Wyliczanki podwórkowe
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Dudzio, no tak dobrze pamiętam wiatrówki i strzelanie do kręcącego się koła lub do patyczków z kwiatkiem lub z piórem. W latach 80-tych taki starzał w moim miescie kosztował na strzelnicy 20 zł.Dobrze to pamietam, bo wóz-strzelnica stał w okolicy Rynku. W nagrodę dostawało się lizaki, piłkę na gumce (zrobiona z trocin) , smoczek malutki na rzemyki itp.
Pamiętam tez salon gier, który w moim mieście był również drewnianą budą z wymalowanym wielkim okiem i napisem SALON GIER i moją ulubiona grę czarno-białą. Na środku ekranu była rakietka w kształcie litery A a z każdej ze stron nadlatywały skałki, które z czasem stawały się głazami. Łezka się kręci.
Pewnie pomyślicie, ze to dziwne, bo..jestem kobietą a kiedyś byłam dziewczynką...hihihih, ale zawsze miałam ciągoty do chłopięcych zabaw. A chodzenie na strzelnice i do salonu gier musiałam ukrywać przed rodzicami.
Pamiętam tez salon gier, który w moim mieście był również drewnianą budą z wymalowanym wielkim okiem i napisem SALON GIER i moją ulubiona grę czarno-białą. Na środku ekranu była rakietka w kształcie litery A a z każdej ze stron nadlatywały skałki, które z czasem stawały się głazami. Łezka się kręci.
Pewnie pomyślicie, ze to dziwne, bo..jestem kobietą a kiedyś byłam dziewczynką...hihihih, ale zawsze miałam ciągoty do chłopięcych zabaw. A chodzenie na strzelnice i do salonu gier musiałam ukrywać przed rodzicami.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 6 wrz 2007, o 13:49
- Lokalizacja: chojnice-gdansk
- Kontakt:
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
"Żeby kapsle lepiej "ciągnęły, tzn. dalej leciały wkładało sie pod historyjkę troszkę plasteliny. Kapsel był cięższy i dalej ciągnął. Poza tym tor był mieszany, tzn. asfaltowo-(chodnikowy)-śrutowo-piaskowy. Budowaliśmy nawet tunele."
jakie "podrasowane" te kapsle. tego to nie znałem
co do Salonu gier to pamiętam oczywiście wyścigi (po zdobyci iluś tam punktów jeździło się w nosy ) chciałem mieć taki salon ze wszytkimi automatami w domu !
Gdy odstałem pierwszego peceta marzenie się spełniło
oprócz kostki miałem wąż, a późnej modną, płytkę Rubika
jakie "podrasowane" te kapsle. tego to nie znałem
co do Salonu gier to pamiętam oczywiście wyścigi (po zdobyci iluś tam punktów jeździło się w nosy ) chciałem mieć taki salon ze wszytkimi automatami w domu !
Gdy odstałem pierwszego peceta marzenie się spełniło
oprócz kostki miałem wąż, a późnej modną, płytkę Rubika
Natuś, podejżewam, że chodziło o tę grę :http://www.neave.com/games/asteroids/
Dla wszystkich, którzy tęsknią za salonowymi gierkami powtarzam linka (bo jest tu już gdzieś topic o grach) : http://www.1980-games.com/
miłej, nostalgicznej zabawy
Dla wszystkich, którzy tęsknią za salonowymi gierkami powtarzam linka (bo jest tu już gdzieś topic o grach) : http://www.1980-games.com/
miłej, nostalgicznej zabawy
O rany! Pamiętam myszki. Sama ich chyba nie miałam, ale też bardzo mi się podobały.Robi pisze:Dudzio pisze:O tak dwie myszki w plastikowym pudełku (biala i szara) to było moje marzenie.
Takie?
[url=http://images13.fotosik.pl/71/d675d45d0b85be2fm.jpg]Obrazek[/URL]
Eee tam. Wcale nie dziwne. Znam nawet Panią, która miała takie ciągoty do "chłopięcych" zabaw, ze jako nastolatka sama zdobyłą niemiecki samochód z bronią i wzięła Niemca do niewoli. To były dziewczyny!Natuś-77 pisze: Pewnie pomyślicie, ze to dziwne, bo..jestem kobietą a kiedyś byłam dziewczynką...hihihih, ale zawsze miałam ciągoty do chłopięcych zabaw. A chodzenie na strzelnice i do salonu gier musiałam ukrywać przed rodzicami.
Przypomniały mi się takie żarty: mówiło się komuś: "powiedz "pociąg włoski"", a gdy powiedział, ciągnęło się go za włoski. Albo: "Powiedz "zagadki"" i wtedy ciągnęło się za gatki.
Inne:
"Powiedz "szafa"" - a gdy powiedział: "Twój tata jest żyrafa!".
"Powiedz "korzeń"" - "To się ożeń!".
I wiele podobnych.
I jeszcze: "Zobacz, co masz na kołnierzu" - a gdy spojrzał, dodawało się: "Ty głupi żołnierzu"
albo: "Zobacz, co masz na bucie" - "ty głupi kogucie".
Pamiętam też, to już w trochę późniejszych klasach, że była mania poszturchiwania czy uderzania się wzajemnie, i trzeba było z kolei stuknąć następną osobę, chyba że się powiedziało: "Nie przyjmuję, bo choruję". Ale na to szybko powstała odpowiedź:"Na choroby są sposoby". Więc zaczęto mówić: "Nie odbieram, bo umieram". Na to też powstała odpowiedź: "Takie trupy są do dupy"
Inne:
"Powiedz "szafa"" - a gdy powiedział: "Twój tata jest żyrafa!".
"Powiedz "korzeń"" - "To się ożeń!".
I wiele podobnych.
I jeszcze: "Zobacz, co masz na kołnierzu" - a gdy spojrzał, dodawało się: "Ty głupi żołnierzu"
albo: "Zobacz, co masz na bucie" - "ty głupi kogucie".
Pamiętam też, to już w trochę późniejszych klasach, że była mania poszturchiwania czy uderzania się wzajemnie, i trzeba było z kolei stuknąć następną osobę, chyba że się powiedziało: "Nie przyjmuję, bo choruję". Ale na to szybko powstała odpowiedź:"Na choroby są sposoby". Więc zaczęto mówić: "Nie odbieram, bo umieram". Na to też powstała odpowiedź: "Takie trupy są do dupy"
"Zmarszczył brwi w zamyśleniu, wybierając śrubę ocynkowaną".
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45