Dlaczego wspominamy tamte lata?
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Tu się nie zgodzę.Orka pisze:na pewno socjalizm (własiwie komunizm) miał swoje dobre strony, nie było fali w wojsku i upadlania, każdy miała prace (byle jaką, ale miał) z mieszaniami też było problemu (chociaż w moim mieszkaniu z płyty lat 60tych do dziś nie można wbić gwozdzia),
Fala w wojsku była tylko o niej się nie mówiło.
Co do pracy to fakt bezrobocie dużo mniejsze było.
Z mieszkaniami były problemy (Alternatywy 4). Moi rodzice na swoje M czekali chyba 12 lat.
Co do gwoździ to w domach z wielkiej płyty masz rację. Żeby zrobić dziurę pod kołek rozporowy to trzeba mieć porządną rosyjską wiertarkę i super wiertła. A prawdopodobieństwo trafienia na drut zbrojeniowy jest spore. Więc oprócz sprzętu trzeba mieć tez szczęście
I samo słowo komunizm... nawet Wikipedia mówi o komunizmie w Polsce...
Komunizmu jako takiego nie było. Był socjalizm, totalitaryzm, ale nie komunizm.
Komunizm powstał dzięki Marksowi i Engelsowi i mocno się różnił od tego "naszego" Socjalizm był (niby) drogą do komunizmu.
Hipisi i rożne sekty działały i działają nadal w oparciu o komunizm Marksa i Engelsa.
Wszystko wspólne krowy, świnie, pola uprawne, zbiory, żywność itp. itd.
Wg. mnie taki komunizm na skale światową czy chociaż państwową to ... UTOPIA !
Podsumowując - bywało lepiej lub gorzej i teraz też bywa lepiej lub gorzej. Jako osoba dorosła wolę żyć w obecnych czasach, bo jest wolność m.in. słowa i choć nie zawsze opłaca się mówić to, co się myśli, to jednak kary mimo wszystko są zwykle mniej dotkliwe, niż mogłyby być w innym systemie. Jeśli zaś chodzi o to, kiedy dzieciaki miały (subiektywnie i obiektywnie) lepiej, to chyba też są różne za i przeciw obu epok. Mówimy, że teraz jest bardziej niebezpiecznie, presja społeczna, żeby mieć takie czy inne zabawki, zagrożenie narkomanią, niedostatek wzorców do rozwoju duchowego itp. Z drugiej strony kiedyś była bieda, problemy z odpowiednim wyżywieniem i zaniedbaniami zdrowotnymi, które niekiedy teraz po latach wychodzą na wierzch, a jak nie daj Boże czyiś rodzice nie byli w partii albo sympatyzowali z tymi, co nie trzeba, dzieciak też to czuł na własnej skórze, choć nie wiedział, o co chodzi.
W każdym razie jak patrzę teraz na dzieciaki (zwłaszcze te stosunkowo jeszcze małe), to sobie myślę, że dzieci to po prostu dzieci i w każdej epoce mają podobny potencjał, żeby zostać kimś wartościowym i fajnie przeżywającym swoje życie, a co z tego potencjału wyjdzie, to się okaże za sprawa wielu czynników.
W każdym razie jak patrzę teraz na dzieciaki (zwłaszcze te stosunkowo jeszcze małe), to sobie myślę, że dzieci to po prostu dzieci i w każdej epoce mają podobny potencjał, żeby zostać kimś wartościowym i fajnie przeżywającym swoje życie, a co z tego potencjału wyjdzie, to się okaże za sprawa wielu czynników.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
Każda epoka jest inna. Najbardziej widać to po dzieciach. Wtedy komp choćby Spectrum czy Timex były luksusem. Dzisiaj praktycznie każdy dzieciak ma porządnie wypasiony komputer, na którym tylko gra, wchodzi na naszą-klasę i ogląda gołe kobitki w necie
Z tym zdrowiem i niedożywieniem to nie znam takiego przypadku. Odpukać wszyscy moi znajomi z lat szkolnych są zdrowi (z tego co mi wiadomo a kontakt utrzymujemy dobry)
Myślę, że dzisiaj jest więcej zaniedbanych i niedożywionych dzieci.
Mam okna wychodzące na osiedlowy plac zabaw i małe boisko. 90% dzieciaków w wieku 8-15 lat w nie potrafi normalnie kopnąć piłki. Nie mówiąc o podciąganiu się, zrobieniu wymyku na trzepaku itp. rzeczy które robiłem nagminnie będąc w ich wieku. Te dzieci jakieś garbate takie, krzywe nogi, platfus, blade jak ściana. Niektórzy jak biegają to wyglądają jak Forest Gump uciekający w tym "rusztowaniu" przed wioskowymi wandalami. I co ? To ma być zdrowe społeczeństwo ? Oni dopiero będą mieli problemy z kręgosłupami, krążeniem krwi i innymi niemiłymi choróbskami.
Przyjrzyjcie się dzisiejszym dzieciakom i młodzieży. Dla mnie w większość z nich to już mali inwalidzi.
Wiem, że w każdej epoce zabawy młodych będą inne.
Mój ojciec latał po ulicy z pogrzebaczem i kołkiem od kuchenki (fajka to się nazywa chyba). Mówi, że miał od groma frajdy jak tym pogrzebaczem turlał to kółko po ziemi.
Teraz są inne zabawki (przede wszystkim SĄ!) , jest postęp technologiczny, inne trendy i ... rodzice, którzy zapierniczają jak osiołki żeby związać koniec z końcem. Tylko to jest akurat kosztem czasu, który powinni poświęcać dzieciom. Nie zauważają wady postury dziecka, nie zwracają uwagi na to czy dzieciak zje cały obiad (jak dostanie), czy połowę wywali. Z jednej strony rozumiem (sam jestem rodzicem) zmęczenie po pracy itp, ale wtedy trzeba nadrabiać w weekendy i święta a nie ograniczyć się do minimum.
Jest zabawa, która wszystkie dzieci wszystkich epok miały wspólna. Wiecie jaką ?Zabawa piachem . Bawili się nim nasi rodzice, bawiliśmy się my, bawią się nasze dzieci, będą bawiły się nasze wnuki. Z tym, że większość nas nie pamięta tej zabawy wiaderkami, grabkami, łopatkami, foremkami, patyczkiem, kamykiem, gołą ręką, stopą, językiem ( w zależności od sytuacji i epoki ).
Z tym zdrowiem i niedożywieniem to nie znam takiego przypadku. Odpukać wszyscy moi znajomi z lat szkolnych są zdrowi (z tego co mi wiadomo a kontakt utrzymujemy dobry)
Myślę, że dzisiaj jest więcej zaniedbanych i niedożywionych dzieci.
Mam okna wychodzące na osiedlowy plac zabaw i małe boisko. 90% dzieciaków w wieku 8-15 lat w nie potrafi normalnie kopnąć piłki. Nie mówiąc o podciąganiu się, zrobieniu wymyku na trzepaku itp. rzeczy które robiłem nagminnie będąc w ich wieku. Te dzieci jakieś garbate takie, krzywe nogi, platfus, blade jak ściana. Niektórzy jak biegają to wyglądają jak Forest Gump uciekający w tym "rusztowaniu" przed wioskowymi wandalami. I co ? To ma być zdrowe społeczeństwo ? Oni dopiero będą mieli problemy z kręgosłupami, krążeniem krwi i innymi niemiłymi choróbskami.
Przyjrzyjcie się dzisiejszym dzieciakom i młodzieży. Dla mnie w większość z nich to już mali inwalidzi.
Wiem, że w każdej epoce zabawy młodych będą inne.
Mój ojciec latał po ulicy z pogrzebaczem i kołkiem od kuchenki (fajka to się nazywa chyba). Mówi, że miał od groma frajdy jak tym pogrzebaczem turlał to kółko po ziemi.
Teraz są inne zabawki (przede wszystkim SĄ!) , jest postęp technologiczny, inne trendy i ... rodzice, którzy zapierniczają jak osiołki żeby związać koniec z końcem. Tylko to jest akurat kosztem czasu, który powinni poświęcać dzieciom. Nie zauważają wady postury dziecka, nie zwracają uwagi na to czy dzieciak zje cały obiad (jak dostanie), czy połowę wywali. Z jednej strony rozumiem (sam jestem rodzicem) zmęczenie po pracy itp, ale wtedy trzeba nadrabiać w weekendy i święta a nie ograniczyć się do minimum.
Jest zabawa, która wszystkie dzieci wszystkich epok miały wspólna. Wiecie jaką ?Zabawa piachem . Bawili się nim nasi rodzice, bawiliśmy się my, bawią się nasze dzieci, będą bawiły się nasze wnuki. Z tym, że większość nas nie pamięta tej zabawy wiaderkami, grabkami, łopatkami, foremkami, patyczkiem, kamykiem, gołą ręką, stopą, językiem ( w zależności od sytuacji i epoki ).
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
piaskownica i trzepak
pełniły wszystkie funkcje,świetnie się nadawały jako baza
ps.
co do gołych bab, to byłem świadkiem budującego zdarzenia w kawiarence:
przyszłedł środek podstawówki i zaczął oglądać to co dla nich niezdrowe no i zaraz trochę starsi koledzy kazali im to wyłączyć. jakaś przyzwoitość jednak istnieje. zresztą i tak potem pozakładali tam na wszystkich kompach blokady rodzicielskie
pełniły wszystkie funkcje,świetnie się nadawały jako baza
ps.
i nawet nie musi pisać wypracowania, bo gotowce są w necie.siwyalf pisze:komputer, na którym tylko gra, wchodzi na naszą-klasę i ogląda gołe kobitki w necie
co do gołych bab, to byłem świadkiem budującego zdarzenia w kawiarence:
przyszłedł środek podstawówki i zaczął oglądać to co dla nich niezdrowe no i zaraz trochę starsi koledzy kazali im to wyłączyć. jakaś przyzwoitość jednak istnieje. zresztą i tak potem pozakładali tam na wszystkich kompach blokady rodzicielskie
nie che robic oftopa, tym bardziej ze mamy juz łane podsumowanie
dlatego piszę na wszytkim i o niczym
http://www.starzaki.eu.org/~disney/foru ... &start=150
dlatego piszę na wszytkim i o niczym
http://www.starzaki.eu.org/~disney/foru ... &start=150
dlaczego wspominamy ?
ano o nic sie czlowiek nie martwił, nie musiał przeztrzegac konwenasów, Babacia podawła sniadnko do łóżka , latoało się z kolezankami w piżamach po całym podwórku , mozna było zostac u kogos na noac i jeczse poamrudzić rodzicom o ty, mama szykowała sniadanko, kolacje nie trzeba było się uczyć, pracować to były czasy...
ano o nic sie czlowiek nie martwił, nie musiał przeztrzegac konwenasów, Babacia podawła sniadnko do łóżka , latoało się z kolezankami w piżamach po całym podwórku , mozna było zostac u kogos na noac i jeczse poamrudzić rodzicom o ty, mama szykowała sniadanko, kolacje nie trzeba było się uczyć, pracować to były czasy...
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Tak tak .Wracamy do czasow dzieciństwa ze wzgledu na wspomnienia , wspaniałe przyjaźnie , czystość duszy i dlatego że poprostu żal tych lat ktore nie wrócą . Gdyby można było chociaż na jeden dzień cofnąć się w czasie bez wątpienia zaryzykowałbym . Miejsce w ktorym chciałbym się znaleźć byłoby moje przedszkole .
Syriuszu, myśmy już dużo o przedszkolach pisali, napisz coś o swoim.Syriusz Falcon pisze:Tak tak .Wracamy do czasow dzieciństwa ze wzgledu na wspomnienia , wspaniałe przyjaźnie , czystość duszy i dlatego że poprostu żal tych lat ktore nie wrócą . Gdyby można było chociaż na jeden dzień cofnąć się w czasie bez wątpienia zaryzykowałbym . Miejsce w ktorym chciałbym się znaleźć byłoby moje przedszkole .
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Jeżeli się coś z przedszkola pamięta to można trochą powspominać . Pamiętam moje pierwsze spotkanie z przedszkolem . Nie zrobiło na mnie wrażenia ale i nie zniechęciło . Potem juz było coraz milej dużo zabawek dużo przyjazni i wielkie pierwsze kłótnie na poważnie o których sie po godzinie zapominało . Pamietam że po wakacjach jak było ciepło leżaki wystawianiano na zewnątrz na taki mini plac zabaw i tam mielismy leżakowanie . Ja oczywiście wtedy nigdy nie spalem bo oglądałem chmury na niebie i widziałem w nich różne stwory , albo scigajace sie wielkie pojazdy . To naprawde był najszczęśliwszy okres w moim życiu . bardzo chetnie wracam do niego ilekroć spotykam się z kolegami z ktorymi do niego chodzilem. Niestety oni tego okresu prawie wcale nie pamiętają .
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
Re: Dlaczego wspominamy tamte lata?
Kiedyś przeczytałem, ze nostalgia to choroba psychiczna
Jeśli tak, to ja się na nią godzę
Jeśli tak, to ja się na nią godzę
Re: Dlaczego wspominamy tamte lata?
To ciekawy temat. W sensie - moim zdaniem za chorobę psychiczną, albo raczej skrzywienie, można uznać to, jeśli człowiek totalnie żyje przeszłością zamiast budować swoje życie w teraźniejszości. No to ja mam nadzieję, że nie jestem takim przypadkiem, mimo iż we współczesności nie podoba mi się bardzo wiele. Próbuję jednak robić swoje i w ten sposób kształtować rzeczywistość wokół siebieTrajgul pisze:Kiedyś przeczytałem, ze nostalgia to choroba psychiczna
Jeśli tak, to ja się na nią godzę
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".