.
Poza tym od 1979r. do 1982, na Świadectwach widniej taki przedmiot jak ,,Wychowanie obywatelskie". W latach 1983-1984 już ,,Wiedza obywatelska". W 1985 - ,,Wiedza o społeczeństwie" (?)
Również w latach 1979-1982 były przedmiot: ,, Wiadomości o przyrodzie", a od 1983r. była ,,Biologia z higieną"
Tej higieny jakoś na tym przedmiocie nie kojarzę. Pamiętam za to badania lekarskie, sprawdzania głów, fluoryzację i obowiązkowe wizyty u dentysty, do czasu wyleczenia wszystkich zębów.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2008, o 20:08 przez kerakerolf, łącznie zmieniany 1 raz.
No proszę . Przyznam, że trochę mnie zdziwiło to zakończenie roku już 1 czerwca, kojarzyło mi się gdzieś tak ok. 10 - 15. A co do tych nazw przedmiotów, to często one nie były adekwatne do rzeczywistości, poza tym co roku nie drukowano nowych świadectw. Biologia z higieną na świadectwie to standard, a pamietam, że w poszczególnych klasach była przyroda, botanika (chyba w 5 albo 6), zoologia (w 7), nauka o człowieku (w 8 ), biologia pewnie też gdzieś była. Zresztą dzisiaj na świadectwach i w arkuszach ocen jest fizyka i astronomia, a wiadomo, że chodzi o fizykę, elementy astronomii pojawiają się może w którejś klasie.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2008, o 20:33 przez juka, łącznie zmieniany 1 raz.