Zgadzam się w 100%, przede wszystkim nie spędziliśmy dzieciństwa przed monitorem komputera, tylko na podwórku.Robi pisze:Moze i tak ale i tak uwazam ze my mielismy ciekawsze zycie
Zabawki
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Z ust mi to wyjąłeś.Robi pisze:Ale za to na starosc chyba wiecej siedzimy przed monitorem niz na podworkuEryk75 pisze:Zgadzam się w 100%, przede wszystkim nie spędziliśmy dzieciństwa przed monitorem komputera, tylko na podwórku.Robi pisze:Moze i tak ale i tak uwazam ze my mielismy ciekawsze zycie
Na podwórku na ławeczkach będziemy siedzieć po 70. Ciekawe, tylko, czy z laptopami na kolanach.
jest takie stare chińskie przekleństwo "bodajbyś żył w ciekawych czasach"
nas nauczycielki to mogły za byle co za łeb wytargać.a teraz to jak nauczycielka stawia dwóje, to dostaje opiepsz od dyrektorki "jeśli pani nie zacznie stawiać lepszych stopni, to bedzie pani musiała poszukac innej pracy". dyrektorzy boją sie tracić uczniow wiec wolą wylac nauczyciela.nas było za dużo i traktowali nas jak wróble do odstrzału.których i tak nie zabrakło.ale w latach 1998-2003 nauczycieli było więcej niz etatów a uczniów mniej niż miejsc z tąd wiele szkół pozamykali.ałe to temat na inny topic.
nas nauczycielki to mogły za byle co za łeb wytargać.a teraz to jak nauczycielka stawia dwóje, to dostaje opiepsz od dyrektorki "jeśli pani nie zacznie stawiać lepszych stopni, to bedzie pani musiała poszukac innej pracy". dyrektorzy boją sie tracić uczniow wiec wolą wylac nauczyciela.nas było za dużo i traktowali nas jak wróble do odstrzału.których i tak nie zabrakło.ale w latach 1998-2003 nauczycieli było więcej niz etatów a uczniów mniej niż miejsc z tąd wiele szkół pozamykali.ałe to temat na inny topic.
może i tak było, kto to wie.
Pamiętam, że moimi najulubieńszymi zabawkami były plastikowe żołnierzyki. Pierwszego dostałem od dziadka w wieku ok 4 lat. Był to jakiś rewolwerowiec z dzikiego zachodu, zwany przeze mnie "kombojem". Później, co tydzień dziadek dorzucał coś do kolekcji, aż uzbierała się tego cała waliza, a może raczej walizka, choć wtedy wydawała się gigantyczna. Było tam po trochu wszystkiego: rycerze, kowboje, Indianie, wojska napoleońskie, husaria, ułani i jakieś takie współczesne wojaki, aczkolwiek o trudnej do ustalenia proweniencji. Pamiętam, że część figurek była dziwnie płaska, inne tylko w kolorze stalowo-szarym. Farba przy częstej eksploatacji dość szybko łuszczyła się i odpadała, ale co tam. Kiedyś pojawiły się też żołnierzyki z lizakami. Tzn. Figurka miała w podstawce dziurkę, w którą wetknięto lizaka. Były one jednobarwne i takie jakieś półprzezroczyste, mało atrakcyjne. Pamiętam, że ojciec kupił też kiedyś takie pudełeczko z żołnierzami napoleońskimi. W zestawie było kilka figurek i farby akrylowe do ich pomalowania. Uzupełnieniem kolekcji były czołgi i inny sprzęt militarny. Prawie codziennie robiłem ze swoim wojskiem defilady, musztrę i manewry, oblężenia i bitwy polowe. A jak w telewizji leciał jakiś film wojenny to obowiązkowo odtwarzałem przebieg akcji. To ci była atrakcja!!! Cały dywan mój. Razu pewnego do pokoju zakradł się kot, porwał mi "Napoleona" na koniu i w nogi. Biedaczek dostał potem po skórze, musiał być bardzo rozczarowany, skoro łup okazał się niejadalny.
Jak teraz oglądam te figurki na Allegro to jestem zdegustowany, niekształtne, choć ręcznie malowane to są to straszne paskudztwa. Czar prysł.
Na trzecim zdjęciu, ten błękitny żołnierzyk jest ewidentnie lizakopochodny.
Co pozostało z mojej kolekcji? Materialnie nic. Ojciec stwierdził w końcu, że jestem już za stary na żołnierzyki i kazał zdać armię pod dowództwo młodszego o 5 lat brata. A jako, że był on totalnym psujem to w 2, 3 lata roztrwonił, popsuł i doszczętnie zniszczył moją "terakotową armię". Coś z dziecka jednak we mnie pozostało, choć na dzień dzisiejszy dowodzę już tylko wirtualną armią w cyklu gier "Total War". No i jeszcze modelarstwo dostarcza mi pewnej namiastki tamtych wrażeń, choć już nie jeżdżę czołgami po dywanie i nie wydaję charakrerystycznych dźwięków...
http://s227.photobucket.com/albums/dd131/piotrolszowy/
Jak teraz oglądam te figurki na Allegro to jestem zdegustowany, niekształtne, choć ręcznie malowane to są to straszne paskudztwa. Czar prysł.
Na trzecim zdjęciu, ten błękitny żołnierzyk jest ewidentnie lizakopochodny.
Co pozostało z mojej kolekcji? Materialnie nic. Ojciec stwierdził w końcu, że jestem już za stary na żołnierzyki i kazał zdać armię pod dowództwo młodszego o 5 lat brata. A jako, że był on totalnym psujem to w 2, 3 lata roztrwonił, popsuł i doszczętnie zniszczył moją "terakotową armię". Coś z dziecka jednak we mnie pozostało, choć na dzień dzisiejszy dowodzę już tylko wirtualną armią w cyklu gier "Total War". No i jeszcze modelarstwo dostarcza mi pewnej namiastki tamtych wrażeń, choć już nie jeżdżę czołgami po dywanie i nie wydaję charakrerystycznych dźwięków...
http://s227.photobucket.com/albums/dd131/piotrolszowy/
Jakbym czytal moje wspomnienia. Pamietam wszystkie rodzaje wymienionych przez Ciebie zolnierzykow, tych napoleonskich do malowania tez pamietam. Nawet do dzis pamietam charakterystyczny zapach tych farbek.
Tylko ze ja urzadzalem wojny tych wspolczesnych zolnierzykow na pozostalych , czyli kombojow , indian , rycerzy
Tylko ze ja urzadzalem wojny tych wspolczesnych zolnierzykow na pozostalych , czyli kombojow , indian , rycerzy
Zbrozło - chyba każdy (a) z nas miał (a) kogoś z rodzeństwa, albo z cioteczno-stryjecznych kuzynów, jak to napisałeś "psuja" . Ja tu już kiedyś pisałam, że moja chrześniaczka, dorobiła w 1-2 lata książeczki "Poczytaj mi mamo" i "Seria z wiewiórką", które u mnie przez jakieś 12-15 lat jak je trzymałam, to nawet kartki nie straciły.
Tego siostrzenca z bebenkiem mialam i misia polarnego tez
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
z żołnierzyków miałem tych marynarzy. kojarzę autobus.
wogle marzyłem żeby w tych samochodach
otwierały się drzwi, bagażniki, klapy.
a tu nic - same atrapy
wogle marzyłem żeby w tych samochodach
otwierały się drzwi, bagażniki, klapy.
a tu nic - same atrapy
w XXII wieku nie będzie już tradycyjnych laptopów, a obrazy będą się wyświetlały w powietrzuElle pisze:Z ust mi to wyjąłeś.
Na podwórku na ławeczkach będziemy siedzieć po 70. Ciekawe, tylko, czy z laptopami na kolanach.