"U Babci jest słodko, swiat pachnie szarlotką.."

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 24 sty 2009, o 19:04

Elle pisze:
Dudzio pisze: O to żebym nie miał dziadków z drugiej strony postarali się przedstawiciele pewnego kulturalnego narodu filozofów, poetów i kompozytorów.
Niemcy. :sad:
Dokładnie. Dzisiaj nazywani dziwnie nazistami. Jakby z innej galaktyki pochodzili. Wylądowali, wysiedli z UFO, narozrabiali i ślad po nich zaginął. :wink: Wygodne dla niektórych, dające komfort i poprawne politycznie tłumaczenie.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 24 sty 2009, o 19:36

Moja mama zawsze w stosunku do Niemców używała i używa okreslenia Szwab.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

kk
Posty: 3
Rejestracja: 8 mar 2009, o 09:48
Lokalizacja: z Londynu

Post autor: kk » 15 mar 2009, o 19:40

Hej, tak czytam i czytam o dziadkach. Moj dziadek i 2 babcie umarli w 2008 r. Dziadek i babcia pod sam koniec roku. Pamieatm ze zawsze mieli jakiegos psa i zawsze jezdzili na dzialke, ja oczywisce z nimi.
A co do Niemcow, moja druga babcia np nie mogla zrozumiec po co jade do Berlina, kiedy wybieralam sie na kilkudniowe zwiedzanie. Co? Dokad? A po co? Po prostu uwazala, ze tam sie powinno jezdzic.

Awatar użytkownika
smok_teodor
Posty: 111
Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58

Post autor: smok_teodor » 15 mar 2009, o 20:55

A ja ze swoją ś.p. babcią nie raz sobie pogadałem po niemiecku :grin: Zresztą u mnie w domu wszyscy znali język niemiecki. Ja także (nawet przez kilka lat pracowałem jako Deutschlehrer). U mnie zawsze rozdzielano fakty z historii ze współczesnością, stąd nigdy odwiedzając Niemcy (zarówno w czasie podziału, jak i po zjednoczeniu) zaszłości historyczne nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Mało tego, miałem jako 6-latek przyjaciółkę :grin: w ówczesnym Karl-Marx-Stadt :lol: (obecnie i przed wojną: Chemnitz), z którą po powrocie z wakacji przez kilka lat korespondowałem. Bardzo fajna i ładna dziewczyna :grin: Z uwagi na to, że już wtedy mówiłem i pisałem po niemiecku nie miałem problemów z pisaniem w języku Goethego. Najśmieszniej było, jak kiedyś postanowiła napisać coś po polsku, żeby mi było miło. W całym swoim mieście szukała kogoś, kto by przetłumaczył jej list. Znalazła w końcu, ale ten ktoś chyba nie do końca znał język polski, bo musiałem się domyślać jego treści :lol:
Wracając do babci (bo dziadek zmarł, zanim ja się urodziłem), to pomimo, że przeżyła Powstanie Warszawskie, nigdy nie żyła rozpamiętywaniem przeszłości, ani nie komentowała negatywnie moich zainteresowań kulturą niemiecką. Natomiast zdecydowanie najgorzej wspominała "czerwonoarmiejców", którzy ją okradli i którzy zdejmowali nawet buty i skarpety trupom leżącym na ulicach Warszawy :???:

qba83
Posty: 621
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Post autor: qba83 » 17 mar 2009, o 20:28

Moja babcia tez zna dobrze niemiecki, z powodu germanizacji, ale teraz udziela korepetycji z niemieckiego.

Awatar użytkownika
smok_teodor
Posty: 111
Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58

Post autor: smok_teodor » 17 mar 2009, o 20:30

qba83 pisze:Moja babcia tez zna dobrze niemiecki, z powodu germanizacji, ale teraz udziela korepetycji z niemieckiego.
Jakiej germanizacji? :shock: Owo zjawisko występowało w czasach Bismarcka...

Awatar użytkownika
Natuś-77
Posty: 781
Rejestracja: 21 lis 2006, o 15:50
Lokalizacja: Wroclaw

Post autor: Natuś-77 » 18 mar 2009, o 09:23

Smoku Teodorze, należałoby nadrobić braki w historii i poczytać trochę o germanizacji.
Nadmienię choćby powstania wielkopolskie (a było ich 5, ostanie w 1919). Tak mój pradziadek walczył o niepodległość i język polski a prababcia do końca życia nie potrafiła się modlić inaczej niż w języku niemieckim.
I nie trzeba się cofać aż do czasów Bismarcka, żeby wiedzieć że w ubiegłym stuleciu walczono z germanizacją :???:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 18 mar 2009, o 12:09

W czasie okupacji na terenach wcielonych do III Rzeszy germanizacja była bardzo bezwzględna. A Wielkopolanie pod rządami gauleitera Arthura Greisera przeżywali piekło.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 18 mar 2009, o 13:55

Słuchajcie, myślę, że nastąpiło małe zamieszanie. :smile:
To jest tak, że słowo "germanizacja", czy "rusyfikacja" najcześciej kojarzy się z podręcznikiem do historii i działami dotyczącymi zaboru pruskiego (głównie), czy rosyjskiego, np. "Germanizacja narodu polskiego w zaborze pruskim". Owo zjawisko występowało oczywiście w czasie II wojny światowej, ale pierwsze skojarzenie tego słowa, związane jest z epoką Bismarcka. A weźmy np. słowo "okupacja" - kojarzy się jednoznacznie, prawda? Od razu myślimy: "II wojna światowa". A przecież rozbiory i ich skutek: zabory też były okupacją. :smile:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 18 mar 2009, o 14:26

Bo germanizacja to był dłuższy i świetnie zaplanowany proces.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 18 mar 2009, o 14:32

smok_teodor pisze: Wracając do babci (bo dziadek zmarł, zanim ja się urodziłem), to pomimo, że przeżyła Powstanie Warszawskie, nigdy nie żyła rozpamiętywaniem przeszłości, ani nie komentowała negatywnie moich zainteresowań kulturą niemiecką.
No widzisz, to masz szczęście. Moi Dziadkowie Powstanie przeżyli na Starówce, ale potem zostali wykończeni w Bergen -Belsen. Ciocia, która cudem przeżyła masakrę na Woli, do końca życia na dźwięk niemieckiej mowy, reagowała prawie histerycznie. Druga Ciocia, na dźwięk huku salwy honorowej kurczyła się. Nie dlatego, że jako kobieta była tak wrażliwa. Tylko dla niej był to huk niemieckich giwer, na jednym z wolskich podwórek, gdzie straciła swoich bliskich w masowej rozwałce (w tym 15- latka). Miała to szczęście, że rozwalili tylko mężczyzn. I nie widzę powodu, aby o tym nie pamiętać, nie mówić i nie pisać. W imię czego? Klepania się po plecach i przyjaźni między narodami? Nie mam powodu, ani przyjemności. A gdybym ja o Nich zapomniał, niech Bóg zapomni o mnie.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 18 mar 2009, o 17:37

O mój Boże! :sad: Masz rację nie można o tym zapominać.Moja mama też nienawidzi Niemców,głównie dlatego,że jeden z nich,bauer u którego pracowała babcia. przyczynił się do jej powstania.A człowiek,który mimo wszystko chciał żenić się z babcią zginął. Po wojnie długo nie mogła sobie życia przez to ułożyć.Przyjaciółka mamy pochodząca z Kresów wycierpiała wiele z innej strony.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

Awatar użytkownika
mutant
Posty: 617
Rejestracja: 19 cze 2007, o 15:11

Post autor: mutant » 19 mar 2009, o 15:06

Nie chciałam się wtrącać, ale zrobię to ze względu na smoka teodora, po mam wrażenie, że między wierszami piętnujecie jego zainteresowanie niemieckim językiem i kulturą. Bardzo mi przykro z powodu tego, co przeżyły Wasze rodziny (moja też nie miała miłych spotkań z hitlerowcami, ale trochę mniej drastyczne), i zgadzam się, że należy pamiętać o tamtych strasznych wydarzeniach, ale nie w tym sensie, żeby utożsamiać z nimi cały naród niemiecki. Nikt sobie nie wybiera miejsca, w którym się urodził, ani narodowości. To, że jesteś Polakiem, Dudziu, to też nie Twoja zasługa (ani wina). Osobiście uwielbiam Beethovena czy Deine Lakaien i tak samo lubiłabym ich, gdyby pochodzili z Chin albo z Zimbabwe.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".

Awatar użytkownika
smok_teodor
Posty: 111
Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58

Post autor: smok_teodor » 19 mar 2009, o 18:50

Dzięki za zrozumienie, ale ja już się przyzwyczaiłem do tego, że w Polsce żyje się wyłącznie przeszłością (ot, taka specyfika narodowa). Nie twierdzę, że nie należy pamiętać o przeszłości, ale po 64 latach od zakończenia wojny życie wyłącznie nią trąci wręcz absurdem. Jednak to życie przeszłością jest bardzo wybiórcze. Zupełnie pomija się wielowiekowy wkład Niemiec w budowę kultury europejskiej, a także wpływ na rozwój nauki i techniki, a nawet na słownictwo polskie (ilość zapożyczeń z języka niemieckiego jest ogromna). Z drugiej strony stosuje się praktyki wiernopoddańcze wobec USA (udział w wojnach, sprawa tarczy itd.), zapominając, że to właśnie przez USA czy Wielką Brytanię zostaliśmy skazani na 50 lat zależności od ZSRR... Tej mentalności nic nie zmieni (tak podejrzewam), ale nikt mi nie zabroni podziwiać dzieł literatury niemieckiej, czy też architektury Breslau i Stettina (tego oczywiście, co przetrwało naloty aliantów oraz nie zostało rozebrane po wojnie w ramach akcji "Cały naród buduje swoją stolicę").

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 19 mar 2009, o 19:42

Od moderatora:
Ej :!: ej :!: Wiecie, że piszecie nie na temat ?
miało być o babci i o szarlotce, a nie o babci, która wspomina o wojnie,
a oprócz tego tu zaczyna pachnieć polityką.
(aczkolwiek bacie się tak czasami zachowują)


Jako że polityka i historia pojawia się tutaj nie raz, ma propozycję,
Założyłem dla Was temat, w który można - m. in. - o tym pisać :O wszytkim i o niczym
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

ODPOWIEDZ