Do woja marsz, do woja...
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Do woja marsz, do woja...
No właśnie – powstanie armii czysto zawodowej i zniesienie obowiązkowego poboru do wojska. Dużo osób powitało to rozwiązanie z otwartymi ramionami (w tym ja, choć mam kategorię ''D'' i ten zaszczytny obowiązek mnie ominął ). Wreszcie w armii służą niemal wyłącznie ludzie którzy tego chcą i się do tego nadają.
Każdy kij ma jednak dwa końce – nie da się ukryć, że coś zniknęło, i se ne vrati.
Do historii przeszły już niestety (?) takie numery jak ziomek z mojego rocznika, który przed komisją WKU skakał po krzesłach, żeby załatwić sobie ''żółte papiery". Słyszałem że niektórzy łykali kulki z kalki, które na prześwietleniu symulowały wrzody (wrzodowców, jako przewlekle chorych nie brano). Zniknęło zjawisko pewnego gatunku studentów, którzy latami lawirowali po uczelniach tylko w celu uniknięcia bycia wziętym w kamasze. Wszystko to elementy pewnego specyficznego kolorytu, który najmłodszym pokoleniom znany będzie już tylko z filmów i książek.
Czy jeszcze żołnierze w jednostkach wykonują tzw. ''chusty'', odcinają po kawałku centymetr krawiecki, czy śpiewa się piosenki rezerwistów, skoro nie ma już służby zasadniczej?
Była jeszcze ciemniejsza strona powszechnego poboru, czyli ''fala''. Jak w filmie ''Samowolka''. Sporo ludzi tego psychicznie nie wytrzymywało. Jakoś ostatnio w mediach o tym ucichło, choć dawniej to była istna plaga.
Macie jakieś ciekawe wspomnienia może niekoniecznie z samą armią, ale również właśnie z poborem jako takim?
Każdy kij ma jednak dwa końce – nie da się ukryć, że coś zniknęło, i se ne vrati.
Do historii przeszły już niestety (?) takie numery jak ziomek z mojego rocznika, który przed komisją WKU skakał po krzesłach, żeby załatwić sobie ''żółte papiery". Słyszałem że niektórzy łykali kulki z kalki, które na prześwietleniu symulowały wrzody (wrzodowców, jako przewlekle chorych nie brano). Zniknęło zjawisko pewnego gatunku studentów, którzy latami lawirowali po uczelniach tylko w celu uniknięcia bycia wziętym w kamasze. Wszystko to elementy pewnego specyficznego kolorytu, który najmłodszym pokoleniom znany będzie już tylko z filmów i książek.
Czy jeszcze żołnierze w jednostkach wykonują tzw. ''chusty'', odcinają po kawałku centymetr krawiecki, czy śpiewa się piosenki rezerwistów, skoro nie ma już służby zasadniczej?
Była jeszcze ciemniejsza strona powszechnego poboru, czyli ''fala''. Jak w filmie ''Samowolka''. Sporo ludzi tego psychicznie nie wytrzymywało. Jakoś ostatnio w mediach o tym ucichło, choć dawniej to była istna plaga.
Macie jakieś ciekawe wspomnienia może niekoniecznie z samą armią, ale również właśnie z poborem jako takim?
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Marecki384
- Posty: 278
- Rejestracja: 30 gru 2010, o 08:12
Re: Do woja marsz, do woja...
Ja na WKU byłem w kwietniu 1998
Dostałem kategorię D
Najlepsze było to że najpierw pytali czy chciałbym pojechać na misję a potem wlepiali kategorię
Samowolka to mój ulubiony film
Kroll tez jest spoko
Przydałby się jeszcze jeden film taki podchodzący pod Ochnika
Dostałem kategorię D
Najlepsze było to że najpierw pytali czy chciałbym pojechać na misję a potem wlepiali kategorię
Samowolka to mój ulubiony film
Kroll tez jest spoko
Przydałby się jeszcze jeden film taki podchodzący pod Ochnika
Re: Do woja marsz, do woja...
Ja też mam kategorię "D". Musiałem jednak na nią solidnie zapracować. Jestem rocznik 1970 i w 1990 r. WKU uparło się, by posłać mnie w kamasze. Dostałem bilet do Przasnysza - na radary. Pogotowie było wcześniej i ... WKU (oraz inni) nie chciało uwierzyć, że wcale nie kombinowałem. Ciągali mnie po komisjach lekarskich przez 4 lata. Na koniec uznali, że jestem CDD.
P.s.
Chorobę wrzodową mam w dalszym ciągu .
P.s.
Chorobę wrzodową mam w dalszym ciągu .
Pozdrawiam - J. Konrad G.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Do woja marsz, do woja...
Znajomy z uczelni miał (całkiem świeżą) ciekawą i dość niewesołą sytuację. Długimi laty jako student bronił się rękami i nogami przed WKU a kiedy wreszcie udało mu się skończyć studia, akurat rząd zniósł pobór. Na tym rzecz się nie kończy, bo potem okazało się, że ma problemy z serduchem czego konowały z WKU jakoś przez te lata NIE wykryły. Szczęście w nieszczęściu, że choroba dała o sobie znać w cywilu, a nie np. podczas ćwiczeń na poligonie...
PS. U was też "obowiązkową" zewnętrzną oznaką wyglądu migających się od służby była bujna czupryna? W końcu mówiło się, że idzie się na studia, żeby ''uratować'' włosy?
PS. U was też "obowiązkową" zewnętrzną oznaką wyglądu migających się od służby była bujna czupryna? W końcu mówiło się, że idzie się na studia, żeby ''uratować'' włosy?
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Do woja marsz, do woja...
Tez jestem z tego rocznika i tez musielem sie napracowac na kategorie DConrad pisze:Ja też mam kategorię "D". Musiałem jednak na nią solidnie zapracować. Jestem rocznik 1970 : .
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Do woja marsz, do woja...
Ale kino . Ciekawe, czy znajdzie się ktoś na forum z kategorią A...
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Do woja marsz, do woja...
Mój kolega dostał kategorię "A". Dopiero w trakcie służby okazało się, że ma jakieś zrosty na płucach ... ale służbę dokończył
Pozdrawiam - J. Konrad G.
Re: Do woja marsz, do woja...
Moj byly sasiad mimo ze mial jakies porazenie nerwowe dostal kategorie A bo mysleli ze udaje . Dopiero po pol roku sluzby go zwolnili i do dzisiaj ma rente.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Do woja marsz, do woja...
Widzę, że lekarze z WKU kompetentni jak zawsze .
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Marecki384
- Posty: 278
- Rejestracja: 30 gru 2010, o 08:12
Re: Do woja marsz, do woja...
O WKU mogła by powstać niejedna dobra komedia
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Re: Do woja marsz, do woja...
Ja mam kategorię A. Nic nie kombinowałem, i chociaż niechętnie ale służbę odbyłem w Marynarce Wojennej na Helu. Na okrętach Ścigaczach.
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
Re: Do woja marsz, do woja...
Na WKU byłem w 1999r. Dostałem kategorię D. Nawet nie musiałem nic udawać. Zawsze byłem szczupły, wpisali mi więc w papiery "wątła budowa ciała" i tyle.
Syriusz Falcon - służysz na Orkanach ??
Syriusz Falcon - służysz na Orkanach ??
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Do woja marsz, do woja...
Pamiętam, że była jeszcze kategoria "E", którą dowcipnie rozwijano jako "Ewakuować wraz z kobietami i dziećmi" .
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Marecki384
- Posty: 278
- Rejestracja: 30 gru 2010, o 08:12
Re: Do woja marsz, do woja...
Koleżka z podstawówki dostał E
Miał wypadek potrącił go samochód potem cos mu siedziało na nerwie wzrokowym
Zrobili mu trepanacje czaszki i niewiele mu pomogli
Miał nauczanie indywidualne przychodził tylko na religię oraz początek i koniec roku
Wiem że jest masażystą
Miał wypadek potrącił go samochód potem cos mu siedziało na nerwie wzrokowym
Zrobili mu trepanacje czaszki i niewiele mu pomogli
Miał nauczanie indywidualne przychodził tylko na religię oraz początek i koniec roku
Wiem że jest masażystą
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Do woja marsz, do woja...
Z cyklu symulowania wariata przed WKU: Ziomek wytrzepał przed komisją na stół gwóźdź z włosów i oznajmił wszem i wobec, że ma metalowy łupież. Nie pamiętam, czy uwierzyli, że ma świra, czy nie (ale tak całkiem normalny to on swoją drogą nie był ).
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.