Sławne miłości z czasów młodości (wczesnej)

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

Awatar użytkownika
Lewantynka
Posty: 7
Rejestracja: 26 mar 2009, o 11:49

Sławne miłości z czasów młodości (wczesnej)

Post autor: Lewantynka » 7 kwie 2009, o 13:56

Zainspirował mnie wpis na pewnym blogu. Każdy chyba w okresie pokwitania szalał na punkcie jakichś aktorów, muzyków, sportowców. A "nasze" czasy nie były czasami internetowych fanklubów, płyt DVD, setek kolorowych pism, w których idole współczesnej młodzieży przewałkowani są na tysiące sposobów. Ja pamiętam, że przysłane koleżance przez ciotkę z Berlina Zachodniego Bravo z Michaelem J. Foxem traktowałyśmy jak przedmiot kultu religijnego. Wieści o naszych ukochanych (zwłaszcza jeśli byli z importu) zdobywało się diabelnie trudno. Żeby popatrzeć na buzię "absolutniejedynejinawieki" aktualnej miłości, musiałam otworzyć swój wymaltretowany zeszycik z powklejanymi, z wielką determinacją zdobywanymi, zdjęciami. A było ich wieeeeele.
Na początek pierwsza z oczywistych (obowiązkowych) miłości dziewczyn urodzonych w okolicach połowy lat siedemdziesiątych - wspomniany Michael J. Fox. Kiedy się dowiedziałam, że ma ponoć 162 centymetry wzrostu, płakałam krokodylimi łzami, że mnie matka jeszcze przezd ukończeniem podstawówki obdarowała większym.
Rzućcie coś od siebie. Chętnie dołożę kolejne zawstydzające zwierzenia.

Awatar użytkownika
mutant
Posty: 617
Rejestracja: 19 cze 2007, o 15:11

Post autor: mutant » 7 kwie 2009, o 19:48

Ja chyba miałam bujną wyobraźnię, bo kochałam się w piłkarzach Lecha nie bardzo nawet wiedząc, jak wyglądają. Przed ważnymi meczami w gazecie drukowali zdjęcia i jak dzisiaj na nie patrzę (gdzieś tu wkleiłam), to widzę samych beznadziejnych PRL-owskich dziadów, grubych, niedogolonych i niestrzyżonych, ale w tamtych czasach co jakiś czas (pewnie gdy wychodziło kolejne zdjęcie) któryś mi się podobał.
Koleżanki nawet w wierszyku o naszej klasie umieściły następujący ustęp:

"A na mecze Lecha chodzi
i nie wiedząc, o co chodzi,
wpatruje się w Kapicę,
patrzy w jego piękne lice".

To o mnie, a o Kapicy pamiętam tylko, że Grzegorz mu było.
Gwoli ścisłości, na meczu Lecha byłam może ze dwa albo trzy razy, przy czym raz był to mecz z będącym wówczas u szczytu formy Widzewem. Stałam w takim ścisku, że jak padła jedyna bramka meczu, wcale jej nie widziałam.


Poza tym kochałam się w Panasewiczu (ble), a później w Robercie Plancie (stary już wtedy był, ale i tak to uczucie się najbardziej broni, bo Led Zeppelin słucham do dziś), a jak sobie przypomnę, to na pewno napiszę więcej, bo sporo było tych idoli. Aha, jeszcze później, na studiach w pewnym momencie odwaliło mi na punkcie Gawlińskiego, co było o tyle dziwne, że ani przedtem, ani potem go nie lubiłam.
Z piłkarzy w późniejszych (dużo późniejszych) czasach podobali mi się Davor Suker i Tomasz Rząsa.

No, tom się wyspowiadała ;)
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 8 kwie 2009, o 14:51

mutant pisze:To o mnie, a o Kapicy pamiętam tylko, że Grzegorz mu było.
Grzegorz Kapica wygląda obecnie tak:
Obrazek

Awatar użytkownika
mutant
Posty: 617
Rejestracja: 19 cze 2007, o 15:11

Post autor: mutant » 8 kwie 2009, o 18:22

No, przynajmniej nie jest gruby.

PS. III liga rules. Teraz rozumiem, dlaczego tylu piłkarzy Lecha jest wypożyczonych do Polonii Słubice :)
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".

Awatar użytkownika
Misiek :)
Posty: 366
Rejestracja: 12 paź 2006, o 07:18
Lokalizacja: Miastko

Post autor: Misiek :) » 9 kwie 2009, o 19:42

a nie podkochiwałyście się przypadkiem w Limahlu ? :mrgreen:

Żeńska część mojej klasy w podstawówce była zakochana w nim bez pamięci :mrgreen:
A jak już na LPP3 weszło "never endig story" to już wogóle był amen :twisted:

Ja ze swej strony miałem ogromną słabość do Jamie Lee Curtis - zostało mi z resztą do dzisiaj, choć mam zupełnie inny gust :mrgreen: Ale przynajmniej jest zabawnie, bo jak już jest jakiś film z jej udziałem to moja żona okropnie się wkurza :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Awatar użytkownika
mutant
Posty: 617
Rejestracja: 19 cze 2007, o 15:11

Post autor: mutant » 9 kwie 2009, o 20:43

Ja w Limahlu się nie kochałam, ale go lubiłam i pamiętam, że kiedy poszła plotka, że nie żyje, bardzo się przejęłam.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 10 kwie 2009, o 11:36

mutant pisze: PS. III liga rules. Teraz rozumiem, dlaczego tylu piłkarzy Lecha jest wypożyczonych do Polonii Słubice :)
Nie wiem, jak teraz, ale dawniej rezerwy Lecha zasilały całą III ligową Wielkopolskę i Lubuskie :wink:.
A co do III ligowych piłkarzy, to swego czasu szalenie podobał mi się jeden, nosił mało romantyczne imię Zenon, ale mi to nie przeszkadzało. No i pewnego dnia przeczytałam w mojej ulubionej w latach 80 gazecie - "Filipince" coś takiego: "Zenon - ktoś jak Czesław, tylko jeszcze bardziej przymulony" :shock:. Byłam oburzona :evil:.

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 10 kwie 2009, o 16:49

to zdaje się temat bardziej dla dziewczyn, moje koleżanki wdzychały po filmie "Błękitna laguna" i do Johna Bojovi. (nie pamięntam jak się pisze)
co do mnie, to nie miałem jakiś specjalnych, podobała mi się Sandra, miałem plakat i lubiłem piosenki.
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Geo Dutour
Posty: 292
Rejestracja: 24 maja 2006, o 21:10

Post autor: Geo Dutour » 13 kwie 2009, o 11:07

W 1986 roku zadurzyłem się w szwedzkiej piosenkarce Vicki Benckert.

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 13 kwie 2009, o 19:05

W roku 1982, mając 8 lat zakochałam się w Zbigniewie Bońku. :grin: Trwało to jakieś dwa lata. Zbierałam nawet wycinki z czasopism (już w tym wieku).
W VII-VIII klasie miałam kilku kochanków. Jednym z nich był amerykański skoczek do wody Greg Louganis. Niestety źle ulokowałam uczucia, bo mój wybranek okazał się gejem :wink: , na dodatek zarażonym wirusem HIV. :sad:
Kochałam również Olivera Tobiasa i Michaela Brandona. Na przełomie podstawówki i liceum do 2-3 klasy (jeszcze :oops: ) moją wielką miłością byli Jason Donovan i Don Johnson.
Dziękuję za uwagę. :cool:

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 13 kwie 2009, o 22:13

Chyba muszę uzupełnić swoje zeznania:
Moje "sławne" miłości podzieliłabym na 3 grupy: muzyczne - Paweł Mścisławski, Jon Bon Jovi, Bryan Adams; filmowe - Olivier Tobias :smile:, Michael Praed, Tom Hulcy, Robert Redford i sportowe - Olaf Ludwig, Patrick Sjoeberg, Ernst Vettori, Matti Nykaenen, Andre Agassi. Pewnie o kims zapomniałam, ale to ci ważniejsi :wink:.

Ryfka
Posty: 13
Rejestracja: 13 kwie 2009, o 05:14

Post autor: Ryfka » 17 kwie 2009, o 22:03

W porównaniu z Wami wyjdę pewnie na osobę niezwykle kochliwą, ale cóż….było ich wielu :oops: Przede wszystkim bohater „Cudownego dziecka” nie mam pojęcia jak się nazywał) – ten, który potrafił oczami przesuwać przedmioty a na koniec uratował cale miasto – pamiętam, ze w filmie miał dziewczynę i strasznie jej zazdrościłam dwóch rzeczy: adidasów i tego, ze się z NIM całowała;) później oczywiście Robin – czyli Michael Pread (o ile dobrze pamiętam pisownie) – nie cierpiałam Marion! Jon Bon Jovi – to chyba jasne – a później Mirek Breguła z Universu (to już w 7-8kl. ) i Alan Wilder z Depeche Mode. Acha – i jeszcze chłopaki z A-ha oczywiście!:) A do dzisiaj pozostała mi szaleńcza miłość do „Małego Rycerza” – czyli Tadeusza Łomnickiego w roli Pana Wołodyjowskiego – zawsze marzyłam, żeby zagrać Hajduczka :grin:

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 18 kwie 2009, o 17:30

to się nazywa miłość :!:
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 18 kwie 2009, o 17:59

juka pisze:Chyba muszę uzupełnić swoje zeznania:
Moje "sławne" miłości podzieliłabym na 3 grupy: muzyczne - Paweł Mścisławski, Jon Bon Jovi, Bryan Adams; filmowe - Olivier Tobias :smile:, Michael Praed, Tom Hulcy, Robert Redford i sportowe - Olaf Ludwig, Patrick Sjoeberg, Ernst Vettori, Matti Nykaenen, Andre Agassi. Pewnie o kims zapomniałam, ale to ci ważniejsi :wink:.
Ja Jona Bon Joviego lubiłam, i to dzisiaj Bon Jovi jako zespół jest moim ulubionym, aczkolwiek nie przekroczyłam bariery lubienia i podkochiwania się. :grin:
Podobnie lubiłam Bryana Adamsa i Roberta Redforda. :smile:

Awatar użytkownika
wilma
Posty: 1455
Rejestracja: 31 maja 2007, o 13:29

Post autor: wilma » 20 kwie 2009, o 16:09

Ja stracilam głowę wiele razy.Z aktorów to:Han Solo vel Harrison Ford,Pierre Cosso,Patrick Swayze,Tom Cruise,Pierre Marie Escourrou.Z piosenkarzy wpadł mi w oko Glenn Medeiros,Rick Astley(chyba ze wzgledu na głos),Jason Donovan i Thomas Anders.Aha jeszcze Richard Marx.Z każdym razem stawałam na głowie,zeby zdobyć fotki,plakaty ze swoim wybrankiem.Kiedys w TIm-ie było duze zdjecie Toma,włożylam je za okładkę zeszytu i wzdychałam na lekcjach. :smile:
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona

ODPOWIEDZ