gra w "kapsle"
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
gra w "kapsle"
Kto pamięta grę w"kapsle"? Rysowało się kredą lub cegłą na ulicy tor (mniej lub bardziej zawiły) i pstrykało w kapsle udające kolarzy. Dodatkowo dla odróżnienia zawodnika w środku kapsla pisało się "narodowość"(koniecznie zagraniczną).
HA, to byl u nas szal! Pamietam, ze mialem takie styropianowe pudelko po aparacie fotograficznym, w ktorym przechowywalem swoich "kolarzy". Wciaz mialem pokaleczone palce, tak ostro sie gralo. Uzywalo sie nie tylko kapsli, ale tez roznego rodzaju nakretek. Wklejalo sie tez flagi. Z tym ze u nas raczej nie rysowalo sie tras kreda, tylko przewaznie robilo trase butem w ziemi lub w piasku. Czasem gralo sie tez na obudowach piaskownic. Czasem robilo sie przeszkody jak row (nawet z woda!) itp. No coz, nie bylo Play Station ani zadnych ciekawych zabawek. Ale jakie to byly emocje, jaki kunszt, jakie czasy...
Chciałem poinformować, że dosyć rozbudowany tekst o grze w kapsle ukazał się w piśmie Świat Gier Planszowych numer #15 - można go nabyć w Empikach (lub rzucić sobie okiem na tekst). Numer ukazał się we wrześniu 2010. http://swiatgierplanszowych.blogspot.com/ - gdyby ktoś chciał widzieć okładkę.
A kto grał w "kapsle futbolowe"?
Kupowało się "Piłkę Nożną" - tam było zawsze kolorowe zdjęcie jakiejś drużyny, wycinało się "główki" zawodników, montowało się na kapslach, robiło się "kapsel-piłkę", na asfalcie rysowało boisko, rozstawiało "zawodników" i grało.
Każdy miał trzy "pyknięcia", chodziło o to samo co w prawdziwej piłce - nalezało wbić "kapsel-piłkę" za pomocą któregoś z "kapsli-zawodników" (pykało się tylko zawodnikami, "piłka" była nietykalna) do bramki przeciwnika.
U nas były całe rozgrywki na podwórku, robiło się tabele spotkań, transfery, mecze towarzyskie - taka FIFA w miniaturze.
Do dziś na podwórkowym asfalcie mozna dostrzec resztki tych boisk - zostały namalowane tak dobrą farbą, że przez lata się do końca nie pościerały.
Kupowało się "Piłkę Nożną" - tam było zawsze kolorowe zdjęcie jakiejś drużyny, wycinało się "główki" zawodników, montowało się na kapslach, robiło się "kapsel-piłkę", na asfalcie rysowało boisko, rozstawiało "zawodników" i grało.
Każdy miał trzy "pyknięcia", chodziło o to samo co w prawdziwej piłce - nalezało wbić "kapsel-piłkę" za pomocą któregoś z "kapsli-zawodników" (pykało się tylko zawodnikami, "piłka" była nietykalna) do bramki przeciwnika.
U nas były całe rozgrywki na podwórku, robiło się tabele spotkań, transfery, mecze towarzyskie - taka FIFA w miniaturze.
Do dziś na podwórkowym asfalcie mozna dostrzec resztki tych boisk - zostały namalowane tak dobrą farbą, że przez lata się do końca nie pościerały.
-
- Posty: 292
- Rejestracja: 24 maja 2006, o 21:10
U nas na podwórku był jeden dołek w ziemi, do którego wbijało się kapsle innym kapslem. Takie połączenie golfa z bilardem
Natomiast monetami rzucało się na stojąco w kierunku ściany, na zasadzie: kto bliżej dorzuci, żeby moneta się nie odbiła od ściany. Było to tępione przez nauczycieli, bo następowała profanacja godła państwowego
Natomiast monetami rzucało się na stojąco w kierunku ściany, na zasadzie: kto bliżej dorzuci, żeby moneta się nie odbiła od ściany. Było to tępione przez nauczycieli, bo następowała profanacja godła państwowego
Re: gra w "kapsle"
My rzadko graliśmy w kapsle, natomiast najczęściej graliśmy w kostkę (taką do gry).
Więc na piaskownicy robiliśmy różne tory, najlepsze były wówczas kiedy przyjechała wywrotka z piaskiem.
Najpopularniejszy był tor owalny, gdzie graliśmy w żużel i też taka sama była punktacja, bądź też robiliśmy tor stopą z przeróżnymi zakrętami a nawet tunelami. Chyba terminologia była podobna, czyli wypadłeś poza tor to było "wylał"
Więc na piaskownicy robiliśmy różne tory, najlepsze były wówczas kiedy przyjechała wywrotka z piaskiem.
Najpopularniejszy był tor owalny, gdzie graliśmy w żużel i też taka sama była punktacja, bądź też robiliśmy tor stopą z przeróżnymi zakrętami a nawet tunelami. Chyba terminologia była podobna, czyli wypadłeś poza tor to było "wylał"
Re: gra w "kapsle"
Ja pamiętam pociełem ojcu Atlas geograficzny , wyciełem flagi na "koszulki" do kapsli. Ale była draka , ale opłaciło sie miałem najładniejsze kapsle na podwórku