Aktualności
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- smok_teodor
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58
Rozamunda wystąpiła w "Zajęczej nocce" w wakacje. Przez mój wyjazd najpierw do DDR, potem do Bułgarii, przegapiłem niestety część odcinków. TP (TVP) niestety nie zdobyła się nigdy na powtórkę...Eryk75 pisze:Brakuje tylko Rozamundy.smok_teodor pisze:Nie wiedziałem za bardzo, gdzie to dać, więc zamieszczam tutaj. Odcinek przygód zająca Poziomki :
http://www.tvp.pl/rozrywka/wydarzenia/p ... omki-1989r
A czy u was jest zwyczaj Zajączka? U mnie w przedszkolu wyglądało to tak, że każdy musiał przynieść wcześniej swój koszyczek i wspólnie robiliśmy z kolorowej krepy tzw. sianko, trawkę w kolorze żółtym i zielonym. Zajączek zawsze przynosił słodycze i zostawiał je w koszyczku. Czasem jak było tak ciepło, jak tej wiosny to koszyczki czekały na nas po śniadaniu w ogrodzie.
U mnie Zajączek zawsze przychodził w Wielki Czwartek, ale są domy w których Zajączek przychodzi w I dzień Świąt i wtedy drobnych prezencików należy szukać w ogrodzie, jeśli oczywiście taki się posiada.
W Wielki Piątek natomiast u mnie jest taki zwyczaj, że mama wcześniej wstaje i witkami wierzbowymi (lub baziami, choć najczęściej jakimś wąskim paseczkiem) smaga nas po łydkach powtarzając: " Za Boże rany wstawać barany" i tak kilkakrotnie.
W piątek nie można sobie było pospać, mimo wolnego dnia w szkole tylko wcześnie rano wstać..no i pomagać przy pracach świątecznych.
U mnie Zajączek zawsze przychodził w Wielki Czwartek, ale są domy w których Zajączek przychodzi w I dzień Świąt i wtedy drobnych prezencików należy szukać w ogrodzie, jeśli oczywiście taki się posiada.
W Wielki Piątek natomiast u mnie jest taki zwyczaj, że mama wcześniej wstaje i witkami wierzbowymi (lub baziami, choć najczęściej jakimś wąskim paseczkiem) smaga nas po łydkach powtarzając: " Za Boże rany wstawać barany" i tak kilkakrotnie.
W piątek nie można sobie było pospać, mimo wolnego dnia w szkole tylko wcześnie rano wstać..no i pomagać przy pracach świątecznych.
Ze szkolną Wielkanocą,to kojarzy mi się tylko malowanie obrazków.Jeden z nich kurczaczek w jajku z bodajże II klasy cudem uchował mi się
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
A mi się przypomniało, że we wcześniejszych klasach wyklejaliśmy kurczaki robiąc tzw. wydzieranki z kolorowych papierów a w późniejszych klasach tzn. 4-5 to robiło się małe kuleczki z krepy i też się w ten sposób wyklejało kurczaki albo zające.
Acha i obowiązkowo na ZPT robiliśmy kurczaki z pomponów z włóczki.
Acha i obowiązkowo na ZPT robiliśmy kurczaki z pomponów z włóczki.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
no !, były te wydziarnaki. pamietam też lalki z włoćzki i słoiki oblepiane kolorową włóczką, chyba też obklejalismy cymś słoik (pastelina ? gips ?) i robilis coś w rodzju płaskorzeżby.
pamientam na plastyce w 8 klasie musielismy się uczyć z teorii sztuki (koloryzm, fowizm, surrealizm, impresjonizm, ekspresjonizm, symbolizm naturalizm i inne) nie wszytkim się to podobało, ja bardzo lubiłem. zostało mi do dziś.
pamientam na plastyce w 8 klasie musielismy się uczyć z teorii sztuki (koloryzm, fowizm, surrealizm, impresjonizm, ekspresjonizm, symbolizm naturalizm i inne) nie wszytkim się to podobało, ja bardzo lubiłem. zostało mi do dziś.
26 lat minęło od katastrofy w Czarnobylu. To jedna z dat, które pamiętamy najwyraźniej w życiu.
Pamiętam, jak koleżanka mówiła, że jej tata słyszał, że nad Polską przejdzie jakieś promieniowanie. Wtedy pomyślałam, że wszystko będzie błyszczeć, ale wkrótce dowiedziałam się, o co chodzi. No i ten ciepły kwietniowy wieczór, kiedy po raz pierwszy w telewizji usłyszałam: "Na wysokości kilkunastu kilometrów przesuwa się nad Polską obłok radioaktywny". Ja akurat wyszłam z kąpieli.
Najbardziej mam wyrzuty sumienia, że namówiłam mamę, żeby na pochód pierwszomajowy pójść.
Pamiętam, jak koleżanka mówiła, że jej tata słyszał, że nad Polską przejdzie jakieś promieniowanie. Wtedy pomyślałam, że wszystko będzie błyszczeć, ale wkrótce dowiedziałam się, o co chodzi. No i ten ciepły kwietniowy wieczór, kiedy po raz pierwszy w telewizji usłyszałam: "Na wysokości kilkunastu kilometrów przesuwa się nad Polską obłok radioaktywny". Ja akurat wyszłam z kąpieli.
Najbardziej mam wyrzuty sumienia, że namówiłam mamę, żeby na pochód pierwszomajowy pójść.
Obawiam się,że grozi nam kolejny atak paniki,jeśli sprawdzą się czarne scenariusze dotyczące świńskiej grypy.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Jednak różnica była skoro prof. Zenon Bałtrukiewicz proponował, by ze względu na możliwość napływu nad Polskę większych niż dotychczas skażeń przez kilka dni dzieci pozostawały w domu i nie chodziły do szkół. By zamykać okna, zmywać jezdnie i chodniki wodą oraz odwołać pochody 1-majowe.Natuś-77 pisze:Myślę Elle, że nie było różnicy między wyjściem z domu a siedzeniem w nim, kiedy nad Polską sunął obłok radioaktywny.
Proste. Nie otwierać skrzynki na listy. Poinformować SANEPID o możliwości ogniska zarazy. Mieszkanie okadzą siarką. Oznaczą Twoje drzwi i jedzenie będą podawać na kiju (nie wiem jak z flaszką - to może być problem). Kiedy morowe powietrze odejdzie postawisz kapliczkę w dowód wdzięczności.Elle pisze: A jeśli przyśle mi stamtąd kartkę?
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej