Głupie kawały i psikusy

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Głupie kawały i psikusy

Post autor: Doctor_Who » 28 paź 2015, o 19:21

Mamy temat kawały z dzieciństwa... ale to jest o dowcipach i żartach słownych, a mi chodzi o typowe "wykręcanie numerów". Na przykład dzwonienie do dwóch drzwi sąsiadów po uprzednim związaniu ich ze sobą za klamki sznurkiem (musiały się oczywiście otwierać do wewnątrz, żeby zadziałało).

Albo gadanie głupot przez domofon/telefon (dzisiaj telefony mają prezentację numeru i nie byłoby frajdy).

Czy też odciskanie awersów z monet na sreberka od czekolady (sreberka z papierem się opalało, papier się spalał, sreberko zostawało; dziś mało która czekolada ma sreberka). Potem wycinało się taką fałszywą monetę żyletką, solidnie pluło pod spód i umieszczało na ulicy, czekając aż ktoś się połakomi na naszą pułapkę.

Kiedy szalała inflacja i bilon zastąpiły papierowe tysiące, zabawa ta umarła na jakiś czas, ale na szczęście w latach 90. weszła denominacja :P.

Pamięta ktoś takie żarty?
Bo nie wierzę, że wszyscy byliście grzeczni...

Jeśli jest gdzieś już taki temat, niech moderatorzy scalą.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

qba83
Posty: 620
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: qba83 » 29 paź 2015, o 00:03

U mnie w podstawówce najpierw była moda na przyklejanie pinezek do krzesła, niekiedy nawet kilkunastu. U mnie w kamienicy mieszkała taka kociara, starsza kobieta, co w domu hodowała kilka kotów, kolejnych kilka w szopie na podwórku i jeszcze następne na terenie zakładu mechanicznego po drugiej stronie ulicy. I jak wieczorem szła je karmić, to się wszyscy chowali za samochodami, w wejściach do piwnic i miauczeli, a ona dawała się na to nabierać.

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: Robi » 29 paź 2015, o 09:17

Pamietam ze na początku lat 80 robiliśmy z kuzynem numery przez telefon. Wyszukalismy w książce telefonicznej nazwisko Papuga i dzwoniliśmy pytając czy to sklep zoologiczny . Ktos tam odpowiadal ze nie , a my pytaliśmy to dlaczego papuga przy telefonie? Raz trafiliśmy na pana który na pytanie czy to sklep zoologiczny odpowiedział ze tak , powiedziałem ze chcemy kupic papuge a pan spytal "i w czym problem?" Iak nas zalatwil :-)
Innym razem zadzwoniliśmy do pani z pytaniem czy używa gaz , pani odpowiedziala ze tak bo gotuje obiad dla meza, powiedzielismy ze dzwonimy z gazowni i ze ulatnia się tlenek wegla i ze musi wylaczyc gaz do odwołania

Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: Doctor_Who » 31 paź 2015, o 09:24

U mnie w podstawówce najpierw była moda na przyklejanie pinezek do krzesła, niekiedy nawet kilkunastu.
W liceum księdzu, który przez 1 rok uczył łaciny koleżanki położyły mokrą gąbkę na krześle, a oberwał za to zupełnie ktoś inny :D.
Nie kawał, ale przypomniało mi to jak chłopaki przez nieuwagę zrzucili z półpiętra wiadro, które spadło obok przechodzącego wicedyrektora. Znajomy, który był synem wicedyrektora szkoły wziął to na siebie, choć to nie on był, bo stwierdził, że woli żeby to on miał przerąbane u ojca niż kolega u dyrektora.

Z kawałów szkolnych to pamiętam zamienianie literek na przypinanych gazetkach, tablicach na korytarzu.
I potem zamiast np. ''Wesołych Świąt'' wisiało "Wesoły Świąd", kupa ludzi przechodziła obok zanim ktoś się kapnął :mrgreen:.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

Awatar użytkownika
7zark7
Posty: 126
Rejestracja: 21 sie 2008, o 20:43
Lokalizacja: warszawa

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: 7zark7 » 4 lis 2015, o 12:24

Doctor_Who pisze:
Z kawałów szkolnych to pamiętam zamienianie literek na przypinanych gazetkach, tablicach na korytarzu.
I potem zamiast np. ''Wesołych Świąt'' wisiało "Wesoły Świąd", kupa ludzi przechodziła obok zanim ktoś się kapnął :mrgreen:.
:mrgreen: To mi przypomniało szkolne czasy. U nas na takiej tablicy, z "Wesołego alleluja" zrobili "Wesoło ela jula" (co oznaczało julanie, chyba nie musze wyjaśniać).

Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: Doctor_Who » 4 lis 2015, o 12:58

W moich stronach to określenie jest nieznane, musiałem wygooglać.

A czy Ela to było jakieś przypadkowe imię, czy np. nauczycielki lub dyrektorki ;)?
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

Awatar użytkownika
7zark7
Posty: 126
Rejestracja: 21 sie 2008, o 20:43
Lokalizacja: warszawa

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: 7zark7 » 4 lis 2015, o 13:20

Ukochany nasz dowcip - to pakowanie ciężkich przedmiotów (na przykład łusek, min - z sali historycznej, albo kamieni z sali geograficznej) komuś do tornistra lub plecaka leżącego pod ścianą na korytarzu.
Gdy wśród dziewcząt zapanowała moda na fryzury typu "mokra włoszka", zakładaliśmy koleżankom papiloty. Polegało to na tym, ze siedząc podczas lekcji w ławce zwijało się z papieru takie małe tutki i rzucało nimi w loczki dziewczyny siedzącej przed nami. Ona tego nie czuła i wychodziła później z klasy w papilotach.

Modne były też spluwy - czyli długopis BICk bez wkładu i ryż, jako amunicja.

W szkole średniej dopuszczaliśmy się poważniejszych "psikusów". A to owinęliśmy nauczycielowi Syrenę papierem toaletowym, a to drugiemu przenieśliśmy Malucha między drzewa.

Awatar użytkownika
7zark7
Posty: 126
Rejestracja: 21 sie 2008, o 20:43
Lokalizacja: warszawa

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: 7zark7 » 4 lis 2015, o 13:23

Doctor_Who pisze:W moich stronach to określenie jest nieznane, musiałem wygooglać.

A czy Ela to było jakieś przypadkowe imię, czy np. nauczycielki lub dyrektorki ;)?
Chyba był to przypadek :lol:
Ale nieprzypadkowo na tych ściennych gazetkach, zwłaszcza tych wiszących w salach lekcyjnych często pojawiały się fotki roznegliżowanych pań:)) Też czasami trochę powisiały, zanim wybuchała afera :twisted:

qba83
Posty: 620
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: qba83 » 4 lis 2015, o 17:58

U mnie była w 6 klasie moda na przynoszenie prezerwatyw do szkoły i jeden gość włożył wychowawczyni do biurka z liścikiem "co to jest i do czego służy" choć doskonale wiedział. Raz posłużyły nawet nadmuchane jako baloniki podczas dekoracji sali na zabawę andrzejkową. Wszyscy nalewali wody w te prezerwatywy i rzucali z okna, albo ktoś przymocował do kranu w męskim kiblu, odkręcił wodę i akurat wchodził jeden z pracowników szkoły, taki starszy facet obsługujący ksero i w tym momencie gumka eksplodowała ochlapując go wodą. Podczas basenu brało się napełnione wodą prezerwatywy, ale tak tylko trochę, żeby była "kiełbaska" i rzucało przez mur rozdzielający męską i damską szatnię i raz taka guma spadła na głowę nauczycielce WFu. Była afera w2 szkole wychowawczyni zorganizowała z tego powodu7 zebranie rodziców.

Awatar użytkownika
Doctor_Who
Posty: 929
Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: Doctor_Who » 3 paź 2016, o 08:46

To wydarzyło się przed moimi narodzinami, ale przekazywane jest w mojej rodzinie jako anegdota.
Jako, że moje miasto leży niedaleko Czech, w 1968 przejeżdżało przez nie wojsko z ''bratnią pomocą'' do Czechosłowacji.
Ludzi spędzono, by stali przy drodze i rzucali żołnierzom kwiaty.

Mój nieżyjący już wujek rzucił... pokrzywę :D.
Ale nie miał z tego powodu nieprzyjemności, bo przecież nie zatrzymano by kawalkady czołgów i samochodów z powodu jednego żartownisia. W każdym razie mina wojaka łapiącego wiązankę była ponoć bezcenna...

Chyba zamiłowanie do głupich numerów mam w genach.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.

qba83
Posty: 620
Rejestracja: 17 gru 2008, o 05:28

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: qba83 » 4 paź 2016, o 00:12

To chyba w pierwszej klasie podstawówki mieliśmy zrobić jakieś jakby bukiety z cukierkami, które miały iść dla dzieci ze szpitala, czy coś takiego. Ale ja zjadłem te cukierki, które przyniosłem i jeszcze poczęstowałem parę osób, a potem w papierki po nich włożyłem plastelinę. Nie był to może planowany złośliwy żart, ale ciężko mi sobie wyobrazić teraz minę tego dzieciaka, który wylosował mój bukiet.

armonik
Posty: 50
Rejestracja: 3 lut 2020, o 14:25

Re: Głupie kawały i psikusy

Post autor: armonik » 25 sty 2024, o 10:47

Ja się teraz tego wstydzę, ale u mnie w klasie często się zdarzało, że ktoś smarował czyjeś krzesło np klejem... Przy czym moja klasa była... dziwna.

___________________________________
Kraków - leczenie stulejki w tym gabinecie

ODPOWIEDZ