Jakich dobranocek nie lubiliście?
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- gumisio
- Administrator
- Posty: 552
- Rejestracja: 20 paź 2006, o 20:37
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
- Kontakt:
Pszczolka Maja - musze cie zdziwic - jest filmem japonskim i zalicza sie do anime
http://dubbing.pl - encyklopedia polskiego dubbingu
http://www.nostalgia.pl - portal twojego dzieciństwa
http://www.nostalgia.pl - portal twojego dzieciństwa
A ta sławna scena wybuchu to odniosła taki skutek dlatego że w ówczesnych czasach były takie a nie inne telewizory, inny czas naświetlania czy inne techniczne pierdoły (coś na zasadzie stroboskopu) dziś nawet gry na których obowiązkowo umieszczają ostrzeżenia, nie wywołują takich wstrząsów
A ja lubiłam Maję, uwielbiałam owady i fascynowała mnie trawa (co tam w niej piszczy) dla mnie najgorsza z dobranocek to Żwirek i Muchomorek - koszmarki takie
A ja lubiłam Maję, uwielbiałam owady i fascynowała mnie trawa (co tam w niej piszczy) dla mnie najgorsza z dobranocek to Żwirek i Muchomorek - koszmarki takie
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lis 2006, o 13:13
"Piegusek" i "Musti" - pamiętam jak przez mgłę. "Piegusek" był ok. 1974 a "Musti" 1976 r. Wtedy byłem już w wieku 15-17 lat i dobranocki oglądałem już rzadko. Oba te seriale były bardzo infantylne i dla bardzo małych dzieci. Był też "Ćwir Ćwirek" albo może "Przygody Ćwir Ćwirka"(nie mylić z późniejszym wróblem Ćwirkiem) - mniej więcej w tym samym czasie albo trochę wcześniej i też w podobnym stylu.
1. "Domel" - jak dla mnie był strasznie przesłodzony. A zwłaszcza ta idiotyczna piosenka. Byliśmy wtedy w wieku intensywnych skojarzeń erotycznych (dzisiejsze lata gimnazjalne, wtedy - chyba szósta albo siódma klasa podstawówki) i nieodmiennie powtarzaliśmy sobie w wariantach fragment: "Ach! Ach! Nasz samochód staaaaje! Ach! Ach! Nie zrobi tego nam!"
2. "Sylvester i Tweety". Sympatia zdecydowanie po stronie kocura. Postaci "ofiary, której zawsze się uda" typu ptaszek Tweety, mysz Jerry, Struś Pędziwiatr, zając z Wilka i Zająca były dla mnie zawsze mdłe i nieco głupkowate.
3. Spora część bajek radzieckich była nie do strawienia. Pamiętam takie cudo, bajkę niby wierszowaną o krokodylu z beznadziejną, wycinankową grafiką - już jako dziecko nie mogłem ścierpieć częstochowskiego rymu typu "Każdy się ze strachu trzęsie/ każdy piszczy, każdy jęczy" (to nawet nie asonans!)
2. "Sylvester i Tweety". Sympatia zdecydowanie po stronie kocura. Postaci "ofiary, której zawsze się uda" typu ptaszek Tweety, mysz Jerry, Struś Pędziwiatr, zając z Wilka i Zająca były dla mnie zawsze mdłe i nieco głupkowate.
3. Spora część bajek radzieckich była nie do strawienia. Pamiętam takie cudo, bajkę niby wierszowaną o krokodylu z beznadziejną, wycinankową grafiką - już jako dziecko nie mogłem ścierpieć częstochowskiego rymu typu "Każdy się ze strachu trzęsie/ każdy piszczy, każdy jęczy" (to nawet nie asonans!)
----------------------------------------------------------
Gontynka, basen Pogoni, Kremogen, salony gier telewizyjnych w piwnicach, bary mleczne.... a tego wszystkiego coraz mniej....
Gontynka, basen Pogoni, Kremogen, salony gier telewizyjnych w piwnicach, bary mleczne.... a tego wszystkiego coraz mniej....
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
Chyba nie miałem jakichś specjalnych antypatii, mogły być wszystkie, nawet radzieckie. Może z jakimiś małymi wyjątkami. Oczywiście Myszka Miki zawsze była lepsza od Krokodyla Gienia i Kiwaczka (bo to o nich chyba wyżej mowa) tak jak Załoga G (Wojna Planet) od Bolka i Lolka (o ile jest sens porównywać).
No może jakaś tam radziecka skazka o trzech braciach, na pradawnym jakoby podaniu oparta, dwu starszych złych i głupich a ten trzeci dobry i mądry. Oni poszli do karczmy i wszystko przepuścili, on do jakiegoś zamku gdzie był skarb (potrzebny oczywiście w jakimś tam celu szlachetnym) a gdy tylko wszedł na jakieś schody, co chwila za nim opadała krata. Znalazł ten skarb ale jak wyszedł? Musiał być happy end ale jakoś bardziej pamiętam te kraty, było w tym coś przerażającego.
"Wilk i zając" - podobne gagi jak "Kojot i Struś Pędziwiatr" (ganianie po pionowej ścianie, rażenie prądem, Kojot spada na kaktus, Wilk na jeża). Sympatie do Wilka? Coś w tym jest, w "Sindbadzie" moje sympatie były po stronie czarownicy, miała na imię Tabaza, a była wredna, brzydka i tak dalej. Tym bardziej dziwne że np. w "Wojnie Planet" Zoltar nie budził moich sympatii, nawet jako kobieta (a o tym że był kobietą i to ładną słuchy chodziły już wtedy)
Ktoś tam gdzieś kiedyś odkrył że u Smerfów to w ogóle panuje jakaś komuna (jakoś nigdy tego nie zauważyłem), ale mam nadzieję że nie o to chodziło.
No może jakaś tam radziecka skazka o trzech braciach, na pradawnym jakoby podaniu oparta, dwu starszych złych i głupich a ten trzeci dobry i mądry. Oni poszli do karczmy i wszystko przepuścili, on do jakiegoś zamku gdzie był skarb (potrzebny oczywiście w jakimś tam celu szlachetnym) a gdy tylko wszedł na jakieś schody, co chwila za nim opadała krata. Znalazł ten skarb ale jak wyszedł? Musiał być happy end ale jakoś bardziej pamiętam te kraty, było w tym coś przerażającego.
coś w tym jest. Chociaż i tu może jakiś wyjątek by się u mnie trafił, o tym poniżejsebcio pisze:ogolnie nie lubilem wszystkich bajek gdzie komus dzieje sie krzywda, plakalem wtedy:)
"Miś Colargol" - zbyt ugrzeczniony ... to miało być zarzutem? W paru odcinkach wsadzali go do klatki, zauważ...Allonsanfan pisze:2. "Miś Colargol" - był zbyt ugrzeczniony. Grzeczny miś śpiewający grzeczne piosenki. Zbyt to było grzeczne i przesłodzone. Mdło się robiło od tej słodyczy.
3. "Wilk i zając"("Nu, pagadi") - moja sympatia była po stronie wilka.
"Wilk i zając" - podobne gagi jak "Kojot i Struś Pędziwiatr" (ganianie po pionowej ścianie, rażenie prądem, Kojot spada na kaktus, Wilk na jeża). Sympatie do Wilka? Coś w tym jest, w "Sindbadzie" moje sympatie były po stronie czarownicy, miała na imię Tabaza, a była wredna, brzydka i tak dalej. Tym bardziej dziwne że np. w "Wojnie Planet" Zoltar nie budził moich sympatii, nawet jako kobieta (a o tym że był kobietą i to ładną słuchy chodziły już wtedy)
Czeskie filmy - które? Krecik? Żwirek? Szuwarek? Czeskie filmy nawet jak były słabe to i tak mimo wszystko zwykle lepsze od jakiegoś Pomysłowego Dobromira (wtedy może się jakoś tam z braku czego innego obejrzeć dało ale jak dziś spojrzeć - latawiec jako napęd http://www.youtube.com/watch?v=2Y5AW0ZC5Us mechanizacja w domu i zagrodzie...).biały_delfin pisze: czeskie filmy - nic do nich nie mam, ale były lekko durnowate
Durne Smerfy? od kiedy?Daguchna pisze:niedawno uświadomiłam sobie, jak durne są Smerfy. Kolejna ugrzeczniona bajeczka mówiąca, że dobrze żyć można tylko w grupie
Ktoś tam gdzieś kiedyś odkrył że u Smerfów to w ogóle panuje jakaś komuna (jakoś nigdy tego nie zauważyłem), ale mam nadzieję że nie o to chodziło.
Pszczółka Maja jest koprodukcją. Austriacko-japońsko-niemiecko-portugalsko-hiszpańsko-kanadyjski serial animowany (anime) dla dzieci wg Wikipedii. Przy okazji: wrzucanie Pszczółki do jednego worka z jakimś Dragon Ballem jest nieporozumieniem.gumisio pisze:Pszczolka Maja - musze cie zdziwic - jest filmem japonskim i zalicza sie do anime
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
Ja nie lubiłem Wodnika Szuwarka. Wkurzała mnie jego szeroka gęba, nie wiem czemu. Żwirka i Muchomorka też. Moja matka uważała że bajka ta jest prymitywna, a ja bez żalu rezygnowałem z jej ogladania. Gdy oglądałem 'Żwirka i Muchomorka" jako dorosly miałem wrażenie, że polscy lektorzy czytający treść są pod wpływem alkoholu. Pszczółkę Maję oglądałem, ale nie zaliczała się do moich ulubionych bajek. Nie lubiłem ciapowatego Gucia.
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
Nie wiem dlaczego, ale jakoś nigdy nie przepadałam za Muminkami.
Teraz, po wielu latach, stwierdzam to z dużą dozą zdziwienia.
Teraz, po wielu latach, stwierdzam to z dużą dozą zdziwienia.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
jak byś usilnie chciała, to jest na forum temat - bajki których baliśmy się
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
Poproszę o link, jeśli można
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
ProszeErin pisze:Poproszę o link, jeśli można
viewtopic.php?f=8&t=686&hilit=bali%C5%9Bcie&start=225
Re: Jakich dobranocek nie lubiliście?
Nie lubiłem Colargola - zbyt przesłodzona, a szczerze nie znosiłem Smerfów. Mam nadzieję, że nie wyjdę na psychopatę, ale oglądałem Smerfy tylko w nadzieji, że w końcu Gargamel je schwyta (w szczególności najbardziej irytującą Smerfetkę) i przerobi na złoto. Zawsze mu kibicowałem, jednak to Smerfy były górą.
Kde domov můj?