Dlaczego na to pozwalamy?
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
uruchomić dodatkowy kanał, ale wieczorynkę zostawić swoją drogą, ale co się spodziewać po Braunie... tvp nie jest w ogóle zarządzana, finansowo katastrofa, bez powodu po latach zwalnia się szefową teatru tvp...
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
No co ty, Scooby to klasyka! Chyba, że mówiąc o ''filmach'' masz na myśli te aktorskie, bo to rzeczywiście kupa straszna.
Dla mnie osobiście (może już jestem za stary) jedne warte drugich.
To musiałeś być chowany bezstresowo. Na moim podwórku tylko"młodsza młodzież" mogła siedziec poza domem wieczorem a i to nie później niż do 21szej. Dopiero pójście do szkoły średniej nieco folgowało rygorowi.Szczerze mówiąc, to ani ja ani nikt kogo znam tak naprawdę nie chodził spać po wieczorynce.
Może dlatego nie widziało się wystającej pod klatkami młodzieży, głośnej i wulgarnej, palącej i pijącej alkohol, a nade wszystko często agresywnej.
Na domiar złego ktoś niewidoczny wśród ciżby bez ustanku dął w mosiężną surmę. Z pewnością nie był to muzyk.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
Co do siedzenia poza domem to nie wiem, bo od małego byłem domatorem i tak mi zostało.Na moim podwórku tylko"młodsza młodzież" mogła siedziec poza domem wieczorem
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
No nie mówcie, że w czasach nastoletnich np. podczas wakacji opuszczaliście po wieczorynce podwórko.
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
ja sam akurat miałem luz-blues, bo wychowująca mnie samotnie mama pracowała na dwie zmiany i co drugi tydzień wracała z pracy po 22-giej. Ale wielu kolegów już tak różowo nie miało. Ci mieli w domu hasło: "dobranocka, papu i lulu". powodowało to jednak często moją samotność na trzepaku. Może latego też jestem domatorem.
Na domiar złego ktoś niewidoczny wśród ciżby bez ustanku dął w mosiężną surmę. Z pewnością nie był to muzyk.
Koniec Wieczorynki
Jak podała dzisiaj INTERIA, TVP 1 zrezygnowała z Wieczorynki:
http://film.interia.pl/wiadomosci/telew ... 38463,3604
Kolejna rzecz, która odchodzi . Cóż chyba robimy się coraz starsi. "To se ne vrati".
Trochę szkoda !!!
http://film.interia.pl/wiadomosci/telew ... 38463,3604
Kolejna rzecz, która odchodzi . Cóż chyba robimy się coraz starsi. "To se ne vrati".
Trochę szkoda !!!
Pozdrawiam - J. Konrad G.
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 8 lis 2013, o 15:19
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
Akurat Domisie uważam za bardzo fajny program i cieszę się, że z tych wszystkich nowszych programów właśnie on pozostał. Leci już od 9 lat nadal z tymi samymi aktorami i śledząc go od dłuższego czasu widzę, że z biegiem lat jest coraz lepszy. Bardzo fajne żarty, które szczerze potrafią rozśmieszyć nawet mnie, dorosłego faceta, świetne piosenki, ciekawe dialogi i właśnie takie pouczanie, ale nieco zakamuflowane. Domisie uczą na przykład, że nie wolno ufać obcym, kiedy jedna z dziewczyn gubi się w lesie, a obcy facet próbuje ją zaciągnąć w krzaki (Domisie lubią poznawać nowe osoby, ale na początku do każdego mają bardzo ograniczone zaufanie), zdarzają się tu kradzieże, porwania, a język czasami nie jest wcale taki przesłodzony - na przykład gdy inne bajki mówią, że prąd może ci zrobić kuku, tu walą wprost - prąd może cię zabić, jak dotkniesz, to cię zabije. Jest jedna postać, Strachowyj, która ma gdzieś uczucia innych i najchętniej zniszczyłby wszystko dookoła, a ponieważ w żaden sposób nie da się zmienić jego postępowania, to Domisie po prostu go unikają i próbują powstrzymać tylko wtedy, gdy robi coś naprawdę niebezpiecznego. Ale w niektórych odcinkach jego zachowanie jest tłumaczone sposobem wychowania przez rodzinę, samotnością i brakiem zrozumienia. Podoba mi się, że nie jest to powiedziane wprost, że nagle wstaje i mówi: ,,jestem taki, bo...", tylko trzeba wyciągnąć wnioski z jego wypowiedzi i reakcji na różne sytuacje. Nikt tu nie jest całkowicie dobry albo zły. Tak więc pod tą słodką warstwą kryją się niebezpośrednie przekazy, które dla dzieci są w sam raz, a i ja bardzo lubię ten program oglądać, bo można się wspaniale przy nim odprężyć i poprawić sobie humor na resztę dnia. Domisie w niczym nie ustępują na przykład Misiowi Uszatkowi, a moim zdaniem są znacznie lepsze. Ulicę Sezamkową kiedyś oglądałem, ale niewiele z niej pamiętam. Były jakieś dziwne zabawy, gdzie wszyscy wariowali i nagle musieli znieruchomieć i przegrywał ten, kto się poruszy, albo takie dziwne coś, że Elmo wychylał się raz z lewej strony ekranu, raz z prawej, z góry, z dołu i trzeba było zgadnąć, z której strony się wychyli, wtedy chór dzieci zgadywał i Elmo się cieszył. Albo jakiś dziwny konkurs, gdzie facet przebrany za smoka musiał zgadnąć, za co jest przebrany dzieciak, chyba za lwa. To dopiero było przesłodzone, w Domisiach czegoś takiego nie majakieś przesłodzone Domisie, których chociażby od emitowanej w latach 90-tych Ulicy Sezamkowej (gdzie były zapraszane nawet takie gwiazdy jak Turnau) dzieli chyba więcej, niż lata świetlne.
Napisałem - ,,z tych wszystkich nowszych programów". Bo zgadzam się z wami, że to za mało. Oprócz Domisiów leci jeszcze Ziarno, ale oba programy lecą tylko raz w niedzielę i jest to niecała godzina tygodniowo, trochę za mało. Brakuje właśnie takich bardziej pouczających programów, jak wspomniany DD Reporter, czy Zwierzyniec.
Stare bajki są rozsiane po kilku stacjach. Część leci na TV4, część na Pulsie, część na Pulsie 2, na TV6, Polsat, TVP Polonia. Często są Reksio, czy Bolek i Lolek. Przydałby się jeden dodatkowy kanał TVP, który zebrałby to wszystko do kupy plus właśnie powtórki tych starych programów sprzed lat. Choć oczywiście dawniej bajki też były pełne przemocy, taki Tom i Jerry czy Looney Tunes to co sekundę odstrzeliwanie sobie głów, walenie się wielkimi młotami, wysadzanie w powietrze itd. Kaczor Donald jak się wkurzył to potrafił zdemolować cały dom i zniszczyć rzeczy należące do innych postaci, co zbyt dobrym przykładem nie było. Już nie wspominam o tym, jak Myszka Miki traktowała zwierzęta w tych swoich starych ,,symfoniach", jakby teraz coś takiego nakręcili, to zaraz by było wielkie oburzenie Zmieniło się głównie to, że dzisiejsze bajki mają bardziej wulgarny język, taki Shrek czy Pingwiny z Madagaskaru na przykład - choć lubię czasem je obejrzeć, to jednak język dla mniejszych dzieci nie jest zbyt odpowiedni. Dawniej tego nie było, wszystko było bardzo ugrzecznione pod względem językowym tak jak teraz Domisie. I całe szczęście, że skończyło się propagowanie palenia papierosów w bajkach, może nie było to częste, ale dawniej się zdarzało.
Tak więc bajek w telewizji jest sporo, tylko niestety trzeba trochę poskakać między kanałami. Są bajki bardziej odpowiednie i mniej i rodzic musi poświęcić trochę czasu, żeby dobrać bajkę odpowiednio do wieku dziecka Podobno są jakieś plany, żeby uruchomić kanał TVP ABC dla dzieci w przyszłym roku, ale nie wiadomo, co tam będzie leciało.
Co ciekawe - parę dni temu była chyba 50-ta rocznica urodzin Bolka i Lolka. Było mnóstwo małych dzieciaków, które mówiły, że bardzo lubią tą bajkę.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2014, o 21:42 przez kamiledi15, łącznie zmieniany 5 razy.
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
Polskiej wersji ulicy sezamkowej nie kojarzę zbyt dobrze, już byłem za stary, by oglądać. bardziej zapadła mi w pamięć oryginalna wersja, emitowana w TVP w latach 1990 - 93.
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
Polska wersja "Ulicy" leciała jakoś w połowie lat 90, na TVP2, w niedziele, chyba ok. godz. 15:00. Niewiele o niej pamiętam, bo byłam już "stara", więc nie oglądałam, ale pamiętam, że na pewno była. Bohaterami była chyba rodzina z córką albo tylko ojciec z córką, plus zwierzaki z oryginalnej "Ulicy". Tego ojca zdaje się grał Artur Dziurman. Odcinki były jednak krótsze, niż w oryginale. Możliwe, że trwały tylko pół godziny.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Dlaczego na to pozwalamy?
Oprócz ''zwierzaków z oryginalnej ulicy'' były też polskie mapety - smok Bazyli i owieczka Beata.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.