Wiem, że gdy byłem mały to bardzo chętnie ją oglądałem. Niestety nie pamiętam za wiele. połowa lat 90. Bajka o stworkach podobnych do misiów, dinozaurów, taki dziwne stworzonka. Gdy się zaczynała leciał chyba helikopter i były widoczna wyspa. Wydaje mi się, że były dwie. Pamiętam w zasadzie trzy odcinki. Jeden to rajd w, którym brali udział wszyscy z wyspy. Drugi to odcinek, gdy jakiś z tych złych udawał chorego, leżał w łóżku (coś miał chyba złamane) w domu jakiejś naiwnej gospodyni i jadł jej konfitury
. Nie wychodził z domu, bo cały czas padał deszcz owoców. Tak naprawdę to ktoś z dachu rzucał. I jeszcze trzeci o papudze, lub ptaku, któego zostawili w schronisku jakimś...już nie pamiętam dokładnie. Wiem, że mało to precyzyjne, ale mam taki mglisty obraz.
Z góry dziękuję za pomoc, już szukam i szukam...
Naprawdę Cię nie rozumiem 