piosenki kolonijne
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
piosenki kolonijne
Wiem, że trochę piosenek jest już w wątku "Wyliczanki podwórkowe", ale tym razem nie chodzi mi to te w rodzaju "Na peronie leży glizda", tylko takie, które wydają się dość stare, niektóre nawet sprawiają wrażenie przedwojennych, i przetrwały właśnie w takich kolonijnych czy też rajdowych śpiewach. Oprócz tego w wieku 9-11 lat ja i moje koleżanki (gdyby Was zmylił mój pseudonim, informuję, że jestem płci żeńskiej ) miałyśmy takie śpiewniki i w nich też znajdowały się dziwne piosenki.
Niektóre udało mi się wytropić przez google'a. Wygląda na to, że "Fabryczna dziewczyna" i "Cztery mile za Warszawą" to jakieś tradycyjne piosenki - nomen omen - warszawskie, a "W cichy, pogodny wieczór majowy biegnie dziewczyna przez las dębowy" to śląska piosenka ludowa. Jakkolwiek tekstów dwóch pierwszych nie znalazłam.
"Czerwona róża, biały kwiat" to - wiadomo - piosenka harcerska, ale co do roku pochodzenia nie mam wieści.
Kilku w ogóle nie udało mi się znaleźć. Była np. piosenka o Sebastianie i jego psie Beli. Pamiętam tyle (tekst momentami będzie bzdurny, ale tak śpiewałyśmy):
Pada śnieg u szczytów gór
Prószy śnieg i tam, i tu
Spod jednej z gór gdzie sypał śnieg
Mały Sebastian narodził się
Już od najmłodszych swoich lat
Samotny był jak polny kwiat
Bo matka opuściła go
Wieści o ojcu zamilkły w lot.
I potem pamiętam końcówkę:
Aż pewnej nocy gdy Bela śpi
Przychodzą wieści z sąsiedniej wsi
że ojciec Sebastiana żyw
i chce powitać syna swego dziś.
I od tej pory szczęśliwy jest
Mały Sebastian i Bela pies
i od tej pory szczęśliwy jest
Mały Sebastian i Bela wierny pies.
Inna piosenka, której nie mogę wyguglać, to ta o dziewczynie Emilii, którą opiekował się ojciec i śpiewał jej "Emilio, me piękne dziecię", a potem ona wyjechała, zrobiła karierę i zapomniała o ojcu i kiedyś tam go spotkała, a on jej powiedział:
Emilio, me piękne dziecię
Emilio, jam starzec już,
Emilio, porzuć to życie
i do ojca wróć.
I pamiętam ostatnią zwrotkę:
Raz w księżycową, jasną noc
Jechała sobie autem
A gdy jej szofer podał koc
Usłyszała ojca głos:
Emilio, przeklęte dziecię,
Emilio, przeklęta bądź.
To te najbardziej intrygujące. Znacie? A może pamiętacie inne?
Niektóre udało mi się wytropić przez google'a. Wygląda na to, że "Fabryczna dziewczyna" i "Cztery mile za Warszawą" to jakieś tradycyjne piosenki - nomen omen - warszawskie, a "W cichy, pogodny wieczór majowy biegnie dziewczyna przez las dębowy" to śląska piosenka ludowa. Jakkolwiek tekstów dwóch pierwszych nie znalazłam.
"Czerwona róża, biały kwiat" to - wiadomo - piosenka harcerska, ale co do roku pochodzenia nie mam wieści.
Kilku w ogóle nie udało mi się znaleźć. Była np. piosenka o Sebastianie i jego psie Beli. Pamiętam tyle (tekst momentami będzie bzdurny, ale tak śpiewałyśmy):
Pada śnieg u szczytów gór
Prószy śnieg i tam, i tu
Spod jednej z gór gdzie sypał śnieg
Mały Sebastian narodził się
Już od najmłodszych swoich lat
Samotny był jak polny kwiat
Bo matka opuściła go
Wieści o ojcu zamilkły w lot.
I potem pamiętam końcówkę:
Aż pewnej nocy gdy Bela śpi
Przychodzą wieści z sąsiedniej wsi
że ojciec Sebastiana żyw
i chce powitać syna swego dziś.
I od tej pory szczęśliwy jest
Mały Sebastian i Bela pies
i od tej pory szczęśliwy jest
Mały Sebastian i Bela wierny pies.
Inna piosenka, której nie mogę wyguglać, to ta o dziewczynie Emilii, którą opiekował się ojciec i śpiewał jej "Emilio, me piękne dziecię", a potem ona wyjechała, zrobiła karierę i zapomniała o ojcu i kiedyś tam go spotkała, a on jej powiedział:
Emilio, me piękne dziecię
Emilio, jam starzec już,
Emilio, porzuć to życie
i do ojca wróć.
I pamiętam ostatnią zwrotkę:
Raz w księżycową, jasną noc
Jechała sobie autem
A gdy jej szofer podał koc
Usłyszała ojca głos:
Emilio, przeklęte dziecię,
Emilio, przeklęta bądź.
To te najbardziej intrygujące. Znacie? A może pamiętacie inne?
Świetnie, nie miałam pojęcia, że był taki serial, a teraz okazuje się, że jest też książka. Tylko przeżyłam szok, bo zawsze myślałam, ze Bella to był on (może z powodu tego "Bella wierny pies", ale przecież nie będą śpiewać "wierna suka" ).
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
Ja pamietam ta piosenke ale moglam sobie ja troche niechcacy zmienic bo dawno jej nie slyszalam w wersji oryginalnej a kiedys spiewala mi ja mama jak bylam mala.mutant pisze: Inna piosenka, której nie mogę wyguglać, to ta o dziewczynie Emilii, którą opiekował się ojciec i śpiewał jej "Emilio, me piękne dziecię", a potem ona wyjechała, zrobiła karierę i zapomniała o ojcu i kiedyś tam go spotkała, a on jej powiedział:
Na skraju lasu domek stał
drewniany pochylony
W nim mieszkal sobie stary drwal co córkę piękna mial
Dla niej pracowal dla niej żył
Dla niej on wiernym był
Emilio tyś moje dziecię
Emilio jam starzec twój
Ta bieda która nas gniecie
Ja wezmę na swoją dłoń
A gdy jesienne noce szły
Przykrywał ja kołderką
A gdy zasnęła w słodkim śnie
Nucił jaj słowa te
Emilio tyś moje dziecię
Emilio jam starzec twoj
Ta bieda która nas gniecie
Ja wezme na swoją dłoń
Emilia miala lat szesnaście
Rzuciła ojca swego
Rzucila swoj rodzinny dom
Gdzie matka zmarła jej
Teraz w Warszawie bawi sie
I tanczy noce całe
a biedny starzec w chatce swej
Nuci wciąż słowa te
Emilio tyś moje dziecię
Emilio jam starzec twój
Ta bieda która nas gniecie
Ja wezme na swoja dłoń
To z pewnością ta sama piosenka, choć ja pamiętam trochę inne zwrotki i inną wersję. W jakich latach Twoja mama Ci ją śpiewała? Myśmy tę piosenkę śpiewały tak w okolicach roku 1980.
Tak a propos, to mnie mój tata śpiewał piosenki i też pamiętam (troszeczkę) kilka z nich. Jedna zaczynała się: "Tam na mostku, na zielonym, [coś tam], Jaś przygrywał na fujarce swojej dziewczynie".
Druga - chyba najbardziej znana jest o Małgorzatce, która tańcowała z Cyganami:
Za górami, za lasami, tańcowała Małgorzatka z Cyganami.
Przyszedł ojciec, przyszła matka, wróć do domu, wróć do domu Małgorzatka.
Ja nie wrócę, idźcie sami, będę tańczyć, będę tańczyć z Cyganami"
I jeszcze była jedna o jakimś włóczędze, który "domu nie miał, tylko bandżo miał"
No a skoro już abstrahujemy od kolonii, to jeszcze piosenka śpiewana przez moją ciocię:
Pytała się Kasia nadobnego Jasia
ile Jasiu kaczek ma
Mam ja jedną kaczkę, co ma stale sraczkę
Jestem sobie gospodarz!
Pytała się Kasia nadobnego Jasia
ile Jasiu gęsi ma
Mam ja jedną gęsię, co wciąż kuprem trzęsie
Jestem sobie gospodarz!
Pytała się Kasia nadobnego Jasia
ile Jasiu chałup ma
Mam jedną chałupę, pocałuj mnie w dupę,
jestem sobie gospodarz!
To oczywiście była moja ulubiona piosenka.
Tak a propos, to mnie mój tata śpiewał piosenki i też pamiętam (troszeczkę) kilka z nich. Jedna zaczynała się: "Tam na mostku, na zielonym, [coś tam], Jaś przygrywał na fujarce swojej dziewczynie".
Druga - chyba najbardziej znana jest o Małgorzatce, która tańcowała z Cyganami:
Za górami, za lasami, tańcowała Małgorzatka z Cyganami.
Przyszedł ojciec, przyszła matka, wróć do domu, wróć do domu Małgorzatka.
Ja nie wrócę, idźcie sami, będę tańczyć, będę tańczyć z Cyganami"
I jeszcze była jedna o jakimś włóczędze, który "domu nie miał, tylko bandżo miał"
No a skoro już abstrahujemy od kolonii, to jeszcze piosenka śpiewana przez moją ciocię:
Pytała się Kasia nadobnego Jasia
ile Jasiu kaczek ma
Mam ja jedną kaczkę, co ma stale sraczkę
Jestem sobie gospodarz!
Pytała się Kasia nadobnego Jasia
ile Jasiu gęsi ma
Mam ja jedną gęsię, co wciąż kuprem trzęsie
Jestem sobie gospodarz!
Pytała się Kasia nadobnego Jasia
ile Jasiu chałup ma
Mam jedną chałupę, pocałuj mnie w dupę,
jestem sobie gospodarz!
To oczywiście była moja ulubiona piosenka.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
-
- Posty: 44
- Rejestracja: 2 lis 2006, o 21:36
Ja pamiętam taką piosenkę jak niżej. Całej nie pamiętałam, a ten tekst wyszperałam w internecie - ale nie pasują mi ostatnie dwa wiersze. Melodia za to piękna!
Tam gdzie dymy o świcie,
gdzie bez słońca był świat.
Mieszkał chłopak marzyciel.
Siedemnaście miał lat.
W huku maszyn i trudzie
Wolno snuły się dni.
Pomagali mu ludzie
i uczyli jak żyć.
Przyszło lato z nim miłość,
czułe słowa wśród drzew.
Nie śmiał wyznać dziewczynie
Co miał w sercu na dnie.
Krótko byli szcęśliwi,
Zwiędły róże i bzy.
Za najdroższą Mu sprawę,
Chłopak poszedł sie bić.
Bił się za nas i za was,
Wiele przeszedł on dróg.
Zanim kula zbłąkana,
nie zwaliła go z nóg.
Jeszcze tylko wyszeptał,
Choć nie wiedział już sam.
,,Wierzę w bliskie zwycięstwo
i odchodzić mi żal."
Tam gdzie dymy o świcie,
gdzie bez słońca był świat.
Mieszkał chłopak marzyciel.
Siedemnaście miał lat.
W huku maszyn i trudzie
Wolno snuły się dni.
Pomagali mu ludzie
i uczyli jak żyć.
Przyszło lato z nim miłość,
czułe słowa wśród drzew.
Nie śmiał wyznać dziewczynie
Co miał w sercu na dnie.
Krótko byli szcęśliwi,
Zwiędły róże i bzy.
Za najdroższą Mu sprawę,
Chłopak poszedł sie bić.
Bił się za nas i za was,
Wiele przeszedł on dróg.
Zanim kula zbłąkana,
nie zwaliła go z nóg.
Jeszcze tylko wyszeptał,
Choć nie wiedział już sam.
,,Wierzę w bliskie zwycięstwo
i odchodzić mi żal."
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Tak, pamiętam tę piosenkę. Nie wiem, czy to są wszystkie zwrotki, i wydaje mi się, że w ostatniej było "nie wierzył", a nie "nie wiedział". Wydaje mi się też, że pierwsza zwrotka była jakby klamrą, śpiewano ją na początku i na końcu.
Dzięki za przypomnienie!
A pamiętacie to:
Obozowe tango śpiewam dla ciebie
wiatr je niesie, wiatr kołysze
do snu dziewczę me
I choć nas dzieli może tysiące wiosek i mil
nie zapominaj razem spędzonych chwil
Tą leśną serenadę śpiewam dla ciebie
obozowe tango,które znów połączy nas.
Dzięki za przypomnienie!
A pamiętacie to:
Obozowe tango śpiewam dla ciebie
wiatr je niesie, wiatr kołysze
do snu dziewczę me
I choć nas dzieli może tysiące wiosek i mil
nie zapominaj razem spędzonych chwil
Tą leśną serenadę śpiewam dla ciebie
obozowe tango,które znów połączy nas.
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
pamiętam taką jedną dość dziwną piosenkę
było morze
w morzu korek
a na korku był wierzchołek
na wierzchołku siedział zając
i nogami przebierając śpiewał tak:
"moje nogi pachną cudnie
rano wieczór i w południe
a najcudniej pachną latem
zajeżdzją aromatem leśnych ziół
gdy powąchasz jedną nogę
to upadniesz na podlogę
gdy powąchasz obie nogi
to nie wstaniesz z tej podlogi mówię wam
Łysy ojciec, lysa matka
łysy sąsiad i sąsiadka
a ja także lysy byłem i się z łysą ożeniłem mówię wam
łysy ksiądz nam błogoslawił
łysy organista grał
a po roku coś przybylo
i to także lyse bylo mówię wam
A pamiętacie taką -
na koloni życie plynie
na koloni życie płynie
jak (tu bylo jakieś porównanie)
na śniadanie są parówki
na śniadanie są parówki
obgryzione przez półgłówki
obgryzione przez półgłówki
(było dużo zwrotek wszystkie budowane na tej samej zasadzie)
A wieczorem jest wycieczka
A wieczorem jest wycieczka
Autokarem do lóżeczka
Autokarem do lóżeczka
No i nieśmiertelne
"panie szofer gazu, panie szofer gazu bo pół litra jest w garażu!" którym wkurzaliśmy kierowców autokarów
było morze
w morzu korek
a na korku był wierzchołek
na wierzchołku siedział zając
i nogami przebierając śpiewał tak:
"moje nogi pachną cudnie
rano wieczór i w południe
a najcudniej pachną latem
zajeżdzją aromatem leśnych ziół
gdy powąchasz jedną nogę
to upadniesz na podlogę
gdy powąchasz obie nogi
to nie wstaniesz z tej podlogi mówię wam
Łysy ojciec, lysa matka
łysy sąsiad i sąsiadka
a ja także lysy byłem i się z łysą ożeniłem mówię wam
łysy ksiądz nam błogoslawił
łysy organista grał
a po roku coś przybylo
i to także lyse bylo mówię wam
A pamiętacie taką -
na koloni życie plynie
na koloni życie płynie
jak (tu bylo jakieś porównanie)
na śniadanie są parówki
na śniadanie są parówki
obgryzione przez półgłówki
obgryzione przez półgłówki
(było dużo zwrotek wszystkie budowane na tej samej zasadzie)
A wieczorem jest wycieczka
A wieczorem jest wycieczka
Autokarem do lóżeczka
Autokarem do lóżeczka
No i nieśmiertelne
"panie szofer gazu, panie szofer gazu bo pół litra jest w garażu!" którym wkurzaliśmy kierowców autokarów
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
do "pana szofera" to ja jeszcze pamiętam dalsze zwrotki :
panie szofer setką, panie szofer setką, a z powrotem już karetką
panie szofer dwieście, ... , bo milicji nie ma w mieście
panie szofer trzysta, ... , bo wyprzedza rowerzysta
taaaa ... nie zawsze całość zdążyło się zaśpiewać ...
A okolicach 82 roku śpiewało się w wakacje trzy wielkie hiciory - Lato z komarami (nawet pamiętam cały tekst do dzisiaj jakby co ) i pieśni z mundialu w Hiszpanii "Entliczek Pętliczek co zrobi Piechniczek" (całość dobrze siedzi w główce do dzisiaj ),oraz coś o krowie Łaciatej w Hiszpanii (pamiętam melodię i fragmenty tekstu)
panie szofer setką, panie szofer setką, a z powrotem już karetką
panie szofer dwieście, ... , bo milicji nie ma w mieście
panie szofer trzysta, ... , bo wyprzedza rowerzysta
taaaa ... nie zawsze całość zdążyło się zaśpiewać ...
A okolicach 82 roku śpiewało się w wakacje trzy wielkie hiciory - Lato z komarami (nawet pamiętam cały tekst do dzisiaj jakby co ) i pieśni z mundialu w Hiszpanii "Entliczek Pętliczek co zrobi Piechniczek" (całość dobrze siedzi w główce do dzisiaj ),oraz coś o krowie Łaciatej w Hiszpanii (pamiętam melodię i fragmenty tekstu)