Dzień dziecka
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Dzień dziecka
Z okazji dnia dziecka trochę wspomnień - http://nowahistoria.interia.pl/historia ... AId,118631
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dzień dziecka
Z dnia dziecka pamiętam pochody przebierańców, które szły przez całe miasto od mojej podstawówki aż do pola namiotowego, na którym odbywały się imprezy i zabawy (raz nawet pamiętam, że przyjechało wesołe miasteczko z prawdziwego zdarzenia).
Będąc w wieku przedszkolnym uwielbiałem te pochody oglądać, w wieku szkolnym - sam w nich uczestniczyłem. Niestety z tego co widzę ta tradycja jakoś zanikła i albo przebierańców już się w ogóle nie organizuje, albo są ale tylko w szkołach bez pochodów przez całe miasto . Będę musiał popytać.
Będąc w wieku przedszkolnym uwielbiałem te pochody oglądać, w wieku szkolnym - sam w nich uczestniczyłem. Niestety z tego co widzę ta tradycja jakoś zanikła i albo przebierańców już się w ogóle nie organizuje, albo są ale tylko w szkołach bez pochodów przez całe miasto . Będę musiał popytać.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Dzień dziecka
Ja pamiętam jak na dzień dziecka w 1990r, jakoś wtedy kończyłem zerówkę poszedłem z matką i siostrą po południu do amfiteatru, gdzie akurat tego dnia występowała Majka Jeżowska i Fasolki i jakieś lokalne zespoły taneczne, gdzie tańczyła jedna znana mi dziewczyna. Na brzegu sceny poustawiane były różne zabawki, które potem dziewczyny z Fasolek rozdawały dzieciom siedzącym najbliżej. Siostra dostałą lalkę z białymi włosami, które jej potem wypadły, a ja zielony balonik wypełniony helem, który jeszcze podczas występu odleciał mi w niebo. Potem wymusiłem od matki, aby kupiła mi oranżadę, po której jakoś zaczęło mi się robić niedobrze pod koniec występu. Gdy wyszliśmy z amfiteatru dalej było mi niedobrze i chciałem jak najszybciej znaleźć się w domu. Zobaczyłem, że na pobliskiej łace trwają przygotowania do lotów balonem i już wiedziałem, że matka z siostrą będą chciały zatrzymać się aby je oglądać, na co nie miałem najmniejszej ochoty i w momencie gdy matka kazała nam stanąć, zwymiotowałem prosto na chodnik. Nie było mowy o oglądaniu pokazów balonowych i czym prędzej poszliśmy na autobus do domu, a był to spory kawal drogi. Matka zagroziła, że jak mi się zachce wymiotować w autobusie, to wysiadamy i dalej wracamy na pieszo, ale jakoś wytrzymałem, za to zatrucie oranżadą było na tyle poważne, że wymiotowałem przez całą noc.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Dzień dziecka
No to miałeś fajny Dzień Dziecka.
Mi się przypomniało jak mnie rozbolał brzuch, w dniu kiedy rodzice szli ze mną zobaczyć naszego Papieża, jak przejeżdzał alejami u nas w Częstochowie. ale to chbya nie w tym wątku
Mi się przypomniało jak mnie rozbolał brzuch, w dniu kiedy rodzice szli ze mną zobaczyć naszego Papieża, jak przejeżdzał alejami u nas w Częstochowie. ale to chbya nie w tym wątku
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Re: Dzień dziecka
Można stworzyć nowy temat. Choroby naszego dzieciństwa. To mogą być, bardzo traumatyczne wspomnienia.
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dzień dziecka
Ja kiedyś na Dzień Dziecka też w sumie puściłem pawia, ale to tylko dlatego, że przesadziłem z karuzelą tuż po zjedzeniu kiełbaski z ogniska. Przebrany byłem za jakiegoś Profesora.biały_delfin pisze:No to miałeś fajny Dzień Dziecka.
Mi się przypomniało jak mnie rozbolał brzuch, w dniu kiedy rodzice szli ze mną zobaczyć naszego Papieża, jak przejeżdzał alejami u nas w Częstochowie. ale to chbya nie w tym wątku
Temat z sensacjami zdrowotnymi mógłby powstać - przypomniało mi się, jak poszedłem ze starszą siostrą na basen i gdy ona była a w wodzie to niepostrzeżenie wysmarowałem się CAŁĄ TUBKĄ jej kremu do opalania . Do domu wróciłem czerwonoskóry niczym towarzysz Winnetou . Potem skóra schodziła ze mnie całymi płatami. Miałem może 6, max 8 lat.Syriusz Falcon pisze:Można stworzyć nowy temat. Choroby naszego dzieciństwa. To mogą być, bardzo traumatyczne wspomnienia.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Dzień dziecka
już po trosze jestSyriusz Falcon pisze:Można stworzyć nowy temat. Choroby naszego dzieciństwa. To mogą być, bardzo traumatyczne wspomnienia.
W szpitalu
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Re: Dzień dziecka
Niby tak. Ale chodzi o takie choroby poza szpitalne typu "objadłem się zielonego agrestu" lub "dyktando z polaka"
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
- Marecki384
- Posty: 278
- Rejestracja: 30 gru 2010, o 08:12
Re: Dzień dziecka
Pamiętam jak dziś 1992 rok i zorganizowali nam Mini Listę Przebojów
Natomiast rok później był dzień sportu
Natomiast rok później był dzień sportu
Re: Dzień dziecka
Dzień sportu był u mnie w podstawówce właściwie co roku 1 czerwca, przez pierwsze lata jeździliśmy do pobliskiej miejscowości nad jezioro gdzie najpierw były rożne zawody sportowe, a potem pieczone kiełbaski.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dzień dziecka
Dzień sportu przeważnie urządzano u mnie nie pierwszego czerwca tylko w soboty, które odpracowywało się za jakieś dodatkowe wolne dni - kadra nauczycielska wychodziła chyba ze (słusznego) założenia, że frekwencja i tak będzie w soboty niska, więc lekcji nie da się normalnie prowadzić.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dzień dziecka
Wspomniałem o tym, że przemarsze przebierańców zostały u mnie zarzucone. Chyba wrócono do tej tradycji, bo widziałem dziś pochód dzieciaków w strojach księżniczek, rycerzy itp. I fajnie. Co ciekawe, nawet nauczyciele i dyrektor byli przebrani, czego za moich czasów się nie praktykowało. Super . Mam nadzieję, że zwyczaj ten będzie kontynuowany.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Dzień dziecka
Ja nie pamiętam, abyśmy chodzili gdzieś z klasa przebrani, przebrania były tylko na bal karnawałowy ( ten z pierwszej klasy mam nawet sfilmowany), w 5 klasie na finał WOŚP wszyscy założyliśmy papierowe pomalowane na czerwono czapeczki, które zrobiliśmy na plastyce, a potem w nich poszliśmy kwestować.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dzień dziecka
Widzę, że przebierańcy znowu przeszli ulicami mojego miasta, co mnie osobiście cieszy. Zauważyłem, że teraz przebrania są "tematyczne", rok temu były tematy średniowieczne, dziś widziałem kucharzy. Z pewnością dzisiaj łatwiej o profesjonalne kostiumy, za moich czasów to za kogo się przebierało dyktowało to, co udało się znaleźć w domu, szyło się z tego co było pod ręką. Ale miało to swój urok.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Dzień dziecka
Fajnie tak powspominać stare czasy Niekoniecznie tylko w dzień dziecka
__________________
https://warszawaremont.com/oferta/wykon ... pod-klucz/
__________________
https://warszawaremont.com/oferta/wykon ... pod-klucz/