Wyliczanki podwórkowe
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Podsłuchane przeze mnie...wyliczanka jednak żyje:
"Bzy, bzy, bzy,
lecą sobie pszczółki trzy
Gucio, Maja, Klementynka
i wypadasz ty"
I trochę inna wersja piosenki Fasolek pt.: "Myję zęby" (mój 7-letni bratanek płakał ze śmiechu, jak mu to zaśpiewałam. Pioseneczkę słyszałam jeszcze dobre parę godzin na podwórku. Przechodziła z ust do ust;-))
Myję zęby wystające z gęby a pozostałe są zardzewiałe,
bo to bardzo ważna rzecz żeby popsute zęby mieć.
Szczotko, szczotko, hej szczoteczko oho ho ho
kręć się żwawo hej w kółeczko oho ho ho.
"Bzy, bzy, bzy,
lecą sobie pszczółki trzy
Gucio, Maja, Klementynka
i wypadasz ty"
I trochę inna wersja piosenki Fasolek pt.: "Myję zęby" (mój 7-letni bratanek płakał ze śmiechu, jak mu to zaśpiewałam. Pioseneczkę słyszałam jeszcze dobre parę godzin na podwórku. Przechodziła z ust do ust;-))
Myję zęby wystające z gęby a pozostałe są zardzewiałe,
bo to bardzo ważna rzecz żeby popsute zęby mieć.
Szczotko, szczotko, hej szczoteczko oho ho ho
kręć się żwawo hej w kółeczko oho ho ho.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
To mi przypomina hasła z książki "Raz, gdy chciałem być szlachetny" pani Ożogowskiej: "Mycie nóg to twój wróg", "Częste mycie skraca życie" itp.
O tym alkoholu to myśmy rzeczywiście śpiewali w podstawówce...
Przypomniała mi się jeszcze bajka o czarnej łapie. Pamiętacie? Trzeba było sugestywnie opowiadać, żeby wystraszyć słuchacza.
Była sobie dziewczynka Małgosia i mama ciągle jej powtarzała: "Małgosiu, nie chodź w nocy przez cmentarz (przez las?), bo cię napadnie czarna łapa. Ale Małgosi raz się spieszyło i skróciła sobie drogę przez cmentarz. Napadła ją czarna łapa i zrobiła jej na plecach taką łapę [tu przyciskało się słuchaczowi do pleców łapę]. Małgosia wróciła do domu i wykąpała się, ale nie zdołała zmyć łapy. Poszła spać. A tu słyszy, że łapa nadchodzi i mówi: "Małgosiu, jestem na twojej ulicy". Za jakiś czas słyszy "Małgosiu, jestem w twoim domu". "Małgosiu, jestem na twoim piętrze". ""Małgosiu, jestem w twoim mieszkaniu". "Małgosiu, jestem w twoim pokoju". Małgosiu, jestem przy twoim łóżku". "Małgosiu, DUSZĘ CIĘ!". [W tym momencie opowiadający rzuca się na słuchacza i zaczyna go dusić].
O tym alkoholu to myśmy rzeczywiście śpiewali w podstawówce...
Przypomniała mi się jeszcze bajka o czarnej łapie. Pamiętacie? Trzeba było sugestywnie opowiadać, żeby wystraszyć słuchacza.
Była sobie dziewczynka Małgosia i mama ciągle jej powtarzała: "Małgosiu, nie chodź w nocy przez cmentarz (przez las?), bo cię napadnie czarna łapa. Ale Małgosi raz się spieszyło i skróciła sobie drogę przez cmentarz. Napadła ją czarna łapa i zrobiła jej na plecach taką łapę [tu przyciskało się słuchaczowi do pleców łapę]. Małgosia wróciła do domu i wykąpała się, ale nie zdołała zmyć łapy. Poszła spać. A tu słyszy, że łapa nadchodzi i mówi: "Małgosiu, jestem na twojej ulicy". Za jakiś czas słyszy "Małgosiu, jestem w twoim domu". "Małgosiu, jestem na twoim piętrze". ""Małgosiu, jestem w twoim mieszkaniu". "Małgosiu, jestem w twoim pokoju". Małgosiu, jestem przy twoim łóżku". "Małgosiu, DUSZĘ CIĘ!". [W tym momencie opowiadający rzuca się na słuchacza i zaczyna go dusić].
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
"Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę
a misiu jak to misu, narobił w teczkę sisiu
a teczka była chora, więc poszła do dotora
a doktor był pijany, przylepił się do ściany
a ściana była mokra, przylepił się do okna
a okno było duże, wyleciał na podwórze
na podwórku same dzieci, wyrzuciły go do śmieci"
u nas zakończenie było trochę inne... "na podwórku były koty, podarły mu galoty"
Poza tym przypominają mi się jeszcze takie wyliczanki:
Jedzie Laluś na rowerze, a Gargamel na Klakierze
Laluś wjechał w ciemny las, a Gargamel w g.... wlazł
Po stawie pływa babcia nieżywa, a białe robaczki zjadają jej flaczki.... dalej nie pamiętam
I zabawa z odbijaniem piłki:
Kipi kasza, kipi groch
Lepsza kasza niż ten groch
Bo od grochu brzuszek boli
A od kaszy się zagoi
W tym ostatnim są nawet jakieś treści dydaktyczne
a misiu jak to misu, narobił w teczkę sisiu
a teczka była chora, więc poszła do dotora
a doktor był pijany, przylepił się do ściany
a ściana była mokra, przylepił się do okna
a okno było duże, wyleciał na podwórze
na podwórku same dzieci, wyrzuciły go do śmieci"
u nas zakończenie było trochę inne... "na podwórku były koty, podarły mu galoty"
Poza tym przypominają mi się jeszcze takie wyliczanki:
Jedzie Laluś na rowerze, a Gargamel na Klakierze
Laluś wjechał w ciemny las, a Gargamel w g.... wlazł
Po stawie pływa babcia nieżywa, a białe robaczki zjadają jej flaczki.... dalej nie pamiętam
I zabawa z odbijaniem piłki:
Kipi kasza, kipi groch
Lepsza kasza niż ten groch
Bo od grochu brzuszek boli
A od kaszy się zagoi
W tym ostatnim są nawet jakieś treści dydaktyczne
Była jeszcze coś takiego z klaskaniem w ręce:
Pani zo zo zo, pani sia sia sia, pani zo, pani sia, pani Zosia męża ma
a ten mąż, mąż, mąż pije wciąż, wciąż, wciąż
trochę wina, trochę wódki i dlatego jest malutki
Sprzedał dom, dom, dom, sprzedał wóz, wóz, wóz
Na patelni żonę wiózł.
Urocze
A pamietacie coś takiego:
W poniedziałek rano kosił ojciec siano.... i nie wiem co dalej, ale napewno były kolejne dni tygodnia
Pani zo zo zo, pani sia sia sia, pani zo, pani sia, pani Zosia męża ma
a ten mąż, mąż, mąż pije wciąż, wciąż, wciąż
trochę wina, trochę wódki i dlatego jest malutki
Sprzedał dom, dom, dom, sprzedał wóz, wóz, wóz
Na patelni żonę wiózł.
Urocze
A pamietacie coś takiego:
W poniedziałek rano kosił ojciec siano.... i nie wiem co dalej, ale napewno były kolejne dni tygodnia
he, ja nawet chciałam zacytować to o pani Zosi, tylko u nas się śpiewało "Trochę wina, trochę wódki, a od wódki rozum krótki".
A pamiętacie: "Halo halo, tu Londyn, ona czarna, on blondyn"... Dalej nie będę przytaczać, bo to było lekko sprośne jak na nasz ówczesny wiek.
A pamiętacie: "Halo halo, tu Londyn, ona czarna, on blondyn"... Dalej nie będę przytaczać, bo to było lekko sprośne jak na nasz ówczesny wiek.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
"Szczotka, pasta" zaczynalo sie tak: Szczotka pasta, kubek dynamitu, malenki wybuch i juz po krzyku.
Wyliczanki u nas byly m.in. nastepujace (przepraszam z gory ale beda brzydkie slowa;))
Siedzi aniol w niebie
pisze list do ciebie
jakim atramentem bedzie go pisal?
(uczestnik podaje kolor np. niebieski)
N-I-E-B-I-E-S-K-I-M
Miedzy nami koleszkami zasmierdzialo cos
to ten, to ten
wypuscil z dupy tlen
Siedzi misiu na kanapie
i tak sobie w dupie drapie
co wydrapie to zajada
bo to smaczna czekolada
Zapalila sie stodola
wyleciala baba gola
dziadek myslal ze to skrzypce
i podrapal ja po ci***
Wieciej chyba nie pamietam..
Wyliczanki u nas byly m.in. nastepujace (przepraszam z gory ale beda brzydkie slowa;))
Siedzi aniol w niebie
pisze list do ciebie
jakim atramentem bedzie go pisal?
(uczestnik podaje kolor np. niebieski)
N-I-E-B-I-E-S-K-I-M
Miedzy nami koleszkami zasmierdzialo cos
to ten, to ten
wypuscil z dupy tlen
Siedzi misiu na kanapie
i tak sobie w dupie drapie
co wydrapie to zajada
bo to smaczna czekolada
Zapalila sie stodola
wyleciala baba gola
dziadek myslal ze to skrzypce
i podrapal ja po ci***
Wieciej chyba nie pamietam..
[quote="Nuka"]Była jeszcze coś takiego z klaskaniem w ręce:
Pani zo zo zo, pani sia sia sia, pani zo, pani sia, pani Zosia męża ma
a ten mąż, mąż, mąż pije wciąż, wciąż, wciąż
trochę wina, trochę wódki i dlatego jest malutki
Sprzedał dom, dom, dom, sprzedał wóz, wóz, wóz
Na patelni żonę wiózł.
Urocze
Pewnie ze urocze.Mój synek uwielbia ta zabawe! Pamietam tez piosenke,która spiewalismy podczas wycieczek szkolnych kierowcom.: [/center]Panie szofer gazu,panie szofer gazu,bo panienka jest w garazu.Panie szofer 300,panie szofer 300,bo wyprzedza rowerzysta.Panie szofer setka,panie szofer setka,a z powrotem juz karetka.Panie szofer gazu,panie szofer gazu ,a z powrotem na cmentarzu.....Dalej nie pamietam.Duzo tego bylo.
Pani zo zo zo, pani sia sia sia, pani zo, pani sia, pani Zosia męża ma
a ten mąż, mąż, mąż pije wciąż, wciąż, wciąż
trochę wina, trochę wódki i dlatego jest malutki
Sprzedał dom, dom, dom, sprzedał wóz, wóz, wóz
Na patelni żonę wiózł.
Urocze
Pewnie ze urocze.Mój synek uwielbia ta zabawe! Pamietam tez piosenke,która spiewalismy podczas wycieczek szkolnych kierowcom.: [/center]Panie szofer gazu,panie szofer gazu,bo panienka jest w garazu.Panie szofer 300,panie szofer 300,bo wyprzedza rowerzysta.Panie szofer setka,panie szofer setka,a z powrotem juz karetka.Panie szofer gazu,panie szofer gazu ,a z powrotem na cmentarzu.....Dalej nie pamietam.Duzo tego bylo.
Ja jeszcze pamiętam taką zabawę. Stało się przodem do ściany i odbijało się o nią piłkę. Co jedno uderzenie piłki o ścianę albo klaskało się w ręce, albo krzyżowało się je. Pamiętam tylko kawałeczek wyliczanki.
"Majster klepka, na krzyż rzepka, do przodu do tyłu, do tyłu do przodu, chleb do pieca, chleb z pieca", wiem że jeszcze był jakiś motyw o takim brzmieniu "Syn był młody, wpadł do wody, woda była głęboka, szeroka, wysoka"....ale nie wiem czy to było w tej zabawie czy w innej.
Pamiętacie "pibite gary" podczas zabawy w chowanego?
Interesująca była również zabawa w "syfa". Rzucało się piłeczką palantową w kogoś, i ta trafiona osoba musiała potem gonić innych.
Tak samo zabawa w policjantów i złodziei lub w strzelanego z makietkami pistoletów:))) To były czasy...
Pozdrawiam wszystkich.
"Majster klepka, na krzyż rzepka, do przodu do tyłu, do tyłu do przodu, chleb do pieca, chleb z pieca", wiem że jeszcze był jakiś motyw o takim brzmieniu "Syn był młody, wpadł do wody, woda była głęboka, szeroka, wysoka"....ale nie wiem czy to było w tej zabawie czy w innej.
Pamiętacie "pibite gary" podczas zabawy w chowanego?
Interesująca była również zabawa w "syfa". Rzucało się piłeczką palantową w kogoś, i ta trafiona osoba musiała potem gonić innych.
Tak samo zabawa w policjantów i złodziei lub w strzelanego z makietkami pistoletów:))) To były czasy...
Pozdrawiam wszystkich.
Mutantko, błagam zacytuj do końca "Tu Londyn", bo nie da mi to spokoju przez kilka dni.
"Pobite gary" ....latem ciągle było to słychać. MY graliśmy w "Greka". Wykopywało się piłkę nożną i ten, co szukał musiał po nią biec, w międzyczasie wszyscy się chowali, szukajaćy musiał zaklepywac na piłce i wtedy ciągle było słychać: pobite gary, bo ktoś oszukiwał itp.
"Pobite gary" ....latem ciągle było to słychać. MY graliśmy w "Greka". Wykopywało się piłkę nożną i ten, co szukał musiał po nią biec, w międzyczasie wszyscy się chowali, szukajaćy musiał zaklepywac na piłce i wtedy ciągle było słychać: pobite gary, bo ktoś oszukiwał itp.
[quote="Natuś-77"]Mutantko, błagam zacytuj do końca "Tu Londyn", bo nie da mi to spokoju przez kilka dni.
Na życzenie, ale nie pamiętam całego:
Halo halo, tu Londyn, on czarna, on blondyn,
Ona biegnie, on za nią, ona pada, on na nią
[i tu własnie nie pamiętam, chyba wyparłam ze świadomości]
Ona mówi "krew mi leci", a on na to "będą dzieci".
Biorąc pod uwagę ówczesny stan mojej świadomości o pewnych sprawach, było to dość tajemnicze.
Pamiętam jeszcze jedno:
Cholera jasna, spódniczka ciasna
a pod spódniczką haleczka jasna
a pod haleczką majtki z dziurami
a pod majtkami dupka z wąsami...
Na życzenie, ale nie pamiętam całego:
Halo halo, tu Londyn, on czarna, on blondyn,
Ona biegnie, on za nią, ona pada, on na nią
[i tu własnie nie pamiętam, chyba wyparłam ze świadomości]
Ona mówi "krew mi leci", a on na to "będą dzieci".
Biorąc pod uwagę ówczesny stan mojej świadomości o pewnych sprawach, było to dość tajemnicze.
Pamiętam jeszcze jedno:
Cholera jasna, spódniczka ciasna
a pod spódniczką haleczka jasna
a pod haleczką majtki z dziurami
a pod majtkami dupka z wąsami...
Witamernie pisze:Taka zabawa w kółku
onse madonse flore, omade omade omadeo deo riki tiki deo deo riki tiki, one two, three
Apropo Onse madonse
http://sebasoul.wrzuta.pl/audio/y6NJBfS ... o_club_mix
--
pozdrawiam
SebASouL
pozdrawiam
SebASouL
A na kresach Rz-plitej było tak: anse, kabanse flooore, omade omade, omadeo - deo riki tiki, deo-deo riki tiki, łan czu fri! (wymowa oryginalna)
O sikającym misiu też było trochę inaczej, niż tu wcześniej wyczytałam.
Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę
A misio fiku, miku - narobił w teczkę siku
A teczka była chora i poszła do doktora
A doktor był pijany, przykleił się do ściany
A ściana była mokra, przykleił się do okna
A okno było duże, i wypadł na podwórze
Na podwórzu była krowa, kopnęła go do Krakowa
A w Krakowie była.... (nie pamiętam dalej)
Znaliscie to? Najpewniejsza replika na przezywanie. Mnie przewisko nic nie boli, niech ci diabeł łeb ogoli. Będzie golił przez trzy lata, aż zostanie z ciebie szmata. Przyjdą goście, wytrą nogi, będzie szmata do podłogi.
O sikającym misiu też było trochę inaczej, niż tu wcześniej wyczytałam.
Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę
A misio fiku, miku - narobił w teczkę siku
A teczka była chora i poszła do doktora
A doktor był pijany, przykleił się do ściany
A ściana była mokra, przykleił się do okna
A okno było duże, i wypadł na podwórze
Na podwórzu była krowa, kopnęła go do Krakowa
A w Krakowie była.... (nie pamiętam dalej)
Znaliscie to? Najpewniejsza replika na przezywanie. Mnie przewisko nic nie boli, niech ci diabeł łeb ogoli. Będzie golił przez trzy lata, aż zostanie z ciebie szmata. Przyjdą goście, wytrą nogi, będzie szmata do podłogi.
A na kresach Rz-plitej było tak: anse, kabanse flooore, omade omade, omadeo - deo riki tiki, deo-deo riki tiki, łan czu fri! (wymowa oryginalna)
O sikającym misiu też było trochę inaczej, niż tu wcześniej wyczytałam.
Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę
A misio fiku, miku - narobił w teczkę siku
A teczka była chora i poszła do doktora
A doktor był pijany, przykleił się do ściany
A ściana była mokra, przykleił się do okna
A okno było duże, i wypadł na podwórze
Na podwórzu była krowa, kopnęła go do Krakowa
A w Krakowie była.... (nie pamiętam dalej)
Znaliscie to? Najpewniejsza replika na przezywanie. Mnie przewisko nic nie boli, niech ci diabeł łeb ogoli. Będzie golił przez trzy lata, aż zostanie z ciebie szmata. Przyjdą goście, wytrą nogi, będzie szmata do podłogi.
O sikającym misiu też było trochę inaczej, niż tu wcześniej wyczytałam.
Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę
A misio fiku, miku - narobił w teczkę siku
A teczka była chora i poszła do doktora
A doktor był pijany, przykleił się do ściany
A ściana była mokra, przykleił się do okna
A okno było duże, i wypadł na podwórze
Na podwórzu była krowa, kopnęła go do Krakowa
A w Krakowie była.... (nie pamiętam dalej)
Znaliscie to? Najpewniejsza replika na przezywanie. Mnie przewisko nic nie boli, niech ci diabeł łeb ogoli. Będzie golił przez trzy lata, aż zostanie z ciebie szmata. Przyjdą goście, wytrą nogi, będzie szmata do podłogi.