Walkman ma już 30 lat i ochodzi na emeryturę
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Walkman ma już 30 lat i ochodzi na emeryturę
http://koneser.interia.pl/extra/ankiety ... at,1332908
http://di.com.pl/news/34293,0,Kasetowe_ ... yture.html
pirwszego kupiłem na moejej pierwszej zagranicznej wycieczce w Berlinie Wschodnim
tereba było wcisnąć klapkę, bo wciagał taśmę.
natępny był sony - jedyny sprzęt stereo jaki miełm w domu - przestrzenny dzwięk !!
fajnie było iść i słuchać Sandry
teraz jest pobnie, uzywma czasmi mp3jek, tylko słucham o wiele poważnieszej muzyki.
http://di.com.pl/news/34293,0,Kasetowe_ ... yture.html
pirwszego kupiłem na moejej pierwszej zagranicznej wycieczce w Berlinie Wschodnim
tereba było wcisnąć klapkę, bo wciagał taśmę.
natępny był sony - jedyny sprzęt stereo jaki miełm w domu - przestrzenny dzwięk !!
fajnie było iść i słuchać Sandry
teraz jest pobnie, uzywma czasmi mp3jek, tylko słucham o wiele poważnieszej muzyki.
Wczoraj nawet w jakichś wiadomościach mówili o tym.
Mojego pierwszego dostałam na Komunię a właściwie przed,bo taty w tym czasie nie miało być i dostałam szybciej.Fajny był czerwony Soniak,dosyć duży.Te gąbki ze słuchawek szybko schodziły.Potem miałam też czerwonego z dodatkowymi głośnikami,a ostatni był mniejszy szary,tego używałam najwięcej.Klapka zawsze się wyłamywała więc ją wyjmowałam.
Mojego pierwszego dostałam na Komunię a właściwie przed,bo taty w tym czasie nie miało być i dostałam szybciej.Fajny był czerwony Soniak,dosyć duży.Te gąbki ze słuchawek szybko schodziły.Potem miałam też czerwonego z dodatkowymi głośnikami,a ostatni był mniejszy szary,tego używałam najwięcej.Klapka zawsze się wyłamywała więc ją wyjmowałam.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Mój pierwszy "walkman" to była jakaś podróba kupiona na bazarze. Straszna "kobyła" - wielkie toto było i ciężkie, wchodziły tam cztery "paluszki" a na tych bateriach grał ten "walkman" około godziny, potem zwalniało, trzeszczało etc.
Oczywiście na samym początku rozwaliła się klapka.
W ogóle nie miałem (i nie mam) szczęścia do przenośnych odtwarzaczy - w drugim "walkmanie" popsuł mi się na początku autorewers, empetrójki też kupwoał ciągle nowe bo a to mi się spaliła, a to zgubiła....
Oczywiście na samym początku rozwaliła się klapka.
W ogóle nie miałem (i nie mam) szczęścia do przenośnych odtwarzaczy - w drugim "walkmanie" popsuł mi się na początku autorewers, empetrójki też kupwoał ciągle nowe bo a to mi się spaliła, a to zgubiła....
Pierwszy walkman - oczywiście na komunię. Czyli w roku 1990. Niemiecki. Chrzestny z eFu (jak się na Ślonsku mówiło) przywiózł. Niestety, następnego dnia schodząc po schodach uderzyłem w barierkę i odpadła klapka. Z dzisiejszej perspektywy pierdoła, ale z perspektywy dziecka nad którym gderają matka z ciotką - koszmar!
Z drugim walkmanem zdecydowanie lepsze wspomnienia. Kupiłem je tuż przed wyjazdem na wakacyjny obóz w 1999 roku. I tak się akurat złożyło, że słuchałem na nim wszystkich piosenek, które na zawsze już będą mi się kojarzyć z moją pierwszą miłością... ;P
Z drugim walkmanem zdecydowanie lepsze wspomnienia. Kupiłem je tuż przed wyjazdem na wakacyjny obóz w 1999 roku. I tak się akurat złożyło, że słuchałem na nim wszystkich piosenek, które na zawsze już będą mi się kojarzyć z moją pierwszą miłością... ;P
CKM Włókniarz Częstochowa- dumni po zwycięstwie, wierni po porażce!
To był 1982 albo 1983 rok. Komunia i walkman - prezent od babci. Już od dawna wiedziałem, że to będzie on i nie mogłem się doczekać.
Marka jakaś nieznana Nordic lub Nording. Srebrny, kanciasty. Miał skórzane etui z zapięciem do paska od spodni.
Do dziś pamiętam ten jego zapach nowości.
On miał też taką śmieszną funkcję, że można było odciąć muzykę w słuchawkach, żeby nie zdejmując ich usłyszeć co się dzieje w otoczeniu.
Później był leciutki czerwony SANYO, jakieś kolorowe badziewie z bazaru, a później soniaki - już ze słuchawkami wtykanymi w uszy.
Marka jakaś nieznana Nordic lub Nording. Srebrny, kanciasty. Miał skórzane etui z zapięciem do paska od spodni.
Do dziś pamiętam ten jego zapach nowości.
On miał też taką śmieszną funkcję, że można było odciąć muzykę w słuchawkach, żeby nie zdejmując ich usłyszeć co się dzieje w otoczeniu.
Później był leciutki czerwony SANYO, jakieś kolorowe badziewie z bazaru, a później soniaki - już ze słuchawkami wtykanymi w uszy.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Pierwszego "walkiego" dostałem w 1985r. Znajomy rodziców pływał na promach do Szwecji jako steward, więc był naszym "oknem na świat'
Co do samego magnetofoniku, to nie pamiętam co to było, ale nie był to no name. W zestawie był (jak na tamte czasy) totalny wypas - dodatkowe głośniczki, zasilacz i akumulatorki
Drugiego, tym razem oryginalnego Walkmana (czyli Sony) dostał brat jakoś około 1990.
Potem miałem ze trzy - głównie Philipsy bo były tańsze niż Sony, a jakościowo super.
Dwa ostatnie były już z radiem. Jakoś zacząłem doceniać zalety (i wady) "przekazu niekontrolowanego"
I w żadnym nie wyłamała sie klapka, ale może jestem inny
Co do samego magnetofoniku, to nie pamiętam co to było, ale nie był to no name. W zestawie był (jak na tamte czasy) totalny wypas - dodatkowe głośniczki, zasilacz i akumulatorki
Drugiego, tym razem oryginalnego Walkmana (czyli Sony) dostał brat jakoś około 1990.
Potem miałem ze trzy - głównie Philipsy bo były tańsze niż Sony, a jakościowo super.
Dwa ostatnie były już z radiem. Jakoś zacząłem doceniać zalety (i wady) "przekazu niekontrolowanego"
I w żadnym nie wyłamała sie klapka, ale może jestem inny
Mój pierwszy i jedyny Walkman to czerwona Elta. Dostałem ją około roku 1985 Nasz Kajtek był chyba na niej wzorowany.
Kupioni przez mamę na targowisku w Poznaniu.
Zaprzestałem zabawy z Walkmanem ze względu na złą jakość i koszt naszych baterii na nowych grał około 2 godz.
Wspomniane akumulatorki nastały dużo później
Mnie klapka ie wypadła.
Zresztą mój Walkman w nie naruszonym stanie w oryginalnym pudełku z instrukcją do lata 2010 kiedy to zastał sprzedany kolekcjonerowi
Kupioni przez mamę na targowisku w Poznaniu.
Zaprzestałem zabawy z Walkmanem ze względu na złą jakość i koszt naszych baterii na nowych grał około 2 godz.
Wspomniane akumulatorki nastały dużo później
Mnie klapka ie wypadła.
Zresztą mój Walkman w nie naruszonym stanie w oryginalnym pudełku z instrukcją do lata 2010 kiedy to zastał sprzedany kolekcjonerowi
Strabek tak mnie wołali koledzy w dzieciństwie
Nigdy nie miałam walkmana i jakoś mnie nie pociągał, właśnie ze względu na te szybko wyczerpujące się baterie - denerwowało mnie wtedy to zwalnianie kasety i przeciaganie dźwięku. Czasami korzystałam z walkmana mojej siostry, ale to już były lata 90. Kaset jeszcze trochę mam (nawet gdzieś je tu wklejałam), ale nie mam juz na czym słuchać, nawet nie wiem, czy w ogóle by jeszcze grały. Najbardziej jednak ubolewam nad tym, że nie przegrałam w porę niektórych rzeczy z taśm szpulowych (m.in. moich popisów z dzieciństwa) i teraz taśmy leżą, ale ze sprzętem do nich gorzej .
Walkman - pamiętam jak swego czasu byliśmy w stolycy i pewna babka miała Sanyo z rewersem - to był czad, nie trzeba było przekładać kasety. Moi rodzice postanowili kupić nam dzieciakom takiego walkmena - cena niestety w Pewexie okazała się wysoka (nawet zapisy były na niego). A sama nazwa - została - dzisiaj Sony nazywa tak komórki, które mają większe "możliwości" muzyczne od reszty ....