Pierwsze "brazyliady" w TVP

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

Awatar użytkownika
vanilia100
Posty: 212
Rejestracja: 5 sty 2009, o 15:03

Post autor: vanilia100 » 24 lut 2009, o 20:26

Dla mnie wszystkie tasiemce pochodzące z Ameryki Południowej to brazyliany :mrgreen:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 24 lut 2009, o 20:53

I słusznie. :wink:
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

GąskaBalbinka
Posty: 36
Rejestracja: 16 mar 2009, o 13:34
Kontakt:

Post autor: GąskaBalbinka » 16 mar 2009, o 14:54

mnie to akurat deneruwje takie uogolnianie, ale to dlatego, ze interesuje sie bardziej ameryka Lacinską i jen kultura, dlatego absolutnie nie myle brazylii z krajami hiszpanskojezycznymi. co do telenowel, to jako male dziecko ogladalam Izaurę, W kamiennym kręgu i Panne dziedziczke, ale nic z nich nie pamietam, potem, juz w drugiej klasie podstawowki bardziej swiadomie fascynowalam sie Manuela i Marią. co do wspomnianej wczesniej Luz Marii, to ona na 100 procent nie mogal byc emitowana w 1992 roku, poniewaz nakrecono ja w roku 1998. Swoja premiere miala w grudniu 1999 na antenie Polsatu.

Awatar użytkownika
Eryk75
Posty: 1468
Rejestracja: 12 paź 2007, o 13:53
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Eryk75 » 30 mar 2009, o 14:57

ObrazekObrazek

Lucelia Santos i Ruben de Falco w trakcie wizyty w Polsce.

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 30 mar 2009, o 15:17

GąskaBalbinka pisze:mnie to akurat deneruwje takie uogolnianie, ale to dlatego, ze interesuje sie bardziej ameryka Lacinską i jen kultura, dlatego absolutnie nie myle brazylii z krajami hiszpanskojezycznymi.
Nie denerwuj się. :wink: Nie miałem na myśli stereotypu oraz używanego języka, ale styl, maniere aktorską i konwencję. W tym typie pierwsze były seriale brazylijskie w polskiej tv. Dopiero potem przyszły produkcje z krajów hiszpańskojęzycznych typu "Esmeralda" i inne. Stąd to uproszczone określenie: brazyliany. Zresztą wśród oglądaczek (oglądaczy) to nie ma żadnego znaczenia. Oni tego nie w większości odróżniają. I tutaj przypomina mi się tekst chyba sierżanta Hopkinsa w "Jak rozpętałem II Wojnę Światową": to chyba jakiś Słowianin, oni tak szeleszczą :lol:
W zachodniej Europie nikt odróżni czeskiego od polskiego, serbskiego czy nawet (o dziwo zdarzyło mi się to usłyszeć) od węgierskiego :lol: Dla nich to wszystko Europa Wschodnia i tyle. Podejrzewam, ze dla mieszkańców Ameryki Łacińskiej również to ganz egal.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej

Awatar użytkownika
mutant
Posty: 617
Rejestracja: 19 cze 2007, o 15:11

Post autor: mutant » 30 mar 2009, o 17:38

GąskoBalbinko, a chodzisz Ty na przegląd filmów hiszpańskich? Akurat w paru większych miastach jest. Niestety, wczoraj miałam pecha, udając się na film "Przejazd kolejowy", który wbrew zachęcającemu opisowi okazał się gniotem z ambicjami. Nic się nie działo, nuda, chce się wyjść z kina, nic nie gadają, a jak już coś łaskawie powiedzą, to po katalońsku. Pierwszy raz byłam świadkiem tego, że film dostał na koniec oklaski za swój bezsens i za to, że się skończył ;)
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".

ODPOWIEDZ