Pierwsze reklamy
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Ja pamiętam reklamę,z początku lat 90 na wzór telezakupów Mango.W studiu pełnym ludzi pokazywali zalety takiej pasty w tubie,która miała czyścić dywany i wybielać Murzynów Skuszona reklamą mama kupiła tubkę tego specyfiku,który okazał się zwykłą kichą.Dudzio pisze:
Z kolei o Michaelu Jacksonie mówiono, że jest najlepszą żywą reklamą wybielacza ACE
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Sosy Billy w każdej chwili
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- smok_teodor
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58
Widocznie wiele osób miało podobne doświadczenia z ACE, ponieważ później faktycznie reklamowano je jako środek dezynfekujący muszle klozetoweDudzio pisze:Moje białe koszulki polo zrobiły się żółte. Od tamtej pory nie używam. Nawet jako środka dezynfekującego.smok_teodor pisze:Po użyciu ACE jej białe ściereczki kuchenne zrobiły się... różowe
Już nie pamiętam, ale chyba zaraz po tym pokazał się Chlorox. Tańszy o 50 groszy i tak samo badziewny.smok_teodor pisze: Widocznie wiele osób miało podobne doświadczenia z ACE, ponieważ później faktycznie reklamowano je jako środek dezynfekujący muszle klozetowe
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
- smok_teodor
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58
A ja jeszcze pamiętam jak do pranej białej bielizny dawało się odrobinę niebieskiej farbki. Tylko już nie pamiętam, czy to było indygo, błękit paryski, czy ultramaryna. Bielizna gotowała się w wielkim garze (kiedyś taki gar próbował nam ukraść jakiś pijaczek, ale mój Tato go pogonił - dosłownie i w skarpetkach ). A w piwnicach były pralnie, gdzie był specjalny piec do gotowania bielizny z wielką metalową misą.
A teraz? Wszystkie proszki są tak świetne, że głupie baby występujące w reklamach dziwią się, że pranie jest białe. A jakie ma być? I kto na co dzień chodzi ubrany cały na biało? Chyba tylko zakonnicy. I to tylko niektórych reguł.
A teraz? Wszystkie proszki są tak świetne, że głupie baby występujące w reklamach dziwią się, że pranie jest białe. A jakie ma być? I kto na co dzień chodzi ubrany cały na biało? Chyba tylko zakonnicy. I to tylko niektórych reguł.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
- smok_teodor
- Posty: 111
- Rejestracja: 5 mar 2009, o 13:58
Zgadza się. Pamiętam taką właśnie pralnię, wielki palnik, na którym stawiało się ów gar do gotowania bielizny i wielkie betonowe wanny, które służyły do namoczenia. Babcia chodziła do dozorczyni, która miała kalendarzyk, w którym zapisywała "na pralnię". Było to po tym, jak babci zabrano dom (w tym miejscu dziś biegnie ulica), a w zamian dano jej... mieszkanie w bloku Farbkę też pamiętam Najzabawniej było, kiedy torebka się przedarła i wszystko było niebieskieDudzio pisze:A ja jeszcze pamiętam jak do pranej białej bielizny dawało się odrobinę niebieskiej farbki. Tylko już nie pamiętam, czy to było indygo, błękit paryski, czy ultramaryna. Bielizna gotowała się w wielkim garze (kiedyś taki gar próbował nam ukraść jakiś pijaczek, ale mój Tato go pogonił - dosłownie i w skarpetkach ). A w piwnicach były pralnie, gdzie był specjalny piec do gotowania bielizny z wielką metalową misą.