Przyznam,ze po nazwisku też nie bardzo kojarzyłam dopiero jak zobaczyłam fotkę.W związku z Psami przypomniał mi się serial,w ktorym grał młodziutki wówczas Tomasz Dedek.Rzecz dzieje się w czasie wojny,jest tam sporo scen brutalnych.Oglądałam go już bardzo dawno i pamietam,ze na końcu bohater grany przez Dedka wpada w pułapke na zwierzynę i wisi głową do dolu.Elle pisze:Ja grzeszę.Daguchna pisze:Także tego. Wstyd nie znać.
Ale nie róbmy offtopa, bośmy się rozjechali z tematem jak Mandaryna z playbackiem.
Sugeruję osobny temat, jakby ktoś jeszcze grzeszył tak głęboką niewiedzą nieznajomości chociaż kilku ról tego pana.
A "Psy" obejrzałam po raz pierwszy w życiu 3 stycznia br. w autokarze, kiedy wracałam z Włoch. Natomiast "PSY 2" oglądałam w kinie. Jakoś to nie moja filmografia.
Akwen Eldorado
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Mozliwe,że o ten serial chodzi,chociaż ten tytuł bardziej kojarzy mi się z filmem niż z serialem.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Ja wam dam Puchatku ... - ale jak mawial Cygan "Moze byc"Eryk75 pisze:Nie kalkuluje sięDudzio pisze:Puchatku!Rukia pisze: Muka
Para chomików ma w ciagu roku....
Przy okazji - jezeli kto zyczylby sobie coby mu wypalic serial "Janka" badz "Stawiam na Tolka Banana", to sluze swoja osoba - a za pare dni bede mogla tez udostepniac "Siedem zyczen" z kotem Rademensem i nienostalgicznie "Czas Honoru" ZAPRASZAM
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
wilma pisze: przypomniał mi się serial,w ktorym grał młodziutki wówczas Tomasz Dedek.Rzecz dzieje się w czasie wojny,jest tam sporo scen brutalnych.Oglądałam go już bardzo dawno i pamietam,ze na końcu bohater grany przez Dedka wpada w pułapke na zwierzynę i wisi głową do dolu.
Popieram Cezarego. Pamiętam tą scenę z serialu ,,Popielec".
Tu jest link z opisem tego serialu:
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/123853
No przecież Dedek grał Juzusia Garstkę. Chyba tak się kończy serial, albo to jedna z ostatnich scen. Wynika z niej, że Garstka poniósł śmierć złapany w sidła, bo do góry nogami, w zimie, w lesie i na gałęzi drzewa marne jego szanse były. Oj marne.kerakerolf pisze: Popieram Cezarego. Pamiętam tą scenę z serialu ,,Popielec".
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Kilka razy wydawało się, że uda mu sie odciąć. U nas domu przebywali akurat goście i wszyscy byli za tym, żeby mu sie nie udało. Szkoda mi było chłopa, chociaż zbój. Z tego co pamiętam, to chyba sam się jeszcze rozebrał do podkoszulka, żeby łatwiej mu było odciąć uwieziona nogę. Jak nikt go nie znalazł, albo gałąź nie pękła, to raczej nie przeżył.
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
Wracając na chwilkę do postsynchronów. Znalazłem w Internecie ciekawy tekst, z którego wynika, że stosowano je głównie po to aby obniżyć koszt zdjęć i skrócić czas ich trwania.
POSTSYNCHRONY I DŹWIĘK SETKOWY
Dźwięk w filmie realizuje się dwiema metodami:
Są tak zwane zdjęcia "setkowe" lub 100% kiedy dźwięk nagrywany jest na planie w trakcie zdjęć. Ma to swoje wady i zalety. Zalety to autentyzm brzmienia a także aktorstwo. Odpadają też koszty postsynchronów. Realizacja takich zdjęć jest jednak trudniejsza - ktoś kichnie na planie czy szurnie nogą i całe ujęcie idzie do kosza. Wymagany jest też specjalny wyciszony sprzęt, który podnosi koszty. Kamera filmowa pracuje dość głośno dlatego stosuje się specjalna obudowę tzw. Blimp który wytłumia hałas jednak sprawia, że kamera jest nieporęczna i niemożliwe są praktycznie zdjęcia z ręki. Ciężko montuje się taki materiał zwłaszcza jeśli był kręcony w plenerze wszelkiego rodzaju gwary itp.
Postsynchrony polegają na stworzeniu w studio ścieżki dźwiękowej od podstaw. Angielska nazwa postsynchronów to Automatic Dialog Replacement (ADR) lub Looping. Dialogi nagrane na planie - tzw. PILOTY, służą jako pomoc podczas ponownego nagrywania ich w studio dźwiękowym. Podkładane są również wszelkie efekty dźwiękowe - synchroniczne i nie synchroniczne, odgłosy tła itd.
Wadą takiego rozwiązania jest koszt wynajęcia studia i płacenia aktorom za dodatkowy czas. Wadą również jest nienaturalność brzmienia. Jest to typowe dla większości polskich filmów które udźwiękawianie są często bardzo niechlujnie i widz nie ma poczucia jedności dźwięku i obrazu. Postsynchrony z ułatwiają jednak pracę na planie - obniżają koszt samych zdjęć i skracają czas ich trwania. Można spokojnie kręcić film o średniowieczu czy western w pobliżu lotniska bo dźwięk i tak zostanie wymieniony. Zaletą też jest pełna kontrola nad każdym elementem ścieżki dźwiękowej.
Wielkim zwolennikiem postsynchronów był Wojciech Jerzy Has który w swoich filmach stosował kreatywny montaż dźwięku. Dźwięk montowany był tak by osiągnąć pewien efekt dramaturgiczny lub emocjonalny często kosztem realizmu. Pewne efekty dźwiękowe były wyciszane bądź całkiem pomijane inne zaś akcentowane wyraźniej. Dobrym przykładem jest film "Jak być kochaną" z roku 1963.
Bardzo często dźwięk realizowany jest mieszaną techniką polegającą na łączeniu zdjęć setkowych z postsynchronami gdzie jest to konieczne.
POSTSYNCHRONY I DŹWIĘK SETKOWY
Dźwięk w filmie realizuje się dwiema metodami:
Są tak zwane zdjęcia "setkowe" lub 100% kiedy dźwięk nagrywany jest na planie w trakcie zdjęć. Ma to swoje wady i zalety. Zalety to autentyzm brzmienia a także aktorstwo. Odpadają też koszty postsynchronów. Realizacja takich zdjęć jest jednak trudniejsza - ktoś kichnie na planie czy szurnie nogą i całe ujęcie idzie do kosza. Wymagany jest też specjalny wyciszony sprzęt, który podnosi koszty. Kamera filmowa pracuje dość głośno dlatego stosuje się specjalna obudowę tzw. Blimp który wytłumia hałas jednak sprawia, że kamera jest nieporęczna i niemożliwe są praktycznie zdjęcia z ręki. Ciężko montuje się taki materiał zwłaszcza jeśli był kręcony w plenerze wszelkiego rodzaju gwary itp.
Postsynchrony polegają na stworzeniu w studio ścieżki dźwiękowej od podstaw. Angielska nazwa postsynchronów to Automatic Dialog Replacement (ADR) lub Looping. Dialogi nagrane na planie - tzw. PILOTY, służą jako pomoc podczas ponownego nagrywania ich w studio dźwiękowym. Podkładane są również wszelkie efekty dźwiękowe - synchroniczne i nie synchroniczne, odgłosy tła itd.
Wadą takiego rozwiązania jest koszt wynajęcia studia i płacenia aktorom za dodatkowy czas. Wadą również jest nienaturalność brzmienia. Jest to typowe dla większości polskich filmów które udźwiękawianie są często bardzo niechlujnie i widz nie ma poczucia jedności dźwięku i obrazu. Postsynchrony z ułatwiają jednak pracę na planie - obniżają koszt samych zdjęć i skracają czas ich trwania. Można spokojnie kręcić film o średniowieczu czy western w pobliżu lotniska bo dźwięk i tak zostanie wymieniony. Zaletą też jest pełna kontrola nad każdym elementem ścieżki dźwiękowej.
Wielkim zwolennikiem postsynchronów był Wojciech Jerzy Has który w swoich filmach stosował kreatywny montaż dźwięku. Dźwięk montowany był tak by osiągnąć pewien efekt dramaturgiczny lub emocjonalny często kosztem realizmu. Pewne efekty dźwiękowe były wyciszane bądź całkiem pomijane inne zaś akcentowane wyraźniej. Dobrym przykładem jest film "Jak być kochaną" z roku 1963.
Bardzo często dźwięk realizowany jest mieszaną techniką polegającą na łączeniu zdjęć setkowych z postsynchronami gdzie jest to konieczne.
Serial "Akwen Eldorado" fenomenem na pewno nie jest. Podobnie jeśli chodzi o muzykę - solidne rzemiosło Andrzeja Korzyńskiego, ale bez jakiś fajerwerków na długo zapadających w pamięć. Dość rzadko gości na ekranach w naszej TV - przypominam sobie tą pierwszą emisję z końca lat 80-tych i potem w TV Polonia. Odświeżyłem więc sobie nieco pamięć na youtubie, choć nie obejrzałem jeszcze całości.
Za największą zaletę filmu uważam przedstawiony w nim obraz czasów które minęły, który niewątpliwie wywołuje u oglądającego i pamiętającego ten okres pewną nostalgię (choć u mnie zdecydowanie nie za samym ustrojem ). Można tu zobaczyć i sprytnego prywaciarza, chcącego na lewo podkupywać węgorze, a potem rozbijającego się mercedesem , jak i faceta w garniaku i białych skarpetach itp. Ma to swój niekłamany urok. Razi naiwność całej przedstawionej historii. Absurdy niewątpliwie też są, aczkolwiek tego w kinie fabularnym zawsze było pełno.
Za największą zaletę filmu uważam przedstawiony w nim obraz czasów które minęły, który niewątpliwie wywołuje u oglądającego i pamiętającego ten okres pewną nostalgię (choć u mnie zdecydowanie nie za samym ustrojem ). Można tu zobaczyć i sprytnego prywaciarza, chcącego na lewo podkupywać węgorze, a potem rozbijającego się mercedesem , jak i faceta w garniaku i białych skarpetach itp. Ma to swój niekłamany urok. Razi naiwność całej przedstawionej historii. Absurdy niewątpliwie też są, aczkolwiek tego w kinie fabularnym zawsze było pełno.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 22 sty 2010, o 21:59
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt: