LISTA BAJEK, SERIALI I FILMOW PRL-u !!! mozna dopisywać
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Przypomniał mi się jeszcze jeden serial, cieszący się dość dużą popularnością w połowie lat 80. Nosił on tytuł "Klinika w Szwarcwaldzie". Produkcja niemiecka. Akcja serialu jak w temacie toczyła się w małej prywatnej klinice i dotyczyła życia codziennego. Był też jakiś wątek romansowy zakończony ślubem. Tyle pamiętam.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Ja z kolei zapamiętałam z tego serialu fakt,ze ojciec odbił synowi dziewczynę.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Zgroza! I to w porządnej niemieckiej klinice! Co za upadek obyczajów! Aż taki dobry nie jestem, i nie pamiętam. Może dlatego, ze wtedy już co innego było mi w głowie.wilma pisze:Ja z kolei zapamiętałam z tego serialu fakt,ze ojciec odbił synowi dziewczynę.
Z filmów pamiętam jeszcze taki amerykański o sparaliżowanym chłopcu, który hodował gołębie. Jednego od małego chował i wytrenował na świetnego pocztowca. Zgłosił go do ważnego wyścigu i kiedy gołąb o mało nie został pożarty przez kota, chłopiec, żeby go ratować wstał z wózka i zaczął chodzić. Bardzo to był wzruszający film. Nie wiem, czy to nie było z serii "Walt Disney przedstawia".
Z innych filmów o zwierzętach, pamiętam też sowiecki o chłopcu, który oswoił ślepego pelikana. Żeby go uzdrowić pojechał nawet do sławnego okulisty. Ten lekarz zrobił pelikanowi prześwietlenie i okazało się, że ptak ma w głowie śrut od postrzału. Zrobili mu operację i przesympatyczne ptaszysko zaczęło widzieć.
Był też angielki film o oswojonej wydrze, którą zatłukł łopatą prymitywny chłop. Czyli taka wydra pana Paska po angielsku i w XXw.
Z seriali przypominam sobie jeszcze amerykański "Niedźwiedź pana Adamsa" (może już o tym było?), o oswojonym niedźwiedziu.
Był też jakiś film o oswojonym delfinie, który kogoś uratował przed rekinem. Pamiętam, jak delfin uderzał nosem w bok rekina i go odpędził (film był fabularny, nie rysunkowy).
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Z ruskich filmów o zwierzętach przypomniał mi się Biały bim -czarne ucho,czy cos takiego.Był to film o przyjazni chłopca i psa,piesek ginie na końcu.Strasznie wtedy płakałam po tym psie.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Ależ wy macie pamięć . Z wymienionych tu filmów pamiętam tylko "Niedźwiedzia pana Adamsa", w którym oprócz rzecz jasna Adamsa występował taki stary dziwak z osłem - osioł jak to osioł, był bardzo uparty i nazywał się Numer Siódmy (ponieważ ów pan swoje osły w ten sposób numerował). Do dziś, jak ktoś mówi o nr 7, np. w dzienniku, w szkole - kojarzy mi się z osłem . "Kliniki w Szwarcwaldzie" w ogóle nie pamietam, zresztą z niemieckich filmów pamiętam tylko "Telefon 110", ale to nie było o zwierzętach .
Juko, powiedz, że to co napisałaś jest nieprawdą!juka pisze:Ależ wy macie pamięć . Z wymienionych tu filmów pamiętam tylko "Niedźwiedzia pana Adamsa", w którym oprócz rzecz jasna Adamsa występował taki stary dziwak z osłem - osioł jak to osioł, był bardzo uparty i nazywał się Numer Siódmy (ponieważ ów pan swoje osły w ten sposób numerował). Do dziś, jak ktoś mówi o nr 7, np. w dzienniku, w szkole - kojarzy mi się z osłem . "Kliniki w Szwarcwaldzie" w ogóle nie pamietam, zresztą z niemieckich filmów pamiętam tylko "Telefon 110", ale to nie było o zwierzętach .
Obejrzeć koniecznie, jeśli kiedyś będzie powtórka. Strasznie przeżyłam, kiedy umarła Klaudia.
A Pana Adamsa pamiętam i jego przyjaciela z osłem też.
Niestety Chyba po prostu nie gustuję w filmach medycznych, bo moze trudno uwierzyć, ale "Szpital na peryferiach" też obejrzałam dopiero całkiem niedawno i to tylko fragmenty.
Robi, coś mi się kojarzy, ale te wszystkie seriale familijne są tak podobne, że mogę się mylić. Ale skoro leciał w Teleranku w latach 70, to musiałam go oglądać.
Robi, coś mi się kojarzy, ale te wszystkie seriale familijne są tak podobne, że mogę się mylić. Ale skoro leciał w Teleranku w latach 70, to musiałam go oglądać.
"Wydra Pana Grahama"! Jedyny wśród moich ulubionych filmów film zagraniczny. Pamiętam, że strasznie na tym filmie płakałam. Jedyny raz zdarzyło mi się tak płakać na filmie.Dudzio pisze:Był też angielki film o oswojonej wydrze, którą zatłukł łopatą prymitywny chłop. Czyli taka wydra pana Paska po angielsku i w XXw.
Mishilanu kuni no tripper...
Wilmo, pamiętasz coś jeszcze z tego filmu? Bo..ja tytuł wyśmienicie pamiętam i mam takie skojarzenia, ze to był właśnie smutny film, ale ni w ząb nie mogę sobie nic więcej przypomnieć.wilma pisze:Z ruskich filmów o zwierzętach przypomniał mi się Biały bim -czarne ucho,czy cos takiego.Był to film o przyjazni chłopca i psa,piesek ginie na końcu.Strasznie wtedy płakałam po tym psie.
To nie byl serial familijny w latach 70 nie bylo jeszcze mody na takie seriale. Ten serial mogl pochodzic z poczatku lat 70 a u nas lecial w drugiej polowie i chyba byl kanadyjskiej produkcji. Z tego co pamietam to opowiadal o przygodach grupy mlodziezy mieszkajacej wlasnie na skraju duzego lasu ( brali udzial w gaszeniu jakis pozarow , wycinkach lasu itp )juka pisze: Robi, coś mi się kojarzy, ale te wszystkie seriale familijne są tak podobne, że mogę się mylić. Ale skoro leciał w Teleranku w latach 70, to musiałam go oglądać.
No to teraz zabiłeś mi ćwieka z tymi serialami familijnymi - nie znam co prawda fachowego wyjaśnienia sformułowania "serial familijny", ale zawsze wydawało mi się, że filmy typu "Czarny Królewicz", "Niedźwiedź pana Adamsa" są właśnie serialami dla każdego, czyli dla całej rodziny. A więc familijne . A co do tego wspomnianego filmu, jesli leciał w drugiej połowie lat 70, to na pewno go oglądałam, może gdybym zobaczyła jakieś zdjęcia, to by mi się coś przypomniało. Na pewno był taki tytuł i nie ma o nim nic w sieci?