piosenki na muzyce

[80man]

Andrzeju, Andrzeju,
dziewcząt dobrodzieju,
wolę swoją okaż,
najmilszego pokaż.
Wszystkiego najlepszego
w ten andrzejkowy wieczór

Pamiętam jak uczyliśmy się tego z grą na flecie!

Pojedziemy na łów, na łów,
towarzyszu mój!
Na łów, na łów, na łówy
do zielonej dąbrowy,
towarzyszu mój!

I była jeszcze:

U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki,
przędą sobie przędą jedwabne niteczki.

Kręć się kręć wrzeciono,
wić się tobie wić!
Ta pamięta lepiej,
czyja dłuższa nić.

Zrobił nam nauczyciel konkurs kto to najładniej zaśpiewa... może nie zaśpiewałem najładniej, ale najszybciej nie nadążył biedny grać na akordeonie!

[Cyp]

U nas w szkole było pianino . Chociaż wiele dzieci sie rwalo aby na nim zagrać , niestety nie pozwalano .

To typowe. Też tak u mnie było. Dorobiona kłódka, i klapa zamknięta.

[Monika34]

Dziewczyny, a wiecie, że do dzisiaj potrafię zaśpiewać te piosenki?Latawca pamiętam bardzo i aż z przyjemnością go teraz zanuciłam.
Ale moją ulubiona piosenką był "Dobosz". No i doboszową piosenkę śpiewam małemu berbeciowi, który w tym czasie stuka w swój bębenek.

Możesz przypomnieć tekst,bo nie kojarzę.
A pamiętasz może piosenkę o kukułce? Była w tym samym podręczniku co latawiec.Za chiny nie pamiętam słów.

Proszę, Wilmo: (z pamięci)
Raz dobosz zuch, szedł sobie ulicami
I bił za dwóch w swój bęben pałeczkami
Ran, ran, ran, pata plan
w swój bęben pałeczkaami.

Na bębna głos, tłum zleciał się z oddali
By ujrzeć, kto tak dzielnie w bęben wali
Ran, ran, ran, pata plan
tak dzielnie w bęben waali.

Królewna gdy dobosza zobaczyła
Różyczki trzy z balkonu mu rzuciła
Ran, ran, ran, pata plan
z balkonu mu rzuciiła.

A do tych róż, swe serce uwiązała
Bo w nim się już prawdziwie zakochała
Ran, ran, ran, pata plan
Prawdziwie zakochaała.

Był piękny ślub, wesele huczne potem
On do jej stóp, swe serce złożył złote
Ran, raan, ran, pata plan
Swe serce złożył złoote...

[Monika34]

))) Witam serdecznie, to również i moja ulubiona piosenka:)
Zostawiam, życząc miłego dnia, wszystkim Forumowiczom Nostalgii piosenkę " Idzie Pani Jesień..."

http://www.youtube.com/watch?v=niwJEG5ME-8

[Doctor_Who]

Słoneczko długo dzisiaj spało,
Nie wiedziało, że w
nocy się na świecie zrobiło biało
spadł dla dzieci pierwszy śnieg.
Białe pola, białe góry,
Śnieżny wstaje dzień
I tylko miś zamruczał,
Obudził się,
Lecz wkrótce zapadł w długi sen.

Ref.

Już pani zima przyszła do nas,
Przyniosła z sobą biały puch,
Zmrożone sople błyszczą w świetle dnia,
Pobawmy się śnieżynką ty i ja.

2. Leśna choinka stoi biała
chłodny szumi wiatr
i tylko serca dzieci cicho biją
bo już choinkę ubrać czas.

3. Nowy rok idzie polną drogą
mrozem srebrzy trakt
wyjdziemy mu naprzeciw,
zaśpiewamy
śnieżną piosenkę ty i ja.


Ziomek siedzący ze mną w jednej ławce na muzyce zamieniał nagminnie w ''spało'' literkę "p" na "r" .

[janek25]

Ja dzięki muzyce poznałem piosenki Jacka Kaczmarskiego i Starego Dobrego Małżeństwa... i za to jestem wdzięczny szkole. Jeden z nielicznych plusów naszej edukacji

[qba83]

My na muzyce mieliśmy piosenki z jakiejś białej książeczki ze zdjęciem nastolatków trzymających różne instrumenty. W środku były różne graficzne rysunki, robione chyba w jakimś programie komputerowym. Piosenki miały rozpisane nuty i aranżacje w różnych stylach, takich nawet jak Heavy metal i elektronika oraz rap. Książka jeśli pamiętam wydana była przez jakieś wydawnictwo z Dzierżoniowa i służyła od 4 klasy do końca podstawówki.

[Doctor_Who]

Ten podręcznik od klas IV do VIII też pamiętam, była to taka gruba dość książka, ale te dzieciaki z instrumentami na zdjęciu stały na tle narysowanej kredkami wyspy z palmami, w tle było morze i tęcza. Była tam nawet piosenka B. Adamsa z ''Robin Hooda'' (ta wersja z Costnerem).

Była do tego kaseta magnetofonowa, ale przynajmniej u nas w szkole tylko nauczyciel ją miał, nam musiały wystarczyć same książki. I tak, nie przepadaliśmy za tym gościem, już o tym pisałem. Odkąd odszedł ze szkoły już praktycznie z tej książki nie korzystaliśmy.

EDIT: Znalazłem blog autora tego podręcznika, jest tam nawet oryginalne zdjęcie tych dzieciaków z okładki.

[qba83]

Tak, dobrze, wspominałem tą książkę, choć nauczycielka od muzyki sympatyczna nie była i wszyscy uczniowie jej nie znosili i choć już stara za nic w świecie nie chciała przejść na emeryturę ani do innej pracy, choć proponowano jej nawet jakąś posadę w urzędzie miasta. Książka chyba nawet gdzieś jeszcze jest.