bajki japonskie i nie tylko
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
bajki japonskie i nie tylko
Witam wszystkich, mam wielka prosbe czy ktos moze zna tytul japonskiej bajki , w ktorej jest taki smok i dzieciaczek na nim leci?Poza tym druga sprawa:kiedys byl taki film o transformersach pelnometrazowy. Nie pamietam oczywiscie tytulu, to sie dzialo na jakims odludziu i jeden sie zbuntowal przeciwko reszcie, chyba sie one zmienialy w samochody, moze ktos kojarzy takie cos??bede wdzieczna za informacje pozdro
Nie mogę się oprzeć. Jedna z największych traum dzieciństwa. Miałam wtedy 10 lat i rodzice zapisali mnie na francuski dwa razy w tygodniu (poniedziałek i środa), a tu nagle w środy zaczęli puszczać piękne bajki japońskie. Rodzeństwo mi o nich ciągle opowiadało. A że nie były to czasy wideo, kochana rodzinka wpadła na pomysł, że nagra mi chociaż ścieżkę dźwiękową na kasetę, żebym nie była taka pokrzywdzona. I pamiętam bajkę o ślimaku z tekstem: "Szybciej, szybciej, szybciej przebieraj nogami" i piosenki też były. Tylko nigdy, przenigdy nie dowiedziałam się, jak te bajki wyglądały. Czy ktoś ma? (już czołówka wywołała u mnie niemal ekstazę)
Tutaj mozesz sciagnac piosenke poczatkowa i koncowa z Bajek japonskich
http://www.nostalgia.pl/index.php?optio ... &Itemid=47
http://www.nostalgia.pl/index.php?optio ... &Itemid=47
Re: bajki japonskie i nie tylko
Można dodać że w czołówce był oczywiście japoński smok, a w tamtejszym folklorze smoki są przyjazne.
Z tych japońskich bajek przypominam sobie 5. Zwykle powtarzał się motyw nagrody za dobroć dla zwierząt czy ludzi.
- "ręcznik żebraka" Dzieczynka o nieciekawym wyglądzie była służącą w domu złej pani. Kiedyś nakarmiła żebraka, za co pani ją zbiła czy może pozbawiła obiadu. A może jedno i drugie. Dość że rozpłakana dziewuszka ocierała łzy ręcznikiem (który ów żebrak jej z wdzięczności zostawił) i naraz odkryła, że bardzo wypiękniała. Pani wybadała ją szczegółowo po czym przemagając obrzydzenie spróbowała sama tego sposobu na brak urody ale ręcznik zadziałał tylko raz. Zatem wykosztowała się na przyjęcie, kazała spędzić wszystkich żebraków w mieście i do dziś słyszę te fałszem ociekające zaproszenie "jedzcie i pijcie mili żebracy!". Później zaś wraz ze swym mężulkiem, który też był wredny ale chyba podrzędniejszą odgrywał rolę, próbowali ich ręczników i w końcu któryś zadziałał. Zostali pokarani, tylko jak? Tu jednak moja pamięć tej animki się urywa, w pewnym radzieckim piśmie dla dzieci "Миша" gdzie zamieszczali przegląd bajek z różnych krajów powiedziano, że oboje zmienili się w małpy co było karą że przezywali tę dziewczynkę małpą (tyle że na Dalekim Wschodzie małpy uchodzą za mądre, zatem czy to dodatek redakcji?) próbowali poszczuć ją psem ale ten pogryzł ich (pewno go głodzili, chamidła). Jak było w oryginale pozostaje dla mnie zagadką (pewno jakoś podobnie).
- "o piesku" (bardzo brutalne, o zamęczaniu pieska na amen, zły sąsiad to robił, zło było w końcu pokonane ale kosztem dobra)
- jakiś tamtejszy Tomcio Paluch (nazywał się inaczej, ale motyw podobny; zniszczyć go chciała jakaś czrownica bodajże, napuszczając na niego żarłoczne ptaszyska i temuż podobnież, też trochę brutalne to było ale z happy endem - stał się duży, chociaż zapomniałem jak tego dokonał i chyba poślubiał jakąś damę, żyli długo i szczęśliwie)
- "o wróbelku" co miał złamane skrzydełko. Jakiś dziadek się nim opiekował, a babcia wygnała go (wróbelka) won. Później dziadek wybrał się w daleką podóż i dotarł do "Domu Ptaków" gdzie ptaki żyły sobie szczęśliwie, a miały rozmiar ludzi (chyba odpowiednik Psiego Raju z Akademii Pana Kleksa). Ten jego wróbelek dał mu skrzynkę którą otworzyć można było dopiero po powrocie. A po powrocie okazało się że w środku są jakieś skarby chyba, a może po prostu to czego akurat dziadek potrzebował. Wówczas babcia też wyruszyła w tę podróż i też dostała szkrzynkę, wiedziona chciwością zajrzała po drodze i zobaczyła jakieś zombi. Uciekłą przerażona zostawiając skrzynkę która się zamknęła. Co dalej? Mam nadzieję, że zawartość zależy od tego kto otworzy.
- "o wędrowcu" który odwdzięczył się parze staruszków (jedynych w wiosce co go ugościli) tak żeby wszystkiego mieli w bród czy jakoś tak. Z zachowaniem proporcji podobne do gości Piasta Kołodzieja, greckiego mitu o Filemonie i Baucis a może i do Pana Boga U Abrahama.
Z tych japońskich bajek przypominam sobie 5. Zwykle powtarzał się motyw nagrody za dobroć dla zwierząt czy ludzi.
- "ręcznik żebraka" Dzieczynka o nieciekawym wyglądzie była służącą w domu złej pani. Kiedyś nakarmiła żebraka, za co pani ją zbiła czy może pozbawiła obiadu. A może jedno i drugie. Dość że rozpłakana dziewuszka ocierała łzy ręcznikiem (który ów żebrak jej z wdzięczności zostawił) i naraz odkryła, że bardzo wypiękniała. Pani wybadała ją szczegółowo po czym przemagając obrzydzenie spróbowała sama tego sposobu na brak urody ale ręcznik zadziałał tylko raz. Zatem wykosztowała się na przyjęcie, kazała spędzić wszystkich żebraków w mieście i do dziś słyszę te fałszem ociekające zaproszenie "jedzcie i pijcie mili żebracy!". Później zaś wraz ze swym mężulkiem, który też był wredny ale chyba podrzędniejszą odgrywał rolę, próbowali ich ręczników i w końcu któryś zadziałał. Zostali pokarani, tylko jak? Tu jednak moja pamięć tej animki się urywa, w pewnym radzieckim piśmie dla dzieci "Миша" gdzie zamieszczali przegląd bajek z różnych krajów powiedziano, że oboje zmienili się w małpy co było karą że przezywali tę dziewczynkę małpą (tyle że na Dalekim Wschodzie małpy uchodzą za mądre, zatem czy to dodatek redakcji?) próbowali poszczuć ją psem ale ten pogryzł ich (pewno go głodzili, chamidła). Jak było w oryginale pozostaje dla mnie zagadką (pewno jakoś podobnie).
- "o piesku" (bardzo brutalne, o zamęczaniu pieska na amen, zły sąsiad to robił, zło było w końcu pokonane ale kosztem dobra)
- jakiś tamtejszy Tomcio Paluch (nazywał się inaczej, ale motyw podobny; zniszczyć go chciała jakaś czrownica bodajże, napuszczając na niego żarłoczne ptaszyska i temuż podobnież, też trochę brutalne to było ale z happy endem - stał się duży, chociaż zapomniałem jak tego dokonał i chyba poślubiał jakąś damę, żyli długo i szczęśliwie)
- "o wróbelku" co miał złamane skrzydełko. Jakiś dziadek się nim opiekował, a babcia wygnała go (wróbelka) won. Później dziadek wybrał się w daleką podóż i dotarł do "Domu Ptaków" gdzie ptaki żyły sobie szczęśliwie, a miały rozmiar ludzi (chyba odpowiednik Psiego Raju z Akademii Pana Kleksa). Ten jego wróbelek dał mu skrzynkę którą otworzyć można było dopiero po powrocie. A po powrocie okazało się że w środku są jakieś skarby chyba, a może po prostu to czego akurat dziadek potrzebował. Wówczas babcia też wyruszyła w tę podróż i też dostała szkrzynkę, wiedziona chciwością zajrzała po drodze i zobaczyła jakieś zombi. Uciekłą przerażona zostawiając skrzynkę która się zamknęła. Co dalej? Mam nadzieję, że zawartość zależy od tego kto otworzy.
- "o wędrowcu" który odwdzięczył się parze staruszków (jedynych w wiosce co go ugościli) tak żeby wszystkiego mieli w bród czy jakoś tak. Z zachowaniem proporcji podobne do gości Piasta Kołodzieja, greckiego mitu o Filemonie i Baucis a może i do Pana Boga U Abrahama.