Dawne święta i inne uroczystości :-)

Moderatorzy: Robi, biały_delfin

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Dawne święta i inne uroczystości :-)

Post autor: Elle » 13 lis 2007, o 19:35

czyli jak wspominamy Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Dziecka i inne...

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 13 lis 2007, o 21:51

He, he, karpie w wannie, to była radocha. Cały dzień czekałem, aż mama je przyniesie.

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 13 lis 2007, o 22:09

Ja trochę o świętach, których już nie ma (albo przynajmniej są obchodzone inaczej):
1 maja - nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu będę mogła iść (a raczej jechać, bo mieszkałam na wsi) na pochód :) Na razie musiało mi wystarczyć coroczne robienie choragiewek na wystruganym patyczku :)
Dzień Kobiet - obowiązkowa wizyta w sąsiadującym z przedszkolem zakładzie pracy, z czerwonymi tulipanami i występami w stylu: Dzień Kobiet, Dzień Kobiet, niech każdy się dowie, że dzisiaj jest święto dziewczynek...(dalej nie pamiętam).
No i akademie na Dzień Zwycięstwa, gdzie machaliśmy ze sceny chorągiewkami i kwiatami śpiewając: Zwycięstwo, zwycięstwo, zwycięstwo, jaki bezpieczny stał się świat...
Aaa, jeszcze kojarzą mi się z 1 maja i 22 lipca festyny, na które "rzucali" kiełbasę i słodycze bez kartek. Kiełbasa była sprzedawana prosto z samochodu w zestawie z bułkami ( w zamyśle służyła jako danie na miejscu, ale oczywiście wszyscy zabierali ją do domu). :P

Awatar użytkownika
Helmutt
Posty: 324
Rejestracja: 18 paź 2007, o 06:20
Lokalizacja: LUBLIN

Post autor: Helmutt » 14 lis 2007, o 06:02


Dzień Kobiet - obowiązkowa wizyta w sąsiadującym z przedszkolem zakładzie pracy, z czerwonymi tulipanami i występami w stylu: Dzień Kobiet, Dzień Kobiet, niech każdy się dowie, że dzisiaj jest święto dziewczynek...(dalej nie pamiętam).

"...uśmiechy są dla nich, zabawa i taniec - piosenka z radia popłyynieeee!" :D

1 maja - tylko raz byłem na pochodzie, byłem wtedy mały i jedyne co wyraźnie pamiętam z tego wydarzenia, to to, że mama z tatą nakupili mi różnych książeczek do kolorowania, balonów itp.

22 lipca - co to za święto, jak przypadało w wakacje i i tak się do szkoły nie szło. Tyle tylko, że była to zawsze jedna głupia akademia ze strojami galowymi mniej. Jednak gdy zmienili tą datę na 11 listopada - bardziej mi się spodobało :)

święta bożego narodzenia i wielkanocy obchodzimy bez zmian jak wóczas - może tylko na stole jest więcej - no i dla dzieci pod choinką :)
choinki były wtedy paskudne (te sztuczne). Pamietam, że zawsze pół dnia schodziło ojcu na samo ustawienie choinki.

rafklim
Posty: 14
Rejestracja: 9 lis 2007, o 09:38

Post autor: rafklim » 14 lis 2007, o 08:26

A ja pamiętam , że na 1maja nikt nie chciał nosić czerwonych szturmówek. Była to niemal kara. Przynajmniej dla nas dzieciaków w szkole podstawowej klascah 4-8.
Z biało czerwonymi zaś niebyło problemu.
Pochody też były naganiane - obowiazkowe , ale każdy migał się jak mógł.
Teraz jednak wspominam je z przyjemnoscią :D

juka
Posty: 1328
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 22:50

Post autor: juka » 14 lis 2007, o 09:35

Co do czerwonych szturmówek: pamiętam, juz w liceum, jak przed wyjściem na pochód wszyscy rzucili się na biało-czerwone flagi, byle nie brać czerwonych. Po krótkiej szarpaninie niektórzy usatysfakcjonowani, inni wściekli zaczęliśmy je rozwijać. No i role się odwróciły, bo na biało-czerwonych ukazał się złoty symbol ZSMP. :D

Choinkę to my mieliśmy zawsze piękną, zywą, żadnych sztuczności. Dopiero gdy wyrośliśmy z wieku dziecięcego, kupiliśmy sztuczną:)

Robi
Moderator
Posty: 2379
Rejestracja: 23 gru 2004, o 23:10
Lokalizacja: Bełchatów

Post autor: Robi » 14 lis 2007, o 10:08

Ja oprocz pchodow pierwszomajowych musialem brac udzial w pochodach barborkowych , ale za to nie bylo lekcji :)

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 14 lis 2007, o 17:20

Dzień Dziecka :D
dzień wcześniej podejrzałem co dostane, rano dostałem prezent, a potem nie mogłem się doczekać wyjścia ze szkoły.
Raz znalazłem prezent parę miesięcy przed dniem dziecka schowany w szafce, n oi urosiłem bacie czy mogę sobie wziąć już teraz.

Mikołaj i Boże Narodzenie.
prezent na mikołaja oglądałem oczywiśce ukradkiem z latarką w nocy, bo nie mogłem się doczekać.
Boże Narodzenie- choinka z lampkami, świecidełkami, sztucznymi ogniami - miało swój nastrój i robiło ogromne wrażenie, kiedyś.
Bardzo lubiłem kolędy - np. "Bóg się rodzi, moc truchleje" i to się nie zmieniło aż do dziś.

1szy Maj
Papierowe chorągiewki na patyczku, i wielki transparent "huta im. b. bieruta"
jako niewiele widzące małe dziecko myślałem sobie "ale to musi być gość"
Ps. Co ja bym zrobił z tym komunistycznym bandziorem... ale to nie forum polityczne i nie miejsce żeby pisać.
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 14 lis 2007, o 18:31

Dudzio pisze:He, he, karpie w wannie, to była radocha. Cały dzień czekałem, aż mama je przyniesie.
----------------------------------------------------
Oj Dudziu, żywy karp to była tragedia :o , zwłaszcza kiedy Kubuś zdechł po chyba 5 dniach pływania. Od tego dnia zabroniłam rodzicom kupować żywego karpia. :evil: Innym razem pamiętam, że na stole leżały karpie i kiedy stanęłam w drzwiach kuchni i patrzyłam na nie, jeden nagle podskoczył, a mi wypadła z ręki kromka (oczywiście posmarowanym do dołu :wink: ). Z karpi lubiłam rozgniatać pęcherze. :oops:

Awatar użytkownika
biały_delfin
Administrator
Posty: 1949
Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45

Post autor: biały_delfin » 14 lis 2007, o 18:39

Elle pisze:Z karpi lubiłam rozgniatać pęcherze. :oops:
to najlepsza frajda, no oczywiście żywe karpie musiały być.
najlepiej na nie reagował mój jamnik, wchodził do łazienki nawet przy zgaszonym świetle, wąchał, obserwował, bardzo zaintrygowany co to za zwierzęta, wskakiwał na wannę, mało nie wpadł do wody, ubaw po pachy :D

ps. ale mieli z Tobą rodzice, tu sie na nich obrażasz, tam im czegoś zakazujesz :D
"On l'appelle OUM le Dauphin ... "
Biały Delfin UM (piosenka)
Fragment filmu

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 14 lis 2007, o 20:33

Ach, ależ ja byłam podręcznikowym przykładem grzeczniutkiego dziecka, a moi rodzice nie wiedzieli, co to problemy wychowawcze. :lol:

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 14 lis 2007, o 20:37

O tak karpiowy (dobrze napisałem?) pęcherz to był frajda. Zawsze dostawałem do zabawy. Zgniatało się go wielekroć aż pękł i było po zabawie. Karpie karmiłem chlebem. Co te biedne zwierzęta musiały przechodzić? Potem tato zamykał się w łazience i dokonywał rytualnego :D mordu. Znał się na tym, bo wędkarz z niego był zapalony. Z innej strony święta kojarzą mi się z nieustanną pogonią, żeby coś dostać. Jakieś kosmiczne kolejki po szynkę w mięsnym, ludzie wirujący wkoło, przepychanki, krzyki i piski kobiet. No i te domowe zapachy, ucieranie mas w makutrze. Ubieranie choinki, wigilia (barszcz z uszkami wymiatał).
A propos świątecznych karpii krązył taki dowcip. Sąsiadka mówi do sąsiadki, że ma już wszystko na święta porobione, tylko jej jeszcze Niemca trzeba. Jakiego Niemca? Po co Niemca? Pyta sie druga. No jak to po co? Ktoś mi musi tego karpia zabić! :lol: [/i]

Awatar użytkownika
Elle
Posty: 2178
Rejestracja: 7 cze 2007, o 18:15
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Elle » 14 lis 2007, o 20:48

Dudzio pisze: Karpie karmiłem chlebem. Co te biedne zwierzęta musiały przechodzić? Potem tato zamykał się w łazience i dokonywał rytualnego :D mordu. Znał się na tym, bo wędkarz z niego był zapalony. Z innej strony święta kojarzą mi się z nieustanną pogonią, żeby coś dostać. Jakieś kosmiczne kolejki po szynkę w mięsnym, ludzie wirujący wkoło, przepychanki, krzyki i piski kobiet. Jakiego Niemca? Po co Niemca? Pyta sie druga. No jak to po co? Ktoś mi musi tego karpia zabić! :lol: [/i]
-----------------------------------------------------------
Błagam, bo Kubuś staje mi przed oczami. :cry:
Ooojjjj. :(
A mężczyźni?
Fakt. 8)

Awatar użytkownika
Dudzio
Posty: 1567
Rejestracja: 20 mar 2007, o 11:01
Lokalizacja: z Nienacka

Post autor: Dudzio » 14 lis 2007, o 21:49

Na otarcie łez tu masz takie Kubusie po ponad metr długości i chyba z 20 kilo żywej wagi:

Obrazek


Aż strach bierze...

vutik
Posty: 50
Rejestracja: 24 mar 2007, o 00:29
Lokalizacja: Kraków

Post autor: vutik » 15 lis 2007, o 01:13

A propos karpia i innych zwierzaków: lata temu w naszym domu przed świętami w wannie pływały sobie dwa karpie, a na brzegu siedział kot. Chyba postanowił zapolować na biedną rybę, bo skoczył do wody i wbił pazury w jej grzbiet. Karp zaczął krążyć po wannie jak oszalały razem z jeźdźcem na gapę :)))

ODPOWIEDZ