A jak ciężko było dostać te Baśnie w księgarni! Myśmy dostali je chyba spod lady. Pamiętam, że zawsze traktowałam je z wielką czcią, ze względu na to, jak ciężko było je zdobyć. Bardzo dobrze odzwierciedlają kulturę ludową, gusła, zabobony, wiarę w strzygi, upiory i inne stworzenia. A epoka romantyzmu, w której obaj gromadzili ludowe opowiadania, nadała im szczególnego kolorytu.Dudzio pisze:Bajki braci Grimm to zupełny hardcore. Pamiętam, jak dawno temu czytałem je swojej siostrzenicy. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem.
Bajki rozdzierająco smutne ...
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
-
- Posty: 292
- Rejestracja: 24 maja 2006, o 21:10
Dorzucam radziecki film animowany o miłości (chyba możemy to nazwać miłością) dziewczynki do konika z karuzeli. I jej smutek, gdy każdego dnia karuzela kończyła pracę, a ktoś z obsługi wołał: "na dziś już koniec - zapraszamy na jutro". Nawet nie wiem czy się to dobrze czy źle skończyło, chyba ta dziewczynka potem w snach przemierzała na tym koniku jakieś dalekie podróże. Zresztą może miesza się mi w 36-letnim łbie z inną bajką... Ale motyw z samą karuzelą pamiętam doskonale.
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lis 2006, o 13:13
Tej bajki nie znam i chyba dobrze. Ale wspominam z dzieciństwa bajki braci Grimm całkiem dobrze. W przeciwieństwie do Andersena - te były nieraz bardzo okrutne. Pamiętam jedną "Czerwone trzewiczki". To było o dziewczynie która miała tytułowe czerwone trzewiczki których nie mogła zdjąć i musiała w nich bez przerwy tańczyć. W końcu poszła do kata by jej nogi obciął razem z trzewiczkami. Kat to zrobił a następnie wystrugał jej kule i nogi drewniane.agnb pisze:Dla mnie najbardziej smutne były czytane w dzieciństwie baśnie braci Grimm, do dzisiaj pamiętam bajkę pt "Bezręka dziewczyna". Jakim cudem tego typy teksty były polecane dzieciom???
To ma być bajka dla dzieci? Ciężko ją w dzieciństwie odchorowałem.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Pamientam i chyba była czestoGeo Dutour pisze:Dorzucam radziecki film animowany o miłości (chyba możemy to nazwać miłością) dziewczynki do konika z karuzeli.
Wydaje mi się że w konwencję baśni jest wpisane okrucieństwo i jest dla niej chrakaterystyczną cześcią. trzeba by to sprawdzić."Czerwone trzewiczki" pamientam, zresztą u Andersena jest więcej takich momentów. W końcu to epoka romantyzmu - duchy, zjawy, krew id. - czasami styl pisania jest dość mroczny.Allonsanfan pisze:Tej bajki nie znam i chyba dobrze. Ale wspominam z dzieciństwa bajki braci Grimm całkiem dobrze. W przeciwieństwie do Andersena - te były nieraz bardzo okrutne. Pamiętam jedną "Czerwone trzewiczki".
No więc o tym samym wspomniałam wcześniej. Kilka lat temu byłam w kinie na "Niesamowitych braciach Grimm", ze śp. Heathem Ledgerem i Mattem Damonen. Film był bardzo baśniowy, mroczny, ale ciekawy.biały_delfin pisze:Pamientam i chyba była czestoGeo Dutour pisze:Dorzucam radziecki film animowany o miłości (chyba możemy to nazwać miłością) dziewczynki do konika z karuzeli.
Wydaje mi się że w konwencję baśni jest wpisane okrucieństwo i jest dla niej chrakaterystyczną cześcią. trzeba by to sprawdzić."Czerwone trzewiczki" pamientam, zresztą u Andersena jest więcej takich momentów. W końcu to epoka romantyzmu - duchy, zjawy, krew id. - czasami styl pisania jest dość mroczny.Allonsanfan pisze:Tej bajki nie znam i chyba dobrze. Ale wspominam z dzieciństwa bajki braci Grimm całkiem dobrze. W przeciwieństwie do Andersena - te były nieraz bardzo okrutne. Pamiętam jedną "Czerwone trzewiczki".
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Z dobranocek pamiętam bajkę o misiu, który uciekł z przedszkola i gonił go zły wilk, a on uciekał po takich wertepach i później miał zabandażowaną łapkę. Nie pamiętam tytułu tej bajki, ale wiem, że strasznie to przeżyłam...
A z książek to najsmutniejsze było "Serce dzwonu", w którym córka rzuca się do kotła ze stopem metali, żeby dzwon mial lepsze brzmienie.
A z książek to najsmutniejsze było "Serce dzwonu", w którym córka rzuca się do kotła ze stopem metali, żeby dzwon mial lepsze brzmienie.
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lis 2006, o 13:13
Re: Bajki rozdzierająco smutne ...
To będzie trochę nie na temat ale przychodzi mi na myśl "Chatka Puchatka".
Oczywiście ani "Chatka Puchatka" ani "Kubuś Puchatek" jako całość nie były rozdzierająco smutne. Chodzi mnie o ten ostatni rozdział "Chatki Puchatka" ....
Krzyś miał opuścić Stumilowy Las. Dlaczego, kiedy(choć chyba niedługo), dokąd miał się udać i czy kiedyś powróci tego nie powiedziano. Prawdopodobnie wysłano go do szkoły z internatem. I cały ten rozdział był jakiś taki strasznie smutny(dla mnie). Ten poemat Kłapouchego, te obietnice że się o nim(tj. o Krzysiu) nie zapomni nawet jak będzie miał sto lat itp. W ostatnich scenach Krzyś starał się Puchatkowi dać do zrozumienia że nawet jak kiedyś powróci to nie będzie już taki jak obecnie. I że nic nie będzie już tak jak dawniej. Kubuś będąc Misiem o Bardzo małym Rozumku nie zrozumiał. Ja też, przyznaję, jako dzieciak nie byłem wiele mądrzejszy. Później dopiero zrozumiałem że chodzi o dorastanie, o pożegnanie z dzieciństwem.
W każdym razie było to dla mnie przeraźliwie smutne. Nawet jak nie bardzo rozumiałem dlaczego. No cóż, wszyscy kiedyś wyrastamy z dzieciństwa.
Oczywiście ani "Chatka Puchatka" ani "Kubuś Puchatek" jako całość nie były rozdzierająco smutne. Chodzi mnie o ten ostatni rozdział "Chatki Puchatka" ....
Krzyś miał opuścić Stumilowy Las. Dlaczego, kiedy(choć chyba niedługo), dokąd miał się udać i czy kiedyś powróci tego nie powiedziano. Prawdopodobnie wysłano go do szkoły z internatem. I cały ten rozdział był jakiś taki strasznie smutny(dla mnie). Ten poemat Kłapouchego, te obietnice że się o nim(tj. o Krzysiu) nie zapomni nawet jak będzie miał sto lat itp. W ostatnich scenach Krzyś starał się Puchatkowi dać do zrozumienia że nawet jak kiedyś powróci to nie będzie już taki jak obecnie. I że nic nie będzie już tak jak dawniej. Kubuś będąc Misiem o Bardzo małym Rozumku nie zrozumiał. Ja też, przyznaję, jako dzieciak nie byłem wiele mądrzejszy. Później dopiero zrozumiałem że chodzi o dorastanie, o pożegnanie z dzieciństwem.
W każdym razie było to dla mnie przeraźliwie smutne. Nawet jak nie bardzo rozumiałem dlaczego. No cóż, wszyscy kiedyś wyrastamy z dzieciństwa.
-
- Posty: 292
- Rejestracja: 24 maja 2006, o 21:10
Re: Bajki rozdzierająco smutne ...
Zakończenie "bajki" trochę innego rodzaju, bo dla dorosłych: "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości".
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Bajki rozdzierająco smutne ...
Jackie i Nuka - jak myśliwi zabił im rodziców, dziś człowiek by nie zwrócił w ogóle uwagi
Re:
a czy ktoś może pamięta jak się nazywała ta bajka?biały_delfin pisze:coś mi się kojarzyolinowanie pisze: Pamiętam też wprost tragiczną bajkę o jakimś kucyku, który całymi dniami ciągnął ciężki wózek -- towarzyszyła temu oczywiście dojmująco smutna piosenka.
Re: Bajki rozdzierająco smutne ...
Ostatnia scena zostaje w zawieszeniu. Uważam, że go odbili. Są też inni co tak uważają.juka pisze:No i filmy: zdecydowanie Janosik (do dzisiaj ostatni odcinek oglądam tylko do momentu ślubu w kaplicy ).
W youtube ostania scena Janosika (aktualnie wycofana, ale ongiś udało mi się skopiować wymianę zdań sprzed jakiegoś roku) :
- też tak chciałbym ale było ich za mało nie mieli szans chyba żeby wzięli swoich ziomali z innych okolic:) Mogliby w filmie zrobić że go uratowali ale legenda to legenda.
- Ja wam mowie, że go uratowali.
I ja też.
Bracia Grimm "Dawno dawno temu w maleńkiej, drewnianej chatce żył biedny drwal z dziećmi: Jasiem i Małgosią. Mieszkała z nimi zła macocha. Gdy w domu zabrakło jedzenia namówiła drwala, by wyprowadzić rodzeństwo do lasu i tam zostawić." Taki tekst jest dostępny w sieci, ale kiedyś obiła mi się o oczy wersja bez macochy kiedy to drwal sam wpadł na ten genialny pomysł żeby "wyprowadzić do lasu i zostawić...".
Z bajek Andersena straszne były np. "Mały Klaus i duży Klaus" (duży zamknął małego w worku i idąc go utopić wstąpił na chwilę do... kościoła, zostawiając worek na zewnątrz, dzieki temu mały zdążył uciec), "Mała Syrenka" też strasznie ponura (mowa o oryginale, nie o filmie Disneya). I jeszcze coś, co już na szczęście wyleciało z głowy.
Colargol... Na http://www.miscolargol.nostalgia.pl/ "świat zwierząt pokazany bez jakiejkolwiek przemocy" sąsiaduje z "Colargol śpiewa przykuty do dużej żelaznej kuli zapobiegającej jego ucieczkę" (chyba "ucieczce"). Na tym polega brak przemocy? A Colargol jest więziony jeszcze parę razy (na statku, później w Kosmosie).
Re: Bajki rozdzierająco smutne ...
Tamten link przestał działać. Na http://www.nostalgia.pl/mis-colargol piszą "świat pokazany bez przemocy (no poza małymi wyjątkami w cyrku)" tych "wyjątków" było więcej, Miś jest więziony przez piratów i przez Wróżkę Carabosse, a poza tym walka z wilkami, majówka to to nie była.
A po za tym to zawsze bardzo Misia lubiłem i nadal wspominam miło.
A po za tym to zawsze bardzo Misia lubiłem i nadal wspominam miło.