Szkolne czasy

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
vahanara666
Posty: 12
Rejestracja: 19 gru 2008, o 18:55
Lokalizacja: Torun/Dablin

Post autor: vahanara666 » 20 gru 2008, o 15:11

Mnie w czasach ogolniaka najbardziej podobala sie akcja noszenia planow lekcji i tarcz. Plany mialy byc podsteplowane przez dyrekcje zeby MO ew. mogla sprawdzic na ulicy czy ktos nie wagaruje. Sytuacja byla dosc zabawan bo obowiazywaly wtedy dwa plany zajce na tydzien 5 dniowy i 6 dniowy. Swiatla decyzja minister Joanna Michałowska-Gumowska ustalono ze raz na miesiac zajecia beda odbywaly sie w 6 dni w tygodniu. Powastalo zamieszanie bo okazalo sie ze zabraklo przepisow wykonawczych i roznie to wygladlo. Ja np mialem lekcje 5 dni w tygodniu a w tym sammy czasie ktos z innej szkoly mial plan zajec na tydzien 6 dniowy. Oczywiscie MO wykonala pokazowa akcje zatrzymano 2 czy 3 uczniow ktorzy udali sie na wagary ale juz w 1988 zapomniano zupelnie o planach lekcji i tarczach. Chyba wmieniono ministra oswiat na osobe bardzej zrownowaznona.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 20 gru 2008, o 15:52

W 1967 r. zmieniono nazwę przedmiotu z przysposobienia wojskowego na obronne. Komunistyczne władze postanowiły ograniczyć liczbę zajęć z taktyki wojskowej na rzecz wiedzy o tym, jak zachować się podczas ataku przy użyciu broni masowej zagłady. W praktyce nowy program dowodził braku pomysłu „na wojskowe” szkolenie cywilów. Nawet wśród uczniów szkół podstawowych instrukcja mówiąca o tym, że po zaobserwowaniu wybuchu atomowego należy położyć się twarzą do ziemi, nogami w kierunku grzyba, wzbudzała salwy śmiechu. Jednak na następne 20 lat zapanowała w szkołach epoka „grzybów atomowych” wybuchających na ekranach zawieszonych na lekcyjnych tablicach.

Ewa (rocznik 1962) do dziś pamięta słowa swojego peowca, który wchodząc do klasy, rzucał: „A może byśmy, dzieciaki, powtórzyli sobie trochę wiadomości z wychowania obywatelskiego?”.
- Przez klasę przetaczał się pomruk zadowolenia, chłopaki leciały spuszczać grube czarne kotary w oknach, a inny uruchamiali projektor filmowy. Wkrótce na płóciennym ekranie pojawiały się znane, a więc uspokajające obrazki grzybów atomowych, a poważny głos lektora tłumaczył, jak to należy wejść pod stół albo się nim przykryć. Nie mijał kwadrans, kiedy słowom lektora zaczynało wtórować cichutkie pochrapywanie nauczyciela. Wtedy my przez okna opuszczaliśmy znajdującą się na parterze pracownię, aby zająć się czymś kształcącym, np. grą w wyścig kolarski za pomocą kapsli od piwa.

Andrzej (rocznik 1958):
- Uczono nas, jak używać płaszcza OP-1, gdyby nagle Zachód potraktował nas bronią chemiczną. O tym, że szkolne OP-1 były dziurawe i w razie prawdziwego ataku można się było w nich doczołgać co najwyżej na cmentarz, nikt nie wspominał.
Prawdziwym jednak rarytasem były rzadkie (raz na semestr) wyprawy na strzelnicę LOK. Na wojnie trzeba myśleć, więc na strzelanie jeździli z gwoździami w kieszeniach. Gwoździe miały średnicę 4,5 mm, taką jak kaliber ich broni. Oddawali pięć strzałów: dwa mierzone, pozostałe Panu Bogu w okno. Na komendę „Wyniki sprawdzić” biegli do swoich tarcz i skalibrowanym gwoździem robili w niej dziurki. Nie, nie w dziesiątki. Jeszcze by ich powołali do jakiejś reprezentacji. Dziurkowali tarcze na trzy z plusem.

Grzegorz (rocznik 1972) z rozrzewnieniem wspomina zajęcia poświęcone chemicznemu atakowi imperialistów, którzy chcieli unicestwić jego rodzinny Strzegom. Nauczyciel wcielił się w rolę imperialisty, a oni próbowali zachować życie. Jednym z najcenniejszych gadżetów pana profesora była maska p-gaz dla konia. A że konia na wyposażeniu nie było, któryś z uczniów musiał zawsze grać przerażonego atakiem wierzchowca. Gdy on wierzgał i rżał, pozostali próbowali włożyć mu na łeb sparciałą maskę.
Jednak wciąż w niektórych szkołach przysposobienia obronnego uczą „leśne dziadki”.
Dominika (rocznik 1988):
- Każde zajęcia z PO były takie same: meldunek, trzy osoby do odpowiedzi i notatka dyktowana przez profesora, od lat ta sama. Wiem, bo sprawdziłam – słowo w słowo zanotowali ją w swoich zeszytach nasi rodzice.

Źródło: "Maski włóż i marsz. Jak lekcje przysposobienia obronnego zmieniły się w teatr absurdu" - "Angora" z 16.11.2008 r.

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 20 gru 2008, o 18:52

Eryk75 pisze: po zaobserwowaniu wybuchu atomowego należy położyć się twarzą do ziemi, nogami w kierunku grzyba
Zapamiętałam jeszcze, że nie należy nosić obcisłych ubrań, tylko luźne, bo te pierwsze na skutek wybuchu atomowego albo jakichs substancji chemicznych, napalmu itp. przylegają do ciała i potem odrywa się je razem ze skórą :shock:.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 20 gru 2008, o 19:42

juka pisze:
Eryk75 pisze: po zaobserwowaniu wybuchu atomowego należy położyć się twarzą do ziemi, nogami w kierunku grzyba
Zapamiętałam jeszcze, że nie należy nosić obcisłych ubrań, tylko luźne, bo te pierwsze na skutek wybuchu atomowego albo jakichs substancji chemicznych, napalmu itp. przylegają do ciała i potem odrywa się je razem ze skórą :shock:.
Tylko nie przewidziano, że człowiek w razie wybuchu nie zdąży się przebrać. :lol:

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 20 gru 2008, o 20:58

Elle pisze: Tylko nie przewidziano, że człowiek w razie wybuchu nie zdąży się przebrać. :lol:
Dlatego trzeba na co dzień nosić obszerne ciuchy :wink:.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 20 gru 2008, o 21:53

Sama idea PO nie była głupia, starsza niż PRL tylko realizacja wręcz tragikomiczna.

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 20 gru 2008, o 22:38

Eryk75 pisze:Sama idea PO nie była głupia, starsza niż PRL tylko realizacja wręcz tragikomiczna.
ale sie zrobiłem, czytam to zadnie i zastanawiam się co jest ?! czyzbyście zaczeli gadać o bieżącej polityce :shock: :lol: :lol: :lol:

wracjąc do tematu - tylko co prl z niej zrobił i jak wykorzystał ?
Ostatnio zmieniony 20 gru 2008, o 22:39 przez biały_delfin, łącznie zmieniany 1 raz.
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
kerakerolf
Posty: 818
Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
Lokalizacja: Namysłów

Post autor: kerakerolf » 21 gru 2008, o 00:16

:grin: :grin: :grin: Teraz dopiero zauważyłem, jak brzmi to zdanie dla kogoś kto nie jest w temacie. :grin: :grin: :grin:
Ostatnio zmieniony 21 gru 2008, o 00:17 przez kerakerolf, łącznie zmieniany 1 raz.

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 21 gru 2008, o 11:59

Eryk75 pisze:Sama idea PO nie była głupia, starsza niż PRL tylko realizacja wręcz tragikomiczna.
Masz rację, niektóre rzeczy naprawdę były przydatne, np. pierwsza pomoc, ewakuacja, BHP itp. - dziś ich brakuje. Niedawno byłam na kursie pierwszej pomocy i okazało się, że po ponad 20 latach co jak co, ale opatrywanie ran nadal mam w małym palcu, czego nie można powiedzieć o młodszej części towarzystwa - na ogół nie wiedzieli nawet, jak trzymać bandaż :wink:.
PS. A co do BHP przypomniało mi się, że jak mieszkałam w internacie, co roku mieliśmy szkolenie - pogadankę z tzw. behapowcem. Wśród wielu różnych śmiesznych zasad twierdził on mi.in. że powinniśmy zrobić sobie drewniane nakładki (takie futerały) na noże, żeby nie chodzić z odkrytymi (z własnymi nożami zjeżdżało się się windą do stołówki na obiad czy kolację). Niestety, albo na szczęście, pan nie mógł tego zarządzenia wyegzekwować (swojej frustracji z tego powodu zresztą nie krył), bo pojawiał się tylko na wygłoszenie pogadanki, zaliczał nam szkolenie i szedł dalej.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 21 gru 2008, o 12:26

Najgorzej było mieć nauczyciela Przysposobienia Obronnego emerytowanego wojskowego, tacy byli najgorsi, strepiali do bólu...cały czas myśleli,że wróg czuwa, do tego upajali się stosowaniem wojskowego drylu i dyscypliny zamiast uczyć o wiele przydatniejszych w życiu zasad pierwszej pomocy itp. Na szczęście od przyszłego roku przedmiot ten będzie zastąpiony - edukacją dla bezpieczeństwa. Program ma obejmować m.in.: naukę udzielania pierwszej pomocy, zachowania w czasie pożaru, powodzi, wypadków drogowych, ataków terrorystycznych itp., profilaktykę HIV, uświadamianie o różnego rodzaju zagrożeniach. Strzelania już nie będzie, ale zagadnienia z zakresu obronności - tak, np. maska pozostaje. Po zakończeniu szkoły średniej będzie się zdawać egzamin na prawo jazdy.

Awatar użytkownika
kerakerolf
Posty: 818
Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
Lokalizacja: Namysłów

Post autor: kerakerolf » 5 sty 2009, o 14:56

Dwa dni temu z kolegą wspominaliśmy nauczyciela, który kazał nam śpiewać w ,,Budzie" i autokarze propagandowe i harcerskie piosenki. Przypomniało nam się też kilka słów piosenki o jakiejś pracującej dziewczynie, która zginęła śmiercią tragiczną. Te słowa to:
,,Szara mgła..."
,,Dziewczyna szła..."
Ostatnia zwrotka była jakaś makabryczna:
,,W tryby chwyciła maszyna dziewczynę..."
Czy jakoś tak.
Sądząc po treści to jakaś piosenka z lat 50.
Moja żona twierdzi, że śpiewało ja sie także na obozach harcerskich.
Może ktoś kojarzy, lub pamięta tekst?

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 5 sty 2009, o 16:34

To piosenka pt Fabryczna dziewczyna.Gdzieś na forum jest cały tekst.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

Awatar użytkownika
kerakerolf
Posty: 818
Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
Lokalizacja: Namysłów

Post autor: kerakerolf » 7 sty 2009, o 19:11

Popatrz Wilma co znalazłem. Nawet nie wiedziałem, że tę piosenkę śpiewa się do dzisiaj na suto zakrapianych imprezach.

http://www.youtube.com/watch?v=SqXLGQw1LXo

:wink:

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 7 sty 2009, o 19:29

nie znałem tego, ciężka bzdureńka
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 7 sty 2009, o 21:11

kerakerolf pisze:Popatrz Wilma co znalazłem. Nawet nie wiedziałem, że tę piosenkę śpiewa się do dzisiaj na suto zakrapianych imprezach. :wink:
Teraz śpiewa się wszystko lub prawie wszystko, sam byłem na takich imprezach gdzie śpiewano takie hity jak "Puszek kłębuszek" czy piosenkę o zającu Poziomce, przy wewnętrznym zastosowaniu twardego alkoholu oczywiście :mrgreen: .

ODPOWIEDZ